Reklama

Prawo, moralność i kultura

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Sobotnie wykłady dotknęły istoty XX-wiecznych totalitaryzmów i kondycji moralnej człowieka, który doświadczył i nadal doświadcza niszczącej spuścizny hitleryzmu i stalinizmu. Prelegenci zastanawiali się nad przyczynami rozwoju współczesnych dyktatur i systemów totalitarnych, powstawania nacjonalizmów i skutecznymi metodami walki z tego typu zagrożeniami. Wykłady dotykały sfery prawa, moralności i kultury, bo tylko jedność tych trzech czynników nie pozwoli na odrodzenie się zła, które miało miejsce w mijającym stuleciu.

Biogramy wykładowców

Reklama

Uczestnikami wykładów byli wybitni przedstawiciele Kościoła, jak i cenieni świeccy intelektualiści. kard. Miloslav Vlk - Prymas Czech i arcybiskup Pragi, wiele przecierpiał w czasach komunizmu. Za swoją działalność duszpasterską został przeniesiony na prowincję. W 1978 r. rząd cofnął mu pozwolenie na wykonywanie funkcji kapłańskich. Do 1989 r. pracował fizycznie, m.in. myjąc okna. Podczas "aksamitnej rewolucji" został biskupem Czeskich Budziejowic, a w rok później mianowany na stanowisko arcybiskupa Pragi. W 1993 r. objął funkcję przewodniczącego Rady Konferencji Biskupów Europy. Godność kardynała otrzymał w listopadzie 1994 r. Abp Moskwy Tadeusz Kondrusiewicz urodził się na Białorusi. Po skończeniu szkoły podjął studia w Instytucie Matematyki i Fizyki w Grodnie, musiał je przerwać z powodu otwartego przyznawania się do swojej wiary. Zanim wstąpił do seminarium, skończył Politechnikę Leningradzką. Przez wiele lat pracował na Litwie, dopiero w czasach Gorbaczowa powrócił na Białoruś. W latach 1989-91 był biskupem Białorusi. W 1991 r. został arcybiskupem Moskwy. Andrzej Zoll to profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, rzecznik praw obywatelskich; autor około 150 prac z zakresu prawa karnego, konstytucyjnego i filozofii prawa. Jest współautorem polskiego Kodeksu Karnego z 1997 r. Uczestniczył w obradach Okrągłego Stołu po stronie "Solidarności". W latach 1990-93 przewodniczył Państwowej Komisji Wyborczej. Ryszard Kapuściński - reporter, eseista, tłumacz, jeden z najbardziej znanych na świecie polskich pisarzy i dziennikarzy. Autor m.in. Hebanu, Cesarza, Imperium. Przebywał głównie w krajach Afryki, Ameryki łacińskiej i Azji, śledząc konflikty polityczne i wydarzenia wojenne. Jego specjalnością dziennikarską był tzw. Trzeci Świat, później Rosja i kraje byłego ZSRR.

Życie w kłamstwie

Reklama

Totalitaryzm, jakim był komunizm, opierał się na kłamstwie, z czego wszyscy zdawali sobie sprawę, a mimo to niemal powszechnie w nim uczestniczyli - powiedział kard. Miloslav Vlk w swoim referacie Godność człowieka w perspektywie Oświęcimia i Kołymy: doświadczenie dwóch systemów totalitarnych a personalizm chrześcijański. Prymas Czech stwierdził, że za powstanie i istnienie totalitaryzmów odpowiadają nie tylko ich bezpośredni twórcy i funkcjonariusze państwowi, ale także wielu przedstawicieli inteligencji, a nawet w pewnym stopniu też ludzie religii. Kardynał przypomniał dokumenty papieskie z XIX i XX w., ostrzegające przed rodzącymi się i istniejącymi totalitaryzmami: komunizmem, socjalizmem i nazizmem. Dokumenty te podkreślały znaczenie nauczania Kościoła, zapewniającego prawidłowe funkcjonowanie państwa i jego instytucji. A jednak nie posłuchano ich w porę, co więcej - liczne środowiska opiniotwórcze z inteligencją na czele często udzielały swego moralnego poparcia dyktaturom w swoich krajach - podkreślił mówca. Ludzie ci "nie zdołali prawidłowo rozeznać tego, co się w Europie dzieje, a w niektórych wypadkach nawet bezpośrednio oddawali się na służbę temu, co było nie tylko przeciw człowiekowi, ale było wręcz nieludzkie" - mówił czeski Kardynał. Opierając się na doświadczeniach własnego narodu i państw sąsiednich z czasów totalitaryzmu, Prymas Czech zauważył, że "przynajmniej w latach 70. i 80. w Europie Środkowej nie mieliśmy do czynienia z klasyczną dyktaturą czy terrorem rewolucyjnym". Była to - według określenia Vaclava Havla z 1978 r. - zasada autototalitaryzmu. Polegało to, zdaniem mówcy, na powszechnym życiu w kłamstwie. Wszyscy powszechnie zdawali sobie sprawę z zakłamania systemu, w którym takie słowa, jak przyjaźń, braterstwo, solidarność, współpraca itp. albo nic nie znaczyły, albo oznaczały dokładne zaprzeczenie swego podstawowego znaczenia - a jednak żyli z tym kłamstwem, nie chcąc komplikować sobie życia. Człowiek wciągnięty w ten system, sam stawał się jego elementem i nadawał mu oparcie prawne - stwierdził kard. Vlk. Na zakończenie przypomniał stwierdzenie swego rodaka, nieżyjącego już teologa, ks. Josefa Zvfriny: "Prawdę trzeba integrować miłością, gdyż porządek moralny bez niej jest niepełny. Miłość jest największą siłą bezsilnych". W komentarzu do referatu, wygłoszonym po jego zakończeniu, prymas Czech podał jako przykład zakłamania ustroju komunistycznego wybory parlamentarne, których wynik był znany od początku. "Czyż to nie była schizofrenia?" zapytał.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Demokracja i prawo

Reklama

Zdaniem prof. Andrzeja Zolla każdy system prawny ma u swoich podstaw określoną koncepcję człowieka i związaną z nią koncepcję wartości. Prof. Zoll przeciwstawił się też próbom nadawania sankcji państwowej jednemu systemowi norm moralnych. Podczas swojego wystąpienia prof. Zoll próbował odpowiedzieć na pytanie: "Czy demokracja pomaga w stanowieniu prawego prawa?". Zoll wyszedł z założenia, że każdy system prawa - niezależnie od tego, czy ustawodawca to deklaruje, czy nie - zakłada określony system aksjologiczny. "Punktem wyjścia dla ustawodawcy - mówił Profesor - musi być więc przyjęcie pewnych założeń aksjologicznych, na których podstawie mógłby odróżnić, co jest dobrem, a co dobrem nie jest, i ocenić, które zachowania dobru zagrażają". Dodał, że dobry porządek prawny powinien opierać się na aksjologicznym porządku wartości i wtedy jest rzeczywiście prawem, a nie arbitralnym porządkiem przymusu. Jednocześnie prelegent za utopijne uznał takie modele prawa, które zakładają, że korzystne prawo można stworzyć opierając się jedynie na mechanizmach czysto proceduralnych - kiedy to na drodze konsensusu ustala się, co ma wartość, a co jest wartości pozbawione. "Porządek prawny oparty na tym modelu jest wynikiem przerostu demokracji i prowadzić będzie najczęściej do degeneracji systemu i jego przerodzenia się w porządek charakterystyczny dla państwa autorytarnego" - wyjaśniał Profesor. Jedynym modelem, który jest możliwy w warunkach państwa demokratycznego to model, który zakłada równoległe istnienie dwóch systemów normatywnych: pierwszego będącego swego rodzaju kodeksem etycznym oraz systemu prawa stanowionego, który oczywiście wyrasta z określonego systemu aksjologicznego, jednakże nie narzuca wszystkich jego wymagań, lecz wyłącznie te, które stanowią niezbędne minimum poszanowania osoby i porządku publicznego. Dopełnieniem wystąpienia prof. Zolla był głos prof. Michała Seweryńskiego z Łodzi, który mówił o dramatycznym napięciu, jakie towarzyszy pracy prawnika - katolika. Z jednej bowiem strony obowiązkiem jego sumienia jest obrona pewnych najbardziej podstawowych wartości, jak np. życia ludzkiego, a z drugiej konieczność rozsądnej zgody na demokratyczny konsensus. Polemikę wywołał natomiast brak w wypowiedzi prof. Zolla wyraźnego wymienienia w katalogu wartości podstawowych prawa do życia od chwili poczęcia. Odpowiadając na zarzut pominięcia życia w katalogu wartości fundamentalnych, prof. Zoll odpowiedział, że ochronę życia traktuje jako zasadę wynikającą bezpośrednio z poszanowania godności człowieka. "Kwestia prawa do życia powinna być wyjęta spod dyskusji politycznej. Nie wolno dopuścić do referendum w sprawie eutanazji, aborcji i w sprawie prawa do życia" - oświadczył prof. Zoll.

Ateistyczna Rosja

O nauczaniu Jana Pawła II, które wskazuje, jak osiągnąć prawdziwą wolność i pomaga zerwać z postkomunistyczną mentalnością, mówił abp Tadeusz Kondrusiewicz. Zdaniem prelegenta to właśnie Janowi Pawłowi II narody zawdzięczają upadek komunizmu. Chrześcijańska wizja świata, społeczna nauka Kościoła i osobisty wkład Ojca Świętego w ich rozwój, a także papieskie spojrzenie na międzyludzką solidarność i jedność mogą okazać się bardzo pomocne w rozwiązywanie problemów, z którymi boryka się rosyjskie społeczeństwo. Zostało ono głęboko zateizowane, zarówno prawosławni, jak i katolicy, naród został spustoszony duchowo i doprowadzony do nędzy, ludzie ulegli moralnej degradacji. Większość z nich żyje w przeświadczeniu, że ukraść z "państwowego", to nie grzech. Nomenklatura zagrabiła dużą część majątku społecznego, powstała warstwa bardzo bogatych ludzi. Jednocześnie 30-40% Rosjan żyje na granicy ubóstwa. Szerzy się korupcja, rozwija nacjonalizm, spotyka się nawet odmiany faszyzmu. Straszliwie spustoszona została rodzina, ok. 50% rodzin jest rozbitych, a wśród młodych małżeństw 70% par jest rozwiedzionych. Tylko w Moskwie jest 50 tys. "dzieci ulicy". Liczba aborcji sięga około 4 mln, nieoficjalnie mówi się o 7 mln. Do tradycyjnej plagi alkoholizmu dochodzi nowa - narkomania. Trudne są także relacje międzywyznaniowe - mówił abp Kondrusiewicz. Choć powstał Międzywyznaniowy Komitet Konsultacyjny i Rada ds. Współdziałania z Organizacjami Religijnymi, które harmonijnie współpracują w obronie wolności religijnej, choć relacje ze wszystkimi niemal biskupami prawosławnymi są bardzo dobre, stosunki między dwoma Kościołami siostrzanymi są napięte. Kościół katolicki wciąż jest oskarżany o prozelityzm i działalność na "kanonicznych terenach Kościoła prawosławnego". Mówca kategorycznie odrzucił te oskarżenia, zwracając uwagę, że etniczny Rosjanin ma prawo być katolikiem. Etniczny Rosjanin, także nieochrzczony, nie jest automatycznie członkiem Kościoła prawosławnego, jak twierdzi rosyjski patriarchat. "Nasz Bóg nie jest waszym Bogiem, wasz - nie jest naszym, to bardzo smutne" - ubolewał mówca. Nowe prawo wyznaniowe w Rosji preferuje cztery religie: prawosławie, islam, judaizm i buddyzm, chociaż Kościół katolicki jest tam przecież od wieków obecny. Nie dochodzi do spotkania Papieża z patriarchą Aleksym II, który uzależnił je od "zaprzestania prozelityzmu na terenach kanonicznie prawosławnych", a także rozwiązania problemu z Kościołem unickim. Odpierając te zarzuty, abp Kondrusiewicz zwrócił uwagę, że lepiej najpierw się spotkać i rozmawiać, a później wspólnie próbować rozwiązywać problemy. Na zakończonym niedawno Synodzie Kościoła Prawosławnego w Rosji został przyjęty dokument Normy relacji Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego z innymi wyznaniami. Stwierdza się w nim m.in., że Kościół katolicki oddzielił się od prawosławnego. Jednocześnie podjęto decyzję o większym otwarciu na dialog z innymi wyznaniami, co można uznać za zwycięstwo zwolenników ekumenizmu. Papieska wizja jedności już dziś skutecznie służy zjednoczeniu Europy - mówił abp Kondrusiewicz. Wyraził głębokie przekonanie, że idee te, oparte na niezmiennych zasadach ewangelicznych będą nadal służyły temu doniosłemu celowi i ogarną kraje byłego ZSRR, przede wszystkim Rosję, która, choć trawiona wielkimi trudnościami, ma w sobie zdrowe siły, dążące do konsolidacji i zjednoczenia społeczeństwa, integracji kraju ze strukturami europejskimi i zerwania z mentalnością homo sovieticus.

