Reklama

Idzie przez świat z sercem na dłoni samotna włoska pątniczka

6 września br. przyszła do jasnogórskiej zakrystii pątniczka z Italii, aby odbyć spowiedź. Brat zakonny zwrócił się do mnie, ponieważ posługuję Włochom w konfesjonale. Po odbytej spowiedzi nawiązałem dialog z tą starszą kobietą z Lombardii i odkryłem - ku swemu zdumieniu - że jest ona niezwykłym gościem Matki Bożej Jasnogórskiej. 78-letnia Emma Morosini z Castiglione delle Stiviere k. Mantowy opowiedziała mi o swoim heroicznym pielgrzymowaniu do sanktuariów maryjnych. Zaprowadziłem ją przed Cudowny Wizerunek Pani Jasnogórskiej, gdzie trwała na cichej i pokornej modlitwie, cała zatopiona w Matczynym spojrzeniu Tej, dla której z miłości podjęła niesamowitą ofiarę przemierzenia pieszo i samotnie 1350 km. Dla mnie jest ona jednym z tych wielkich "szaleńców Bożych", zachwycających całkowitym, dziecięcym zaufaniem Jezusowi oraz Jego Matce. Wobec takiej postawy nie można przejść obojętnie. Musiałem trochę nalegać, ażeby Emma zechciała uchylić rąbka swojej tajemnicy, dlaczego w podeszłym wieku decyduje się na takie "wyczyny". Z właściwą sobie prostotą, bez żadnej egzaltacji, opisała swoją pielgrzymkę na Jasną Górę. Warto dodać, że Emma ma na swoim "koncie wiary" wiele pieszych pielgrzymek do takich miejsc, jak: Lourdes, Fatima, Compostela, Guadalupe, Syria, Jerozolima, Loreto, Syrakuzy, Rzym, Nevers i Paryż, no i Częstochowa. W sumie od 1990 r. przeszła 15 850 km.
Na pytanie, jak się zaczęło to niezwykłe doświadczenie Pana Boga przez pielgrzymowanie, Emma opowiedziała swoją historię:

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

"Pewnego dnia zaświeciło się światełko i usłyszałam: Idź, idź, idź przez świat z sercem na dłoni. Mów, jak potrafisz, o nic się nie martw. Ktoś będzie zawsze z tobą. Niech nic cię nie przeraża ani nie niepokoi: ani głód, ani pragnienie, ani upały, ani zimno, ani zmęczenie. Potrzeba jeszcze światu kazania w stylu św. Franciszka...".
Inspirowana zatem prostotą i wielką miłością Biedaczyny z Asyżu do Stworzyciela i Jego dzieł, Emma przywędrowała do stóp Pani Jasnogórskiej. Jej własne słowa najlepiej oddają atmosferę tej nadzwyczajnej przygody z Maryją:
"Moje doświadczenie pielgrzymowania pieszo rozpoczęło się w 1990 r. Chciałam wtedy podziękować Matce Bożej w sposób szczególny za pewne cudowne uzdrowienie i dlatego pragnęłam z tym podziękowaniem ofiarować jakieś osobiste poświęcenie. W ten sposób zdecydowałam, ażeby pójść pieszo do Lourdes. Było to po raz pierwszy. Wzięłam w rękę mapę, dwie kanapki do torby oraz przysłowiowy worek zaufania w Bożą Opatrzność. A pieniądze? Nie pomyślałam nawet o tym. Pan troszczy się również o ptaki powietrzne...
Przebieg wydarzeń, jakie przeżyłam, zna tylko niebo. Z powodu upałów miałam twarz, dłonie i stopy tak spalone słońcem i pomarszczone, że sprawiałam wrażenie osoby trędowatej. Istotnie, ludzie unikali mnie, biorąc za osobę dotkniętą jakąś zaraźliwą chorobą, ale pomimo stu innych trudności - dotarłam do celu.
To doświadczenie było dla mnie tak bardzo radosne, że również w następnym roku chciałam je powtórzyć.
W tym roku (2002) postanowiłam udać się do Pani Częstochowskiej, aby oddać Jej moją głęboką cześć. Wzruszyły mnie te dwie blizny na policzku Maryi, znak przemocy, i chciałam moim pielgrzymowaniem jakby wynagrodzić zranienie, jakiego doznała.
Opatrzność, jak zawsze, kierowała moją wędrówką, ale nicią przewodnią była Ona - Najświętsza Dziewica. Nic złego mi się nie przydarzyło. Trud był bardzo wielki. Nie są odpowiednie góry Alpy dla osoby 78-letniej, jednakże małymi kroczkami dotarłam na szczyt. Spotkałam na drodze ludzi hojnych oraz innych, którzy mi powiedzieli: Ty masz chyba wodę w głowie. Szczególnym problemem było znalezienie noclegu. Kiedy nawet pokazywałam, że mam pieniądze, aby zapłacić za nocleg, to nie ufano mi i odsyłano z jednego miejsca do drugiego. W hotelach nie było lepiej; klasyczną odpowiedzią stało się słowo komplet, kiedy widziano mój bagaż na kółkach. Mówiłam więc sobie: cierpliwości, i to był mój wieczorny kwiat dla Madonny. Kilka razy spałam pod gwiazdami. Dla kierowców tirów byłam zawadą na drodze, ale przecież nie mogłam latać; o, gdybym tylko potrafiła! Innym ciężkim doświadczeniem stały się długie dni bez możliwości rozmowy z kimkolwiek. Idąc przez różne miejscowości, widziałam, jak w pośpiechu zamykano drzwi domów..., mogłam być uważana za złodziejkę. Z pewnością, mój widok z wózkiem bagażowym pozwalał domyślać się wszystkiego. Dziecku, które chciało dotknąć mojego wózka, matka powiedziała: Nie, nie, ona jest brzydką kobietą i natychmiast kazała mu wrócić do domu, wzdychając przy tym żałośnie z okna. Nic nie szkodzi - pomyślałam - Jezus, który niósł krzyż na Kalwarię, miał o wiele gorzej. Kilku kierowców zaproponowało mi przejazd samochodem, ale nigdy nie skorzystałam; pielgrzym idzie pieszo! Tysiące zdarzeń miało miejsce, lecz wszystko kończyło się zawsze dobrze.
Wielkim darem, jakiego mi udzieliła Madonna, było przybycie do Jej stóp, tego pragnęłam z całego serca. Ryzykowałam raz wylewem i dlatego lekarze chcieli odesłać mnie samolotem do domu. Niebezpieczeństwo mogło zawsze się powtórzyć, ale nie zgodziłam się. Zdałam się całkowicie na Opatrzność, a moje pragnienie spełniło się: mogłam uklęknąć przed Cudownym Wizerunkiem Matki Bożej na Jasnej Górze. Patrzyłam z bliska na to drogie Oblicze, pełne słodkiej czułości, ale i pewnego zmartwienia z powodu ludzkich zniewag. Te znaki przemocy na policzku Maryi ciążą na sercach nas wszystkich, gdyż nie chcemy zerwać ze złem. Moim pielgrzymowaniem postanowiłam w sposób konkretny ulżyć temu cierpieniu. Mój umysł zanurza się w tysiącu rozważań, które można ująć w jedno tylko słowo - dziękuję.
Bałam się kiedyś, gdy jeden z kierowców zatrzymał samochód blisko mnie i oświadczył: Pani musi opuścić jezdnię. Jadę za Panią już od dwóch dni i dłużej tego nie zniosę. Wezwałem policję, przybędzie za kilka minut!. Stanęłam osłupiała, przecież nikomu nie czynię nic złego, droga jest dla wszystkich. Przybyła policja, której wytłumaczyłam całe to zajście: nie jestem złodziejką, idę po prostu do Częstochowy. Policjanci, jak również kierowca byli zdumieni. W końcu kierowca przeprosił mnie, a policjanci, uderzając mnie po przyjacielsku w ramię, dodali: Chcielibyśmy mieć Pani wiarę!.
Myślę, że jest to wina nieprzyjaciela nr 1, szatana, który nie chciał, ażeby oddawano cześć Matce Bożej. Ona jednak zwycięża i każda przeszkoda zostaje pokonana, a co więcej - Maryja zaradza wszystkim potrzebom, nawet tym materialnym. Podczas mojego pielgrzymowania Madonna jakby posłała wielką liczbę aniołów, aby mi pomagali. Przedsięwzięcie udało się, dotarłam na miejsce.
Oczywiście, przybyłam na Jasną Górę do Matki Bożej, ale także aby wyrazić głęboką wdzięczność dla Ojca Świętego Jana Pawła II, który jest znakomitym synem tej ziemi.
Przepraszam, jeśli zbyt długo opowiadam, ale czynię to dlatego, że moje serce przepełnia radość i wdzięczność, stąd nigdy nie przestanę mówić o Matczynej miłości Maryi...".

Oprac. na podst. relacji Emmy Morosini

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

"Quo vadis" w nowej animowanej odsłonie. Ekranizacja powieści wszechczasów dla całej rodziny

2024-10-03 09:43

[ TEMATY ]

Quo Vadis

film animowany

mat. prasowy

Już pod koniec października będzie mieć miejsce światowa premiera siódmej w historii kina adaptacji powieści "Quo vadis". Jest to wydarzenie o tyle niezwykłe, że dzieło stworzono w technice... animacji.

Najnowsze Quo vadis to produkcja polsko-indyjska. Twórcy podkreślają, że film jest wierny dziełu i duchowi sienkiewiczowskiej powieści, odpowiada zatem tradycyjnym oczekiwaniom miłośników Quo vadis. Jednocześnie dzięki formule animacji znanej z gier komputerowych kierowany jest także do młodego odbiorcy.
CZYTAJ DALEJ

Wszyscy chcą reform, ale nie wszyscy takich samych

2024-10-03 09:48

[ TEMATY ]

reforma

synodalność

synod biskupów

zmiana w Kościele

PAP/EPA

Debata na Synodzie Biskupów

Debata na Synodzie Biskupów

Podczas otwarcia XVI Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów na temat synodalności, jego sekretarz generalny kard. Mario Grech wyraził swój sceptycyzm wobec pomysłów reformatorskich w Kościele. „Wiele osób uważa, że celem synodu jest strukturalna zmiana w Kościele, reforma” - powiedział kard. Grech w środę wieczorem w watykańskiej auli synodalnej. To pragnienie jest obecne w całym Kościele. „Wszyscy tego chcemy, ale nie wszyscy mamy ten sam pomysł na reformę i jej priorytety” - powiedział kardynał. W tej sytuacji dobrze jest zaufać Bogu: „Gdyby Duch Święty nie miał pierwszeństwa w naszej pracy, cel synodu byłby administracyjno-prawny lub polityczny, a nie kościelny” - stwierdził.

Sekretarz generalny Synodu podkreślił, że zgromadzenie czeka intensywna praca i powtórzył, że Synod jest zasadniczo „szkołą rozeznawania”. "Na Synodzie Kościół gromadzi się wraz z papieżem, aby wspólnie rozeznawać w sensie dojrzałego wykonywania synodalności jako stylu i metody” - powiedział kard. Grech. W tym kontekście Kościół synodalny może być również propozycją dla dzisiejszego społeczeństwa. „Rozeznawanie kościelne może być przykładem dla każdego rodzaju zgromadzenia, które musi znaleźć złotą zasadę poszukiwania prawdy i dobra wspólnego, słuchając siebie nawzajem” - zaznaczył kardynał.
CZYTAJ DALEJ

Podkarpackie/ W Bezmiechowej otwarto Centrum Obserwacyjne Polskiej Agencji Kosmicznej

2024-10-03 19:00

[ TEMATY ]

obserwatorium astronomiczne

Bezmiechowa

PAP/Darek Delmanowicz

Inauguracja działalności Centrum Obserwacyjnego Polskiej Agencji Kosmicznej na terenie Akademickiego Ośrodka Szybowcowego Politechniki Rzeszowskiej w miejscowości Bezmiechowa

Inauguracja działalności Centrum Obserwacyjnego Polskiej Agencji Kosmicznej na terenie Akademickiego Ośrodka Szybowcowego Politechniki Rzeszowskiej w miejscowości Bezmiechowa

Polska Agencja Kosmiczna (POLSA) wybudowała w Bezmiechowej Centrum Obserwacyjne - na szczycie góry, gdzie znajduje się Akademicki Ośrodek Szybowcowy Politechniki Rzeszowskiej. Stamtąd będzie śledzić sztuczne satelity krążące na orbicie wokół Ziemi. Centrum otwarto w czwartek.

Obserwatorium znajduje się na wysokości 615 metrów, na szczycie górującym nad wsią Bezmiechowa. Budowa trwała rok. Wcześniej, w 2022 roku, Polska Agencja Kosmiczna podpisała z Politechniką Rzeszowską porozumienie w tej sprawie.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję