Reklama

Światowy Dzień Osób Niepełnosprawnych

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 49/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KS. ADRIAN PUT: - Pani Profesor, 3 grudnia obchodzimy Światowy Dzień Osób Niepełnosprawnych. Czemu ma służyć taki dzień i jak jest on obchodzony?

PROF. POLA KULECZKA: - Najważniejszy jest człowiek i ma to służyć człowiekowi, każdemu człowiekowi, także temu, który nosi brzemię dysfunkcji. Należy pamiętać o tym, że niepełnosprawność może dotknąć wcześniej czy później każdego nas. Dzień ten ma upamiętnić, czy może bardziej uświadomić nam, że stanowimy wspólnotę. Powinien być świętem wszystkich ludzi, aczkolwiek nie wszyscy nad niepełnosprawnością potrafią się pochylić. Człowiek z dysfunkcją ma takie samo prawo do realizowania siebie w czasie i przestrzeni. Do korzystania z dóbr, tyle że muszą być one dostosowane do jego potrzeb. W Zielonej Górze robi się dużo w zakresie usuwania różnic architektonicznych i urbanistycznych. Jednak nie one stanowią problem największy problem. Najistotniejsze są bariery mentalne tkwiące tak samo mocno w nas, jak i osobach niepełnosprawnych. Przełamanie tych barier sprawia, że świat jest piękniejszy, ponieważ od ludzi z dysfunkcją można nauczyć się wiele - zwłaszcza pokory.

- Widzimy, że świat ciągle się rozwija. Mamy coraz lepsze osiągnięcia w medycynie i rehabilitacji. Czy problem niepełnosprawności jest obecnie dużym wyzwaniem dla ludzkości?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Swoistym paradoksem jest fakt, że ludzi niepełnosprawnych przybywa. Jest coraz więcej katastrof i problemów. Dla człowieka niepełnosprawnego możemy dzisiaj zrobić dużo, ale muszą za tym stać osiągnięcia naukowe i ludzkie chęci. Mimo coraz doskonalszych technik i wynalazków naukowych człowiek niepełnosprawny jest sam wśród ludzi.
Dla mnie problem tkwi w tym, że ciągle wielu z nas boi się ludzi niepełnosprawnych i nie rozumie ich potrzeb. Uważam, że siłą i nadzieją dla człowieka z dysfunkcją jest język. Aby rozumieć - trzeba rozmawiać. Osiągnięcia techniczne w medycynie i innych dyscyplinach są bardzo potrzebne, ale stokroć ważniejszy jest dialog. Umiejętność pochylenia się nad innością, która tak naprawdę niczego nie oznacza. Kocham ludzi niepełnosprawnych za ich dar bycia z innymi. Tylko wspólne przebywanie pokazuje, jak wiele można od człowieka niepełnosprawnego się nauczyć i ile można dla siebie od niego wziąć.

- Jakie inicjatywy podejmowane są w związku z dniem niepełnosprawnych na naszym terenie?

- Na lubuskich uczelniach odbywają się różnego rodzaju konferencje i spotkania. Na Uniwersytecie Zielonogórskim funkcjonuje rzecznik rektora ds. niepełnosprawnych. Mnie osobiście najbardziej interesuje człowiek niepełnosprawny w drodze, myślę więc o turystyce „na miarę potrzeb i możliwości” jej organizowania, a także o krajoznawstwie - pokazywaniu niepełnosprawnym możliwości funkcjonowania w małej ojczyźnie. Ralph Waldo Emmerson powiedział: „Choć podróżujemy po świecie w poszukiwaniu piękna, nigdy go nie znajdziemy, jeśli nie mamy go w sobie”. Krajoznawstwo i turystyka zaspokajają wiele potrzeb. Nie tylko poznawczych, wychowawczych i estetycznych, ale też zdrowotnych. Jest to swoista rehabilitacja w drodze. Integracja i dialog na turystycznym szlaku daje więcej niż spotkania w innej przestrzeni. Wdzięczna jestem władzom uczelni i włodarzom miasta Zielona Góra, Sulechowa i Gorzowa za to, że dostrzegają problemy niepełnosprawnych, a nawet wspierają działania osób podejmujących tę problematykę w sensie naukowym, teoretycznym i praktycznym.

- W Pani badaniach często pojawia się problem osób niepełnosprawnych. Skąd takie zainteresowania?

Reklama

- Prawdą jest, że ta tematyka pojawia się bardzo często, aczkolwiek nie jestem specjalistką i nigdy nie kończyłam pedagogiki specjalnej. Potrzeba ta tkwi we mnie, a wynika z mojej wrażliwości na drugiego człowieka. Zaczęło się to wówczas, gdy zobaczyłam dzieci niewidome wchodzące na Giewont z przewodnikami i opiekunami. Było to dla mnie tak wielkie przeżycie, że nie minęłam grupy, a cierpliwie za zgodą przewodnika wędrowałam z nimi do przełęczy pod Giewontem. Na Giewont wchodziłam wielokrotnie. Nigdy jednak nie zobaczyłam tyle, ile w czasie tej wędrówki. Razem z nimi dotykałam kamieni. Razem z nimi rozpoznawałam kamienie i źdźbła traw, a przede wszystkim wsłuchiwałam się w nadchodzące dźwięki. Szum potoku, śpiew ptaków. Rozpoznawałam zapach. Było to dla mnie swoiste doświadczenie, obce mi do tej pory. Od tego momentu zaczęła się moja wędrówka intelektualna i praktyczna z ludźmi niepełnosprawnymi. Ze studentami organizujemy konkursy, spotkania i wycieczki dla ludzi niepełnosprawnych. Ostatni taki konkurs nosił tytuł „W królestwie pszczół”. Ważne są doświadczenia ludzi z dysfunkcją, ale dla mnie bardzo istotne są także doświadczenia tych osób, które w przyszłości mają być nauczycielami lub przewodnikami na szlaku. Człowiek niepełnosprawny, jak każdy inny, pragnie aktywnie spędzać czas, żyć pełnią życia. Doświadczać tego, na co mu pozwala sytuacja. Szkoda, że przez tak wiele lat problemy ludzi niepełnosprawnych nie wzbudzały większego zainteresowania. Obecnie, chociaż nazwane i opisane, wymagają nowych przemyśleń.

- Za swoją działalność została Pani Profesor odznaczona specjalnym medalem. Czy możemy się dowiedzieć więcej szczegółów na ten temat?

- Stało się to w tym roku, ku mojemu wielkiemu zdziwieniu. Otrzymałam w Warszawie Medal Nauczyciela Kraju Ojczystego. To wyróżnienie, którego się nie spodziewałam, jest dla mnie najcenniejszą pamiątką. Dotyczy bowiem działalności społecznej, dziś tak niemodnej, przez niektórych nazywanej naiwnością - na rzecz młodych ludzi, nie tylko niepełnosprawnych. Pasję do tego typu działań odkryłam już w szkole podstawowej. Lubię służyć ludziom, lubię im podpowiadać różne pomysły, wspólnie z nimi działać. Doświadczać ich przygód, wędrować intelektualnie i uczestniczyć w ich edukacji. Ale też pokazywać im to, co mnie ukształtowało jako człowieka. Nie spodziewałam się, że tego typu działania zostaną dostrzeżone i nagrodzone. Jest to dla mnie wielkie wyróżnienie. Bardzo kocham ludzi i lubię im pomagać.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowenna do św. Antoniego z Padwy

[ TEMATY ]

nowenna

św. Antoni

Karol Porwich/Niedziela

św. Antoni z Padwy

św. Antoni z Padwy

Nowenna do odmawiania przed wspomnieniem św. Antoniego z Padwy lub w dowolnym terminie.

O przeczysta lilio niewinności, drogi klejnocie ubóstwa, jasna gwiazdo świętości, chwalebny św. Antoni, który miałeś szczęście piastować na rękach Boskie Dieciątko; oto ja pełen nędzy wszelakiej, uciekam się do Ciebie, błagając, byś mię wziął w Swoją opiekę. Jeśli potrzebujemy cudu czy łaski Kościół św. wzywa nas, byśmy się do Ciebie uciekali. Ufny więc w Twoją opiekę błagam Cię św. Antoni, racz mi wyprośić u Boga łaskę szczerego żalu za grzechy i łaskę miłowania Boga nade wszystko. Ufam, że za Twoją przyczyną zwyciężę wszystkich nieprzyjaciół swej duszy i będę służył Bogu. Ojcu najlepszemu przez całe swe życie w świętości i sprawiedliwości, by potem z Tobą kochać i uwielbiać Go na wieki w niebie. Amen.
CZYTAJ DALEJ

Jak on to robił? – Charakterystyka kaznodziejstwa ks. Piotra Pawlukiewicza

2025-06-12 20:00

[ TEMATY ]

książka

ks. Piotr Pawlukiewicz

RTCK

Ks. Piotr Pawlukiewicz

Ks. Piotr Pawlukiewicz

Ks. Piotr Pawlukiewicz był jednym z najbardziej charyzmatycznych i cenionych polskich kaznodziejów. Rekolekcjonista, duszpasterz akademicki, wykładowca homiletyki i autor wielu książek, przyciągał tłumy dzięki swojej autentyczności, poczuciu humoru i odwadze w poruszaniu trudnych i kontrowersyjnych tematów. W książce "Moją misją było gadanie o Panu Bogu. Czyli ks. Piotr Pawlukiewicz na ambonie" widzimy jego pasję do głoszenia Słowa Bożego oraz wpływ, jaki wywarł na współczesne duszpasterstwo i życie Kościoła w Polsce.

Przedstawiamy fragment książki "Moją misją było gadanie o Panu Bogu. Czyli ks. Piotr Pawlukiewicz na ambonie". Więcej: ksiegarnia.niedziela.pl.
CZYTAJ DALEJ

Zmarł Józef Jarmuła, słynny żużlowiec Włókniarza Częstochowa

2025-06-12 19:59

[ TEMATY ]

Częstochowa

zmarły

żużlowiec

Magdalena Kowalczyk

Prezes Włókniarza Częstochowa Michał Świącik poinformował, że zmarł były żużlowiec tego klubu, a także Śląska Świętochłowice, Józef Jarmuła. Miał 83 lata.

Jarmuła, który był ulubieńcem częstochowskuch kibiców, w roku 1974 zdobył z Włókniarzem złoty medal drużynowych mistrzostw Polski. Miał też w swoim dorobku cztery srebrne i trzy brązowe medale DMP. Sześciokrotnie startował w finałach indywidualnych mistrzostw Polski, ale nigdy nie udało mu się wywalczyć miejsca na podium.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję