AGNIESZKA DZIARMAGA: - Od 18 lat kieruje Ksiądz Biskup diecezją kielecką - zmieniło się w tym czasie oblicze Polski i ziemi świętokrzyskiej: jesteśmy w UE, kilkakrotnie odbyły się wybory, wstrząsnęła Polakami katastrofa smoleńska. Na ile - zdaniem Księdza Biskupa - zmienił się społeczny obraz regionu, tzn. ludzi tworzących lokalny Kościół, na ile zmieniła się skala preferowanych przez nich wartości?
Reklama
BP KAZIMIERZ RYCZAN: - Pytanie jest merytoryczne, ale bardzo kłopotliwe. Muszę powiedzieć, że nie jestem tylko obserwatorem procesu przemian dokonujących się w przeciągu osiemnastu lat. Jako biskup jestem odpowiedzialny za powierzoną mi diecezję. Nie powiem, że jestem zdziwiony dynamiką faktów. Gdy dom się wali, a waliła się struktura komunistycznych układów, następowały przedziwne alianse. W czasie powodzi każdy się ratuje jak może, każdy wsiada do pierwszej lepszej łodzi ratunkowej. Potem przychodzi refleksja, oby dotycząca kierunku drogi. Coś na ten temat wiem. Zmiana orientacji albo jest nawróceniem, albo symulowaniem. Potem następuje proces układania się z ludźmi mającymi władzę. Znam osoby z pierwszych szeregów dzisiejszego establishmentu władzy, którym kuria diecezjalna w czasie stanu wojennego zapewniła bezpieczeństwo i chleb. Nie przypuszczam, że Polska może zaliczyć ich w poczet obrońców wartości ostatecznych. Modlę się, aby słowa Bóg i Ojczyzna nie były pożółkłym wycinkiem z dawnych gazet. Modlę się, aby nawyki służby sowieckiej Rosji nie przemieniły się w służalczość Europie. Nie wolno utracić duszy. Dusza Polski była chrześcijańska, katolicka. Niech nikt nie wypomina nam grzechów. Polacy wiedzieli i wiedzą, co to jest nawrócenie.
Cieszę się, że mieszańcy świętokrzyskiej ziemi są odpowiedzialni za dziedzictwo swoich ojców, że dbają o kościoły i krzyże. Cieszę się, że kielczanie oddali samorząd miasta w ręce prawicy, która nie unika kontaktu z Kościołem. Mam nadzieję, że kielczanie ten kierunek uznają jako słuszny w najbliższych wyborach. Wiem też, że diabeł nie śpi.
- Czy współcześni Polacy kochają swoją Ojczyznę?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Proszę Pani, co do tego nie mam najmniejszej wątpliwości. Polacy kochają Polskę. Pragnąłbym, aby programy szkolne, edukacyjne mówiły o tej miłości. Pragnąłbym, by telewizja rozpalała polskie serca naszą tożsamością. Nie mamy się czego wstydzić. Możemy się chlubić zwycięstwem pod Wiedniem, bo dziś my i Europa nie jesteśmy sługami mahometan. Możemy się chlubić zwycięstwem zwanym cudem nad Wisłą, bo Europa nie stała się wasalem Stalina. Pragnąłbym, aby mądrość naszych decydentów nie stawiała ślepo na Unię Europejską. Za Unią optował Jan Paweł II. On myślał o unii ducha, wartości i ekonomii. Tymczasem jedności Europy zagraża kryzys ekonomiczny liczony w euro. Minister Rostowski straszył, że to pudełko może się rozpaść. Do korzeni, do korzeni Ojczyzny należy sięgać. Korzenie prawdy potrafią docenić polscy emigranci zarobkowi.
- Abp Józef Michalik w homilii wygłoszonej na Jasnej Górze 26 sierpnia podczas Konferencji Episkopatu Polski stwierdził, że „Kościół nie może być wielkim milczącym” na czas wyborów. Czy mógłby Ksiądz Biskup skomentować tę wypowiedź?
Reklama
- Do tego nie potrzeba żadnych komentarzy. Komunikat Konferencji Biskupów Diecezjalnych mówi: „Zarówno duszpasterze, biskupi i kapłani, a zwłaszcza katolicy świeccy mają prawo, a nawet obowiązek uczestniczenia w życiu społecznym i politycznym, gdyż są częścią tego społeczeństwa. (…) Obowiązkiem katolika jest wybieranie ludzi, którzy gwarantują obronę godności człowieka i życia od poczęcia do naturalnej śmierci; wybieranie osób, które będą prowadzić sprawy państwa tak, by troska o rodziny była na pierwszym miejscu; głosowanie na ludzi zdolnych podjąć trudne sprawy i reformy, konieczne dla dobra Ojczyzny. Polska potrzebuje ludzi sumienia, sprawdzonych i gotowych jej służyć zarówno w trosce o jej historię, o jej dziś, a szczególnie o jej przyszłość”.
Najprościej byłoby zamknąć usta wszystkim duchownym. Tak robili komuniści. Zamykali usta wszystkim inaczej myślącym. Myślę, że dobrze o tym pamięta pan Michnik. Duch komunizmu żyje w liberalnym totalitaryzmie. Skrajny liberalizm w metodach niczym się nie różni od komunizmu. Nie daje szans inaczej myślącym. Jednych i drugich należy leczyć. Tymczasem wybory są pytaniem o przyszłość Polski.
- Jacy ludzie są dzisiaj Polsce najbardziej potrzebni?
- Polsce potrzebni są ludzie służby i ludzie sumienia. Z mojego dzieciństwa nie zanotowałem w swej świadomości matematyków, płaskich fizyków, ale świadków. Moi nauczyciele powrócili z wojny i mówili o Ojczyźnie. Literaturą karmili nasze umysły i serca, chociaż dyrektor liceum płakał po śmierci Stalina. Burze poglądów uspokajał rodzinny dom i ojciec. Zmęczony całodzienną pracą fizyczną klękał i modlił się, chociaż nam, chłopakom, było ciężko. Nie uklękniesz przy ojcu, mówiło mi sumienie. Klękałem. Dziś dziękuję mojemu ojcu za etos człowieka, męża, przyjaciela, prostego robotnika. Tacy ludzie są dziś Polsce potrzebni.