Trzeba tracić wiarę urzędową
nadętą
zadzierającą nosa do góry
asekurującą
Trzeba odnaleźć tę,
która jest po prostu
spotkaniem po ciemku,
kiedy niepewność staje się pewnością
Ks. Jan Twardowski
Wielu ludzi uważa, że życie to jakaś przygoda dokonująca
się w czasie - coś, co realizuje się samoczynnie w oparciu o to,
co się posiada. Według wiary chrześcijańskiej, życie to realizacja
powołania, które jest zarazem darem i zadaniem dla człowieka. Bóg
wkracza w sposób wolny w ludzkie życie i wspiera je. Każde więc ludzkie
życie może być odczytane jako powołanie. A człowiek stworzony na
obraz Boży jest wezwany do prowadzenia dialogu z Bogiem, do poznawania
Go, spotykania się z Nim. Jest to ogólne powołanie do wiary, świętości,
dawania świadectwa i chwały wiecznej. Przez sakramenty chrztu św.
i bierzmowania Bóg wzywa nas po imieniu, tak jak kiedyś powoływał
Proroków i Apostołów.
Zapytałem niedawno młodzież, czy myśli o świętości. Dominowały
odpowiedzi przeczące: "Nie myślę, bo o świętości nie mówi się w domu,
na spotkaniach koleżeńskich, w prasie"; "Myślę o innych sprawach,
które mnie interesują i dotyczą"; "Ksiądz sobie żartuje - o co księdzu
chodzi?"; "W kościele ludzie sprawiają wrażenie, że są wciąż przygnębieni,
a śpiewa się, że ´każdy święty chodzi uśmiechnięty´". Zaskoczony
odpowiedziami rzekłem: "A wasi rodzice? Ile włożyli trudu i poświęcenia,
by was wychować? Doprowadzić do wiary? A przykłady ludzi żyjących
blisko nas? A przykład Ojca Świętego, a rzesze ludzi świętych ukazanych
przez Kościół?". To przez nich Bóg ukazuje naocznie swoją obecność
i swoje oblicze. W nich do nas przemawia i daje znak Królestwa swego.
Współcześnie popularne jest to, o czym mówią media (choć młodzi ludzie
przyznają, że nie wszystko podoba im się z tego, co proponuje telewizja
lub prasa).
Rodzice powinni być świadomi zagrożenia wszelkich prób
zmiany oblicza polskiego społeczeństwa przywiązanego do Kościoła
i tradycji na liberalne i areligijne. Warto więc zapytać - po co
doskonałość, świętość? Po co modlitwa w rodzinie, co ze świętowaniem
niedzieli, co z sakramentami? Ojciec Święty w liście apostolskim
Novo millennio ineunte pisze: "Zadać katechumenowi pytanie: czy chcesz
przyjąć chrzest - znaczy zapytać go zarazem: czy chcesz zostać świętym?
Znaczy postawić na jego drodze radykalizm Kazania na Górze: bądźcie
więc doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski" (pkt. 31)
. Być świętym, wcale nie oznacza, by być wrogiem wszystkiego, co
ziemskie i doczesne. To znaczy być przyjacielem ludzi i współtwórcą
ich dobra. Wzorem jest Chrystus działający w sakramentach. Z Niego
wciąż czerpiemy życie zwane łaską, która z kolei uzdalnia nas do
wiecznej egzystencji. Życie świętych ukazuje przekonująco istotny
i pełny sens życia ludzkiego, uczy dostrzegać hierarchię wartości
i drogę ku osiągnięciu wartości najwyższych. Człowiek powinien wiedzieć,
że powołany jest do wieczności i że dzięki współpracy z łaską otrzymaną
od Zbawiciela staje się zdolny osiągnąć pełnię życia.
Takie refleksje nasunęły mi się, gdy w większości parafii
odbywają się uroczystości I Komunii św. i bierzmowania. To wielkie
wydarzenia w życiu całej wspólnoty. Głośniej powinny brzmieć w tym
czasie słowa usłyszane przez rodziców przy chrzcie własnych dzieci: "
Wychowanie tego dziecka powierza się wam, rodzice i chrzestni". Dobrze
się dzieje, gdy w dzieciach ufnie i z odwagą kształtowane są istotne
wartości życia ludzkiego i chrześcijańskiego - mimo poważnych trudności
w dziele wychowania. Papież Paweł VI skierował do rodziców wezwanie: "
Matki, czy uczycie wasze dzieci modlitwy chrześcijańskiej? Czy przygotowujecie
je w łączności z kapłanami do sakramentów: spowiedzi, komunii, bierzmowania?
Czy przyzwyczajacie je myśleć w chorobie o Chrystusie cierpiącym?
Wzywać pomocy Matki Bożej i Świętych? Czy odmawiacie Różaniec w rodzinie?
A wy, ojcowie, czy umiecie modlić się z waszymi dziećmi, z całą wspólnotą
domową, przynajmniej od czasu do czasu wasz przykład - prawego myślenia
i działania - poparty wspólną modlitwą jest niezapomnianą lekcją
życia, stanowi akt kultu szczególnie zasługujący; wnosicie w ten
sposób pokój w progi domu; Boży pokój - pamiętajcie, w ten sposób
budujecie Kościół".
Sakramenty Pierwszej Komunii św. czy bierzmowania to
nie jakieś zewnętrzne ceremonie dla prezentów - jak się to często
obserwuje. To tajemnice wiary - więc trzeba wiarą ukorzyć zmysły
i rozum.
Stąd zadanie dla rodziców - by przypominać prawdy wiary,
wyjaśniać dzieciom i dawać świadectwo życia tymi prawdami. Chrześcijańscy
rodzice nie mówią dziecku w niedzielę: idź na Mszę św., ale - idziemy
na Mszę św. Idziemy do spowiedzi, na Drogę Krzyżową, rekolekcje,
Różaniec, Roraty... To jest jasna odpowiedź - za kogo uważamy Jezusa.
Sakramenty domagają się świadectwa wiary żywej, polegającej na świadomym
uczestnictwie w życiu Kościoła, gorliwości w przyjmowaniu Eucharystii
i pokuty, modlitwie, uczestnictwa bardziej czynnego w niedzielnej
Mszy św., czynów miłości na rzecz ubogich. Wiara żywa jest zawsze
świadectwem. Trzeba, by rodzice byli świadkami wiary, uczyli kochać
Jezusa, mówili o Jezusie, o wolności, jaką daje czyste sumienie,
o tym, że z Chrystusem mamy szansę być świętymi, że świętość to pełnia
życia, że ona dla nas jest możliwa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu