Reklama

W następne stu lecia

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Świętowanie jubileuszu stulecia Szkoły Podstawowej w Durdach, parafia Wola Baranowska, miało mieć majowy termin. Kwietniowe smutne wydarzenia i równie dramatyczne majowe dni wielkiej powodzi na terenie diecezji przesuwały termin uroczystości. A na ten dzień czekali uczniowie, rodzice, nauczyciele oraz ci wszyscy, którzy związani są lub byli ze szkołą.

Przewodniczka stuletniej spuścizny

Od maja ożywała pamięć początku istnienia oświatowej placówki, której jako dostojnej Jubilatce postanowiono godne nadać imię wielkiego Patrona. Historię wyboru patrona przypomniała Grażyna Sudół, dyrektor placówki. Wszystko zaczęło się we wrześniu 2008 r. Kandydatami na patrona byli św. Jadwiga Królowa oraz ks. Jan Twardowski. Zdecydowaną większością głosów uczniowie, nauczyciele i rodzice na patronkę wybrali Jadwigę Królową. Dlaczego właśnie ją, skoro to postać odległa w czasie, królowa żyjąca w średniowieczu, żyjąca zaledwie 25 lat? - Wybierając patrona naszej szkoły zwróciliśmy się ku historii, tradycji i wartościom chrześcijańskim, które są źródłem naszej narodowej tożsamości - mówiła dyrektor Sudół. - Współcześni uczniowie potrzebują autorytetów, które zrozumieją, które będą mogły pokazać im wartości do wykorzystania w życiu codziennym. Dlatego ważne było, by autorytetem dla uczniów, wzorem do naśladowania był człowiek nieprzeciętny. Ktoś, kto pokaże uczniom i nauczycielom, że trzeba być otwartym na drugiego człowieka i na świat. A królowa Jadwiga takie wartości pielęgnowała.

Ważny jak milowy kamień dzień świętowania

Z nowym sztandarem, pod deszczowym niebem, wyruszyła cała szkolna społeczność do znajdującej się obok szkoły kaplicy pod wezwaniem Chrystusa Dobrego Pasterza. Średniowieczne stroje młodych aktorów, prezentujących po zakończonej Mszy św. przedstawienie o św. Jadwidze Andegaweńskiej, przypominały wszystkim podążającym na Eucharystię, że to Wawelska Pani będzie prowadzić szkołę w Durdach w następne stulecia i to ona będzie uczyć tutaj kolejne pokolenia uczniów mądrości życia, która splata wiarę z inteligencją i potrafi zawsze wybierać większe dobro, nawet za cenę własnego osobistego szczęścia. Obok szkolnego sztandaru zgromadziły się poczty sztandarowe ze szkół w Skopaniu, Baranowa Sandomierskiego, Ślęzków, członkowie ochotniczej Straży Pożarnej, przedstawiciele Komendy Policji w Tarnobrzegu, przedstawiciele władz samorządowych, oświatowych.
Dzień wdzięczności za sto lat istnienia szkoły, nadanie imienia, poświęcenie sztandaru szkolnego i odsłonięcie pamiątkowej tablicy uświetnił obecnością bp Krzysztof Nitkiewicz, który już na początku Mszy św. zaznaczył, że „bardzo się cieszy, że w tym ważnym dla całej społeczności dniu może być tutaj” i razem ze zgromadzonymi „dziękować za lata szkolnej pracy, za pokolenia, które się tutaj wykształciły”. Przywołując postać św. Jadwigi - patronki Szkoły, Ksiądz Biskup podkreślił, że „święci nie tylko orędują za nami - tak jak będzie to czynić dla Was św. Jadwiga, ale i przykładem swojego życia wskazują nam, jak mamy postępować”. W słowach homilii, komentującej fragment Listu św. Pawła do Koryntian, bp Krzysztof Nitkiewicz zaznaczył, że wiedza człowieka - wielkie dobro i bogactwo - może nieść ze sobą i zagrożenie dla ludzi. Przykładem tego mogą być eksperymenty w obozach koncentracyjnych, czy niektóre dziedziny wiedzy o człowieku. Nawet jeśli rozwijały one medycynę, kosztowały życie miliony ludzi, którzy tam ginęli. Podobne sytuacje mają miejsce w dzisiejszej genetyce czy ekologii. „Naukowcy mówią, że Kościół nie może czegoś zakazywać, gdy racją jest postęp ludzkości. A Kościół, respektując prawa Boże, musi się o nie upominać - podkreślał mocno Hierarcha - bo obok wiedzy jest mądrość, która zawsze się pyta, czy to podoba się Panu Bogu. Tak się dzieje, gdy człowiek podepcze Boże prawa, czego przykładem może być katastrofa ekologiczna w Zatoce Meksykańskiej, zmiana klimatu, czy rozbicie atomu, prowadzącego do stworzenia jakże groźnej bomby atomowej. Mądry człowiek zawsze słucha Boga - tak jak potrafiła Go słuchać św. Jadwiga, którą dzisiaj przyjmujecie jako patronkę waszej Szkoły. Wykształcona a jednocześnie mądra: na modlitwie, pod wawelskim krzyżem, pytała Jezusa, co jest słuszne, a co nie, co trzeba zrobić, a czego robić nie wolno”. Słowa zachęty bp. Nitkiewicza płynęły do uczniów, nauczycieli, wychowawców: „Ile razy będziecie się na Nią patrzeć, pamiętajcie o Jej mądrości, która przyniosła w historii Europy wielki pożytek nie tylko Polsce, ale i Litwie, Węgrom”.
Uroczystą Mszę św. celebrowali z Pasterzem Diecezji kapłani z dekanatu baranowskiego: ks. kan. Eugeniusz Baran - proboszcz z Woli Baranowskiej, ks. kan. Andrzej Machowicz - proboszcz z Baranowa Sandomierskiego, ks. kan. Jan Sarwa - wicedziekan, proboszcz z Gawłuszowic, ks. prał. Jan Młynarczyk - emerytowany proboszcz z Woli, budowniczy kaplicy w Durdach oraz rodacy: ks. prof. Jan Chwałek z KUL w Lublinie, ks. inf. Roman Chwałek z Sandomierza, o. Józef Ślusarz - franciszkanin. Po homilii Ksiądz Biskup poświęcił sztandar szkolny i obraz św. królowej Jadwigi, który zawisnął w sali jej poświęconej. Sztandar odebrała z rąk rodziców dyrektor placówki, która zapewniła, że będzie on symbolem wartości, które staną się fundamentem pracy wychowawczej w szkole. Uroczystości były okazją do przygotowania w szkole dwóch izb pamięci. Pierwsza ukazywała historię szkoły, nazwiska absolwentów, stare świadectwa, dokumenty i wszystko to, co przetrwało z dawnych lat, zaś drugą salę poświęcono patronce szkoły.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Krościenko n. Dunajcem: otwarcie Centrum Krucjaty Wyzwolenia Człowieka

2024-05-03 08:27

[ TEMATY ]

Ruch Światło‑Życie

Krucjata Wyzwolenia Człowieka

Foto Oaza/Facebook

„Jestem przekonany, że z radością oraz z nieba przypatruje się nam ks. Franciszek Blachnicki - mówił podczas uroczystego otwarcia Centrum Krucjaty Wyzwolenia Człowieka w Krościenku nad Dunajcem ks. dr Marek Sędek, moderator generalny Ruchu Światło-Życie.

Kopia Górka stała się wyjątkowym miejscem dla sługi Bożego, który miał wizję żywego Kościoła. - Jeden z kapłanów powiedział: „pamiętam, jak ksiądz Blachnicki prowadził nas po polanie i mówił, że tu będzie kiedyś kościół Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. Póki co mamy w budynku kaplicę - dodał ks. dr Marek Sędek. Jej poświęcenie odbędzie w czerwcu, w 45. rocznicę ogłoszenia krucjaty, które odbyło się w czasie pierwszej pielgrzymki św. Jana Pawła II do ojczyzny.

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Magdalena Guziak-Nowak: wszystkie ręce na pokład dla ochrony życia dziecka nienarodzonego

2024-05-04 09:55

[ TEMATY ]

pro life

Adobe.Stock

- Jestem przeciw aborcji, ponieważ po pierwsze nie wolno zabijać niewinnych dzieci, a po drugie kobiety zasługują na dobrą, konkretną, realną pomoc w rozwiązaniu ich prawdziwych problemów, z którymi czasami w ciąży muszą się borykać, a nie na taką tanią alternatywę, która do końca życia pozostanie wyrwą w sercu - mówi Magdalena Guziak-Nowak, sekretarz zarządu Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka, dyrektor ds. edukacji.

Pani Magdalena wraz z mężem Marcinem wygłosiła 2 maja konferencję nt. „Każde życie jest święte i nienaruszalne” w Narodowym Sanktuarium św. Józefa w Kaliszu w ramach comiesięcznych modlitw w intencji rodzin i ochrony życia poczętego.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję