Reklama

Władza i etyka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kilka lat temu pewien polityk powiedział w rozmowie, której byłam świadkiem: "bo ja lubię rządzić". Pomyślałam wtedy - jak to dobrze, że są ludzie, którzy mają takie predyspozycje. Ciężar władzy przecież przygniata i uwiera. Czy można to lubić? Z podziwem myślałam o owym człowieku, który lubi rządzić. Wiem jednak, śledząc życie, że nie wystarczy "lubić rządzić", aby rządzić dobrze. Doświadczyłam tego, bezpośrednio uczestnicząc w polityce. Może dlatego moje sumienie nakazuje mi zabrać głos na temat, który stał się problemem numer jeden w Polsce.
"Sny o potędze" - miewają różni ludzie. Czasami biedni i upokorzeni, czasem "wysoko urodzeni", a czasem tacy, którym nic nie wychodzi. Sny o potędze mają "prezydenci" partii, spółek i biznesu, mówcy i dziennikarze, uczniowie i rodzice, urzędnicy, policjanci i wojskowi, pełniący różne funkcje społeczne, nawet dozorcy. Może być w człowieku świadoma czy nieświadoma pasja dominowania nad innymi. Chodzi o przewodzenie innym, o wydawanie im rozkazów, o narzucanie swojej woli.
Władza bywa często celem dążenia człowieka. Przekonanie o tym, że władza najpewniej potwierdza potrzebę własnej wielkości, jest prawie powszechne. Dla wielu odczytywanie własnej wartości znaczy widzenie własnej wielkości.
A może w każdym z nas drzemią podobne myśli? Przecież dwóch najlepszych rybaków - Jan i Andrzej chciało zająć miejsce po obu stronach Króla w Jego królestwie. Ale Mistrz ich pouczył, co znaczy mieć władzę, co znaczy być wielkim (por. Mt 20, 20-28).
"Władza to potęga" - tak myśli dziś wielu. Mój znajomy polityk i wielu jemu podobnych "znają się na ludziach". Patrzą na nich jak szachiści na pionki, aby dobrze rozegrać swoją partię. Czasem patrzą na nich jak na niegrzeczne dzieci, które trzeba usunąć z boiska. By panować nad ludźmi, trzeba ich poznać. Dla owych polityków znajomość ludzi oznacza tyle co "użytkowość". Ludzie są po prostu potrzebni, aby mieć nad kim panować. Do stylu znanych nam polityków, zwłaszcza lewicowych, należy jakże często retoryka, a nie prawda. Słyszałam kiedyś, jak pewien liberalny polityk potwierdził: "bo polityka to taka męska gra". Nie wiem jednak, czy dziś ma czas, aby móc zastanowić się nad tym, co mówił. Czy można grać ludźmi przeciw ludziom? Czy można grać dobrem wspólnym? Bo polityka to przecież z założenia troska o dobro wspólne.
"Mieć władzę - to posiadać pieniądze". Tak mówią ludzie z ulicy, tramwaju, z pociągu. Tak myślą przeciętni zjadacze ciężko zapracowanego chleba. Czynnik ekonomiczny to środek do działania. Dla władzy efekty gospodarcze nie zawsze są celem, bywają poświęcane względom politycznym i interesom osobistym. Dla wielu pieniądze to nie tylko wolność od trosk życiowych i swoboda dysponowania. Pieniądze to silny bodziec do wywierania wpływu na ludzi. Imponuje on wielu i umożliwia posiadanie czcicieli.
Podobnie jak blask bogactwa, również urok piękna i elegancji służy jako dowód mocy i działa fascynująco na osoby podporządkowane. Po Warszawie krąży plotka, jak to pewien znany polityk wielką wagę przywiązuje do częstej zmiany garniturów i krawatów. Sama trochę go rozumiem. Wspaniałość otoczenia jest symbolem potęgi. A różne insygnia - nawet palma w gabinecie czy sztuczny kwiat, modne i niezwykłe - mają w sobie zawsze coś nakazującego szacunek i wzbudzającego respekt dla posiadacza. Są jak dekoracja niezbędna dla "wielkiego człowieka".
Dla reklamy osobistej władca może (niekoniecznie w pełni świadomie, ale częściej tak) kreować się na człowieka wrażliwego. Fotografować się wśród dzieci czy wśród osób niepełnosprawnych, zatrzymywać przy najbardziej potrzebujących, wykorzystywać wszelkie okazje do zaistnienia w świadomości społecznej. Jest w tej aktywności jakaś energia istnienia i potwierdzenie siebie. Jest też, niestety, widzenie własnej korzyści i popularności.
Prawdziwy władca "nie może przegrywać". On już "tak jest skonstruowany", taką ma moc woli, że przegrać nie może. Aleksander Wielki, który w przekonaniu współczesnych Greków doszedł do krańców ziemi, miał płakać ze złości, że nie potrafi zdobywać gwiazd. A Napoleon podobno skarżył się, że jego współcześni są już zbyt sceptyczni, by uznać go za boga, jak to uczynili starożytni wobec jego "brata" Aleksandra Wielkiego.
Prawdziwy władca "nie może przegrywać". I na jego nieszczęście, klakierzy utwierdzają go w tym dramacie. Osobistym nieszczęściem władców jest brak prawdziwych przyjaciół i szczerości w obcowaniu z ludźmi. Może warto przypomnieć, że Pismo Święte przestrzega: "Pamiętaj, że chodzisz wśród sideł i na krawędzi murów miasta się przechadzasz" (Syr 9,13).
Chęć dominowania nad innymi może w konsekwencji oznaczać odstępstwo od etyki. Może prowadzić człowieka ścieżkami zręcznego dostrajania się do sytuacji, aby zrealizować swoją wolę, aby zawsze jego mogło "być na wierzchu".
A gdyby ów polityk-władca był człowiekiem wierzącym? Wtedy może poczuć się przez Boga powołanym do panowania. Bo to jemu Bóg powierzył specjalną misję. To on jest wykonawcą odwiecznych zamiarów Stwórcy. I choć to może prawda, Pan przecież powiedział do Piłata: "Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdyby ci jej nie dano z góry" (J 19, 11). Ale może warto także przypomnieć odważny werset Magnificat: "On strąca władców z tronu, a wywyższa pokornych" (por. Łk 1, 52).
A jeśli ów polityk nie jest religijny? To religię traktuje jako rodzaj socjotechniki wykorzystywanej w kulcie cesarzy w imperium rzymskim. Chęć ubóstwienia władzy prowadzi do prób usuwania religii, aby pozbyć się konkurenta do "rządu dusz" i całkowicie przejąć nad nimi panowanie. I jeszcze takie smutne przypomnienie z historii: Na początku swego panowania Napoleon zawarł konkordat z Kościołem, podobnie uczynili Mussolini, Hitler i Stalin (w jakimś zakresie). A potem, po umocnieniu się, zaczęli Kościół prześladować.
W walce o panowanie, władzę i wpływy, jaką toczą między sobą ludzie władający i władczy, oraz o zdobywanie zwolenników zwycięża dziś nie siła fizyczna, lecz doskonałość techniki. Dlatego ten, kto chce panować, zabiega nie tylko o reklamę i propagandę własnej osoby i idei, ale o zapewnienie sobie aparatu przemocy. A są dziś nim środki przekazu. Nieprzypadkowo mówi się, że kto ma środki przekazu, ten ma władzę. To nie odkrywcze, ale etycznie ważne! Bo manipulacja, władza i przemoc wpisane są w dziedzinę problemów etycznych.
Przywołuję również doświadczenie życia, które pokazuje, że władza zawsze zmienia człowieka. I taka przemiana właśnie daje motywy dążenia do niej. Często motywy egocentryczne - wówczas przemiana dotyczy sposobu bycia, tonu traktowania innych, zastrzeżenia dla siebie wszystkich informacji, nawet najdrobniejszych, wzbudzania lęku, uświadomienia zależności. Władca jest najważniejszy. Jeżeli tak się dzieje, jest to klęska władzy i poddanych. Jest to regres człowieka, narodu, państwa. Lecz gdy dla sięgającego po władzę istnieją motywy społeczne, wtedy władza staje się zadaniem. Jest odpowiedzialnością za los współpracujących, możliwością dostrzeżenia błędów. Jest oddaniem się na służbę powierzonej sobie społeczności. A sukcesy i niepowodzenia idą w parze, jak zawsze w życiu człowieka.
Ostatnie zdanie, które kiedyś wyczytałam, chcę zadedykować wszystkim wierzącym i niewierzącym. "Prawdą jest, że Bóg wkroczył w naszą historię przez Jezusa Chrystusa. Jednak nie po to, aby przejąć władzę, ale raczej by ją porzucić, a szukać wiary".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zmarł prof. Wojciech Kurpik, wieloletni konserwator i opiekun Wizerunku Matki Bożej na Jasnej Górze

2025-07-17 15:37

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Matka Boża Częstochowska

zmarły

konserwator zabytków

BPJG

prof. Wojciech Kurpik

prof. Wojciech Kurpik

- Obraz Maryi Jasnogórskiej stał się bardzo ważną częścią mojego życia, mojej osobowości - mówił w jednym z wywiadów. W wieku 94 lat, 15.07.2025 r., zmarł w Warszawie prof. Wojciech Kurpik, wieloletni konserwator i opiekun Wizerunku Matki Bożej na Jasnej Górze, konfrater Zakonu Paulinów. Pogrzeb odbędzie się w piątek, 25.07. o godz. 13.30 w paulińskim kościele pw. Świętego Ducha w Warszawie.

Prof. Wojciech Kurpik był konserwatorem sztuki, profesorem Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie (w latach 1996-1999 był jej rektorem). Był wybitnym specjalistą w zakresie konserwacji malarstwa tablicowego i drewnianej rzeźby polichromowanej. W latach 1980-2001 jako profesor Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, kierował Pracownią Konserwacji i Restauracji Malarstwa Tablicowego i Drewnianej Rzeźby Polichromowanej na Wydziale Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki ASP. Od roku 1979 był członkiem Komisji ds. stałej opieki nad Cudownym Obrazem Matki Bożej Częstochowskiej na Jasnej Górze. Na podstawie wyników swoich wieloletnich badań w 2008r. opublikował książkę „Częstochowska Hodegetria. Drugie wydanie, uwzgledniające wyniki najnowszych badań, zawierające bogatą dokumentację fotograficzną, ukazało się w 2020r. nakładem wydawnictwa Paulinianum. W dowód uznania wieloletnich zasług, paulini 4 kwietnia 2004 r. przyjęli Wojciecha Kurpika do grona konfratrów, czyli przyjaciół i dobrodziejów Zakonu Paulinów.
CZYTAJ DALEJ

Rzym: w Zamku św. Anioła wystawa poświęcona św. Janowi Pawłowi II

2025-07-17 11:36

[ TEMATY ]

wystawa

Rzym

św. Jan Paweł II

Vatican Media/Cyprien Viet

Wystawa pt. „Jan Paweł II. Człowiek, Papież, Święty w fotografiach Gianniego Giansantiego” w Zamku św. Anioła

Wystawa pt. „Jan Paweł II. Człowiek, Papież, Święty w fotografiach Gianniego Giansantiego” w Zamku św. Anioła

W przestrzeni wystawowej Zamku św. Anioła zainaugurowano wystawę fotografii, zatytułowaną „Jan Paweł II. Człowiek, Papież, Święty w fotografiach Gianniego Giansantiego”. Można ją zwiedzać do 30 listopada.

Trasa wystawy, składającej się z 40 fotografii, prowadzi przez 27 lat pontyfikatu Papieża Polaka, ilustrując zarówno wydarzenia publiczne, jak też prywatne momenty z życia Ojca Świętego. Autorem zdjęć jest Gianni Giansanti, wybitny włoski fotoreporter, który w 1988 r. został laureatem World Press Photo Award za reportaż ukazujący prywatne życie Papieża w Watykanie. Giansanti, który towarzyszył Janowi Pawłowi II podczas wielu podróży apostolskich, słynął z wybitnych fotografii, zarówno pod względem kompozycji, jak też uchwycenia atmosfery i emocji, fotografowanych scen i osób.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Pizzaballa: nigdy nie zostawimy mieszkańców Gazy bez pomocy

2025-07-17 17:13

[ TEMATY ]

strefa gazy

kard. Pizzaballa

Vatican Media

Kard. Pierbattista Pizzaballa

Kard. Pierbattista Pizzaballa

Łaciński patriarcha Jerozolimy potwierdził śmierć dwóch osób w izraelskim ataku na parafię Świętej Rodziny w Gazie, podczas którego ranny został również proboszcz o. Gabriel Romanelli. Kardynał zapewnił, że zrobi wszystko, aby chronić ludność i nikt nie pozostanie bez pomocy.

Izraelska armia przeprowadziła atak w czwartkowy poranek. W południe w rozmowie z agencją Reuters kard. Pierbattista Pizzaballa potwierdził śmierć dwóch osób. Poinformował także o kilku rannych, niektórzy są w ciężkim stanie. „Mówią, że był to błąd izraelskiego czołgu, ale nie wiemy tego. Uderzył bezpośrednio w kościół” - wyjaśnił. Wszystkie osoby, które zostały ranne, znajdowały się na terenie parafii w chwili ataku. Wiele mediów donosi natomiast o ataku lotniczym. „Nadal mamy jedynie częściowe informacje, ponieważ komunikacja z Gazą nie jest łatwa, zwłaszcza dzisiaj” - dodał kardynał.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję