Reklama

na krawędzi

Wielodzietność - problem czy rozwiązanie?

Niedziela szczecińsko-kamieńska 25/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Doszło do tego, że jesteśmy rodzicami, którzy mają same dorosłe dzieci. Słowo „mają” jest tu użyte w znaczeniu potocznym, bo o żadnym posiadaniu nigdy nie było mowy, a teraz każde z nich w pełni samodzielnie włada swoim życiem. Albo przynajmniej bardzo chce i bardzo się stara. Trochę z Oleńką popracowaliśmy, ale teraz z cichą dumą myślimy sobie, że nasz wkład w dobro wspólne wcale nie jest taki bagatelny. Nasze potomstwo z przekonaniem uczestniczy w budowaniu Trzeciego Sektora, zapewnia młodszym od siebie wiedzę w dziedzinie nauk ścisłych, dba o zachowanie pamięci historycznej i o budowanie na mocnym korzeniu narodowej tożsamości, zapewnia opiekę ludziom w podeszłym wieku, już niebawem wspomagać będzie polskie małżeństwa i rodziny, przyłoży też zapewne swoją cegiełkę do rozwoju gospodarki morskiej w naszym kraju. W końcu jest ich sześcioro, a każde w innej sferze służy (lub zaraz będzie służyć) Ojczyźnie. Wiem, brzmi pompatycznie, a może i samochwalczo - ale przecież coś w tym jest. Ot, jedna, nawet niezbyt wielka rodzinka, nazywana dziś wielodzietną, współtworzy polskie dziś.
To irytujące dla rodzin nieco liczniejszych - traktuje się nas jako problem, jako odmianę patologii, w najlepszym razie jako formę ubóstwa, w gorszym zawinionej nędzy poddającej w wątpliwość prawo do wychowywania dzieci, w najgorszym zjawisko będące objawem i rezultatem alkoholizmu. Wielodzietność - docierają do mnie takie opinie - to problem, z którym nieostrożni rodzice powinni radzić sobie sami, a nie obciążać społeczeństwo. Chciało im się mieć dzieci - niech mają, nikt im nie broni, ale niech innym nie zawracają tym głowy. A jeśli coś się im daje z publicznej kasy, to powinni pokornie przyjmować, nie marudzić, dziękować, przepraszając za to, że żyją i sprawiają kłopot.
Jeśli ma być w Polsce dobrze, to takie myślenie musimy zmienić. Wielodzietne rodziny to szansa na rozwiązanie społecznych problemów. Dla każdego to nadzieja na spokojną starość - co bowiem przyjdzie komukolwiek z nagromadzonych (być może) pieniędzy, z największych nawet emerytur (?!), jeśli nie będzie komu pracować za te pieniądze? Albo gdy ewentualną gotowość do pracy wykażą wyłącznie przedstawiciele bardzo odległych kultur i systemów wartości? Właśnie, systemy wartości. To właśnie w rodzinie wychowującej kilkoro dzieci tworzy się społeczeństwo złożone z ludzi nauczonych podtrzymywania więzi w trudnościach, dzielenia się wspólnymi dobrami (poprzez dziecinne stadia wyrywania sobie tych dóbr), tworzenia grup wsparcia bez sztucznych terapeutycznych podpórek.
Oczywiście nie każda rodzina wielodzietna uczy dobrych zachowań społecznych, nie każdy jedynak jest pozbawiony zdolności do empatii i tworzenia więzi. Ale społeczeństwo jedynaków? Podobno w naszym województwie ponad 30% dzieci rodzi się w ogóle poza rodziną - jakie społeczeństwo powstaje w takich warunkach wychowawczych? Byłoby rzecz jasna absurdem żądać, by wszyscy tworzyli wielodzietne rodziny - to musi być przedmiotem wolnego wyboru, potrzeby serca, realnych i przecież subiektywnie ocenianych możliwości. Ale warto zauważyć, że w tej sytuacji rodziny wielodzietne są dla rodzinności i budowy kapitału społecznego znakiem równie wyrazistym, jak celibat dla szacunku dla ludzkiej seksualności. Ani jedno, ani drugie nie jest dla wszystkich. Ale o znak warto dbać…
To już nie jest mój osobisty interes, więc powiem otwartym tekstem: jako społeczeństwo rodziny wielodzietne powinniśmy chronić, wspomagać w tworzeniu daru realizowanego przecież z wielkim nieraz wysiłkiem i ofiarnością. Naprawdę warto! To nie jest pomoc charytatywna - to po prostu dobra inwestycja w przyszłość.
W jaki sposób wspomagać? To zadanie dla państwa, samorządu, mediów, organizacji społecznych, wspólnot, osób. Zadanie partnerskie, nie charytatywne, w dobrze pojętym interesie, nie z litości. Na poziomie państwa zadbać trzeba o dobrą politykę prorodzinną przede wszystkim w sferze podatków (nie może być tak, żeby rodzice wielodzietnej rodziny płacili podatki tak, jakby już nie dawali do wspólnego koszyka wielkiego daru: wychowania obywateli), prawa chroniącego rodzicielstwo i rodzinność, prawa pracy uwzględniającego sytuację rodziców, prawa emerytalnego uwzględniającego wysiłek matki rzekomo niepracującej. Polityka prorodzinna niezbędna jest też na poziomie samorządu - gminy, powiatu, województwa (każde zgodnie ze swymi kompetencjami) mogą zmniejszać bariery utrudniające rodzinom życie, tworzyć warunki sprzyjające dużym rodzinom - sporo miast już to robi uchwalając Karty Dużych Rodzin. I na struktury państwowe, i na samorządowe musimy naciskać budując prorodzinną opinię publiczną, tworząc ogólne przekonanie, że to już od dawna powinno być, że głosowanie na polityków, którzy tego nie przewidują jest absurdem. Musimy być obecni w mediach, Internecie, wszędzie, gdzie tworzy się wspólne społeczne myślenie. Ważna sprawa: polityka prorodzinna nie może być częścią pomocy społecznej, choć rzecz jasna nie brak rodzin, którym trzeba pomagać. Tej pomocy nie można zrzucać wyłącznie na instytucje państwowe - od czego są sąsiedzi i przyjaciele? A polityka prorodzinna to program rozwoju społeczeństwa oparty o rzetelny fundament.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

86 lat temu wojska niemieckie zaatakowały RP – początek II wojny światowej

86 lat temu, 1 września 1939 r., niemieckie wojska bez wypowiedzenia wojny o świcie przekroczyły na całej długości granice RP. Osamotniona Polska mimo bohaterskiego oporu trwającego ponad pięć tygodni nie mogła skutecznie przeciwstawić się agresji Niemiec i sowieckiej inwazji przeprowadzonej 17 września.

„Zniszczenie Polski jest naszym pierwszym zadaniem. Celem musi być nie dotarcie do jakiejś oznaczonej linii, lecz zniszczenie żywej siły. Nawet gdyby wojna miała wybuchnąć na Zachodzie, zniszczenie Polski musi być pierwszym naszym zadaniem. Decyzja musi być natychmiastowa ze względu na porę roku. Podam dla celów propagandowych jakąś przyczynę wybuchu wojny. Mniejsza z tym, czy będzie ona wiarygodna, czy nie. Zwycięzcy nikt nie pyta, czy powiedział prawdę, czy też nie. W sprawach związanych z rozpoczęciem i prowadzeniem wojny nie decyduje prawo, lecz zwycięstwo. Bądźcie bez litości, bądźcie brutalni” - słowa te wypowiedział Adolf Hitler na naradzie dowódców w przededniu podpisania paktu Ribbentrop-Mołotow. Planowany atak miał nastąpić 26 sierpnia, ale pod wrażeniem zawarcia 25 sierpnia sojuszu polsko-brytyjskiego Hitler zdecydował się na jego odwołanie. W ciągu kilku następnych dni Niemcy kontynuowali przygotowania do ataku i spreparowali pretekst do wojny w postaci prowokacji w radiostacji gliwickiej.
CZYTAJ DALEJ

Abp Polak: Chrześcijanie muszą mieć odwagę budować pokój

2025-09-01 08:46

[ TEMATY ]

abp Wojciech Polak

zjazd gnieźnieński

KEP

Prymas Polski abp Wojciech Polak

Prymas Polski abp Wojciech Polak

„Odwaga Pokoju. Chrześcijanie razem dla przyszłości Europy” - pod takim hasłem 11-14 września odbędzie się w Gnieźnie XII Zjazd Gnieźnieński, gromadzący chrześcijan różnych wyznań z Polski i Europy. O znaczeniu tego wydarzenia, jego ekumenicznym charakterze oraz zadaniach chrześcijan w budowaniu pokoju w obliczu współczesnych wojen m. in. w Ukrainie i na Bliskim Wschodzie, mówi w rozmowie z KAI Prymas Polski abp Wojciech Polak.

Marcin Przeciszewski, KAI: Księże Prymasie, zacznijmy od pytania ogólnego: Gniezno już po raz dwunasty stanie się miejscem Zjazdu Gnieźnieńskiego. Czym dziś to wydarzenie jest dla Kościoła w Polsce i w Europie? Na czym polega specyficzny genius loci Gniezna, miejsca, w którym odbywają się zjazdy?
CZYTAJ DALEJ

Prezydent RP w Wolanowie: To wy, drogie dzieci, jesteście dziś najważniejsze

2025-09-01 17:26

[ TEMATY ]

Karol Nawrocki

PAP/Leszek Szymański

- Niech to wszystko, co zawierzamy, co będzie wypełniane, kształtuje dzieci i młodzież - powiedział bp Marek Solarczyk, który celebrował Mszę św. na rozpoczęcie roku szkolnego dla uczniów i nauczycieli Zespołu Szkół Specjalnych i Placówek Oświatowych im. św. Brata Alberta w Radomiu. Z kolei prezydent RP Karol Nawrocki wraz z małżonką Martą Nawrocką wzięli udział w inauguracji roku szkolnego 2025/2026 w Publicznej Szkole Podstawowej im. Jana Pawła II w Wolanowie koło Radomia.

Bp Solarczyk celebrował liturgię w kościele św. Brata Alberta w Radomiu. - Stajecie wobec siebie i dla siebie, i mówicie: Jestem przy tobie. Przez moje życie, przez moje poświęcenie, przez moją miłość dokonają się ważne dzieła. Prosimy Boga, aby był opiekunem tych dzieł. To jest wielka nasza nadzieja, ale też wielka wdzięczność za to, co robicie. Niech Pan Bóg błogosławi i umacnia. Niech to wszystko, co zawierzamy, co będzie wypełniane, kształtuje dzieci i młodzież - powiedział biskup radomski.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję