Kogo szukasz? - to pytanie wielokrotnie pojawia się na kartach
Pisma Świętego, podkreślając kluczowe momenty historii zbawienia.
Na poszukiwanie narodzonego w mieście Dawida Mesjasza udali się pospiesznie
pasterze; Gdzie jest nowo narodzony Król żydowski? - wypytywali się
Mędrcy ze Wschodu; Dziecięcia szukał Herod, chcąc Je zgładzić. Maryja
i Józef z bólem serca szukali Syna wśród krewnych i znajomych, odnajdując
Go w jerozolimskiej świątyni, gdzie był w tym, co należało do Jego
Ojca (Łk 2, 49). Czego szukacie? - pytał Jezus uczniów, którzy szli
za Nim, chcąc się dowiedzieć, gdzie mieszka Rabbi (zob. J 1, 38).
Mistrza z Nazaretu szukały tłumy, aby słuchać Jego nauki, podziwiać
Jego cuda, ale i dlatego, że jedli chleb do sytości (J 6, 26).
Ci, którzy przybywali do Jerozolimy, aby obchodzić Paschę,
szukali Jezusa, zastanawiając się, czy przyjdzie na święto (zob.
J 11, 56), kiedy Judasz już szukał sposobności, żeby Go wydać (Mt
26, 16), a arcykapłani i uczeni w Piśmie szukali sposobu, jak by
Jezusa podstępnie ująć i zabić (Mk 14, 1). Kiedy żołnierze przyszli
do Ogrójca, Jezus wiedząc o wszystkim, co miało na Niego przyjść,
wyszedł naprzeciw i rzekł do nich: Kogo szukacie? Oni zaś powiedzieli:
Jezusa z Nazaretu (J 18, 4.7).
Kogo szukasz? - usłyszała siedząc przed pustym grobem
zapłakana Maria Magdalena i inne niewiasty przybyłe do grobu o świcie
pierwszego dnia tygodnia. Szukacie Jezusa z Nazaretu, ukrzyżowanego;
powstał, nie ma Go tu. Oto miejsce, gdzie Go złożyli (Mk 16, 6).
W przeżywanym czasie wielkanocnym to pytanie staje przed
nami powtórnie, aby każdy z nas mógł na nie szczerze, z głębi swojego
serca i bardzo osobiście odpowiedzieć. Chodzi tu bowiem o najbardziej
podstawowe pytanie chrześcijanina o Chrystusa. Można Go przecież
szukać źle, zatrzymując się jedynie na Jego wspaniałej nauce i towarzyszących
jej dziełach - na doskonałym Człowieku, który jednak został aresztowany,
zamęczony i pochowany w grobie. Trzeba nam szukać Tego, którego ukrzyżowali
i zabili, ale którego można spotkać trzeciego dnia żywego, Nauczyciela
i Mistrza, Dawcę życia wiecznego, zdążającego do swego Ojca. Musimy
odnaleźć Jezusa Zmartwychwstałego, który przyłącza się do nas w drodze
i pozwala się rozpoznać - tak jak uczniom w Emaus - przy łamaniu
chleba, abyśmy czujni i gotowi mogli pospieszyć do braci, aby nieść
im wspaniałą nowinę: Widzieliśmy Pana (por. NMI, 59).
Kogo szukamy? - Tego, który nie szukał tego, co było
dogodne dla Niego (Rz 15, 3), ale który przyszedł szukać i zbawić
to, co zginęło (Łk, 19, 10); który dając nam poznać samego siebie,
pozwala nam dotknąć Boga, który jest niedaleko od każdego z nas (
Dz 17, 27).
Dzieląc się radością Wielkanocnego Poranka, pragnę wszystkim
Pracownikom i Czytelnikom tygodnika Niedziela życzyć takiego zapatrzenia
się w Oblicze Zmartwychwstałego, aby nie szukając własnej korzyści,
zabiegali o dobro wielu, aby byli zbawieni (1 Kor 10, 33), aby wydoskonalili
się w miłości, która nie szuka poklasku... nie szuka swego, ale jest
cierpliwa i łaskawa (1 Kor 13, 4-5). Oto wezwani jesteśmy do tego,
abyśmy razem z Chrystusem powstali z martwych i od tej chwili szukali
tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus zasiadając po prawicy Boga (
Kol 3, 1).
Otwórzmy więc serca, aby odszukać żyjącego Chrystusa!
Otwórzmy oczy, abyśmy mogli dostrzec cuda Jego mocy i dobroci!
Otwórzmy nasze usta, aby wszędzie głoszona była Dobra Nowina
o Zbawieniu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu