Biskup legnicki Stefan Cichy odwiedził tego dnia Wielospecjalistyczny Szpital im Jana Pawła II w Zgorzelcu. Spotkał się z chorymi oraz dyrekcją i personelem szpitala, a o godz. 18.00 w kościele pw. św. Józefa Robotnika przewodniczył Mszy św. koncelebrowanej, podczas której wraz z miejscowymi duszpasterzami udzielił sakramentu namaszczenia chorych.
W Legnicy biskup pomocniczy Marek Mendyk w godzinach dopołudniowych odwiedził Ośrodek Edukacyjno-Opiekuńczy Caritas Diecezji Legnickiej „Samarytanin”, gdzie spotkał się z pracującymi tam i przebywającymi osobami oraz odprawił Mszę św. w ich intencji.
W godzinach popołudniowych przybył natomiast do legnickiego szpitala, w którym wraz z księżmi kapelanami odwiedził chorych przebywających na oddziałach kardiologicznym i pediatrycznym. Następnie w kaplicy szpitalnej przewodniczył Mszy św. koncelebrowanej z udziałem księży kapelanów, legnickich proboszczów oraz ks. Mirosława Drapały, proboszcza legnickiej greckokatolickiej parafii pw. Zaśnięcia NMP. Wzięli w niej udział chorzy, personel medyczny oraz dyrekcja szpitala.
W Dniu Chorych bp Marek Mendyk mówił: „Ten dzień jest w jakiś sposób szczególny przeżywany w naszej pracy duszpasterskiej. Spotykając się z chorymi, modląc się z nimi i modląc się za nich, na nowo odkrywamy tajemnicę cierpienia, tajemnicę choroby czy bólu. Taki bliski kontakt z samymi chorymi, osobami które się nimi opiekują, lekarzami którzy ich leczą, często nam, duszpasterzom pozwala, że tak powiem „zejść na ziemię” i zobaczyć, czym ci ludzie żyją na co dzień. Jest to dla nas wielkie doświadczenie, które pozwala uświadomić sobie, że rzeczywistość choroby, doświadczenie cierpienia, pozwala o wiele bardziej docenić, dowartościować życie. Trochę to może zabrzmi jak osobiste świadectwo, ale przed rokiem sam w podobnej sytuacji doświadczałem cierpienia, bólu i choroby (przed rokiem bp Marek Mendyk uległ wypadkowi podczas jazdy na nartach - przyp. wł). To był wtedy mój osobisty, wewnętrzny Światowy Dzień Chorego. Dzisiaj z tym doświadczeniem staję wobec osób chorych obecnych tutaj i patrzę na nich już z trochę z innej perspektywy. Myślę, że ktoś, kto nie doświadczył cierpienia, choroby, nie jest do końca upoważniony, aby mówić o cierpieniu i chorobie. Bo żeby o tym mówić autentycznie, trzeba tego doświadczyć. Nie wystarcza jedna czy druga książka na ten temat, czy jakiś artykuł. O wiele więcej wie się o tym, jeśli samemu przeszło się przez cierpienie. Dlatego poczytuję sobie za szczególną Bożą łaskę, że dał mi w tym udział, że pozwolił też z tego stanu choroby wyjść, wyciągnąć wnioski, nabrać trochę dystansu do świata, a przede wszystkim dał umiejętność, że mogę z ludźmi rozmawiać i nieść im słowo pociechy, nadziei i modlitwę”.
Jako fundamentalną rolę określa z kolei obecność kapelana wśród chorych ks. Roman Raczak, który wraz ze swoimi współpracownikami pełni taką funkcję w legnickim szpitalu już od wielu lat, gdyż szpital znajduje się na terenie jego parafii. Mówi: „dziś, gdy kapłan staje pośród chorych, staje pośród nich Chrystus, od którego wszystko zależy i który będąc naszym Zbawicielem jest Panem Życia i śmierci. Dzisiaj spotykane różne cudowne uzdrowienia, powroty do życia, ale też i śmierć, czasem w młodym wieku - to jest to przed czym trzeba z pokorą pochylić głowę i zapytać, co dalej z moim życiem? Wspominam wiele różnych wydarzeń przy łóżkach chorych. Kiedyś po modlitwie przy umierającej starszej kobiecie, rozmawiałem z jej córką - panią doktor, która pytała mnie; jak to jest że jako lekarz nie mogę pomóc już mojej matce? Wtedy odpowiedziałem jej: Bo pani zawsze będzie na drugim miejscu. W pewnym punkcie kończą się możliwości człowieka. My wszyscy wokół chorych: lekarze, personel, kapelani - jesteśmy po to, by im nieść miłość. I o tę miłość dla chorych chcę dalej prosić”
Podczas Eucharystii sprawowanej w szpitalnej kaplicy udzielony został także sakrament namaszczenia chorych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu