Reklama

Dla was jestem biskupem, z wami chrześcijaninem

Niedziela lubelska 44/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Uroczystość zgromadziła wiernych archidiecezji lubelskiej, diecezji tarnowskiej, przedstawicieli władz świeckich oraz kościelnych z kraju i z zagranicy. Wśród nich byli m.in.: nuncjusz apostolski w Polsce abp Celestino Migliore, metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Józef Michalik, sekretarz generalny KEP bp Wojciech Polak, i metropolita lwowski abp Mieczysław Mokrzycki. Wśród przedstawicieli władz znaleźli się m.in. szef MSWiA Jerzy Miller, szef MON Tomasz Siemoniak, prezydent Lublina Krzysztof Żuk, marszałek województwa Krzysztof Hetman, wojewoda lubelski Genowefa Tokarska oraz parlamentarzyści. W uroczystości wzięli udział przedstawiciele Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego z Warszawy, Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II z Krakowa, lubelskich uczelni, a także Senat Akademicki KUL. Wiele osób (m.in. prezydent RP Bronisław Komorowski i prymas Polski abp Józef Kowalczyk) nadesłało listy gratulacyjne.

Staje się jednym z nas, cały dla nas

Ingres rozpoczęła procesja z Domu Arcybiskupów Lubelskich do archikatedry, u której wejścia abp Stanisław Budzik został powitany przez bp. Ryszarda Karpińskiego, dziekana kapituły archikatedralnej oraz ks. Adama Lewandowskiego, proboszcza parafii katedralnej. Oddając cześć Chrystusowi Ukrzyżowanemu, Metropolita ucałował krzyż, pokropił wiernych wodą święconą, po czym udał się do kaplicy Najświętszego Sakramentu, gdzie modlił się za wstawiennictwem Matki Bożej Płaczącej, przy relikwiach św. Jana Vianneya, bł. Jana Pawła II, bł. ks. Ignacego Kłopotowskiego oraz bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Zanim rozpoczęła się Msza św., której pierwszym elementem jest kanoniczne objęcie urzędu, do zgromadzonych zwrócił się bp Mieczysław Cisło.
Administrator archidiecezji lubelskiej przypomniał nieodżałowanej pamięci abp. Życińskiego i podkreślił, że w czasie jego posługi tarnowskiej oraz podczas pierwszej podróży do Lublina po ogłoszeniu nominacji towarzyszył mu właśnie ks. Stanisław Budzik. - Wobec tych faktów, stajemy w wielkiej zadumie nad tajemnicą Kościoła, w której przeplata się żałobne wczoraj i radosne dziś. Mamy radosny dzień powitania nowego Pasterza, z którym będziemy dzielili wspólny los Kościoła, diecezji, wiary, człowieka, los naszej małej ojczyzny, bogatej w historię wielokulturowości i religii, historię unii lubelskiej i tragicznych wydarzeń totalitaryzmów. Dziś Pasterz staje się jednym z nas, cały dla nas, z bogactwem swojej osobowości i doświadczenia eklezjalnej wiary. Przyjmujemy go całym sercem jako pasterza i brata - mówił bp Cisło.
Po słowach Administratora, abp Celestino Migliore odczytał pismo nominacyjne, wskazujące, że abp Stanisław Budzik przyszedł do diecezji z polecenia papieża Benedykta XVI. Następnie Nuncjusz Apostolski przekazał je nowo mianowanemu Arcybiskupowi na znak łączności z Ojcem Świętym oraz wprowadził abp. Stanisława na katedrę biskupią - miejsce, z którego będzie nauczał, przewodniczył liturgii, uświęcał lud Boży oraz pełnił urząd pasterza. Na zakończenie obrzędów ks. Arcybiskup przyjął wyrazy czci, szacunku i posłuszeństwa od biskupów pomocniczych oraz przedstwicieli duchowieństwa, osób konsekrowanych, Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego oraz wiernych. Następnie rozpoczęła się Eucharystia, której po raz pierwszy jako metropolita lubelski przewodniczył abp Stanisław Budzik.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Miłość jest najważniejsza

Abp Stanisław Budzik rozpoczął pasterską posługę, wzywając pomocy św. Jana Chrzciciela, wyznając pragnienie uczenia się od niego „jak prostować ludzkie ścieżki na przyjście Pana, tak aby znalazł gospodę w naszych domach, zawładnął naszymi sercami, kształtował nasze czyny” oraz stając ze św. Janem Ewangelistą pod krzyżem Chrystusa, „by zaczerpnąć mocy płynącej z tajemnicy odkupienia; aby razem z umiłowanym uczniem usłyszeć słowa Zbawiciela: «Oto Matka Twoja», i aby tak jak on wziąć Maryję do siebie, do swego domu i serca na niełatwą drogę realizacji pasterskiej służby”. Zwracając się do wiernych archidiecezji lubelskiej, podkreślił, że podjęcie powierzonego mu zadania ułatwia mu przekonanie, że nie jest sam, i cytując św. Augustyna wyznał: „Dla was jestem biskupem, z wami jestem chrześcijaninem”. Zachęcał wszystkich, by „podejmowali na co dzień odpowiedzialność za Kościół, który jest naszym domem” oraz by słowem i życiem głosili wszechmoc Boga. Jako wspólne zadanie wskazał „czynić archidiecezję lubelską domem i szkołą komunii” i w tym kontekście prosił: „niech nikt w domu Kościoła nie będzie osamotniony, wykluczony i zapomniany. Bądźmy okiem dostrzegającym różnorakie oblicza ubóstwa, bądźmy sercem, które współczuje i kocha, bądźmy bratersko wyciągniętą dłonią, która niesie skuteczną pomoc. Niech nasze rodziny pozostaną szkołą miłości i wiary, przekazując kolejnym pokoleniom najcenniejsze wartości religijne i narodowe, w harmonijnej współpracy z nauczycielami i wychowawcami. Nie pozwólmy, aby podziały polityczne wtargnęły do wnętrza naszego domu, którym jest Kościół. Nie dajmy się podzielić i poróżnić”. Abp Budzik tłumaczył, że „jedność wierzących zakotwiczona jest w tajemnicy jednego Boga w Trójcy Osób”. Dlatego „taka jedność nie wznosi murów, ale buduje mosty; nie może stawiać politycznej granicy przykazaniu miłości bliźniego; otwiera nasze serce na wszystkich braci wierzących w Chrystusa i na wszystkie dzieci wzywające jednego Boga - także na tych, którzy Go jeszcze szukają”.
Prezbiterom, jako ideał kapłański wskazał kard. Stefana Wyszyńskiego, a prosząc ich o budowanie kapłańskiej wspólnoty, wspieranie się nawzajem oraz otwieranie się na ludzi świeckich uwzględniając ich charyzmaty, mówił: „nie da się bez waszej posługi budować kościelnej komunii”. Pasterz skierował przesłanie także do alumnów, osób konsekrowanych, parlamentarzystów, przedstawicieli władz państwowych i samorządowych oraz społeczności akademickiej Lublina. Pointując, nowy Metropolita podkreślił: „miłość jest najważniejsza, bez niej wszystko traci kształt i barwę. Skuteczność naszych wysiłków zależy od miłości, jaką w nie inwestujemy”. Przywołując zaś słowa Benedykta XVI i Jana Pawła II, prosił o modlitwę, „aby nauczył się bardziej miłować Pana” i Kościół, by „nie uciekał z obawy przed wilkami” oraz apelował: „Nie lękajcie się. Otwórzcie drzwi Chrystusowi!”.

Reklama

Bóg daje ludzi na miarę potrzeb i zadań

- Abp Stanisław nie umie dawać połową serca, ani oszczędzać się w Bożych sprawach. Niech zatem doznaje od was szczerego oddania serc kapłańskich, zakonnych i każdego z diecezjan - mówił przewodniczący Episkopatu Polski abp Józef Michalik. Podkreślając, że „archidiecezja lubelska ma wiele wartości, które czynią ją Kościołem żywym, dynamicznym i różnorodnym”, wskazał, iż wpływa na to „wiara prostego, wschodniego ludu i w imię tejże wiary umiłowanie ojczystej ziemi, mowy i tradycji, pobożność promieniująca licznymi sanktuariami, duchowieństwo liczniejsze i bardziej różnorodne niż gdzie indziej, bo ze względu na pokładane w nim nadzieje kierowane jest do kuźnicy intelektualnej, jaką jest Katolicki Uniwersytet Lubelski”. Zwrócił uwagę, że „archidiecezja lubelska to jedno z najmocniejszych ognisk intelektualnych polskiego katolicyzmu”. - Tu mają się rodzić elity, wybrańcy ludzi i Boga. To tu rośnie i umacnia się albo słabnie i karłowacieje wiara z pogranicza wiedzy, wyborów etycznych, z tego, co dobre i piękne, z tym, co ponętne, pociągające, ale niejasne, niebezpieczne. Tu wypracowuje się zdrowy, otwarty na Boga i człowieka świat, i dialog ludzki pełen szacunku w ekumenicznej rozmowie, dialog z uczciwymi agnostykami, a nie z relatywizmem, ateizmem i nie zawsze godnym zrozumieniem. Potrzebny jest ten dialog także z niezawinioną niewiarą - wskazywał czekające nowego Metropolitę zadania. Podkreślił jednak: - Człowiek, który tu przychodzi, też jest nie byle jaki. Jeśli patrzymy wiarą na świat, to widzimy, że Pan Bóg zawsze daje ludzi na miarę potrzeb i zadań, chociaż nie zawsze na miarę ludzkich oczekiwań. Wspominając „pasterzy niezwykłych” - poprzedników abp. Budzika, wymienił kard. Stefana Wyszyńskiego, który „tu dojrzewał do świętości i podjęcia posługi heroicznego Prymasa Polski”, abp. Bolesława Pylaka „budowniczego kościołów i twórcę nowych parafii; duszpasterza wielkiego Bożego niepokoju o nową ewangelizację, który widział napór sekularyzmu i dlatego z wielką gorliwością i odwagą promował formację chrześcijańską”, a także abp. Józefa Życińskiego, „człowieka Kościoła, filozofa, intelektualistę, który stawał w pierwszej linii do walki z zastarzałością marksizmu i komunistycznych przyzwyczajeń, z których do dziś niektórzy nie mogą się wyzwolić”. Przypominając, że abp Stanisław pochodzi z ziemi tarnowskiej, „która jest uprawiana mądrze, systematycznie, gorliwie i pokornie”, dodał, że Pasterz „przynosi do Kościoła lubelskiego wyjątkowe doświadczenie pracy na polu ogólnopolskim, gdzie skutecznie czuwał nad całością powierzonych spraw. Ten uniwersytecki profesor, samodzielny pracownik naukowy okazał się człowiekiem bezpośredniego i głębokiego kontaktu, człowiekiem wspólnoty - komunii braterskiej. Dlatego z żalem, ale i z dumą, że spotkaliśmy dobrego człowieka, dziś go żegnamy życząc, aby w Lublinie mógł się ubogacać i ubogacać sobą kapłanów i Boży lud” - mówił abp Michalik.

Od dziś będziemy razem wypływać na głębię

Pozdrawiając nowego Metropolitę, prawosławny ordynariusz chełmsko-lubelski abp Abel podkreślił, że region, w którym będzie on pełnił posługę pasterza, jest szczególny, „gdyż ponad tysiąc lat żyły tu obok siebie dwie wielkie chrześcijańskie tradycje, wschodnia prawosławna i zachodnia katolicka”. I choć to doświadczenie historyczne jest zobowiązaniem i wyzwaniem, wyraził przekonanie o wspólnym budowaniu siostrzanych stosunków między Kościołami oraz znalezieniu porozumienia w duchu miłości i prawdy w sytuacji problemów.
Zapewnienie o pomocy we wszystkich przedsięwzięciach złożył w imieniu społeczności akademickiej Lublina rektor KUL ks. prof. Stanisław Wilk. Podkreślając radość uczelni z nominacji ks. Arcybiskupa na Wielkiego Kanclerza KUL, dziękował, że abp Budzik znów stał się uczestnikiem życia uniwersytetu, dla którego wyzwaniem i zobowiązaniem jest „otwartość na prawdę, dialog między wiarą i rozumem, jakość kształcenia, chrześcijański system wartości, kulturę humanistyczną i całościową formację człowieka”. Wyraził także nadzieję, że Metropolita „zechce z katedry uniwersyteckiej dzielić się z młodzieżą i pracownikami swą wiedzą, doświadczeniem i refleksją nad badaniem rzeczywistości i dochodzeniem do prawdy”.
Deklarację współpracy dla dobra lubelskiej ziemi złożyła wojewoda Genowefa Tokarska. Podkreślając, że „Lubelszczyzna to region o wielokulturowej, wielonarodowej i wielowyznaniowej tradycji, którego największym bogactwem są ludzie”, życzyła, by Pasterz poczuł się w Lublinie jak u siebie.
Nowy Pasterz został pozdrowiony przez księży tworzących prezbiterium lubelskiego Kościoła. W ich imieniu, ks. Marek Urban podkreślał: - Dźwięczą nam dziś w uszach słowa, które zostały wypowiedziane przed laty podczas święceń, kiedy biskup pytał: Czy przyrzekasz mnie i moim następcom? Nasza obecność tutaj jest ponowieniem tamtego „przyrzekamy”. Czynimy to w świadomości, że mamy być gorliwymi współpracownikami ks. Arcybiskupa w kierowaniu ludem Bożym pod przewodnictwem Ducha Świętego.
Zanim Metropolita Lubelski udzielił błogosławieństwa, a następnie przeszedł do krypty biskupów lubelskich, by oddać hołd swoim poprzednikom, dziękował Bogu za łaskę komunii, która jest fundamentem życia duchowego, a także zmarłym rodzicom za dar życia i wiary. Słowa wdzięczności skierował do wszystkich uczestniczących w ingresie. W szczególnych słowach zwrócił się zaś do wiernych archidiecezji lubelskiej i obiecał: - Od dziś będziemy razem budować komunię z Bogiem i między ludźmi. Od dziś będziemy razem bez lęku wypływać na głębię, tak jak nas uczył bł. Jan Paweł II.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Bp Piotrowski: duchowni byli ostoją polskości

2024-04-29 11:42

[ TEMATY ]

bp Jan Piotrowski

duchowni

archiwum Ryszard Wyszyński

Odsłonięcie i poświęcenie pamiątkowej tablicy przy ścianie śmierci - z nazwiskami kilkunastu duchownych katolickich, którzy zginęli w obozie Gross- Rosen w Rogoźnicy

Odsłonięcie i poświęcenie pamiątkowej tablicy przy ścianie śmierci - z nazwiskami kilkunastu duchownych katolickich, którzy zginęli w obozie Gross- Rosen w Rogoźnicy

Duchowni byli ostoją polskości, co uniemożliwiało skuteczne wyniszczenie narodu, zgodnie z niemieckim planem - mówił dzisiaj w kieleckiej bazylice bp Jan Piotrowski, sprawując Mszę św. przy ołtarzu Matki Bożej Łaskawej, z okazji Narodowego Dnia Męczeństwa Duchowieństwa Polskiego.

- To duchowni, według Niemców, byli grupą niezwykle niebezpieczną, ponieważ poprzez swoją pracę duszpasterską wspierali wszystkich Polaków - podkreślał biskup w homilii. - Od początku wojny byli wyłapywani, torturowani, niszczeni i mordowani - dodał. Jak zauważył, „sakramentalne kapłaństwo było dla Niemców, Rosjan, a potem komunistów znakiem sprzeciwu”.

CZYTAJ DALEJ

Bp Piotrowski: duchowni byli ostoją polskości

2024-04-29 11:42

[ TEMATY ]

bp Jan Piotrowski

duchowni

archiwum Ryszard Wyszyński

Odsłonięcie i poświęcenie pamiątkowej tablicy przy ścianie śmierci - z nazwiskami kilkunastu duchownych katolickich, którzy zginęli w obozie Gross- Rosen w Rogoźnicy

Odsłonięcie i poświęcenie pamiątkowej tablicy przy ścianie śmierci - z nazwiskami kilkunastu duchownych katolickich, którzy zginęli w obozie Gross- Rosen w Rogoźnicy

Duchowni byli ostoją polskości, co uniemożliwiało skuteczne wyniszczenie narodu, zgodnie z niemieckim planem - mówił dzisiaj w kieleckiej bazylice bp Jan Piotrowski, sprawując Mszę św. przy ołtarzu Matki Bożej Łaskawej, z okazji Narodowego Dnia Męczeństwa Duchowieństwa Polskiego.

- To duchowni, według Niemców, byli grupą niezwykle niebezpieczną, ponieważ poprzez swoją pracę duszpasterską wspierali wszystkich Polaków - podkreślał biskup w homilii. - Od początku wojny byli wyłapywani, torturowani, niszczeni i mordowani - dodał. Jak zauważył, „sakramentalne kapłaństwo było dla Niemców, Rosjan, a potem komunistów znakiem sprzeciwu”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję