W jednym z konkursów ogłoszonych przez „Niedzielę” postawiliśmy czytelnikom pytanie, co jest najważniejsze w tym, co pozostawił nam Jan Paweł II, co wydaje się najważniejsze w życiu. „Co jest najważniejsze” to także refren jednej z pięknych piosenek religijnych. Ale pytanie to może być stawiane przy wielu okazjach. Dotyczy również okoliczności życia wewnętrznego każdego człowieka. Pytanie to zadają sobie często ludzie w sytuacjach granicznych, m.in. gdy stają w obliczu śmierci kogoś bliskiego lub swojej. I wtedy okazuje się, że najważniejsze jest odniesienie się człowieka w każdej chwili jego życia do swojego Zbawcy, świadomość Jego obecności oraz uwzględnianie tego, że życie na ziemi jest tylko uwerturą do wieczności.
Można mieć bardzo wiele celów życiowych: zdobycie wykształcenia, dobry zawód, spotkanie przyjaciela, założenie rodziny itp., ale wszystko to wiąże się jakoś z wewnętrznym stanem człowieka, z jego nastawieniem do Boga. Ta sytuacja dotyczy także powołanych do służby Bożej. Od wewnętrznej siły człowieka zależy jego sposób podejmowania różnych wyzwań, a w konsekwencji owoce jego życia i pracy.
Zasadniczym pytaniem będzie tu zatem pytanie o modlitwę, czyli o kontakt człowieka z Bogiem. modlitwa jest bowiem kluczem do życia wewnętrznego. Od modlitwy - najprostszej, ale bardzo świadomej - należałoby rozpoczynać wszelkie wychowanie, i tak winni czynić rodzice i opiekunowie dziecka. Przede wszystkim trzeba rozmawiać z dziećmi o Panu Bogu, o tym, Kim On jest, że chce dobra wszystkich ludzi. No i, oczywiście, dawać przykład zjednoczenia rodziców z Bogiem - przykład prawdziwy, nieudawany. Nie znaczy to, że wszystko musi być zaraz naj- i ze świętymi słowami na ustach. Człowiek wierzący nie może być obłudnikiem, a upadki są po to, żeby powstawać.
Zauważamy, że małe dzieci pod względem religijnym są nieraz w dość trudnej sytuacji, bo niewiele mają im tu do powiedzenia ich rodzice. Warto wtedy sięgać po odpowiednią lekturę, m.in. wydawany przez nas dwumiesięcznik „Moje Pismo Tęcza”, przeznaczony właśnie jako pomoc dla rodziców, dziadków i katechetów w rozmowach o Bogu z dziećmi w wieku 4-8 lat. Ten wiek to wspaniały czas, kiedy tworzą się zręby naszego systemu wartości, kiedy można rozniecić miłość człowieka do Boga, uczyć modlitwy: myślenia o Panu Bogu i analizowania Jego „zdania” na temat naszych działań, przepraszania za sprzeniewierzanie się Jego woli, okazywania Mu swej miłości, czci i uwielbienia.
Stąd tak ważna jest modlitwa w rodzinie. Bo kiedy ludzie zwracają się do Pana Boga, prosząc w swoich sprawach, On daje im swoją łaskę, w wyciągniętą rękę człowieka wkłada swoją dłoń - i już jest łatwiej, mniej samotnie i z nadzieją. Dlatego świadomość istnienia kochającego Boga to największy skarb, jaki rodzice mogą dać swoim dzieciom.
Może za mało pomagamy ludziom w uświadamianiu im znaczenia modlitwy w życiu człowieka, może powinniśmy mówić o tym jeszcze jakimś innym, bardziej współczesnym językiem... Bo nijakie i płaskie jest życie człowieka wyzute z nadprzyrodzoności. Trzeba mocno podkreślać, że człowiek jest przeznaczony przez Boga do życia wiecznego - nie do wiecznego potępienia - i że tu, na ziemi, buduje swoją przyszłość dzięki Bożej łasce, swojej ludzkiej chęci, pracy i wyobraźni. Jeśli będziemy mieć przed oczami naukę Chrystusa, nasze życie będzie uczciwe, niosące miłość i pokój, a w konsekwencji będzie godne królestwa Bożego.
Przed II turą wyborów prezydenckich oplećmy naszą Ojczyznę modlitwą różańcową. Włączmy się w nowennę. Podejmijmy post.
Do nieustannego Różańca w dniach od 19 maja do 1 czerwca w intencji Ojczyzny i wyboru prezydenta, który będzie stał na straży chrześcijańskich wartości, zachęca sanktuarium Najświętszej Maryi Panny Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i św. Jana Pawła II w Toruniu. – Przed II turą wyborów prezydenckich módlmy się w kolejnych dniach, przez całą dobę, Różańcem św. To nasz najpotężniejszy oręż w błagalnej modlitwie o wyproszenie łask potrzebnych dla Polski. Prośmy przez wstawiennictwo Maryi, aby nasza Ojczyzna wyszła zwycięsko z trudnej sytuacji, aby nasze wybory zapewniły jej pomyślną przyszłość budowaną w oparciu o naukę Jezusa – mówi „Naszemu Dziennikowi” o. Andrzej Laskosz CSsR, kustosz sanktuarium.
Św. Jan Nepomucen urodził się w Pomuku (Nepomuku) koło Pragi.
Jako młody człowiek odznaczał się wielką pobożnością i religijnością.
Pierwsze zapiski o drodze powołania kapłańskiego Jana pochodzą z
roku 1370, w których figuruje jako kleryk, zatrudniony na stanowisku
notariusza w kurii biskupiej w Pradze. W 1380 r. z rąk abp. Jana
Jenzensteina otrzymał święcenia kapłańskie i probostwo przy kościele
św. Galla w Pradze. Z biegiem lat św. Jan wspinał się po stopniach
i godnościach kościelnych, aż w 1390 r. został mianowany wikariuszem
generalnym przy arcybiskupie Janie. Lata życia kapłańskiego św. Jana
przypadły na burzliwy okres panowania w Czechach Wacława IV Luksemburczyka.
Król Wacław słynął z hulaszczego stylu życia i jawnej niechęci do
Rzymu. Pragnieniem króla było zawładnąć dobrami kościelnymi i mianować
nowego biskupa. Na drodze jednak stanęła mu lojalność i posłuszeństwo
św. Jana Nepomucena.
Pod koniec swego życia pełnił funkcję spowiednika królowej
Zofii na dworze czeskim. Zazdrosny król bezskutecznie usiłował wydobyć
od Świętego szczegóły jej spowiedzi. Zachowującego milczenie kapłana
ukarał śmiercią. Zginął on śmiercią męczeńską z rąk króla Wacława
IV Luksemburczyka w 1393 r. Po bestialskich torturach, w których
król osobiście brał udział, na pół żywego męczennika zrzucono z mostu
Karola IV do rzeki Wełtawy. Ciało znaleziono dopiero po kilku dniach
i pochowano w kościele w pobliżu rzeki. Spoczywa ono w katedrze św.
Wita w bardzo bogatym grobowcu po prawej stronie ołtarza głównego.
Kulisy i motyw śmierci Świętego przez wiele lat nie był znany, jednak
historyk Tomasz Ebendorfer około 1450 r. pisze, że bezpośrednią przyczyną
śmierci było dochowanie przez Jana tajemnicy spowiedzi. Dzień jego
święta obchodzono zawsze 16 maja. Tylko w Polsce, w diecezji katowickiej
i opolskiej obowiązuje wspomnienie 21 maja, gdyż 16 maja przypada
św. Andrzeja Boboli. Jest bardzo ciekawą kwestią to, że kult św.
Jana Nepomucena bardzo szybko rozprzestrzenił się na całą praktycznie
Europę.
W wieku XVII kult jego rozpowszechnił się daleko poza
granice Pragi i Czech. Oficjalny jednak proces rozpoczęto dopiero
z polecenia cesarza Józefa II w roku 1710. Papież Innocenty XII potwierdził
oddawany mu powszechnie tytuł błogosławionego. Zatwierdził także
teksty liturgiczne do Mszału i Brewiarza: na Czechy, Austrię, Niemcy,
Polskę i Litwę. W kilka lat potem w roku 1729 papież Benedykt XIII
zaliczył go uroczyście w poczet świętych.
Postać św. Jana Nepomucena jest w Polsce dobrze znana.
Kult tego Świętego należy do najpospolitszych. Znajduje się w naszej
Ojczyźnie ponad kilkaset jego figur, które można spotkać na polnych
drogach, we wsiach i miastach. Często jest ukazywany w sutannie,
komży, czasem w pelerynie z gronostajowego futra i birecie na głowie.
Najczęściej spotykanym atrybutem św. Jana Nepomucena jest krzyż odpustowy
na godzinę śmierci, przyciskany do piersi jedną ręką, podczas gdy
druga trzyma gałązkę palmową lub książkę, niekiedy zamkniętą na kłódkę.
Ikonografia przedstawia go zawsze w stroju kapłańskim, z palmą męczeńską
w ręku i z palcem na ustach na znak milczenia. Również w licznych
kościołach znajdują się obrazy św. Jana przedstawiające go w podobnych
ujęciach. Jest on patronem spowiedników i powodzian, opiekunem ludzi
biednych, strażnikiem tajemnicy pocztowej.
W Polsce kult św. Jana Nepomucena należy do najpospolitszych.
Ponad kilkaset jego figur można spotkać na drogach polnych. Są one
pamiątkami po dziś dzień, dawniej bardzo żywego, dziś już jednak
zanikającego kultu św. Jana Nepomucena.
Nie ma kościoła ani dawnej kaplicy, by Święty nie miał
swojego ołtarza, figury, obrazu, feretronu, sztandaru. Był czczony
też jako patron mostów i orędownik chroniący od powodzi. W Polsce
jest on popularny jako męczennik sakramentu pokuty, jako patron dobrej
sławy i szczerej spowiedzi.
- Prosimy, aby ten jego pontyfikat był równie poruszający, równie bogaty dla świata, równie budzący jego nadzieję jak tego, wobec którego mamy tyle powodów, by Panu Bogu dziękować i tak bardzo być odpowiedzialnymi za to, by dzisiaj światu także jego myśl nieustannie przekazywać — mówił abp Marek Jędraszewski przy grobie św. Jana Pawła II w bazylice św. Piotra, modląc się w intencji Ojca Świętego Leona XIV.
Metropolita krakowski sprawował Mszę św. dla członków Fundacji Jana Pawła II. Nawiązując do Liturgii Słowa, podkreślił, że kluczowe pytanie dotyczy tego, co lub kto jest fundamentem zbawienia. Pierwsze czytanie, nawiązuje przybyszów z Antiochii, według których tym fundamentem było obrzezanie według Prawa Mojżeszowego. Stało się to osią sporu chrześcijan, w tym także Pawła i Barnaby, którzy – jak wyjaśniał abp Marek Jędraszewski – udali się do Jerozolimy, aby spotkać się z Apostołami i znaleźć odpowiedź na to pytanie. Wówczas stronnictwo nawróconych faryzeuszów także postulowało konieczność obrzezania. – Więc prawo jest najważniejsze. Nie Chrystus – ocenił metropolita krakowski, dodając, że podobne stanowisko jeszcze jako Szaweł reprezentował św. Paweł. – To po to udał się do Damaszku – mówił.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.