Uśpione społeczeństwo

O współczesnych patologiach władzy i banalności zła mówił Ryszard Kapuściński. Jego zdaniem, naczelną troską współczesnej władzy jest kwestia podboju mas, zyskania ich aprobaty i poparcia. Hasłami, jakimi najczęściej operują "pretendenci do władzy", są naród i państwo. Według Kapuścińskiego jedną z charakterystycznych cech XX w. jest pojawienie się wielkiej liczby ludzi - zazwyczaj pochodzącej z terenów wiejskich - masy, która dzięki postępom demokracji dysponuje wielką siłą, jaką jest prawo głosu, możliwość wyboru i decyzji. Masy te, pozbawione tożsamości, łatwo poddają się manipulacji, której głównymi narzędziami są zazwyczaj ideologie: populizm, nacjonalizm, rasizm. W ramach tych trzech mieści się faszyzm i komunizm - zaznaczył prelegent. W swoim wystąpieniu Kapuściński podjął się charakterystyki nacjonalizmu. Jego zdaniem odznacza się on "butnym i aroganckim przekonaniem o własnej wyższości kulturowej" oraz budowaniem swojej odrębności i tożsamości poprzez "wrogą i zaślepioną opozycję do innych, najczęściej sąsiedzkich wspólnot i społeczności". Wielką pomocą - zaznaczył Kapuściński - dla propagowania tych haseł są obecnie nowoczesne media, cały potężny i wszechstronny aparat manipulacji i propagandy - prasa radio i telewizja. Jego zdaniem konsekwencją nacjonalizmu w skrajnej postaci są masowe ludobójstwa w XX w. Dochodzi do nich wtedy, gdy następuje rozbrat między kulturą a sacrum, "kiedy pierwiastek duchowy w kulturze zostaje osłabiony lub wręcz zanika, kiedy następuje uśpienie etyczne w społeczeństwie, w którym wrażliwość na pustkę i zło została osłabiona, stłumiona, uśpiona". W naszej epoce "najczęściej ignorowanym i deptanym przykazaniem chrześcijańskim jest to, które mówi: Kochaj bliźniego" - podkreślił. Kapuściński uważa, że wszystkie akty ludobójstwa, bez względu na kręgi kulturowe, organizowane były przez legalnie sprawujące władzę rządy, wszystkie zdarzały się w czasie wojny, nigdy nie dochodziło do aktów ludobójstwa w kraju, w którym panowała demokracja, ale w sytuacji, gdy społeczeństwo znajdowało się w stanie głębokiego kryzysu ekonomicznego i moralnego.

2000-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Realizm duchowy św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

święta

pl.wikipedia.org

Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę - czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii. Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”. Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość, nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia. Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu. Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie. Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło. Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu, albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości. Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością. Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę, że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
CZYTAJ DALEJ

Bp Przybylski do księży: musicie być kapłanami nadziei

2024-09-30 18:29

[ TEMATY ]

kapłaństwo

nadzieja

bp Andrzej Przybylski

BP KEP

Bp Andrzej Przybylski

Bp Andrzej Przybylski

Owce nie pójdą za pasterzem, który nie ma nadziei. I dlatego ten Rok Jubileuszowy jest nam kapłanom bardzo potrzebny, byśmy sobie na nowo uświadomili nadzieję, za którą idziemy, bo ona zawieźć nas nie może, bo miłość Boża jest rozlana w naszych sercach cokolwiek działoby się na świecie - powiedział bp Andrzej Przybylski, który przewodniczył Mszy św. w Narodowym Sanktuarium św. Józefa z okazji Diecezjalnego Dnia Świętości Kapłańskiej.

Kapłani z diecezji kaliskiej rozpoczęli Dzień Świętości Kapłańskiej w katedrze św. Mikołaja w Kaliszu. Konferencję formacyjną wygłosił bp Andrzej Przybylski, a po niej księża mieli możliwość skorzystania z sakramentu pokuty i pojednania oraz prywatnej adoracji Najświętszego Sakramentu.
CZYTAJ DALEJ

Wystawa IPN w jarosławskim katoliku

2024-10-01 10:53

archiwum szkoły

Wystawa jest okazją do zetknięcia się z historią.

Wystawa jest okazją do zetknięcia się z historią.

Ważnym elementem pogłębiania wiedzy historycznej uczniów Publicznego Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego im. Anny Jenke w Jarosławiu są wystawy rzeszowskiego Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej.

Do końca października w „Katoliku” można obejrzeć ekspozycję „Symbole naszej historii. Polska Rzeczpospolita Ludowa”. Jej poszczególne panele przybliżają chwile od początku pojawienia się władzy komunistycznej w Polsce aż po „okrągły stół”, czas wyborów czerwcowych, a także najważniejsze kwestie polityczne, gospodarcze i społeczne związane z codziennym życiem Polaków w latach 1944-1989.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję