Pierwsza niedziela po Wielkanocy obchodzona jest jako Uroczystość
Miłosierdzia Bożego. Po beatyfikacji i kanonizacji siostry Faustyny
Kowalskiej kult Miłosierdzia Bożego rozwija się bardzo dynamicznie
w całym Kościele. Przejawem jego rozwoju w naszej diecezji jest nadawanie
tytułu Miłosierdzia Bożego parafiom, kościołom i kaplicom. 7 kwietnia
br. zostanie poświęcona kaplica pod wezwaniem Miłosierdzia Bożego
w Przewalu na terenie parafii Tyszowce. Obrazy Miłosierdzia Bożego
znajdują się niemalże w każdym kościele i kaplicy. Bardzo często
spotyka się je także w domach prywatnych. W kościołach odprawiane
są nabożeństwa do Miłosierdzia Bożego. Nabożeństwo do Miłosierdzia
Bożego rozwija się dzięki Katolickiemu Radiu Zamość oraz Radiu Maryja.
Obie rozgłośnie codziennie o godzinie piętnastej odmawiają ze słuchaczami
Koronkę do Miłosierdzia Bożego.
Prawda o Miłosierdziu Bożym jest bardzo optymistyczna dla
każdego z nas. Pana Jezus objawił ją w przypowieści o synu marnotrawnym,
zagubionej owcy i zagubionej drachmie. Źródłem Miłosierdzia Bożego
jest przebite włócznią żołnierza rzymskiego Serce Pana Jezusa, z
którego wypłynęła krew i woda. Dzięki tej wodzie możemy być obmyci
z największych nawet grzechów. Pan Jezus mówił do św. Faustyny: "
Większe jest miłosierdzie Moje, aniżeli nędze twoje i świata całego.
Kto zmierzył dobroć Moją? Dla ciebie zstąpiłem z nieba na ziemię,
dla ciebie pozwoliłem przybić się do krzyża, dla ciebie pozwoliłem
otworzyć włócznią Najświętsze Serce Swoje i otworzyłem ci źródło
miłosierdzia, przychodź i czerp z tego źródła naczyniem ufności.
Uniżonego serca nigdy nie odrzucę, nędza twoja utonęła w przepaści
Miłosierdzia mojego. (...) Zrób mi przyjemność, że mi oddasz wszystkie
swe biedy i całą nędzę, a Ja cię napełnię skarbami łask".
Miłosierdzie Boże można "czerpać naczyniem ufności". Postawę
człowieka ufności określa napis na obrazie Miłosierdzia Bożego: "
Jezu, ufam Tobie". W niedzielę Miłosierdzia Bożego czytana jest Ewangelia
o niewiernym Tomaszu. Apostoł ten nie chciał czy nie mógł uwierzyć
w Zmartwychwstanie Pana Jezusa. Oczekiwał nadzwyczajnych znaków.
Chciał dotknąć przebitych rąk, nóg i boku Zbawiciela. Ta szansa została
mu dana. Wypowiedział wtedy słowa: "Pan mój i Bóg mój". Scena ta
została utrwalona na obrazie znajdującym się w głównym ołtarzu zamojskiej
katedry. Nosi ona tytuł Zmartwychwstania Pańskiego i Tomasza Apostoła.
Apostoł ten jest również patronem Zamościa. Należy go naśladować
nie tyle w jego sceptycyzmie, co raczej entuzjazmie wiary w momencie,
kiedy ujrzał Chrystusa Zmartwychwstałego.
Wielu ludzi wątpi w Miłosierdzie Boże, inni nim gardzą.
Przykładem człowieka, który zwątpił w Boże Miłosierdzie był Judasz.
Uważał, że po zdradzie Mistrza nie ma dla niego żadnego ratunku.
Zrozpaczony powiesił się. Natomiast Piotr, który aż trzy razy zaparł
się Chrystusa, nie zwątpił w Miłosierdzie Boże. Gorzko zapłakał i
dzięki swojej ufności nie tylko został ocalony, ale po Zmartwychwstaniu
Chrystus powierzył mu widzialną pieczę nad Kościołem. Pan Jezus mówił
do św. Faustyny: "[Niech pokładają] nadzieję w miłosierdziu Moim
najwięksi grzesznicy. Oni mają prawo przed innymi do ufności w przepaść
miłosierdzia Mojego. Córko Moja, pisz o Moim miłosierdziu dla dusz
znękanych. Rozkosz mi sprawiają dusze, które się odwołują do Mojego
miłosierdzia. Takim duszom udzielam łask ponad ich życzenia. Nie
mogę karać, choćby ktoś był największym grzesznikiem, jeżeli on się
odwołuje do Mej litości, ale usprawiedliwiam go w niezgłębionym i
niezbadanym miłosierdziu Swoim".
W Wielkim Poście namawiałem pewnego człowieka do przystąpienia
do spowiedzi. Nie chciał tego uczynić. Mimo że jest człowiekiem wierzącym,
a nawet uważa się za głęboko religijnego, jest uprzedzony do sakramentu
pojednania. Uważa, zresztą słusznie, że sami spowiednicy są grzesznikami.
Jest przekonany, że kiedy stanie na sądzie Bożym, sam wytłumaczy
się ze swoich grzechów. Teraz nie potrzebuje pośredników. Wielu ludzi
mysli podobnie. Postawa ta jest bardzo niebezpieczna, ponieważ ludzie
ci liczą bardziej na Bożą sprawiedliwość niż miłosierdzie. Pan Jezus
powiedział do św. Faustyny bardzo zamienne zdanie: "Napisz: Nim przyjdę
jako Sędzia sprawiedliwy, otwieram wpierw na oścież drzwi miłosierdzia
Mojego. Kto nie chce przejść przez drzwi miłosierdzia, ten musi przejść
przez drzwi sprawiedliwości mojej". W obliczu Bożej sprawiedliwości
każdy człowiek zasługuje na karę. Stąd lepiej liczyć na Boże miłosierdzie,
tym bardziej, że Pan Jezus mówił do św. Faustyny: "Sekretarko Moja,
napisz, że jestem hojniejszy dla grzeszników, niżeli dla sprawiedliwych.
Dla nich zstąpiłem na ziemię... dla nich przelałem krew, niech się
nie lękają do mnie zbliżyć, oni najbardziej potrzebują Mojego Miłosierdzia"
.
Przyjęcie Bożego Miłosierdzia wymaga pełnienia czynów miłosierdzia.
Pan Jezus mówił do św. Faustyny: "Podaję ci trzy sposoby czynienia
miłosierdzia: pierwszy - czyn; drugi - słowo; trzeci - modlitwa.
W tych trzech stopniach zawiera się pełnia miłosierdzia i jest niezbitym
dowodem miłości ku Mnie. W ten sposób dusza wysławia i oddaje cześć
Miłosierdziu mojemu". Pełnienie czynów miłosierdzia polega nie tylko
na pomocy materialnej innym ludziom. Obecnie wielu ludzi potrzebuje
też wsparcia duchowego. Wielu ludzi jest załamanych z powodu braku
pracy, ubóstwa materialnego, braku perspektyw w życiu. Dotyczy to
zarówno dorosłych, jak i młodzieży, a nawet dzieci. Niesienie nadziei
jest wielkim obowiązkiem miłosierdzia chrześcijańskiego. Warto przypomnieć
sobie z katechizmu uczynki miłosierdzia co do ciała i do duszy. Ludzie
wypowiadają wiele słów. Często pełno w nich nienawiści, fałszu, obłudy.
Niejednokrotnie złe słowo boli bardziej niż uderzenie w twarz. Niestety,
również uczniowie Chrystusa nie przebierają w nieodpowiedzialnym
szafowaniu słowami. Dzisiaj potrzebne są słowa, które jak balsam
goją rany, podnoszą innych na duchu, ukazują im prawdę, a zwłaszcza
tę najwyższą, którą jest Bóg. Wreszcie przez modlitwę możemy nieść
pomoc sobie, innym ludziom zarówno żywym, jak i umarłym oraz Ojczyźnie.
Nasza ojczyzna niewątpliwie potrzebuje mądrych myśli i słów,
wspaniałomyślnych czynów, ale również modlitwy. Przykładem takiej
modlitwy może być św. Faustyna, która wyzanała: "Ojczyzno moja kochana,
Polsko, o gdybyś wiedziała, ile ofiar i modłów za ciebie do Boga
zanoszę. Nie ma dnia, w którym bym się nie modliła za ciebie". Również
w dzisiejszych czasach ojczyzna wymaga mniej politykowania a więcej
modlitwy. Tym bardziej, że miłosierdzie Boże dla Polski wyznaczyło
szczególną rolę, o czym świadczy św. Faustyna: "Gdy się modliłam
za Polskę usłyszałam te słowa: - Polskę szczególnie umiłowałem, a
jeżeli posłuszna będzie woli Mojej, wywyższę ją w potędze i świętości.
Z niej wyjdzie iskra, która przygotuje świat na ostateczne przyjście
moje". By sprostać tym oczekiwaniom musimy przyjąć orędzie Miłosierdzia
Bożego i sami musimy być ludźmi miłosierdzia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu