Reklama

Trudna sztuka rozmawiania

Bywa, że z braku dialogu rozpadają się na pozór udane małżeństwa. I odwrotnie, kiedy zaczyna się dialog, nawet te - wydawałoby się - niedobrane pary odbudowują dobre relacje

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Idea spotkań małżeńskich jest niezwykle prosta. Małżonkowie przyjeżdżają w piątek wieczorem i pozostają do niedzielnego popołudnia w wybranym miejscu spotkania. Co istotne, sami małżonkowie, bez dzieci. Na ogół w jednym spotkaniu bierze udział kilka małżeństw. Spotkanie to nie ma charakteru wykładów czy konsultacji, jest to czas przeznaczony dla małżonków. Więcej o charakterze spotkań nie mogę napisać, ponieważ od kilkudziesięciu lat żelazną zasadą uczestników jest, aby nie opowiadać innym o szczegółach spotkań. Można zachęcać, ale bez wchodzenia w szczegóły. Ma to sens, ponieważ każde spotkanie różni się, bo przecież ludzie za każdym razem są inni. Jedno jest pewne, wolne terminy spotkań małżeńskich są poszukiwane. Niektórzy pokonują setki kilometrów, aby dotrzeć na niecałe dwie doby na spotkanie. Dlaczego są tak popularne?

Rozwód

Reklama

Załóżmy, że małżonkowie kiedy sobie ślubują, nie zakładają rozpadu małżeństwa. Pełni nadziei i dobrej woli decydują się na wspólne życie. Tak więc rozwód należy rozpatrywać w kategoriach porażki. Zapewne przyczyn rozpadów małżeństw jest wiele. Ale jedna z nich jest nader często wymieniana. Brak zrozumienia, zanik rozmowy, po prostu z czasem małżonkowie mówią do siebie, co wcale nie oznacza, że rozmawiają. To szokujące, ale najczęstszą przyczyną jest brak dialogu w małżeństwie. Nie bez przyczyny spotkania małżeńskie nazywają się również „dialogami małżeńskimi”. - Jechałem na „dialogi” z oporami - wspomina Henryk z Wałbrzycha. - Obawiałem się nudnych wykładów, mądrzenia się terapeutów, psychologów. Zastanawiałem się, czy nie będzie prania brudów przed obcymi. Byłem ogromnie zaskoczony, kiedy okazało się, że nie ma żadnych wykładów, psychologów, terapeutów. Nikt nie kazał się spowiadać z małżeńskich problemów. Oprócz nas było jeszcze kilka innych małżeństw, o różnym stażu, niektórzy tak jak my - trzydziestoletnim, a wśród nich dwie pary prowadzące, subtelne i mądre. Ale przede wszystkim czas dla nas małżonków. To niesamowite, jak w stosunkowo krótkim czasie udało się zorganizować tak wiele wspólnych chwil dla małżonków. Dzieląc się z moim synem wrażeniami po „dialogach”, wzbudziłem takie zainteresowanie, że wkrótce on z żoną pojechali na te spotkania. Od tamtego czasu zarówno nam, jak i im zdarzyło się raz lub dwa prowadzić „dialogi”. Muszę dodać, że trzymamy się zasady, że nie opowiadamy o szczegółach. Pomimo to zachęcanie jest na tyle skuteczne, że praktycznie większość małżeństw w naszej rodzinie, wśród znajomych i przyjaciół, jest już po „dialogach” - dodaje. - Pamiętam, jak jedna z par przyjechała prosto z sali sądowej. Byli już przed ostatnią rozprawą rozwodową. Ponieważ obiecali swoim dorastającym dzieciom udział w „dialogach”, to przyjechali. Proszę mi wierzyć, te niepełne dwie doby zmieniły ich relacje na tyle, że wycofali sprawę z sądu. Później przyjeżdżali jako para prowadząca.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dialogi małżeńskie

Rozmowa małżonków z biegiem lat zmienia się, nie zauważamy nawet jak bardzo. Niestety, na gorsze. - Śmieci kipią - krzyczy poirytowana żona z kuchni. Czyż nie znają tego hasła mężowie? Dlaczego tak się dzieje? Z czasem coraz mniej cierpliwości, czułości. Jesteśmy mniej delikatni, wrażliwi? Tłumaczymy to zmęczeniem, czasami przebytymi chorobami, stresem i wieloma innymi powodami.
- Kiedy żona powiedziała mi o dialogach, uznałem, że to strata czasu - dzielił się na zakończenie „dialogów” emerytowany zawodowy żołnierz. - Jako długoletni wojskowy, a na emeryturę odchodziłem w stopniu pułkownika, jestem przyzwyczajony do konkretów. Czego mogę się dowiedzieć, myślałem. Po pięćdziesięciu latach małżeństwa, co mogę i czy powinienem zmieniać. Strata czasu. Powiem krótko, dużo bym stracił, gdybyśmy tu nie przyjechali, teraz wiem, co i jak zmienić. Zrozumiałem, jak ważny jest dialog w małżeństwie. Kiedy pułkownik to mówił, jego żona ukradkiem ocierała łzy z oczu.
- Mamy zaledwie rok stażu - opowiada młody mężczyzna. - Można powiedzieć, że z takim stażem raczej na „dialogi ”nie kwalifikujemy się - dodaje z uśmiechem. Ale dzięki uczestnictwu zrozumieliśm, co nam grozi, jeśli przestaniemy rozmawiać.
Oprócz „Dialogów małżeńskich” są też prowadzone „Dialogi narzeczeńskie”. Warto polecić te spotkania przygotowującym się do małżeństwa. Wspólnie spędzony weekend wnosi dużo dobrego w relacjach zakochanych par. Warto inwestować zarówno w małżeństwo, jak i w narzeczeństwo. - Uznawaliśmy się za dobre małżeństwo - wspomina Andrzej z Wałbrzycha. - Znajomi od dawna zachęcali nas do uczestnictwa w „dialogach”. Zdecydowaliśmy się na Bardo Śląskie. - Wiele zrozumieliśmy - dodaje Beata, jego żona. - Wprowadziliśmy w naszych relacjach nową jakość. Zrozumieliśmy, że należy umiejętnie dobierać słowa, mówić o swoich uczuciach i odczuciach. Już nie wołam, że kipią śmieci, pytam, kiedy je wyrzuci - dodaje z uśmiechem.

Małżeństwa do uratowania

Czy każde małżeństwo udało się uratować dzięki „dialogom”? Nie każde. Nie prowadzi się takich statystyk. Ale popularność tych spotkań daje solidne postawy do twierdzenia, że to jedna z najbardziej skutecznych form naprawy relacji w małżeństwach. Niezwykle ważne jest, aby małżonkowie chcieli i uczestniczyli w „dialogach”. - Zaangażowałem się w ratowanie małżeństwa moich przyjaciół - opowiada Krzysztof z Wałbrzycha. - Grzegorz bardzo cierpiał, walczył o małżeństwo. Było mi go żal, przekonałem jedną z par prowadzących z Wrocławia do spotkanie z nim. Zgodzili się z oporami, wiedząc, że nawet najlepsze konsultacje bez uczestnictwa obojga małżonków na niewiele się zdadzą. Zawiozłem Grzegorza do Wrocławia, czekałem na niego, trwało to kilka godzin. Niestety. Dzisiaj mija już kolejny rok od ich rozwodu. Żal. Dwie córki, rodzice inteligentni, przedsiębiorczy. Rozpadło się kolejne małżeństwo.
Jak można doczytać w statystykach, rozwodów jest coraz więcej. A przecież szczęśliwe małżeństwo to szczęśliwe dzieci. Warto inwestować w małżeńskie relacje, poświęcić czas i siły, zaangażowanie w codziennych małych i dużych sprawach. - „Dialogi” to formuła spotkań dla wszystkich małżeństw - opowiada ks. Maliński z Wrocławia, popularny „Malina” - duszpasterz akademicki zaangażowany w „dialogi” - Nie tylko dla tych wierzących, obecność kapłana oraz miejsce, często domy rekolekcyjne, wynikają z zapotrzebowania samych małżonków. Okazuje się, że małżonkowie poszukujący dobrych relacji między sobą, nie są obojętni na relacje z Bogiem. Kiedy uczestniczę w „dialogach”, podkreślam, że w programie nie ma obowiązkowej Mszy św., wspólnej modlitwy, ale zawsze informuję, kiedy i gdzie będę sprawował Mszę św. To niesamowite, ale w modlitwie biorą udział również ci małżonkowie, którzy od lat nie byli na Eucharystii. Zdarzają się spowiedzi. Ludzie budujący relacje między sobą, często odbudowują najpierw relacje z Bogiem.
Jak widać nie wystarczy wypowiedzieć sakramentalne słowa przysięgi, o relacje w małżeństwie trzeba dbać przez cały czas. Małżeństwo jest pięknym wyzwaniem. Warto podjąć je we dwoje. We dwoje.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rodzice mogą iść do sądu. Jak szkolne świadectwo bez religii może skończyć się w sądzie?

2025-06-28 21:20

[ TEMATY ]

szkoła

sąd

religia w szkołach

ocena

pl.fotolia.com

Decyzja Ministerstwa Edukacji o niewliczaniu ocen z religii i etyki do średniej może kosztować uczniów nawet 7 punktów przy rekrutacji do szkoły średniej. Dla niektórych to różnica między wymarzoną szkołą a listą rezerwową. Tymczasem prawnicy ostrzegają: „to złamanie prawa, a rodzice mają pełne prawo iść do sądu".

Końcówka roku szkolnego 2024/2025 zaskoczyła dyrektorów i rodziców decyzją Ministerstwa Edukacji Narodowej. W komunikacie z 11 czerwca MEN ogłosiło, że „oceny z religii i etyki nie będą wliczane do średniej ocen". Dla uczniów klas ósmych to wiadomość jak grom z jasnego nieba — bo to właśnie średnia decyduje o „ biało-czerwonym pasku” i dodatkowych punktach w systemie rekrutacyjnym.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Ambongo: nie tylko Afrykańczycy przeciwni są błogosławieniu związków homoseksualnych

2025-07-02 10:48

[ TEMATY ]

błogosławieństwo

kardynał Fridolin Ambongo Besungu OFM Cap

związki homoseksualne

PAP/EPA

Papież Leon XIV i kard.Fridolin Ambongo Besungu OFM Cap

Papież Leon XIV i kard.Fridolin Ambongo Besungu OFM Cap

Nie tylko katolicy afrykańscy sprzeciwiali się deklaracji Watykanu z 2023 r. zezwalającej na udzielanie błogosławieństw parom tej samej płci - powiedział 1 lipca w wywiadzie dla EWTN News kardynał Fridolin Ambongo Besungu OFM Cap. Dodał, że ich stanowisko w tej kwestii było również stanowiskiem wielu biskupów w Europie. Jego zdaniem homoseksualizm jest zasadniczo „problemem doktrynalnym i teologicznym”, a nauczanie moralne Kościoła w tej kwestii nie uległo zmianie.

Kard. Ambongo jest arcybiskupem Kinszasy w Demokratycznej Republice Konga i przewodniczącym Sympozjum Konferencji Episkopatów Afryki i Madagaskaru (SECAM). Po opublikowaniu przez Dykasterię Nauki Wiary dokumentu Fiducia supplicans 18 grudnia 2023 r. poleciał on do Rzymu, gdzie spotkał się z papieżem Franciszkiem, aby przekazać mu zaniepokojenie biskupów afrykańskich wywołane deklaracją zezwalającą na udzielanie poza liturgią błogosławieństw parom tej samej płci. Współpracował on z prefektem Dykasterii, kardynałem Víctor Manuelem Fernándezem, oraz z papieżem Franciszkiem nad przygotowaniem oświadczenia z 4 stycznia 2024 r., że doktryna o małżeństwie nie zmienia się, w gestii biskupów leży rozeznanie zastosowania tego, co zawarte w deklaracji, w zależności od kontekstu, a błogosławieństwa duszpasterskie nie są porównywalne z błogosławieństwami liturgicznymi i rytualnymi.
CZYTAJ DALEJ

Wiemy, kiedy odbędzie się pogrzeb ks. Józefa Hassa i jego siostry

2025-07-02 13:47

[ TEMATY ]

pogrzeb

archwwa.pl

Ks. prałat Józef Hass

Ks. prałat Józef Hass

Zmarł ks. prałat Józef Hass – wieloletni proboszcz parafii św. Michała w Warszawie. Pogrzeb odbędzie się w sobotę.

W latach 1986-2013 ks. Hass był proboszczem parafii św. Michała w Warszawie. W tragicznym wypadku samochodowym w piątek zginęła siostra księdza prałata, Irena Hass, a on sam dwa dni później w szpitalu w Kozienicach. Pogrzeb odbędzie się w sobotę 5 lipca w parafii św. Michała Archanioła.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję