Reklama

Opowieści (62)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rozeszła się wieść, że władze postanowiły zniszczyć miejsce zwane Zamczyskiem, ziemia z tego wzgórza miała być przewieziona i użyta na naprawę drogi położonej obok. Z drogi tej od biedy korzystało się tylko podczas wielkiej suszy, ale w porze, gdy padały deszcze można było utopić konia i wóz. Wiosną, jesienią i podczas deszczu bagienne podłoże stawało się miękkie i niebezpieczne. Droga przebiegała obok Zamczyska, być może w miejscu pierwotnej trasy prowadzącej do miasteczka, z tą różnicą, że dawna przypominała raczej most drewniany zawieszony na potężnych palach dębowych, których resztki jeszcze tkwiły w błocie. Podobne mosty łączyły Zamczysko z mniejszymi wzgórzami rozrzuconymi dookoła wyglądające jak wyspy w morzu zieleni i krzaków. Czasem takie kłody dębu albo sosny wydobywano z błota, przydawały się chłopom jako materiał budowlany na drewniane podwaliny lub słupy do konstrukcji stodół. Mieszkańcy okolic opowiadali przeróżne historie dotyczące tego wzgórza, którym niegdyś, według legendy, rządził okrutny czarnoksiężnik. Bali się go, ale miejsce to szanowali i byli zaniepokojeni pogłoskami zniszczenia czegoś tajemniczego, czegoś, co na pewno kryło jakieś tajemnice i było przez wieki ludzką siedzibą. Niewielkie kredowe wzgórze położone na bagnach i trzęsawiskach było w dawnych czasach niewątpliwie miejscem nadającym się do zbudowania obronnego zamku czy grodu. Nawet obecnie można jeszcze dostrzec ślady fosy, kawałki cegieł, resztki kolorowych kafli i skorupy glinianych garnków. Stare cegły wydobywane z ziemi służyły miejscowym jako materiał budowlany. Wyglądały jakoś inaczej niż współczesne, były trochę większe i posiadały dziwne znakowanie, jakby ktoś palcami przeciągnął po całej płaszczyźnie. Nauczyciel historii z liceum w miasteczku twierdził, że cegła ta nazywa się "palcówka" i pochodzi z okresu średniowiecza. Wiele opowiadano o skarbie czarnoksiężnika, który miał być ukryty w piwnicy murowanej baszty, według starej legendy wszystko się zapadło w ziemię. Ludzie wierzyli, że ten skarb jeszcze się gdzieś tu znajduje i ciągle prowadzili poszukiwania. Nikomu jednak nie udało się go odnaleźć. Poszukiwacze twierdzili, że kopiąc przez cały dzień niewiele można było zdziałać, bo biała glina i kamienie utrudniały pracę. Pozostawiali więc wykopaną jamę i na noc wracali do domu. Gdy rankiem przychodzili, aby dzieło kontynuować, wykopu już nie było, jakaś siła spowodowała jego zniknięcie. Jedni twierdzili, że nie pozostał po nim żaden ślad, inni mówili, że pozostawało tylko jakieś niewielkie wgłębienie. Nikt nie odważył się kopać nocą. Noc to pora, gdy siły nieczyste ukryte w ciemnościach działają bez żadnych ograniczeń, nocą zjawia się czarnoksiężnik i każdego śmiałka może wpędzić w największe bagna i utopić. Wprawdzie niektórzy próbowali pod osłoną nocy wypasać w pobliżu konie tak, aby właściciel pastwisk o tym nie wiedział, ale nawet ci najbardziej odważni musieli uciekać, ponieważ tuż przed samą północą konie zaczęły się jakoś dziwnie zachowywać, strzygły uszami, grzebały kopytami, rżały, a w końcu uciekały bardzo wystraszone. Tuż przed wojną, 13 maja, wybrał się na Zamczysko młody żydowski chłopiec, który chciał zdobyć ukryty skarb. Nie był on pobożny, tylko chciwy. Ludzie odradzali mu tę wyprawę, ale chłopiec nie przyjmował żadnych argumentów myśląc, że Polacy nie chcą, aby on, Żyd, znalazł ukryty skarb. Uzbrojony w dębowy pal wybrał się przy świetle księżyca na miejsce, które dokładnie poznał za dnia. Księżyc tej nocy świecił jasno, wydawało się, że są wszelkie warunki do zrealizowania śmiałego zamiaru. Chłopiec chociaż był wyznania Mojżeszowego zdobył święconą wodę i kredę, obrysował kamień, pokropił go wodą święconą i wypowiedział zaklęcie. Następnie wbił dębowy kołek w miejscu, gdzie kończył się jego cień i wypowiedział ostatnie zaklęcie. Wszystko szło dobrze, nie wiedział tylko tego, że jest obserwowany przez polskich chłopców, którzy byli ciekawi, jak się to wszystko zakończy.

Któryś z chłopców zagwizdał, młody Żyd chciał wstać z klęczek i jak najszybciej uciec, aby nikt nie znalazł pala wskazującego drogę do skarbu. Niestety nie udało mu się wstać, bo coś go mocno trzymało. Przestraszył się już nie na żarty, nie tego, że ktoś go podgląda, ale tego, że coś się niedobrego stało, może to czarnoksiężnik złapał go za ubranie, w ten sposób karząc za chciwość i nieuczciwość. Różne myśli kłębiły się w jego głowie. Tak, na pewno zawinił, ale co teraz robić? Może wołać o pomoc? Tak! Zdecydował się krzyknąć: - Na pomoc! Pomóżcie! Wołał coraz słabszym głosem, wkrótce zamilkł całkowicie, a ciało opadło bez życia. Przestrach był tak wielki, że młode serce Żyda nie wytrzymało. Obserwujący chłopcy polscy nie od razu zrozumieli co się stało. Zastanawiali się co robić, bali się podejść, ale kiedy Żyd nie dawał znaku życia, podeszli i zobaczyli, że naprawdę nie żyje. Powód przestrachu zrozumieli dopiero, gdy martwego śmiałka podnosili. Żydzi ubierali się inaczej niż Polacy, ten młodzian miał na sobie coś, co przypominało frak, a miejscowi nazywali to "żydowskim chałatem". Gdy ukląkł i wbijał pal, nie zauważył, że wbił go w dolną cześć chałatu, gdy potem próbował wstać, pal mocno trzymał połę ubioru, sytuacja była jednocześnie tragiczna i komiczna, ale nie była to sprawka czarnoksiężnika.

Pogłoski sprawdziły się, istotnie władze miały zamiar rozkopać całe wzgórze i ziemię wozić na drogę, jednak ludzie z kilku wiosek otaczających Zamczysko sprzeciwili się temu. Jeździli po różnych urzędach i zyskali tyle, że tylko mniejsze wzgórze zostało rozkopane, ale zniszczono drewnianą drogę do mniejszej wysepki, zniszczono też dużą drogę wyciągając pale, nie prowadząc żadnej dokumentacji. Wkrótce pojawiły się olbrzymie koparki, które kopały wielkie i głębokie rowy, aby odprowadzić wodę i teren osuszyć. Ludzie znowu protestowali mówiąc, że tu były bagna od wieków, były zawsze krzaki i szuwary, a w nich mnóstwo różnego ptactwa, teraz to wszystko zostanie zniszczone i dojdzie do tego, że nawet w studniach nie będzie wody, gdy cały jej zapas zostanie odprowadzony do rzeki. Niestety tym razem chłopów nikt nie słuchał. Bagna zostały osuszone, znikły z nich żurawie i inne ptactwo. W kilka lat późnej zaczęły wysychać studnie. Tylko duże ciągniki na gąsienicach zwane "stalińcami" pracowały przez wiele miesięcy na cześć partii i dla socjalizmu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Żywy pomnik Jana Pawła II. 25 lat Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia

2025-07-16 09:26

[ TEMATY ]

Fundacja Dzieło Nowego Tysiąclecia

św. Jan Paweł II

żywy pomnik

Karolina Jaworska

Stypendyści Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”

Stypendyści Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”

Zamysł powołania fundacji, która byłaby „żywym pomnikiem” pontyfikatu Jana Pawła II, wcielającym w życie głoszone przez niego idee, zrodził się w trakcie przygotowań do papieskiej pielgrzymki w 1999 roku. Konkretnie - w gronie polityków i przedstawicieli świata biznesu, którzy powołali Komitet Honorowy Organizacji Wizyty Ojca Świętego, wspierający Komisję Sponsoringową Episkopatu Polski, działającą od grudnia 1998 r. pod przewodnictwem bp. Tadeusza Pieronka. W tym roku Fundacja Dzieło Nowego Tysiąclecia obchodzi 25-lecie działalności.

Zgodnie z zamierzeniem inicjatorów, fundacja miała gromadzić środki finansowe na cele wskazane przez Episkopat Polski - przede wszystkim na wspieranie kultury i nauki katolickiej. Do Komitetu Honorowego z grona polityków weszli m.in.: Alicja Grześkowiak, Maciej Płażyński, Marian Krzaklewski, Franciszek Stefaniuk, Hanna Suchocka, Hanna Gronkiewicz-Waltz, Emil Wąsacz, Janusz Steinhoff, Wiesław Walendziak, Wiesław Chrzanowski, Marek Zdrojewski i Paweł Łączkowski. Spośród biznesmenów członkami Komitetu zostali m.in.: Piotr Gaweł - przewodniczący Rady Poczty Polskiej, Wojciech Kwiatkowski - dyrektor generalny Poczty Polskiej, Zbigniew Nasiłowski - z firmy „Animex”, Henryka Pieronkiewicz - BPH, Maria Wiśniewska - PKO SA, Krzysztof Żmijewski - Polskie Sieci Elektroenergetyczne, Władysław Jamroży - PZU SA, Andrzej Modrzejewski i Konrad Jaskóła - Petrochemia Płock, Tomasz Tywonek - Telekomunikacja Polska oraz Jerzy Zdrzałka - KGHM Polska Miedź.
CZYTAJ DALEJ

Watykan w ONZ: to Kościół prowadzi 25 proc. placówek służb zdrowia na świecie

2025-07-16 12:53

[ TEMATY ]

Watykan

ONZ

opieka zdrowotna

Kościół na świecie

Vatican Media

To Kościół katolicki prowadzi jedną czwartą wszystkich placówek opieki zdrowotnej na świecie - przypomniał na forum ONZ przedstawiciel Watykanu. Z tej pozycji skrytykował on pogłębiające się nierówności w dostępie do służby zdrowia. Podkreślił, że ideologiczne czy ekonomiczne programy nie mogą kształtować opieki zdrowotnej. Musi ona pozostać skoncentrowana na osobie.

Abp Gabriele Caccia wziął udział w dwóch debatach dotyczących celów zrównoważonego rozwoju: opieki zdrowotnej oraz równouprawnienia mężczyzn i kobiet.
CZYTAJ DALEJ

500 tysięcy podpisów nie może zostać zlekceważonych. Projekt „Tak dla religii i etyki w szkole” trafił do Sejmu

2025-07-16 18:54

[ TEMATY ]

katecheza

Andrzej Sosnowski

Mat.prasowy

Złożony pod koniec czerwca obywatelski projekt ustawy „Tak dla religii i etyki w szkole” został oficjalnie skierowany do pierwszego czytania w Sejmie RP. To ważny moment dla tysięcy obywateli, którzy aktywnie zaangażowali się w zbiórkę podpisów i debatę o roli wychowania do wartości w polskiej szkole.

Projekt ustawy, złożony 26 czerwca br., został przygotowany przez Komitet Inicjatywy Ustawodawczej, przy wsparciu licznych środowisk edukacyjnych, katechetycznych i obywatelskich. Pod dokumentem podpisało się ponad 500 tysięcy obywateli, co świadczy o silnym społecznym poparciu dla wzmocnienia obecności religii i etyki w systemie edukacji. Jak informuje Komitet, Marszałek Sejmu oficjalnie przekazał informację o skierowaniu projektu do pierwszego czytania, co oznacza, że temat trafi na forum sejmowe w nadchodzących tygodniach.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję