Reklama

Kościół

Prymas Polski do młodych: nie bójcie się dać coś z siebie!

„Nie bójcie się dać coś z siebie! Nie bójcie się, gdy On was wzywa!” – apeluje do młodych Prymas Polski abp Wojciech Polak. W Liście na Niedzielę Dobrego Pasterza prosi też o gorliwą modlitwę w intencji nowych powołań.

[ TEMATY ]

prymas Polski

młodzież

prymaspolski.pl

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Metropolita gnieźnieński podkreśla, że zgodnie z zachętą św. Jana Apostoła „chcemy spoglądać na Chrystusa, który jest żywym dowodem miłości Boga do nas i równocześnie – na ile to możliwe – próbujemy popatrzeć na siebie samych Jego oczami, zobaczyć drogę naszego życia tak, jak On ją widzi”. Takie spojrzenie – jak przyznaje – nie jest jednak łatwe.

„Dość często bowiem zatrzymujemy wzrok na tym, co powierzchowne, a trudy codzienności zdają się przesłaniać wszystko” – pisze Prymas.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

„Czasami ciężko nam zobaczyć cokolwiek poza własną lub cudzą słabością i nie ulec zniechęceniu czy narzekaniu” – stwierdza dalej, dodając, że tym bardziej trzeba zwracać się ku Jezusowi Dobremu Pasterzowi, który przekonuje, że „bez autentycznego daru z samych siebie nie odnajdziemy prawdziwego szczęścia”.

„Przypominając nam tę prawdę, papież Franciszek zauważa, że właśnie w tym kierunku zmierzają powołania” – stwierdza abp Polak dodając, że takich właśnie zaangażowanych, mocnych, a jednocześnie współczujących serc w dzisiejszym, naznaczonym lękiem i niepewnością świecie, bardzo potrzeba.

Prymas wskazuje także na świadectwo św. Wojciecha, z którego odpustem w Gnieźnie zbiega się Niedziela Dobrego Pasterza, i który jest przykładem takiego właśnie oddania i zaangażowania.

Reklama

„Czy stawiając nam przed oczami świadectwo świętego biskupa i męczennika, sam Pan Bóg nie zachęca nas do życia jeszcze bardziej oddanego Jemu i bliźnim?” – pyta Prymas.

Reklama

„Zresztą każdego dnia, a zwłaszcza w obecnym czasie walki z koronawirusem, spotykamy tylu ludzi, których życie jest niezwykle wymownym darem. Czyż oprócz głębokiej wdzięczności, nie powinniśmy również w pewien sposób zapalić się ich przykładem?” – stwierdza dalej.

Podziel się cytatem

Metropolita gnieźnieński zwraca się także bezpośrednio do młodych, zachęcając ich, by nie bali się odważnych wyborów i pójścia za głosem powołania.

„Boże wezwanie zawsze popycha do wyjścia, do dawania siebie, do przekraczania siebie. Nie ma wiary bez ryzyka. Tylko ufne poddanie się łasce, odłożenie na bok własnych planów i wygód, pozwala prawdziwie powiedzieć Bogu TAK” – przypomina za papieżem Franciszkiem abp Polak przyznając, że te słowa sam również bierze sobie głęboko do serca.

„Pozwólcie, że powtórzę je każdej i każdemu z Was, na tym szczególnym etapie waszego życia, pośród różnych planów i wyborów, sukcesów i porażek, życiowych decyzji, przed którymi stajecie. Nie bójcie się, nie bójcie się dać coś z siebie! Nie bójcie się, gdy On was wzywa!” – zachęca Prymas.

Pełna treść listu na www.prymaspolski.pl

2021-04-24 11:46

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Uroczysta inauguracja II Kongresu Młodzieży Polonijnej

[ TEMATY ]

Polonia

kongres

młodzież

www.facebook.com/KongresMlodziezyPolonijnej

Dziś w auli PWTW na warszawskich Bielanach miała miejsce uroczysta inauguracja II Kongresu Młodzieży Polonijnej, w której udział wzięli także hierarchowie i przedstawiciele władz. Do zebranych słowo skierował prezydent Andrzej Duda.

List do uczestników kongresu skierował prezydent RP Andrzej Duda: „Cieszę się bardzo, że Warszawa gości w tych dniach tak liczną grupę młodych Polaków spoza granic Rzeczypospolitej. Gorąco witam was w ojczyźnie waszych przodków. W kraju, w którym od ponad 1050 lat rozwija się wyjątkowa, piękna, bogata kultura”.
CZYTAJ DALEJ

Realizm duchowy św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

święta

pl.wikipedia.org

Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę - czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii. Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”. Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość, nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia. Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu. Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie. Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło. Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu, albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości. Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością. Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę, że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
CZYTAJ DALEJ

Specjalista: picie alkoholu może przyczynić się do rozwoju WZW C

2024-10-01 09:43

[ TEMATY ]

alkohol

choroba

wątroba

WZW C

Adobe Stock

Picie alkoholu, zwłaszcza regularne, może poważnie uszkodzić wątrobę i przyczynić się do rozwoju WZW C - ostrzegł w Międzynarodowy Dzień Walki z Wirusowym Zapaleniem Wątroby typu C specjalista chorób zakaźnych dr n. med. Jan Miczek.

"Należy zmiejszyć krajowe spożycie alkoholu, bo to się nam przyczynia do uszkodzenia wątroby. Szczególnie picie systematyczne może skutecznie zniszczyć ten narząd" - powiedział dr n. med. Jan Miczek ze Szpitala Miejskiego w Gliwicach.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję