Kościół w oczekiwaniu na powtórne przyjście Pana modli się w języku aramejskim słowami „Maranatha” – „przyjdź Panie Nasz” (por. 1 Kor 16, 22). Słowa „maranatha” można przeczytać dwojako. Czytane jako „maran atha” wyrażają myśl, że „Pan nasz przyszedł”. Odnoszą się one do przeszłości, do wydarzenia, które już się dokonało. Czytane jako „marana tha” znaczą „Przyjdź, Panie Jezu” (Ap 22, 20). Wyrażają one tęsknotę i pragnienie, w którym zawiera się przynaglenie, przyjdź i nie zwlekaj! „Marana tha” było zawołaniem pierwszych chrześcijan. „Marana tha” jest westchnieniem pielgrzymującego Kościoła, który pragnie, aby Pan przyszedł i przemienił postać tego świata.
Reklama
Słowa te są wyznaniem wiary, jedynym Panem (mar) jest tylko i wyłącznie Jezus Chrystus i nikt inny. Niemiecki teolog Karl Rahner powie, że „Adwent wtedy stanie się czasem obietnicy, i ona na pewno się spełni, kiedy otworzymy się na Boga”.
Otwarcie się na Boga jest wypowiedzeniem słowa „tak” na to wszystko, co On zamierza we mnie, ze mną i wokół mnie uczynić. Powtórne przyjście Chrystusa nie jest współcześnie popularne. Wyraża ono prawdę, że wszystko zmierza w określonym kierunku, że historia ma swój cel, że nie jest ona, jakby ktoś chciał powiedzieć, zlepkiem jakichś bezsensownych przypadkowych wydarzeń.
Owo przyjście jest ukazywaniem Chrystusa jako Pana w nieustannie zmieniającej się historii dziejów. On chce poprowadzić każdego człowieka do źródeł wód żywych, rozprawić się z grzechem, ukazać nowy sens życia. Życie nie jest bowiem czymś w czym człowiek obchodzi się bez Boga, lecz czymś, co przeżywa razem z Bogiem. Owo przesłanie nadziei otwiera serce na spotkanie z Panem, nadaje życiu sens, przygotowuje na godzinę próby. Element wychowawczy, jaki jest zawarty w adwencie, pozwala zdystansować się do przepowiedni, których jest tak wiele.
Reklama
Swoimi opisami wywołują one strach i paraliż. Mówienie o końcu świata charakteryzuje dziś sensacja. Im więcej w niej fantazji, tym lepiej. Miesza się ona z opisami pełnymi okropności. adwent taki nie jest. Adwent, to ciche, ale zarazem i ufne powierzanie się Chrystusowi. Takie jest przyjście Pana. Słowa „marana tha” – «Przyjdź! (...) Przyjdź, Panie Jezu!» (Ap 22, 17. 20), są ostatnimi w Piśmie Świętym, w księdze Apokalipsy. I taka powinna być też wiara chrześcijan, całkowite oddanie się Bogu jako Panu historii.
Troska o dzień ostateczny
Błogosławiona ta dusza, której myśli dniem i nocą zajęte są jedynie troską o to, jak w owym wielkim dniu – kiedy mnwszelkie stworzenie skupi się przed tronem Sędziego, aby zdać rachunek ze swych postępków – sama będzie mogła z czystym sercem zdać sprawę ze swego życia. Ten bowiem, kto ów dzień i ową godzinę ma przed oczyma i wciąż rozmyśla nad przygotowaniem swej obrony przed nieomylnym trybunałem, albo nigdy nie zgrzeszy, albo popełni tylko grzechy najlżejsze, jako że grzeszymy właśnie z braku bojaźni Bożej. Tym, którzy ustawicznie oczekują nadejścia sądu, przenikająca ich bojaźń nie da żadnej sposobności, aby wbrew swej woli popadli w grzechy uczynkiem lub myślą. Pamiętaj przeto o Bogu, miej bojaźń w sercu i wszystkich obejmuj wspólną modlitwą. Wielkie bowiem jest wspomożenie tych, którzy mogą przebłagać Boga. W praktykach tych nie ustawaj. Dopóki żyć będziemy życiem cielesnym, dopóty modlitwa będzie rzetelnym wspomożeniem, a kiedy będziemy mieli odejść, stanie się mona wystarczającym wiatykiem na drogę do czekającej nas wieczności. (...) Złóż więc nadzieję w dobroci Bożej i wyglądaj Jego wspomożenia, wiedząc, że jeśli zwrócimy się ku Niemu uczciwie i szczerze, nie tylko nas nie odtrąci, ale jeszcze w chwili, kiedy wypowiadać będziemy ostatnie słowa modlitwy, wyrzeknie do nas: „Otom jest przy was”.
(św. Bazyli Wielki)
WYZWANIE: Odmów dziś Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Przed nią poproś Ducha Świętego o towarzyszenie i prowadzenie. Zastanów się w jaki sposób Bóg puka do Twojego serca. Czy zdaję sobie sprawę, że Jezus nieustannie mnie szuka i umacnia?