Reklama

Muzeum to inwestycja w człowieka

Niedziela bielsko-żywiecka 50/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KS. PIOTR BĄCZEK: - Kiedy oficjalnie powstało muzeum diecezjalne w naszej diecezji?

KS. DR GRZEGORZ KLAJA: - Temat tworzenia diecezjalnego muzeum pojawił się już kilka lat temu. Oficjalna decyzja Biskupa ordynariusza zapadła 1 października 2011 r. Zostałem wtedy powołany na stanowisko dyrektora muzeum.

- Jak Ksiądz uzasadnia sensowność utworzenia takiej właśnie instytucji?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Myślę, że tworzenie diecezjalnego muzeum to zadanie na czasie. Dziś, co bardzo interesujące, muzea przeżywają swoisty renesans. Wskazują na to dane statystyczne. W 2010 r. liczba zwiedzających polskie muzea wynosiła ok. 23 mln ludzi. Dla porównania można powiedzieć, że to znacznie więcej niż publika wszystkich widowisk sportowych, jakie miały miejsce w tym właśnie roku w naszym kraju. To bardzo ciekawe zjawisko. Często kancelarie starych parafii są oblegane, ponieważ ludzie chcą poznawać swoich przodków, budować drzewa genealogiczne swoich rodzin. Mamy więc swego rodzaju oznakę pragnienia dotknięcia historii, przeszłości.

- Dodajmy, że zadanie tworzenia muzeów kościelnych wynika także z dokumentów Kościoła.

- Konkretnie to dokumenty: „Funkcja pastoralna muzeów kościelnych” Papieskiej Komisji ds. Kościelnych Dóbr Kultury oraz „Statut Muzeum Diecezjalnego” Konferencji Episkopatu Polski. Pierwszym zadaniem, jakie wyznacza się tej instytucji to ochrona obiektów wycofanych z kultu, a narażonych na zniszczenie, rozproszenie itp. Po drugie to funkcja katechetyczna i duszpasterska. Po trzecie działalność muzeum to także przeprowadzenie inwentaryzacji zabytków ruchomych i nieruchomych znajdujących się na terenie diecezji.

- A co Ksiądz doktor odpowie na dość przewrotne pytanie, czy warto, skoro są inne rzeczy do zrobienia?

- Być może jest wiele ważnych potrzeb, które trzeba zaspokajać szybko. Ale dbałość o kulturę, tworzenie choćby muzeów, łożenie na to środków, powoduje, że nasze życie staje się prawdziwie bogatsze (oczywiście niekoniecznie w sensie materialnym). Odkrywamy wtedy naszą godność. To jest długofalowa inwestycja, która nie przynosi efektów od zaraz. Owoce przychodzą powoli i na pewno nie są spektakularne. To w gruncie rzeczy inwestycja w człowieka, w ludzi, którzy będą to muzeum odwiedzali i poszerzali horyzonty wiary i kultury z niej wyrosłej.

- Jest jeszcze jeden kontekst, o którym warto wspomnieć. Dziś lansuje się wizję historii bez chrześcijaństwa. Wysyła się fałszywy komunikat, że oto nasza Europa jest zbudowana na wszystkim oprócz fundamentów chrześcijańskich. Być może tworzenie muzeów diecezjalnych jest na to jakimś lekarstwem, oczywiście przy zachowaniu odpowiedniej skali środowiska lokalnego?

- Powiedzmy dla przykładu, w Polsce, tak myślę, ok. 70 proc. zabytków jest związanych właśnie z Kościołem. Przy tej okazji trzeba wspomnieć o jeszcze jednej bardzo ważnej funkcji kościelnego muzeum. Otóż pozwala ono spojrzeć na Kościół nie tylko z perspektywy „tu i teraz”. Dziś często patrzy się na Kościół bardzo emocjonalnie, bo gazety napisały tak a tak, bo mówią o nim politycy to lub tamto. A przecież Kościół nie powstał dziś, tworzyli go nasi dziadowie i pradziadowie, trwał całe wieki mimo wielu burz i trudności, i będzie trwał nadal. Muzeum w jakiejś mierze może pomóc ostudzić emocje, pokazać ten nurt historii Kościoła, której jesteśmy częścią, kolejnym jej pokoleniem.

- Dziś mówi się na przykład nie o jednej historii, ale o różnych narracjach historycznych, choć pojawiają się głosy, że taki sposób przedstawiania przeszłości prowadzi w ślepą uliczkę.

- W wypadku muzeów świeckich dziś dość często podważa się ich dotychczasową formułę. W czasach określanych jako postmodernistyczne zrodziła się idea „muzeum krytycznego”. Chodzi o to, by opowiedzieć o historii, ale zawsze krytycznie, zawsze ze znakiem zapytania, z pewną wątpliwością. Może ta historia nie była taka, jakiej nas uczono, może na przykład historia Kresów RP to historia kolonizowania tamtych terenów. Zresztą tak dzieje się właściwie w każdym wymiarze życia społecznego. W wypadku muzealnictwa jest tak, że dotychczas muzea były ostoją pewnej prawdy historycznej, a dziś i tu tę funkcję próbuje się zarzucić.
Można powiedzieć, że „muzeum krytyczne” to z jednej strony zjawisko pozytywne, ale z drugiej, niestety istnieje niebezpieczeństwo zaprzeczenia najbardziej fundamentalnych prawd. Przyjmując taką krytyczną wizję można dojść do wniosku na przykład, że nie ma takich wartości, jak naród czy historia. To nie tylko próba uzgodnienia konsensusu np. z wizją historii prezentowaną przez sąsiadów Polski, ale trend, który ostatecznie może prowadzić do rozbicia duchowych fundamentów społeczeństwa.

- Z drugiej strony dziś młode pokolenie, w dobie internetu i mediów elektronicznych, nie bardzo będzie miało ochotę pójść do muzeum, gdzie dostanie kapcie, i zobaczy wyłożone w gablotach lub powieszone na ścianach eksponaty, które nie bardzo potrafi połączyć z tym, czym żyje się dzisiaj.

- Muzeum kościelne ma mieć bardzo wyraźne przesłanie katechetyczne, pedagogiczne. Ale tym przesłaniem nie jest wątpliwość, czy bezgraniczna krytyka tradycji religijnej i kościelnej, lecz pokazanie wiary minionych pokoleń. Chodzi o lepsze poznanie historii własnego regionu, chodzi o zrozumienie, że jesteśmy zakorzenieni w Kościele partykularnym, usłyszenie komunikatu poprzednich pokoleń, które wierzyły i wiarę nam przekazały: przez dziedzictwo artystyczne Kościoła, przez bogactwo kultury i sztuki, którą tworzono na naszym terenie. Przez spojrzenie w historię lepiej zrozumiemy dzień dzisiejszy. W ten sposób możemy odkryć własną godność i tożsamość.
Niekiedy nie cenimy sobie własnej kultury, własnej tożsamości. Wyrastamy w niej, ona jest codziennością i często nie uświadamiamy sobie, jakie to bogactwo, nie doceniamy tego. Odkrywamy to wtedy, gdy jej zabraknie. Ludzie, którzy wyjeżdżają z Polski i doświadczają zupełnie innego środowiska i innej kultury zauważają, jak wiele zawdzięczają środowisku, które ich kształtowało. Rozmawiałem kiedyś z moim znajomym, który dość cynicznie zapytał: „Cóż to jest Polska, co to jest polskość”. Podobnie może pojawić się pytanie: cóż to jest wierzyć? Muzeum jest szansą, by z boku popatrzyć na to bogactwo wiary i kultury.

- A może da się tak skonstruować muzealną przestrzeń, by człowiek, który w niej się znalazł, wyszedł stamtąd nie tylko pamiętając, co widział, ale też pytając o własną wiarę, o jej kształt dzisiaj?

- Na pewno nie chodzi o to, by pytania nie mogły się pojawić. Ale sprawa się rozgrywa o to, w którym kierunku te pytania pójdą. Zadaniem muzeum kościelnego jest tak pokazać historię, by ona pobudziła do myślenia, by pozwalała zrozumieć bardziej siebie, odkryć sens i znaczenia dnia dzisiejszego. Mówiąc inaczej, z pewnością funkcją muzeum nie jest propaganda, ale jasny przekaz. Dalej - nie chodzi o muzeum statyczne, gdzie ułożone są przedmioty z historyczną informacją: data, miejsce pochodzenia itd. Eksponaty można przecież tak zestawić, że mogą tworzyć pewną ścieżkę pobudzającą do refleksji.
Oglądałem w British Museum czasową wystawę o relikwiach. Brytyjskie muzeum jest instytucją absolutnie niekościelną, funkcjonującą w środowisku zlaicyzowanym. Ale kiedy zobaczyłem tę wystawę, miałem wrażenie, że została ona zrobiona przez ludzi wierzących, przez instytucję kościelną. Patrząc od strony naszej doktryny i kultu świętych była to wystawa znakomita, pozwalająca odkryć historię wiary katolickiej, katolicyzmu. Było to doświadczenie odkrycia korzeni naszej wiary. Myślę, że u nas wiele muzeów bałoby się przedstawić w taki sposób ten temat, chociaż jesteśmy uważani za społeczeństwo katolickie.

- Może po prostu twórcy tej wystawy byli zwyczajnie uczciwi wobec historii.

- Na pewno tak. I z pewnością nie byli uprzedzeni.

- Powiedzieliśmy o ideowej stronie muzeum kościelnego. Teraz może więcej szczegółów. Czy można już mówić o jakichś konkretach dotyczących projektu urządzenia tej przestrzeni?

- To jeszcze za wcześnie. Nie można mówić o gotowym projekcie. On powstaje. Na razie mamy przekazaną przez parafię katedralną kamienicę, obiekt zabytkowy, który wymaga remontu. Mieści się on przy ul. Schodowej, tuż obok katedry w Bielsku-Białej. To dom posiadający w sumie cztery kondygnacje. Dodatkowo potrzebna jest przestrzeń magazynowa. Przygotowanie zaplecza wymaga koordynacji na wielu płaszczyznach. Dużą pomocą służy Diecezjalny Konserwator Zabytków ks. prał. Stanisław Czernik.

- Kiedy zatem budynek muzeum będzie gotowy do zagospodarowania przestrzeni wystawienniczej?

Reklama

- Myślę, że za trzy lata.

- Wspomnieliśmy już wyżej o tej funkcji muzeum, jaką jest ewidencjonowanie zabytków.

- Tak, to jedno z najważniejszych zadań jakie wyznacza się tego rodzaju instytucjom. Chodzi o systematyczne skatalogowanie zabytków, o to byśmy wiedzieli, co tak naprawdę mamy w diecezji. To także zachęta dla proboszczów, by zabezpieczali zabytkowe obiekty. Jeśli nie będą mogli, będzie możliwość oddania ich w depozyt. Rozpoczęliśmy również współpracę z muzeami w naszym regionie. Inwentaryzacja poprzedzona jest kwerendą dokumentów znajdujących się u konserwatorów zabytków w Krakowie, Katowicach, Bielsku. Na marginesie można powiedzieć, że ostanie państwowe katalogi na naszym terenie były robione w latach 60. i 80. ubiegłego stulecia. Widać tutaj jak czas szybko biegnie. To, co wtedy miało kilkanaście lat, dziś często jest zabytkiem. Jest jednak mnóstwo takich rzeczy, które w tych katalogach nie są uwzględnione, są niedocenione, np. szaty liturgiczne. W myśl zaleceń KEP obiekty wycofane z kultu nie mogą być sprzedawane, przeznaczane do świeckich celów. Tymczasem wspomniane rzeczy znajdujemy na aukcjach, w antykwariatach. Ja sam rok temu zakupiłem trzy stare ornaty, które chciano sprzedać jako materiał dekoracyjny, ze względu na piękne hafty. Muzeum ma dbać także o to, by do tego rodzaju sytuacji nie dochodziło.

- Pozwolę sobie na konkluzję naszej rozmowy. To, co posiadamy jako wspólnota Kościoła partykularnego, cały ten depozyt religijnej sztuki, kultury nie jest do naszej dyspozycji. To coś, co powinniśmy docenić i przechować dla kolejnych pokoleń. To jeden ze sposobów przekazu wiary. Jeśli tak będziemy patrzeć na to dziedzictwo, to z jednej strony ubogacimy wiarę naszego pokolenia, a z drugiej przekażemy ją dalej. Istnienie i żywotność kościelnego muzeum jest tej świadomości wyrazem. Czy Ksiądz się z tym zgodzi?

- Tak, zgadzam się z tym poglądem.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Joanna Beretta Molla. Każdy mężczyzna marzy o takiej kobiecie

Niedziela Ogólnopolska 52/2004

[ TEMATY ]

św. Joanna Beretta Molla

Ewa Mika, Św. Joanna Beretta Molla /Archiwum parafii św. Antoniego w Toruniu

Zafascynowała mnie jej postać, gdyż jest świętą na obecne czasy. Kobieta wykształcona, inteligentna, delikatna i stanowcza zarazem, nie pozwalająca sobą poniewierać, umiejąca zatroszczyć się o swoją godność, dbająca o swój wygląd i urodę, a jednocześnie bez krzty próżności.

Żona biznesmena i doktor medycyny, która nie tylko potrafiła malować paznokcie - choć to też istotne, by się podobać - ale umiała stworzyć prawdziwy, pełen miłości dom. W gruncie rzeczy miała czas na wszystko! Jak to czyniła? Ano wszystko układała w świetle Bożych wskazówek zawartych w nauczaniu Ewangelii i Kościoła. Z pewnością zdawała sobie sprawę z tego, że każdy z nas znajduje czas dla tych ludzi lub dla tych wartości, na których mu najbardziej zależy. Jeżeli mi na kimś nie zależy, to nawet wolny weekend będzie za krótki, aby się spotkać i porozmawiać. Jednak gdy na kimś mi zależy, to nawet w dniu wypełnionym pracą czas się znajdzie. Wszystko przecież jest kwestią motywacji. Ona rzeczywiście miała czas na wszystko, a przede wszystkim dla Boga i swoich najbliższych.

CZYTAJ DALEJ

Panie! Spraw, by moje życie jaśniało Twoją chwałą!

2024-04-26 11:09

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Człowiek nierzadko boi „odsłonić się” w pełni, pokazać, kim w rzeczywistości jest, co myśli i w co wierzy, co uważa za słuszne, czego chciałby bronić, a co odrzuca. Obawia się, że ewentualna szczerość może mu zaszkodzić, zablokować awans, przerwać lub utrudnić karierę, postawić go w złym świetle itd., dlatego woli „się ukryć”, nie ujawniać do końca swoich myśli, nie powiedzieć o swoich ukrytych pragnieniach, zataić autentyczne cele, prawdziwe intencje. Taka postawa nie płynie z wiary. Nie zachęca innych do jej przyjęcia. Chwała Boga nie jaśnieje.

Ewangelia (J 15, 1-8)

CZYTAJ DALEJ

Kraków z kard. Rysiem

2024-04-29 09:19

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

kl. Krzysztof Wowra

W sobotę, 27 kwietnia, jak co roku, łódzcy klerycy roku propedeutycznego z przełożonymi spotkali się z ks. kard. Grzegorzem Rysiem w Krakowie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję