Reklama

Kościół

Różaniec Do Granic Nieba: To jeszcze nie koniec!

- Istnieje pokusa, aby wydarzenia takie, jak Różaniec Do Granic Nieba traktować incydentalnie i jednorazowo. A wraz z dniem zakończenia uznać je za zamknięte i zapomnieć - mówi Maciej Bodasiński i dodaje - Nam zależy, aby Polacy trwali na modlitwie różańcowej i nadal odmawiali przynajmniej jedną część Różańca Świętego. To będzie wypełnieniem próśb Matki Bożej, która wzywała w objawieniach od Gietrzwałdu, przez Fatimę, aż po Akitę o codzienne odmawianie różańca - podkreśla Maciej Bodasiński.

[ TEMATY ]

różaniec

Różaniec do granic

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Różańcu Do Granic Nieba mógł brać udział ponad 1 000 000 modlących się wspólnie Polaków. - Trudno podać konkretne liczby, bo wiemy tylko o tych osobach, które się zarejestrowały na naszej mapie lub dołączyły do transmisji modlitwy z Bazyliki św. Krzyża w Warszawie - podkreśla Maciej Bodasiński - A wiemy, że było też wiele osób, które modliły się po prostu w zaciszu swojego domu, szpitalnej sali lub innych miejscach.

Co wiemy na pewno? Naszą stronę internetową odwiedziło 450 tysięcy unikalnych użytkowników, to więcej niż trzy lata temu (a wtedy na samych granicach wzięło udział około 1 200 000 osób, oraz wielka liczba wewnątrz kraju), a wiemy również, że większość osób brała udział w modlitwie bez rejestracji. Wtedy (przy pierwszym Różańcu do Granic) zarejestrowało się zaledwie 30 tysięcy uczestników.

Podziel się cytatem

Reklama

Uroczyste zakończenie wydarzenia, transmitowane na kilku kanałach internetowych obejrzało ponad 200 tysięcy osób. W mediach społecznościowych informacja o Różańcu Do Granic Nieba dotarła do ponad 2 100 000 użytkowników.

Reklama

Po weryfikacji, odrzuceniu zduplikowanych i nieprawidłowych zgłoszeń, możemy stwierdzić, że na mapie, zamieszczonej na stronie www.rozaniecdogranic.pl zarejestrowało się przez cały czas trwania wydarzenia ponad 17 600 punktów modlitwy z całego świata. Było to:

1 508 parafii (w parafiach modliło się od kilkunastu, do kilkuset osób)

326 zakonów i klasztorów,

239 szpitali, hospicjów i zakładów karnych,

15 546 punktów zgłoszonej modlitwy w domach prywatnych.

- Cieszymy się, że to wydarzenie połączyło tak wiele osób na wspólnej modlitwie, a także otrzymało błogosławieństwo i wsparcie Papieża Franciszka. Dlatego tym bardziej nie chcemy, aby ta modlitwa zakończyła się wraz z ostatnim dniem Różańca Do Granic Nieba. Świadomi, że Różaniec Do Granic jest pewnego rodzaju drogą duchową, którą kroczą setki tysięcy, jeśli nie miliony osób, pragniemy zaprosić je do dwóch konkretnych działań, jako kontynuacji tego wydarzenia - podkreśla Maciej Bodasiński.

Reklama

Działania proponowane przez organizatorów Różańca Do Granic Nieba:

#odmawiamRóżaniec, czyli: codzienny różaniec - to wypełnienie prośby Matki Bożej we wszystkich, uznanych przez Kościół objawieniach, w ostatnich 200 latach.

Prosimy i wzywamy wszystkich Polaków, każdego z osobna, do codziennego odmawiania, co najmniej jednej części różańca - niech to się stanie naszym obyczajem. Przygotowujemy konkretną formułę zgłaszania udziału w takiej modlitwie. Więcej szczegółów wkrótce. Zachęcamy też do promowania codziennej modlitwy różańcowej w mediach społecznościowych poprzez zamieszczanie zdjęć z różańcem i hashtagiem #odmawiamRóżaniec.

Rekolekcje ODDANIE33 - trwające 33 dni rekolekcje, przygotowane na podstawie Traktatu Ludwika Marii Grignion de Montforta. Polegają na codziennym przeżywaniu rozważań i ćwiczeń duchowych. Można je przeprowadzić w wersji internetowej oraz na żywo w parafiach.

Wszystkie materiały są już gotowe i można zapoznać się z nimi na stronie www.oddanie33.pl. Rekolekcje te będą prowadzone między innymi na stronie www.rozaniecdogranic.pl.

2020-11-13 09:09

Ocena: +7 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Różańcowa droga do zbawienia

Październik to miesiąc Różańca świętego – z tej okazji ukazała się nowa książka Czesława Ryszki pt. Drabina do nieba. Dzieje Różańca. Autor ujawnia w niej nie tylko historię tej niezwykłej modlitwy, ale także jej ogromną moc i wkład w dzieje Polski.

Jedyną bronią, której Polska używając, odniesie zwycięstwo – jest Różaniec. On tylko uratuje Polskę od tych strasznych chwil, jakimi może narody będą karane za swą niewierność względem Boga” – powiedział prymas Polski August Hlond w 1948 r. Te słowa do dziś nie straciły nic na aktualności. W Polsce modlitwa różańcowa cieszy się ogromnym szacunkiem i popularnością. Iluż to świętych podkreślało, jak wielką rolę w ich życiu odegrała ta prosta modlitwa, jak prowadziła ich ku dobremu oraz sterowała wewnętrzną przemianą.

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Odpustowy weekend u franciszkanów [zaproszenie]

2024-05-04 08:48

ks. Łukasz Romańczuk

ks. Mariusz Szypa wypowiada słowa aktu zawierzenia

ks. Mariusz Szypa wypowiada słowa aktu zawierzenia

Franciszkanie Konwentualni z ul. Kruczej we Wrocławiu zapraszają na dwa wydarzenia, które będą miały miejsce w kościele pw. św. Karola Boromeusza. W sobotni wieczór będzie można posłuchać koncertu organowego, a w niedzielę sumie odpustowej będzie przewodniczył bp Maciej Małyga.

4 maja o godz. 19:00 rusza cykl koncertów organowych „Franciszkańskie Wieczory Muzyczne: Mater Familiae” w Sanktuarium Matki Bożej Łaskawej przy ul. Kruczej we Wrocławiu. Jest to okazja do promocji muzyki sakralnej, a także kultu maryjnego. Pierwszy koncert zagra Tadeusz Barylski, który przez wiele lat posługiwał jako organista w kościele na Kruczej, a także w sanktuarium św. Antoniego w Dąbrowie Górniczej. Podczas koncertu zagra m.in utwory: Johanna Sebastiana Bacha – Fantazja G-dur, Improwizację: Fantazja Regina Coeli czy Bogurodzicę. Koncert rozpocznie obchody odpustu ku czci Matki Bożej

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję