Wstrząs kontrolowany
Kolejny wstrząs w Polsce wywołały wypowiedzi dla prasy byłego właściciela firmy komputerowej OPTIMUS Romana Kluski. Opowiadał on dziennikarzom, że po jego zatrzymaniu przez policję dzwonił do niego anonimowy mężczyzna, który obiecywał umorzenie sprawy w zamian za spełnienie pewnych warunków - wiadomo, o jakie "warunki" chodzi. Na dodatek próbowano "wcielić do wojska" samochody firmy Romana Kluski, a gdy się doda horrendalną kaucję i zabezpieczenie majątkowe, to sprawa na odległość "brzydko pachnie" (Gazeta Wyborcza, 26 lutego). Prokuratura wszczęła szybko postępowanie, co wskazuje na to, że wszystko rozejdzie się, jak zwykle, po kościach.
Samoreprezentacja
Przy okazji ostatnich afer związanych z zakupem służbowych samochodów pokuszono się o podliczenie wszystkich pieniędzy podatników, które idą na zakup aut dla władzy. Podsumowanie ma tylko jedną zaletę - nie rozczarowało. Polska władza kupuje z rozmachem samochody przestronne, luksusowe, a co za tym idzie - drogie. "W biednej Polsce można wydać na służbowe auta równowartość rocznego budżetu nauki ..." (Wprost, 23 lutego). Nauka ledwie zipie, ale za to władza reprezentuje siebie - bo absolutnie nie nas - bogato.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dziki Zachód
Nie od dziś wiadomo, że karty na polu mediów elektronicznych rozdaje - w imieniu rządzącej partii - sekretarz Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji - Włodzimierz Czarzasty. Jak wynika z doniesienia do prokuratury, które złożyła ogólnopolska rozgłośnia radiowa RMF, regułą w procesie odnawiania koncesji jest brak reguł. "Krajowa Rada raz może dostrzec dominację na rynku, a kiedy indziej może jej nie zauważyć" - miał wyłuszczyć proste zasady Włodzimierz Czarzasty właścicielom Radia RMF (Gazeta Wyborcza, 18 lutego). Podsumowanie w dwóch słowach: "Dziki Zachód".
Spotkanie zgody
Reklama
Doniesienia o wzajemnym podgryzaniu się dwóch ośrodków władzy w Polsce: Premiera i Prezydenta były przedwczesne. Oba "ośrodki" spotkały się i zamanifestowały przed opinią publiczną, że w jedności siła. Ustalono także surowe kary dla spiskowców, wichrzycieli i miłośników knowań po obydwu stronach (Rzeczpospolita, 26 lutego).
Widowisko się kręci
W pracach sejmowej komisji śledczej nastąpił pewien zastój. Lew Rywin nie chciał z komisją podzielić się swoją wiedzą, poza tą dotyczącą imienia i nazwiska. Nawet o pogodzie nie chciał pogawędzić, choć uprzejmi członkowie komisji chcieli go usilnie w tę pogawędkę wciągnąć. Za to ruch panuje wewnątrz komisji. Zaczyna się zmieniać jej skład. Prawdziwe widowisko, w którym nieważne co, byle cokolwiek się działo.