Reklama

Pan doktor z czerwonym nosem

Kiedy przy szpitalnym łóżeczku pojawi się nagle kolorowa postać z charakterystycznym czerwonym noskiem, dziecięca buzia od razu się uśmiecha. Do takiego doktora można się przytulić, potarmosić, pogadać - z nim albo z pacynką. W Polsce Fundacja „Dr Clown” realizuje leczenie śmiechem od 1999 r. Od kilku miesięcy działa w województwie lubuskim

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zielonogórski oddział Fundacji działa od kwietnia i po raz pierwszy przed szerszą publicznością pojawił się w maju, na deptaku podczas Dnia Godności Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną. Potem pojawili się podczas korowodu winobraniowego. Kolorowi klauni wzbudzili oczywiście wielkie zainteresowanie. Skąd się wzięli?
- Moja koleżanka, aktorka pochodząca z Zielonej Góry, która jest związana z Fundacją, namawiała mnie, żebym uruchomiła oddział w naszym mieście. Zgodziłam się, ale - szczerze mówiąc - nie do końca wiedziałam, czy taka działalność jest rzeczywiście potrzebna. Teraz wiem już na pewno, jakie to ważne - mówi Grażyna Matuszak, pełnomocniczka Dr. Clowna w Zielonej Górze.
Fundacja realizuje leczenie śmiechem i zabawą w szpitalach, placówkach specjalnych, świetlicach socjoterapeutycznych, hospicjach i wszędzie tam, gdzie dzieci tęsknią za uśmiechem.

Śmiech to zdrowie

Reklama

Terapia śmiechem (gelotologia) nie jest czymś wyssanym z palca. Narodziła się ponad 40 lat temu w Stanach Zjednoczonych, a jej prekursorem był lekarz Hunter C. Adams, który chodził po szpitalu w przebraniu klauna - jego praca stała się inspiracją dla twórców filmu „Patch Adams” z Robinem Williamsem. Dr Adams rozśmiesza swoich pacjentów do dziś, a w 2009 r. przyjechał z wykładami i warsztatami do Polski.
Dlaczego terapia śmiechem jest taka skuteczna? Przede wszystkim uruchamia pozytywne myślenie i pomaga rozładować stres i lęk spowodowany chorobą i cierpieniem. Dowiedziono, że śmiech usprawnia różne funkcje naszego organizmu. Śmiejąc się, wdychamy średnio półtora litra powietrza (normalnie jest to pół litra). Nasze serca biją szybciej, krew szybciej krąży, a co za tym idzie - organizm jest lepiej dotleniony i system immunologiczny działa sprawniej. W trakcie śmiechu uwalniają się też endorfiny, czyli hormony szczęścia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Mali pacjenci czekają

Reklama

Zielonogórski oddział w ciągu kilku miesięcy rozpoczął siedem projektów (Szczęśliwy Los, Ogród Wyobraźni, Dzień Dziecka, Kolorowy Obraz, Bezpieczne Miasto, Magiczne Spotkania, Magiczny Kącik). Część z nich została już zrealizowana, inne wciąż trwają. Najważniejszym projektem są Magiczne Spotkania z Dr. Clownem - czyli cotygodniowe wizyty na oddziale dziecięcym w zielonogórskim szpitalu. - Jest ogromna potrzeba. Dzieci wiedzą, że przyjdziemy i na nas czekają. Nie możemy ich zawieść - mówi p. Grażyna. - W czasie naszych wizyt bawimy się z nimi, wymyślamy konkursy i inne ciekawe zajęcia. Zawsze jesteśmy przebrani, mamy kolorowe pacynki. Nawet jeśli jakieś dziecko nie może opuszczać pokoju, pukamy do niego przez szybę, a ono wręcz się do niej przytula, tak bardzo chce dotknąć klauna.
Dyrekcja i pracownicy szpitala odnieśli się do pomysłu bardzo życzliwie, pielęgniarki same przypominają dzieciom, kto je niedługo odwiedzi.
- Starsze dzieci, a właściwie młodzież, reagują na nas trochę inaczej. Dlatego z nimi raczej się nie bawimy, tylko rozmawiamy - o różnych rzeczach, o chorobie, ale też o tym, co się dzieje na zewnątrz. I okazuje się często, że młodzież dopiero na nas się otwiera i mówi o sprawach, o których nie powie pielęgniarce czy lekarzowi, bo czuje się zablokowana - tłumaczy p. Grażyna.
„Dr Clown” próbuje teraz stworzyć w szpitalu Magiczny Kącik, czyli miejsce specjalnie dla małych pacjentów. - Nawiązaliśmy współpracę z Uniwersytetem III Wieku i chcemy tu m.in. umieścić fotel, w którym będzie zasiadała starsza pani ucharakteryzowana na prawdziwie bajkową babcię - będzie czytać dzieciom książeczki - mówi p. Grażyna.

Zrób kotka z balonika

Chętnych do współpracy jest sporo, nie wszyscy jednak zostają na dłużej. Stałą grupę tworzy w tej chwili 16 wolontariuszy. To ludzie w różnym wieku (nawet po sześćdziesiątce) i różnych zawodów: nauczycielka, architekt, inżynier, dyrektorka szkoły. Przychodzą również studenci. Najmłodsza wolontariuszka ma 3 latka! (Przyprowadza ją babcia - również wolontariuszka). Stała kadra ma już swoje imiona: Doktor Nusia, Doktor Daniel, Doktor Charlie, Doktor Żaba i swoje własne, unikalne przebranie.
- Jesteśmy otwarci na wszystkich, naprawdę każdy może się włączyć, pod warunkiem, że lubi dzieci - mówi p. Grażyna. - Jednak do szpitala zabieramy tylko osoby pełnoletnie, pozostali mogą nas wspierać w czasie pikników, marszów i innych imprez.
Wolontariusze przechodzą szkolenia, na których m.in. dostają wskazówki z dziedziny psychologii, a także uczą się… jak zrobić zwierzątko z balonika, żonglować albo balansować talerzem na patyku. Wiele z tych umiejętności wymaga stałej praktyki. Pod koniec września odbyły się warsztaty w Karpaczu. - Mówiliśmy tam, czym w ogóle jest wolontariat - bo jeśli nawet ktoś nie odnajdzie się wśród klaunów, to zawsze może przyłączyć się do innej organizacji - wyjaśnia p. Grażyna.

Potrzeba życzliwości

Piękne kolorowe stroje, noski, pacynki i inne rekwizyty nie biorą się z powietrza. Wiele z tego jest zasługą życzliwych ludzi. Anonimowy sponsor dał pieniądze na uszycie kostiumów, a maskotki przynoszą sami zielonogórzanie. Duże kukły klaunów to dzieło studentów Animacji Kultury z UZ. - Niedawno była u nas dziewczyna ze Stanów Zjednoczonych i tak się zachwyciła naszą pracą, że obiecała poszukać funduszy wśród tamtejszej Polonii - opowiada p. Grażyna. - Wciąż szukamy sponsorów, bo dzięki nim mamy z czym iść do dzieci. Choć działamy od kilku miesięcy, nie mamy jeszcze swojej siedziby. Nie potrzeba nam wiele, wystarczą dwa pokoje - jeden na magazyn, a drugi na spotkania z wolontariuszami. Jednak stowarzyszeń działających w Zielonej Górze jest bardzo dużo i dostać lokal nie jest łatwo.

Przyłącz się!

Każdy, kto chciałby włączyć się do grona wolontariuszy i zostać prawdziwym doktorem klaunem albo w inny sposób pomóc Fundacji, np. przekazując zabawki - może pisać na adres e-mail: grazyna.matuszak@drclown.pl. Informacje znaleźć można na stronie www.drclown.pl.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

O. Pasolini w Adwencie: Jedność nie wymazuje różnorodności

2025-12-12 12:48

[ TEMATY ]

adwent

O. Pasolini

Leon XIV

Vatican Media

W drugiej medytacji adwentowej, wygłoszonej w obecności Leona XIV i kardynałów, kaznodzieja Domu Papieskiego o. Roberto Pasolini mówił o budowie jedności Kościoła, która jednak nie oznacza wymazywania różnorodności. Ostrzegał przed ryzykiem „myślenia jednolitego”, jak w totalitaryzmach, a także przed skrajnymi postawami tradycjonalizmu i progresywizmu w Kościele - informuje Vatican News. Zachęcał do powrotu do serca Ewangelii.

Jakiej jedności powinniśmy być świadkami? I jak zaoferować światu wiarygodną komunię, która nie będzie jedynie ogólnym wezwaniem do braterstwa? To były główne pytania poruszone w centrum drugiej z trzech adwentowych medytacji ojca Roberto Pasoliniego, kaznodziei Domu Papieskiego. Temat tych rozważań brzmi: „Oczekując i przyspieszając przyjście dnia Bożego”.
CZYTAJ DALEJ

Najświętsza Maryja Panna z Guadalupe

[ TEMATY ]

Maryja

wspomnienie

Adobe Stock

Aztecy zaczęli się tam osiedlać w roku 1325. Tenochtitlan (obecnie miasto Mexico) było wyspą na jeziorze Texcoco. W listopadzie 1519 r. wraz ze swoim wojskiem zdobył je Hiszpan Hernan Cortes.

Musiał jednak toczyć boje aż do 13 sierpnia 1521 r., nim zwyciężył ostatniego króla Azteków - Guatemoca. Azteccy mieszkańcy byli przerażeni tą klęską i zachłannością Hiszpanów. Między tymi dwoma narodami istniały olbrzymie różnice w kulturze, mowie, religii i zwyczajach. Trudno było znaleźć wspólny język. Zwycięzcy siłą zmuszali Azteków do przyjęcia wiary katolickiej. Byli jednak również i tacy misjonarze, którzy próbowali wprowadzić nową religię w sposób pokojowy i przy pomocy dialogu. 10 lat po hiszpańskim podboju miały miejsce objawienia Matki Bożej w Guadelupe. Przytaczamy tekst tubylca Nicana Mopohuna, przypisany Antoniemu Valeriane, jako najbardziej wiarygodny i dokładny oraz posiadający historyczną wartość.
CZYTAJ DALEJ

Oświadczenie rzecznika diecezji pelplińskiej w związku z informacją o aresztowaniu ks. Waldemara P.

2025-12-12 23:19

[ TEMATY ]

diecezja pelplińska

Adobe Stock

W związku z informacją o aresztowaniu ks. Waldemara P., Diecezja Pelplińska wyraża zdecydowany brak zgody na jakąkolwiek krzywdę, a zwłaszcza na wykorzystanie małoletnich. Osoby pokrzywdzone i ich najbliżsi otrzymali i otrzymają wsparcie w dialogu z ich potrzebami i oczekiwaniami - brzmi początek oświadczenia.

W związku z informacją o aresztowaniu ks. Waldemara P., Diecezja Pelplińska wyraża zdecydowany brak zgody na jakąkolwiek krzywdę, a zwłaszcza na wykorzystanie małoletnich. Osoby pokrzywdzone i ich najbliżsi otrzymali i otrzymają wsparcie w dialogu z ich potrzebami i oczekiwaniami.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję