Reklama

W hołdzie Janowi Kazimierzowi

Niedziela wrocławska 6/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z inicjatywy prezydenta Wrocławia, w stolicy Francji, 21 stycznia, odsłonięto pamiątkową tablicę w hołdzie królowi Polski Janowi Kazimierzowi. Umieszczono ją w kościele Saint-Germain-des-Prés. Wybór miejsca nie jest przypadkowy. W tym najstarszym paryskim kościele spoczywa serce polskiego króla, który w 1669 r., czyli rok po swojej abdykacji przyjął zaproszenie Ludwika XIV i do końca swoich dni sprawował funkcję opata świątyni.

Lwowska myśl badawcza

Władze Wrocławia, które były inicjatorem i głównym fundatorem umieszczenia tablicy, chciały w ten sposób godnie uczcić Jana Kazimierza, którego serce spoczywa w paryskim kościele. Ten polski król w 1661 r., czyli dokładnie 350 lat temu, podpisał dyplom fundacyjny założenia czterowydziałowej Akademii Jezuickiej we Lwowie (później przemianowanej na Uniwersytet Lwowski). W 1919 r. Uniwersytet przeszedł w ręce rządu polskiego i od tego czasu nosił nazwę Uniwersytetu Jana Kazimierza. W okresie międzywojennym ten ośrodek akademicki był kuźnią wielu talentów, wykładali tam światowej sławy profesorowie, jak Ludwik Hirszfeld, odkrywca prawa dziedziczenia krwi, Hugo Steinhaus, współtwórca lwowskiej szkoły matematycznej, czy wybitny prawnik Franciszek Longschamps. Po II wojnie światowej kadra Uniwersytetu Jana Kazimierza w dużej mierze przeniosła się do Wrocławia, organizując życie intelektualne stolicy Dolnego Śląska. Ufundowanie pamiątkowej tablicy było więc symbolicznym aktem dziękczynnym dla Jana Kazimierza za rozwój intelektualny Wrocławia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Intelektualne dziedzictwo Wrocławia

- Wrocławska rzeka intelektualna ma swoje źródła we Lwowie - przypominał prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz zebranym w kościele Saint-Germain-des-Prés w Paryżu podczas uroczystości. Frekwencja dopisała. Najstarsza paryska świątynia wypełniona była po brzegi, w dużej mierze Polakami mieszkającymi w stolicy Francji. Wszystko rozpoczęło się o godz. 17. uroczystą Mszą św., której przewodniczył metropolita wrocławski abp Marian Gołębiewski wraz z biskupem pomocniczym Paryża Jerome Beau. Stolicę Dolnego Śląska, poza prezydentem Dutkiewiczem, reprezentowali rektorzy uczelni dolnośląskich oraz przedstawiciele Rady Miasta Wrocławia. W ceremonii uczestniczyli ponadto wysocy przedstawiciele merostwa paryskiego i ambasady RP w Paryżu. Po Mszy św. wszyscy zebrali się pod odrestaurowanym ze środków francuskich pomnikiem Jana Kazimierza, w którym spoczywa serce króla. - Jestem szczęśliwa, że w tym momencie zapisaliśmy kolejną kartkę w historii polsko-francuskiej - mówiła podczas uroczystości wicemer Paryża Daniele Pourtaud, odpowiedzialna za kulturę i naukę w stolicy Francji. Prezydent Dutkiewicz zwracał uwagę na zawiłości historycznych dziejów - Jakaż skomplikowana jest historia Polski. O Lwowie i Wrocławiu, o przyszłości naszego kraju, o Uniwersytecie, jako wciąż aktualnej recepcie na coraz lepszą przyszłość mówimy w Paryżu, w kościele Saint-Germain-des-Prés - tłumaczył prezydent. Po przemówieniach abp Marian Gołębiewski, metropolita wrocławski, pobłogosławił tablicę, którą, pociągając za wstęgi, odsłonili rektor wrocławskiego Uniwersytetu Ekonomicznego, prof. Bogusław Fiedor wraz z wicemer Paryża Daniele Pourtaud.

Wrocławska Unia Akademicka

W hołdzie Janowi Kazimierzowi, spadkobiercy Uniwersytetu Lwowskiego, społeczność akademicka i mieszkańcy Wrocławia - głosi ostatnia część napisu na polsko-francuskiej tablicy, którą wmurowano obok pomnika Jana Kazimierza w bocznej nawie kościoła. Rektorzy dolnośląskich uczelni nie kryli swojego wzruszenia. Prof. Marek Bojarski, rektor Uniwersytetu Wrocławskiego, tłumaczył, że tym gestem środowisko akademickie Wrocławia pokazuje, że pamięta o korzeniach i swoich nauczycielach, że tworzymy wielką rodzinę, bo nauka nie zna granic. Ufundowanie tablicy wiąże się także symbolicznie z inicjatywą utworzenia Wrocławskiej Unii Akademickiej. Pod koniec września ubiegłego roku rektorzy siedmiu wrocławskich uczelni podpisali porozumienie dotyczące współpracy oraz integracji środowiska naukowego. Patronem Unii ma być właśnie król Jan Kazimierz.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Żołnierz Chrystusa

Niedziela Ogólnopolska 18/2023, str. 22

[ TEMATY ]

św. Florian

Adobe Stock

Św. Florian

Św. Florian

Jako żołnierz i urzędnik cesarski odważnie wyznał wiarę w Chrystusa.

Florian w młodym wieku został dowódcą wojsk rzymskich stacjonujących w Mantem (obecnie w północno-wschodniej Austrii). Był urzędnikiem cesarskim w prowincji rzymskiej Noricum (dzisiaj środkowa Austria). Kiedy wybuchło prześladowanie chrześcijan podczas rządów Dioklecjana, został aresztowany wraz z czterdziestoma żołnierzami i przymuszony do złożenia ofiary bogom, jednak stanowczo tego odmówił. Poddano go chłoście i torturom. Namiestnik prowincji – Akwilin – kazał szarpać jego ciało żelaznymi hakami; wreszcie uwiązano kamień u jego szyi i utopiono go w rzece Enns.

CZYTAJ DALEJ

Majowy Męski Różaniec ulicami Piotrkowa

2024-05-04 15:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Maciej Hubka

W sobotę, 4 maja, ulicami Piotrkowa Trybunalskiego przeszedł Męski Publiczny Różaniec. W wydarzeniu, które odbyło się po raz 62., udział wzięło ponad 60 mężczyzn.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję