Reklama

Ujawniamy tajemnice skoczowskiego kościoła

W kościele Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Skoczowie przy okazji prac porządkowych przy organach dokonano ciekawego odkrycia. Znaleziono krótką notatkę nakreśloną ołówkiem na wewnętrznej stronie ściany organów pomiędzy piszczałkami z bardzo istotną informacją. To nie pierwsze tak cenne odkrycie w tym kościele

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Notatka zawiera dokładną datę powstania organów: 28 października 1892 r. Wcześniej ta data w ogóle nie była znana, więc można było tylko snuć przypuszczenia o ewentualnej dacie wybudowania instrumentu. Druga informacja, jaka znajduje się na notatce, to imię i nazwisko prawdopodobnego organmistrza nadzorującego budowę organów: Karl Czaputa.
- Organy w naszym kościele wybudowała do dziś istniejąca, jednak pod zmienioną nazwą, firma „Gebrűder-Rieger” (bracia Rieger) - mówi Piotr Paszyna, parafialny organista. - Posiadają one 18 głosów, 2 klawiatury (manuały) do gry ręcznej oraz klawiaturę nożną (pedał). Na ówczesne czasy te organy były jednymi z większych organów na Śląsku Cieszyńskim. Na dzień dzisiejszy organy są w pełni sprawne, wymagają jedynie gruntownego czyszczenia, konserwacji i strojenia - stwierdza organista.
Notatka zawierająca datę i nazwisko organmistrza, jak zauważa organista, to nie jedyny wpis znajdujący się wewnątrz organów. - Pod miechem gromadzącym powietrze w organach znajduje się kolejny podpis, zaś na wiatrownicach każdy z głosów jest osobno opisany z nazwy. Wewnątrz kontuaru znajduje się tabliczka „Opus 361”, co tłumaczy się jako „361 dzieło”, czyli instrument firmy budującej organy. Z kolei w katalogu firmy Rieger, jak zostało sprawdzone, nasze organy widnieją pod numerem 359, dlatego też do końca nie wiadomo, gdzie znajduje się błąd i jaki jest właściwy numer seryjny naszych organów - zauważa P. Paszyna.
Od 2009 r. we wnętrzu świątyni w Skoczowie prowadzony jest gruntowy remont. W zeszłym roku podczas przeprowadzonych badań wykopaliskowych w głównej nawie świątyni archeolodzy ujawnili w wykopach aż 6 poziomów użytkowych wnętrza kościoła. W przedniej nawie odkryto klepisko średniowiecznej świątyni zalegające na głębokości 120 cm. Wyższy poziom nosił ślady pożaru, a na jeszcze wyższym zalegała nowożytna warstwa nasypowa gruzu ceglanego (XVI, XVII w.). Podczas badań odsłonięto również groby niezawierające konstrukcji murowanych krypt. Zachowały się szkielety i gwoździe z trumien, które były składane bezpośrednio w czworokątnych dołach zasypywanych gruzem i ziemią. W tylnej nawie nie było już najstarszych poziomów, lecz tylko warstwa ceglana i pochowki dawnego cmentarza, co bezpośrednio wskazuje na to, że nowożytny kościół murowany miał większą powierzchnię od średniowiecznego, wokół którego wówczas był usytuowany cmentarz. - Najważniejszym jednak odkryciem było wystąpienie w nasypiskach pochówków cmentarza fragmentów glinianych naczyń wczesnośredniowiecznych datowanych na wiek XIII z możliwością przesunięcia ich datowania na wiek XII - mówią archeolodzy, którzy pracowali przy wykopaliskach w skoczowskiej świątyni. - Wydaje się to potwierdzać istnienie osady wczesnośredniowiecznej w miejscu dzisiejszego kościoła, która poprzedzała lokalizację miasta Skoczowa - zauważają.
Już wkrótce ruszą kolejne prace remontowe w parafii. Na dzień dzisiejszy wymalowano wnętrze kościoła, odnowiono podłogi na chórach, niektóre ołtarze i malowidła na sufitach, wykonano nową instalację elektryczną. Pozostała jeszcze wymiana posadzki, ławek, renowacja centralnego ołtarza oraz kilka innych prac. I być może znów ktoś dokona kolejnego ciekawego odkrycia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozważania na niedzielę: Jak się uczyć miłości?

2024-05-02 20:31

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

To jest wręcz szalone że współczucie i empatia mogą zmienić świat szybciej niż konflikty i przemoc. Każdego dnia doświadczamy sytuacji, które testują naszą wrażliwość - naszą miłość do siebie samego do bliźnich i oczywiście do Boga.

Czy możemy się tak przygotować by te testy zdać pomyślnie, by one nas nie rozbiły?

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Pielgrzymi z diecezji bielsko-żywieckiej dotarli do Łagiewnik

2024-05-04 16:28

Małgorzata Pabis

    Do Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie Łagiewnikach w piątek 3 maja dotarła 12. Piesza Pielgrzymka diecezji bielsko-żywieckiej.

    Na szlaku, liczącym około stu kilometrów, 1200 pątnikom towarzyszyło hasło „Tulmy się do Matki Miłosierdzia”. Po przyjściu do Łagiewnik pielgrzymi modlili się w bazylice Bożego Miłosierdzia w czasie Godziny Miłosierdzia i uczestniczyli we Mszy świętej, której przewodniczył i homilię wygłosił bp Piotr Greger.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję