Reklama

„Walka rozpoczęta na Golgocie o prawdę i życie trwa nadal”

18 marca ponad 6 tys. osób wzięło udział w Białymstoku w marszu w obronie Telewizji Trwam i wolnych mediów w Polsce. Do stolicy Podlasia przybyli oni z całej archidiecezji, gdzie uczestniczyli we Mszy św. kościele pw. św. Rocha, a następnie przeszli ul. Lipową do katedry, upominając się o wolność w dostępie do katolickich mediów oraz o przyznanie koncesji na nadawanie programu Telewizji Trwam drogą naziemną w systemie cyfrowym

Niedziela podlaska 15/2012

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Akcja była wyrazem solidarności z podobnymi marszami, które w tym dniu odbyły się w Gdańsku i w Lublinie. Zorganizowało ją wspólnie ponad 20 organizacji.

Modlitewny charakter marszu

Reklama

W kościele pw. św. Rocha Mszę św. koncelebrowało kilku kapłanów, w tym ks. Zbigniew Niemyjski, proboszcz z Narwi. Eucharystii przewodniczył ks. dr Ireneusz Korziński, wiceoficiał białostockiego Sądu Metropolitalnego, który też wygłosił homilię. Środek świątyni wypełniły poczty sztandarowe, posłowie PiS-u, członkowie „Solidarności” oraz przedstawiciele organizacji i stowarzyszeń patriotycznych.
W homilii ks. Korziński, nawiązując do niedzielnej Liturgii Słowa, mówił, że droga krzyża to droga walki z tym, który od krzyża oddziela i krzyża się boi - szatanem. A on wobec krzyża krzyczy, ucieka od blasku jego prawdy, szatan zawsze kryje swoją twarz, posługując się kłamstwem. „Jeśli więc on chciał odwieść Jezusa od drogi krzyżowej, to z pewnością zgłosi się i do nas, gdyż walka rozpoczęta na Golgocie o prawdę i życie trwa nadal” - mówił.
Kapłan podkreślił, że niezależnie od wyznawanej ideologii, czy człowiek korzysta i przestrzega należnych mu praw, czy jest dobrze poinformowany, to w tym względzie kluczową rolę odgrywają media. Mówiąc o potężnym wpływie mediów, jakie wywierają na kształtowanie świadomości społecznej, zaznaczył, że pozostając w ręku rządzącej elity, nie realizują swego posłannictwa, jakim jest dobro człowieka i społeczeństwa. „Liberalne, laickie media w proponowanych programach czy audycjach zaprzeczają swemu posłannictwu, świadomie prowadzą nasz naród do degradacji moralnej i społecznej, we wszystkich jego wymiarach. Nadawane programy o wątpliwej moralności i mijające się z prawdą ośmieszają człowieka wbrew powszechnym jego prawom, tj. prawu wolności wyznania czy praktyk religijnych. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że odpowiedzialni za ten proceder ironicznie nadużywają słów «wolność» i «demokracja»” - podkreślał ks. Korziński. Pytając o sprawiedliwość, której winni bronić rządzący państwem, stwierdził, że „współpracują oni z mediami, są im posłuszni, aby utrzymać się u władzy niezależnie od dobra społeczeństwa, któremu mają służyć”.
Kapłan podawał przykłady postępowania, gdzie w imię poprawności politycznej media celowo wprowadzają w społeczeństwie „chaos, zamieszanie i tematy zastępcze, unikając odpowiedzialności i rzetelności w pokazaniu prawdy, zwalnia się dziennikarzy poszukujących prawdy, a wysoko nagradza publicystów niesłużących prawdzie”. Za bł. Janem Pawłem II powtórzył, że istnieje nieustanna potrzeba i konieczność ewangelizacji mediów: „Media wszelkiego rodzaju mogą bowiem odgrywać kluczową rolę w bezpośredniej ewangelizacji oraz w ukazywaniu ludziom wartości, które umacniają i podkreślają ludzką godność. Obecność Kościoła w mediach jest więc ważnym aspektem inkulturacji Ewangelii, jakiej wymaga nowa ewangelizacja, do której Duch Święty wzywa Kościół na całym świecie” (JP II, orędzie „Rozgłaszajcie na dachach”, 2001).
„Czy to jest wolność i demokracja? Przecież demokracja w takim wydaniu jest w naszej Ojczyźnie nie tylko tolerowana, ale i popierana w imię prawa. A może nie jest to demokracja, raczej mediokracja, czyli dyktatura mediów?” - pytał kapłan.
Konkludując, w imieniu zebranych apelował do sprawujących władzę o sprawiedliwość i równowagę w prezentowaniu programów, myśli politycznej, kultury i światopoglądu, a do przedstawicieli mass mediów o „takie wiadomości, które pozwoliłyby stworzyć prawdziwy ogląd rzeczywistości”. Kaznodzieja zachęcał zgromadzonych do dalszego domagania się miejsca dla Telewizji Trwam na multipleksie cyfrowym, gdyż „jest to walka o media katolickie w naszym codziennym życiu i walka o nową ewangelizację w Kościele”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wolne media w wolnym kraju

Po Eucharystii uczestnicy marszu wyruszyli spod pomnika ku czci ofiar katastrofy smoleńskiej przy kościele pw. św. Rocha w kierunku archikatedry. Protestujący z wielkim hasłem na czele: „Wolne media w wolnym kraju” przeszli spokojnie przez centrum miasta, niosąc transparenty z hasłami: „Kłamstwo smoleńskie - hańbą mediów”, „Wolność słowa w wolnym kraju”, „Chcemy prawdy o Smoleńsku”. Wyrażali protest w hasłach: „Polska Polaków, a nie Dworaków”, „Bóg, Honor, Ojczyzna!”, „Wolne media!”, „Chcemy prawdy i wolności!”. „WyTRWAMy i wygramy” „Nie oddamy wam Telewizji Trwam”. Na wietrze falowały flagi narodowe i emblematy różnych organizacji. Maszerujący głośno skandowali „TV Trwam dobrze służy nam”.
Przy archikatedrze, w pobliżu pomnika Jana Pawła II, w wystąpieniach przypomniano, że katolickie media i niezależni dziennikarze w demokratycznym kraju są wciąż dyskryminowani. Krzysztof Jurgiel, lider podlaskiego PiS-u, odczytał stanowisko dotyczące nieprzyznania TV Trwam miejsca na multipleksie cyfrowym. Mówił, że jest to działanie „niedopuszczalne, dyskryminujące i krzywdzące katolików”, a KRRiT, odrzucając wniosek, nie wzięła pod uwagę głosu milionów odbiorców tej głównej katolickiej stacji”.
Przypomnijmy, w kwietniu ubiegłego roku Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie przyznała fundacji o. Tadeusza Rydzyka „Lux Veritatis” - nadawcy TV Trwam koncesji na nadawanie na multipleksie cyfrowym. KRRiT, tłumacząc swoją decyzję niepewną sytuacją finansową fundacji, w styczniu odrzuciła odwołanie fundacji, która to obecnie złożyła skargę do sądu administracyjnego.

Przy archikatedrze - kulminacyjny punkt

Przy katedrze głos zabrał ks. Henryk Żukowski, proboszcz, który odczytał fragment przemówień bł. Jana Pawła II. Zapanowała cisza, po której demonstrujący śpiewali pieśni religijne i patriotyczne, skandowali też hasła: „Nie oddamy Telewizji Trwam”, „Solidarność”.
Głos zabrała Ewa Cywińska, przewodnicząca budowy pomnika katyńskiego przy kościele pw. św. Rocha. Podkreśliła, że obecność Telewizji Trwam na rynku mediów nadających naziemnie budowałaby pluralizm i konkurencję.
Wyrazem dezaprobaty zgromadzonych dla działań KRRiT była odczytana pod pomnikiem bł. Jana Pawła II petycja do Jana Dworaka, przewodniczącego Rady, w której wyrażone zostało oburzenie decyzją odmawiającą Fundacji „Lux Veritatis” możliwości rozszerzenia koncesji na nadawanie programu Telewizji Trwam drogą naziemną w systemie cyfrowym. „W katolickim państwie musi być miejsce dla katolickiej telewizji. Jako katolicy mamy w sercu i genach zamiłowanie do wolności, prawdy, a teraz jesteśmy dyskryminowani, dlatego tu jesteśmy” - mówiła uczestniczka marszu z Łomży. „To bardzo ważna sprawa dla wszystkich, którzy chcą, aby w Polsce były niezależne media” - mówili młodzi członkowie Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. Mamy nadzieję, że KRRiT, widząc tłumy protestujących w całym kraju i blisko dwa milionów podpisów pod petycjami w obronie TV Trwam, zmieni swoją decyzję.
Manifestacja zakończyła się odśpiewaniem pieśni „Boże, coś Polskę” i podpisywaniem petycji w obronie niezależnych mediów. Białostocki marsz wsparło 20 podlaskich organizacji, w tym „Solidarni 2010 Białystok”, „Prawo i Sprawiedliwość Zarząd Okręgowy w Białymstoku”, Zarząd Regionu Podlaskiego NSZZ „Solidarność”, „Solidarność 80” -Region Podlaski, biura i koła Radia Maryja w Białymstoku.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święci Andrzej Świerad i Benedykt

[ TEMATY ]

święty

wikipedia.org

Benedykt ze swoim nauczycielem Andrzejem Świeradem

Benedykt ze swoim nauczycielem Andrzejem Świeradem

Wśród świętych, których w lipcu przypomina Kościół, są dwaj przyjaciele – święci pustelnicy Andrzej Świerad i Benedykt. Ich wspomnienie przypada 13 lipca. Choć żyli w czasach, kiedy na ziemiach polskich chrześcijaństwo dopiero się kształtowało i byli jednymi z pierwszych Polaków wyniesionych do chwały ołtarzy (1083 r.), ich życie może stanowić dla nas, żyjących na początku trzeciego tysiąclecia, drogowskaz na drodze do świętości. Swoje życie związali z benedyktynami.

Św. Andrzej Świerad urodził się w rodzinie rolniczej najprawdopodobniej w Małopolsce. Wzrastał w środowisku od dawna chrześcijańskim. Przez wiele lat żył w pustelni pod skałą w Tropiu niedaleko Czchowa. Miejsce to znane jest dziś jako Brama Sądecczyzny. Jan Długosz zapisał, że tu „wyróżniał się przykładnym życiem i obyczajami”– jak podaje strona internetowa sanktuarium Świętych Pustelników w Tropiu, gdzie ich kult jest wciąż żywy. Św. Andrzej w ostatnich latach X wieku wstąpił do benedyktynów – klasztoru św. Hipolita na górze Zobor k. Nitry. To właśnie tam przyjął imię Andrzej. Po ukończeniu 40 lat mógł powrócić do życia pustelniczego, które wpisane jest również w duchowość benedyktyńską, do samotności, stwarzającej miejsce do głębszego spotkania z Bogiem. Towarzyszył mu zmieniający się co kilka lat uczeń. Całym swoim życiem dążył do wyłącznej przynależności do Boga. Jako że jednym ze sposobów służby Bożej benedyktynów jest praca, która jest źródłem utrzymania klasztoru, oraz przybliża do Boga i drugiego człowieka, św. Andrzej również oddawał się ciężkiej pracy – zajmował się karczowaniem lasu. Choć wymagało to od niego wiele trudu, nie zaniedbywał pokutnych praktyk. Noc poświęcał na modlitwę. Trzy razy w tygodniu pościł (w poniedziałki, środy i piątki), a podczas Wielkiego Postu – za wyjątkiem sobót i niedziel – jego dziennym pokarmem był jeden orzech włoski. Spośród innych umartwień ciała (żył przecież w średniowieczu, które ciało traktowało jako źródło wszelkiego zła) wymienić jeszcze tu trzeba, że Andrzej opasał się mosiężnym łańcuchem, który – jak mówią podania o jego życiu – z czasem obrósł skórą. W to miejsce wdało się zakażenie, co było przyczyną jego śmierci ok. 1030 r. Zasłynął jako apostoł i patron nawracających się grzeszników.
CZYTAJ DALEJ

Przesłanie, które płynie z dzisiejszej Ewangelii mówi, że nie wystarcza sama chęć pomagania

2025-07-10 21:29

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Czytamy następnie, że Samarytanin: „Podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem”. To również ważne przesłanie, które płynie do nas z dzisiejszej Ewangelii. Mówi ono, że nie wystarcza tylko sama chęć pomagania. Ważne jest, aby pomagać mądrze, aby pomoc, którą chcemy nieść, była dostosowana do warunków, sytuacji i potrzeb osoby pokrzywdzonej.

Powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Jezusa na próbę, zapytał: «Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?» Jezus mu odpowiedział: «Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz?» On rzekł: «Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego». Jezus rzekł do niego: «Dobrze odpowiedziałeś. To czyń, a będziesz żył». Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: «A kto jest moim bliźnim?» Jezus, nawiązując do tego, rzekł: «Pewien człowiek schodził z Jeruzalem do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął. Pewien zaś Samarytanin, wędrując, przyszedł również na to miejsce. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go. Następnego zaś dnia wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: „Miej o nim staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał”. Kto z tych trzech okazał się według ciebie bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców?» On odpowiedział: «Ten, który mu okazał miłosierdzie». Jezus mu rzekł: «Idź i ty czyń podobnie!»
CZYTAJ DALEJ

Małopolskie: Zerwany dach kościoła i blisko 500 osób ewakuowanych z nabożeństwa

2025-07-13 20:25

[ TEMATY ]

burza

Adobe.Stock

W wyniku gwałtownych burz, które w niedzielę po południu przeszły nad Małopolską, uszkodzony został m.in. dach kościoła św. Jakuba w Brzesku, skąd ewakuowano blisko 500 osób uczestniczących w nabożeństwie. W sumie straż interweniowała w regionie 70 razy, głównie z powodu gałęzi blokujących drogi.

Rzecznik prasowy Małopolskiego Komendanta Wojewódzkiego PSP Hubert Ciepły poinformował, że w związku z burzami w regionie strażacy interweniowali 70 razy. Najwięcej zgłoszeń odnotowano w powiecie brzeskim. Dotyczyły one przede wszystkim udrażniania przepustów, usuwania zalegających na drogach i chodnikach połamanych gałęzi.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję