Reklama

Czas wielkiego zasiewu

16 października 2002 r. obchodzić będziemy 24. rocznicę wyboru kard. Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową. W tym roku obchodzimy także 20. rocznicę powołania do życia nowej dykasterii Kurii Rzymskiej - Papieskiej Rady ds. Kultury. Rocznice te stały się okazją do rozmowy z przewodniczącym Rady - kard. Paulem Poupardem na temat pontyfikatu Jana Pawła II.

Niedziela Ogólnopolska 41/2002

Włodzimierz Rędzioch

Kard. Paul Poupard

Kard. Paul Poupard

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Włodzimierz Rędzioch: - 16 października 2002 r. rozpoczyna się 25. rok pontyfikatu Jana Pawła II. Jakim wielkim wyzwaniom musiał stawić czoło Papież w minionych 24 latach swej Piotrowej posługi?

Kard. Paul Poupard: - Tych wyzwań było wiele, lecz wymienię tylko siedem, które uważam za najważniejsze.
Pierwszym wyzwaniem była ateistyczna ideologia marksistowsko-leninowska, która szerzyła się w całej Europie. Na Wschodzie jej dominację zapewniały rządy totalitarne i Armia Czerwona, na Zachodzie natomiast kręgi inteligencji bezkrytycznie poddawały się tej ideologii. Pamiętam, że tuż po powołaniu do życia Papieskiej Rady ds. Kultury jako jej przewodniczący uczestniczyłem w spotkaniu poświęconym kulturze. Jeden z uczestników, profesor uniwersytetu, zaczął swoje przemówienie od słów: "Jak stwierdził Jean-Paul Sartre, marksizm jest nieprzezwyciężonym horyzontem filozoficznym naszych czasów".

- Ten Jean-Paul Sartre, który zalecał, by nie mówić o sowieckich gułagach, bo robotnicy mogliby stracić nadzieję...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- A tacy ludzie jak Jean-Paul Sartre byli "nauczycielami" zachodniej inteligencji. Dlatego też pierwszym wyzwaniem Papieża było wyzwolenie ludzi na Wschodzie spod dominacji totalitarnej.
Sytuacja zmieniła się po upadku muru berlińskiego i rozpadzie sowieckiego imperium. Po wyzwoleniu spod jarzma komunistycznego nowym wyzwaniem dla Kościoła stało się to, w jaki sposób człowiek powinien korzystać z wolności. Już Georges Bernanos stawiał sobie pytanie: "Wolność? Aby co robić?". Jego odpowiedź była pełna goryczy: ludzie chcą iść jedynie z prądem, zgodnie z trendami. Dlatego dziś, gdy zniknął totalitarny marksizm-leninizm, Papież musi stawić czoło zjawisku praktycznego materializmu, któremu towarzyszy hedonizm.
Trzecie wyzwanie to pluralizm - pluralizm religijny. W ciągu czterech ostatnich tysiącleci dziejów ludzkości religie pojawiały się jedna po drugiej albo istniały w tym okresie historycznym, lecz w różnych miejscach świata. Europa przez wieki była chrześcijańska, w Afryce ludzie wyznawali religie tradycyjne, które nazywamy religiami animistycznymi, w Azji dominował buddyzm, taoizm, szintoizm, hinduizm. Dzisiaj żyjemy w świecie, który przypomina wielki religijny supermarket, gdzie wyznawcy różnych religii żyją obok siebie. W tej nowej sytuacji chrześcijanie skłonni są reagować w dwojaki sposób: niektórzy otwierają się bezkrytycznie na wszystko, chcą być tolerancyjni za wszelką cenę i zapominają o swoich korzeniach i chrześcijańskiej odrębności; inni z kolei wolą zamknąć się w sobie, w swym religijnym getcie, ale w ten sposób sprzeniewierzają się nakazowi Chrystusa: "Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię". Jan Paweł II chronił Kościół przed tymi dwoma "pokusami", przypominając nam, że dialog nie może osłabiać naszej tożsamości i że Kościół - jak przypomina nam soborowy dekret Ad gentes divinitus - musi być misyjny. Kościół, który przestaje być misyjny, obumiera, o czym świadczy sytuacja w niektórych krajach Zachodu.
Czwartym wyzwaniem był pluralizm, który rodzi sceptycyzm. Ludzie żyjący w pluralistycznym społeczeństwie zadają sobie pytanie: "Co to jest prawda?" i z reguły nie dają na nie odpowiedzi. Nasza kultura staje się więc "kulturą Piłata". Pewien intelektualista amerykański napisał niedawno, że na frontonach tamtejszych uniwersytetów trzeba umieścić hasło: "Prawda nie istnieje!". Papież i chrześcijanie, którzy twierdzą, że Prawda istnieje, oskarżani są o nietolerancję. Społeczeństwo tolerancyjne toleruje wszystko oprócz absolutu Prawdy. Przypomina to sytuację, w której przyszło żyć pierwszym chrześcijanom. Byli oni tolerowani, dopóki ich kult postrzegano jako jeden z wielu. Przestali być tolerowani, gdy zorientowano się, że uznają swego Boga za Boga jedynego, a rzymski panteon traktują jako galerię idoli. Również dzisiaj toleruje się wszystko, ale nie chrześcijan, a w szczególności katolików, którzy twierdzą, że istnieje jedyna Prawda - Prawda objawiona nam przez Boga.

- Zarzuca się chrześcijaństwu, że jest religią dogmatyczną, a co za tym idzie - nietolerancyjną...

- Ja nie domagam się tolerancji, lecz respektu. Respektuję innych i chcę, by i inni mnie respektowali.
Wróćmy jednak do papieskich wyzwań. Piątym wyzwaniem był problem, który nazwałbym duchowym ubóstwem świata. Uważam, że to ubóstwo duchowe ma związek z tym, że nie wprowadzono w życie najważniejszych zaleceń Soboru Watykańskiego II, które zostały na papierze. W reformach posoborowych skupiono się zbytnio na zmianach instytucjonalnych, tak jakby chodziło o aggiornamento (zaktualizowanie) konstytucjonalne. A przecież Sobór był powrotem do źródeł, a jego najważniejszym i, niestety, najbardziej zapomnianym dokumentem była krótka konstytucja Dei Verbum (Konstytucja dogmatyczna o Objawieniu Bożym). Konstytucja ta, która traktuje o Słowie Bożym, jest kluczem do pozostałych dokumentów.
Szóstym wyzwaniem jest kultura. Gdy w 1982 r. Papież powołał do życia Radę ds. Kultury, powiedziałem mu, że przejdzie do historii jako ten, który wprowadził w życie konstytucję Gaudium et spes. W owym czasie działały już różnorodne rady, ale nie było takiej, która zajmowałaby się kulturą. Dla Papieża kultura to ethos - dusza - narodu, to naturalny, spontaniczny sposób jego życia. Dlatego kultura odgrywa wielką rolę w ewangelizacji narodów. Warto zacytować słowa Papieża z przemówienia do uczestników kongresu włoskich organizacji zajmujących się kulturą: "Wiara, która nie staje się kulturą, jest wiarą nie w pełni przyjętą, nie w całości przemyślaną, nie przeżytą wiernie".
Siódmym wyzwaniem dla Jana Pawła II są sprawy związane z rolą kobiety w społeczeństwie. Zdarzało się w przeszłości, że kobiety były ciemiężone lub miały drugorzędną rolę społeczną, natomiast od pewnego czasu jesteśmy świadkami, jak zmienia się ich pozycja. Niestety, bardzo często kobiety mylą liberalizm z wolnością. Co gorsza, niektóre z nich postrzegają Kościół jako przeszkodę na drodze do ich emancypacji. Pamiętam, że gdy byłem rektorem Instytutu Katolickiego w Paryżu, przed budynkiem naszej uczelni demonstrowały kobiety z transparentami: "Mój brzuch należy do mnie". Krytykowały w ten sposób stanowisko Kościoła w sprawie aborcji. Kobiety przez wieki dawały życie i przekazywały potomstwu kulturę i wiarę chrześcijańską, dziś wiele kobiet nie chce mieć dzieci i odchodzi od wiary. To wielki dramat, który najczęściej łączy się z kryzysem rodziny. W tej sytuacji przed Papieżem i Kościołem stało i stoi nadal wielkie zadanie przekonania kobiet, że istnieją formy fałszywej wolności, które niosą śmierć, i że tylko Bóg daje nam prawdziwą wolność.

Reklama

- Jaki był wkład Jana Pawła II w proces odradzania się kultury chrześcijańskiej?

- To bardzo rozległy temat. Chciałbym jednak zasygnalizować chociaż jeden aspekt tego zagadnienia. Uważam, że kulturę współczesną charakteryzuje brak nadziei. Jan Paweł II, tak jak jego poprzednik - św. Piotr, przypomina nam, że każdy chrześcijanin powinien być człowiekiem nadziei. Zaczynając swój pontyfikat od wezwania: "Nie lękajcie się!" - tchnął w nas wielki dynamizm, który jest zaczynem kultury. Poza tym Papież przy każdej okazji cytuje słowa konstytucji soborowej Gaudium et spes: "Jest właściwością osoby ludzkiej, że do prawdziwego i pełnego człowieczeństwa dochodzi ona nie inaczej jak przez kulturę" (n. 53).

- Niektórzy papieże przeszli do historii jako autorzy katechizmu. Przez wieki katechizm, obok Pisma Świętego, był dla katolików podstawową lekturą i "przewodnikiem" życia. Zauważyłem, że bardzo wielu ludzi, również praktykujących katolików, nie kojarzy Jana Pawła II z Nowym Katechizmem, tak jakby chodziło o nieistotny dokument pontyfikatu. Czy to znak czasów?

- Oczywiście. Paul Gauguin umieścił na jednym ze swych obrazów pytania: "Kim jesteśmy? Skąd przychodzimy? Dokąd zmierzamy?". Katechizm daje odpowiedzi na te zasadnicze pytania. Lecz dziś większość ludzi nie zadaje ich sobie, żyjąc w stanie dziwnej amnezji. Kiedyś francuski ksiądz-filozof powiedział, że nawet mały katechizm zawiera więcej filozofii niż wszystkie traktaty filozoficzne. Ponieważ filozofia to miłość mądrości i odpowiedź na nasze zasadnicze problemy, powinniśmy częściej sięgać po katechizm.
Nie chciałbym jednak zakończyć mojej wypowiedzi nutą pesymistyczną. Mój ojciec był rolnikiem i uprawiał winnicę. Rolnik wie, że życie zmienia się z porami roku: jest martwy czas zimy, czas zasiewu i czas zbioru. Wydaje mi się, że 24 lata pontyfikatu Jana Pawła II to czas wielkiego zasiewu, którego owoce już można zauważyć. Nie wiem, jak dziękować Bogu za to, że pozwolił mi być świadkiem tego pontyfikatu. Podobnie jak Sołżenicyn uważam, że ten Papież to prawdziwy dar Boga.

- Dziękuję za rozmowę.

Kard. Paul Poupard. Urodzony 30 sierpnia 1930 r. w Bouzillé w diecezji Angers (Francja). Wyświęcony na kapłana 18 grudnia 1954 r. Od 1959 r. pracował w watykańskim Sekretariacie Stanu, następnie wrócił do Francji, a w 1972 r. objął stanowisko rektora Instytutu Katolickiego w Paryżu. 6 kwietnia 1979 r. Jan Paweł II wyniósł go do godności biskupiej, rok później mianował przewodniczącym Sekretariatu ds. Niewierzących, a w 1982 r. powierzył mu zorganizowanie Rady ds. Kultury. Ustanowiony kardynałem na konsystorzu 25 maja 1985 r., od 19 kwietnia 1988 r. piastuje urząd przewodniczącego Papieskiej Rady ds. Kultury. To właśnie kard. Poupard powiedział jako pierwszy - w 1998 r., na zakończenie obchodów 20--lecia pontyfikatu Papieża Polaka - iż z całego serca nadaje Ojcu Świętemu tytuł, który z pewnością przyzna mu historia: Jan Paweł II Wielki.

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święty od trudnych spraw

Nie ma tygodnia, żeby na Marianki, do Wieczernika, nie trafiło świadectwo cudu lub łaski za sprawą św. Stanisława Papczyńskiego

Ten list do sanktuarium św. Stanisława Papczyńskiego na Marianki w Górze Kalwarii nadszedł z jednej z okolicznych miejscowości. Autorem był kompozytor i zarazem organista w jednej z parafii. Załączył dwie pieśni ku czci św. Stanisława, jako wotum dziękczynne za uzdrowienie żony. Oto, gdy dowiedzieli się, że jeden z guzów wykrytych u żony jest złośliwy, od razu została skierowana na operację. „Rozpoczęły się modlitwy. Nasze rodziny, zaprzyjaźnieni ludzie i ja osobiście polecałem zdrowie żony nowemu świętemu, o. Papczyńskiemu. Nowemu, a przecież staremu, bo znam go od dzieciństwa, pochodzę z parafii mariańskiej” – napisał w świadectwie.

CZYTAJ DALEJ

Kardynałowie Nycz i Ryś krytycznie o decyzji prezydenta Warszawy ws. symboli religijnych

2024-05-17 20:17

[ TEMATY ]

Warszawa

kard. Kazimierz Nycz

Kard. Grzegorz Ryś

symbole religijne

flickr.com/episkopatnews

Kard. Kazmierz Nycz

Kard. Kazmierz Nycz

To próba zaprowadzenia “urawniłowki” w pluralistycznym społeczeństwie - tak zarządzenie prezydenta Warszawy w sprawie symboli religijnych w stołecznych urzędach komentuje dla KAI kard. Kazimierz Nycz. Z kolei kard. Grzegorz Ryś stwierdza: “Neutralność, która domaga się tego, żeby każdy ‘wyzerował’ się ze swoich przekonań i poglądów nie buduje wspólnoty międzyludzkiej”.

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski nie chce symboli religijnych w przestrzeniach stołecznych urzędów. Jest to zapisane w jego wydanym w ub. tygodniu zarządzeniu dotyczącym “Standardów równego traktowania w Urzędzie m.st. Warszawy”.

CZYTAJ DALEJ

Bp Przybylski na Czuwaniu Odnowy w Duchu Świętym: Kościół i świat potrzebują doświadczenia jedności

2024-05-18 18:04

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Odnowa w Duchu Świętym

Karol Porwich/Niedziela

Ulf Ekman

Ulf Ekman

O tym, że dziś i Kościół, i świat potrzebują doświadczenia jedności mówił na Jasnej Górze bp Andrzej Przybylski, delegat KEP ds. Ruchu Odnowy w Duchu Świętym. Przewodniczył Mszy św. z udziałem kilkudziesięciu tysięcy uczestników Ogólnopolskiego Czuwania Katolickiej Odnowy w Duchu Świętym na Jasnej Górze.

W homilii bp Przybylski zwrócił uwagę, że prawdziwa duchowość dopełnia się we wspólnocie, to tajemnica duchowości chrześcijańskiej. - Z jednej strony każdy z nas zaproszony jest do osobistej relacji z Bogiem, ma w niej doświadczyć jakiejś bezpośredniej bliskości Boga, ale z drugiej potrzebujemy być razem - mówił kaznodzieja. Porównał tę prawdę do obrazu społeczności pszczół, kiedy każdy z owadów zbiera nektar, ale miód powstaje dopiero we wspólnocie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję