Reklama

Pielgrzymka motocyklami między Bałtykiem a Tatrami

Niedziela szczecińsko-kamieńska 34/2010

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pierwsza Pielgrzymka Motocyklowa Archidiecezji Szczecińsko-Kamieńskiej między Nadmorskim Krzyżem Nadziei w Pustkowie a Krzyżem na Giewoncie odbyła się w dniach 28-31 sierpnia ub.r.

Wczoraj

Środkiem transportu były różnego rodzaju motory, począwszy od 250 cm motorów terenowych, poprzez ścigacze, a skończywszy na wielkich i komfortowych chopperach. Właściciele tych pierwszych mogą jednak czuć się dumni, że znieśli prawdziwie pokutne trudy wędrówki, przemierzając kilkaset kilometrów dziennie w niewygodnej pozycji, a nawet czasem i w deszczu. Tak było na trasie z Częstochowy przez Wadowice do Zakopanego. Wyprawa liczyła 60 uczestników na 45 motorach plus pojazdy obsługi technicznej. Jej skład również był niecodzienny bo jej uczestnikami było: 6 księży, 28 policjantów i członków elitarnego międzynarodowego moto-klubu „Blue Knights” oraz 6 mieszkańców Pustkowa oraz inni zainteresowani wyprawą miłośnicy motorów z Reszty Świata. Nasza wyprawa została wsparta przez wójta gminy Rewal Roberta Skrabulskiego oraz gościnnych mieszkańców Pustkowa. Nie tylko udzielili nam polskiej gościnności, ale i z serdecznością żegnali nas w atmosferze wstawienniczej modlitwy. Na chwile naszego wyjazdu przybył z wyrazami szacunku i błogosławieństwa wicestarosta Gryfic Ireneusz Wojciechowicz. Pielgrzymi doświadczyli nie tylko trudów, ale nade wszystko ryzyka związanego z przemierzeniem całego kraju od Bałtyku do Tatr i z powrotem. Nad całością przedsięwzięcia czuwała jednak Opatrzność Boża. Abp Andrzej Dzięga uprosił nam konieczne łaski i opiekę z nieba. Przybył do nas wczesnym rankiem na chwile rozesłania, skierował do nas słowa krzepiące serce, z wielką troską błogosławił z osobna każdego pielgrzyma i z nadzieją otwierał kanały, przez które płynęła do ostatnich chwil pielgrzymowania krzepiąca moc Boga. Rolę głównego organizatora pełnił wytrwale i skutecznie ks. prof. Wiesław Dyk. Jest on nie tylko wielkim entuzjastą motocykli, posiadaczem wspaniałego ścigacza Aprillia o pojemności 1000 cm i prawie 150 KM, ale także lokalnym patriotą. Wygląd i duch Pustkowa jest mu tak samo bliski, jak zaangażowanie się w sprawy archidiecezji i uniwersytetu.
Jak na tak dużą liczbę uczestników i labirynt nie zawsze doskonałych polskich dróg nie mogło obyć się bez żadnych przykrych zdarzeń. Były dwie wywrotki motocyklistów i jedno wymuszenie kierowcy samochodu na stacji benzynowej, który potrącił motocyklistę. Wszystkie te zdarzenia obyły się bez poważniejszych konsekwencji i później były tematem żartów przy wieczornym towarzyskim spotkaniu.
Czasem jednak niektóre przygody wymagały trochę większego hartu ducha, aby utrzymać dobry humor, np. gdy utrudzeni drogą pielgrzymi na mecie jednego z odcinków weszli do pokojów, marząc o ciepłym prysznicu, to okazało się, że zaginął na trasie wóz obsługi technicznej z bagażami. Wielkim koleżeństwem i ofiarnością wykazał się również ks. Wiesław, gdy w Częstochowie ks. Dominikowi zabrakło paliwa w motocyklu. Pomimo ekstremalnego zmęczenia i upału przyodział on swój kombinezon i udał się na ratunek z butelką kilometrodajnego płynu. Po wizycie w Sanktuarium Jasnogórskim kończył się pierwszy etap. Tutaj była adoracja i nasz kontakt z Matką Bożą. Kulminacyjnym momentem i celem wyprawy było wejście na Giewont 1894 m n.p.m. i wniesienie przez policjantów krzyża wykonanego przez człowieka osadzonego w zakładzie karnym. Wyjście głównej 24-osobowej grupy w niedzielę zostało poprzedzone rekonesansowym śmiałym wejściem 3 pustkowian: mnie - Macieja, Janka Biłyja i Janka Hodowańca - w strugach lejącego deszczu sobotnim popołudniem. Był to iście pokutny wymiar wyprawy.
Trasa powrotu obejmowała sanktuarium licheńskie oraz sanktuarium w Siekierkach. W Siekierkach otrzymaliśmy nie tylko, naszego brata motocyklisty ks. Mariana Augustyna z Morynia, ale także miłe przyjęcie i modlitwę wstawienniczą ks. prob. Bogdana Przybysza, kustosza sanktuarium.

I dziś...

Obecnie planowana jest druga pielgrzymka. A oto jej plan: w dniu 26 sierpnia br. zbieramy się w Pustkowie. Tutaj będzie miało miejsce zapoznanie się uczestników z trasą oraz zostaną podane szczegóły organizacyjne. Rano 27 sierpnia o godz. 7.30 abp Andrzej Dzięga ofiarą Mszy św. i Bożym błogosławieństwem dokona rozesłania pielgrzymów. Jedziemy w kierunku Gniezna ok. 320 km, tam postój i krótkie zwiedzanie katedry, następnie ruszamy w kierunku Częstochowy ok. 260 km. Tutaj Msza św. u tronu Matki Bożej Częstochowskiej. Mamy za co dziękować, bo tego dnia zrobimy ok. 600 km. Po śniadaniu 28 sierpnia nastąpi start do Zakopanego, mamy do przejechania ok. 260 km (jeżeli aura pozwoli zatrzymamy się w Auschwitz). Dojazd do kwater w Zakopanem w godzinach wieczornych. Rano 29 sierpnia z historycznym już krzyżem z pierwszej pielgrzymki ruszamy do celu naszego wyjazdu - na Giewont, po południu odwiedzimy Krupówki. W dniu 30 sierpnia po śniadaniu nastąpi kierunek Wrocław, ok. 370 km, jedziemy od Krakowa trasą A4, żeby jak najwcześniej tam dojechać, meldujemy się w hotelu i wyruszamy zwiedzać Stare Miasto. Następnego dnia żegnamy się z Wrocławiem i ruszamy w drogę powrotną, kierunek sanktuarium Nadodrzańskiej Królowej Pokoju w Siekierkach (ok. 340 km). Mszą św. w późnych godzinach poobiednich uroczyście zakończymy pielgrzymkę i rozjeżdżamy się do domów.
Dla dobra naszej archidiecezji, gryfickiej ziemi i gminy Rewal, sanktuarium „Sursum Corda” w Pustkowie pod opieką św. Krzysztofa szacunkowo zrobimy ok. 2000 km.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

11 lat temu zmarła Maria Okońska – współpracowniczka Prymasa Tysiąclecia

2024-05-06 11:14

[ TEMATY ]

Maria Okońska

rocznica śmierci

Kadr z filmu „Spełniona w Maryi”

Maria Okońska z mamą

Maria Okońska z mamą

11 lat temu, 6 maja 2013 r., zmarła Maria Okońska, jedna z najbliższych współpracowniczek prymasa Stefana Wyszyńskiego, założycielka Instytutu Świeckiego Pomocnic Maryi Jasnogórskiej Matki Kościoła. „Mamy jedno życie, którego nie wolno zmarnować” – głosiła jej najważniejsza dewiza.

Urodziła się 16 grudnia 1920 r. w Warszawie. Nie mogła poznać swojego ojca, który zginął dwa miesiące przed jej urodzeniem w ostatnich dniach wojny z bolszewikami. Jego ciała ani miejsca pochówku nigdy nie odnaleziono. Wraz z siostrą bliźniaczką Wandą (zmarłą w wieku 3 lat) i bratem Włodzimierzem była wychowywana przez matkę Marię z Korszonowskich. Jej rodzice poznali się w 1916 r., w czasie przygotowań do pierwszych „legalnych” od 1831 r. obchodów uchwalenia Konstytucji 3 maja. Po latach wspominała, że te rodzinne tradycje patriotyczne zadecydowały o jej postawie w kolejnych dekadach służby Kościołowi.

CZYTAJ DALEJ

Wytrwajcie w miłości mojej!

2024-05-03 22:24

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Agata Kowalska

Wytrwajcie w miłości mojej! – mówi jeszcze Jezus. O miłość czy przyjaźń trzeba zabiegać, a kiedy się je otrzymuje, trzeba starać się, by ich nie spłoszyć, nie zmarnować, nie zniszczyć. Trzeba podjąć wysiłek, by w nich wytrwać. Rzeczy cenne nie przychodzą łatwo. Pojawiają się też niezmiernie rzadko, dlatego cenić je trzeba, kiedy się wreszcie je osiągnie, trzeba podjąć starania, by w nich wytrwać.

Ewangelia (J 15, 9-17)

CZYTAJ DALEJ

Bp Krzysztof Włodarczyk: dojrzałość to mądrość życiowa

2024-05-06 07:53

[ TEMATY ]

maturzyści

Bp Włodarczyk

Marcin Jarzembowski

Znakiem piękna Kościoła są żywe parafie, wspólnoty, w których rodzą się inicjatywy duszpasterskie, gdzie ludzie się jednoczą, a nie dzielą – mówił bp Krzysztof Włodarczyk

Znakiem piękna Kościoła są żywe parafie, wspólnoty, w których rodzą się inicjatywy duszpasterskie, gdzie ludzie się jednoczą, a nie dzielą –
mówił bp Krzysztof Włodarczyk

„Dojrzałość to mądrość życiowa, dzięki której mogę dokonywać wyborów zgodnych z Bożym planem” - mówił bp Krzysztof Włodarczyk, błogosławiąc maturzystom z diecezji bydgoskiej.

Msza św. w Katedrze św. Marcina i Mikołaja w Bydgoszczy była miejscem modlitwy dla zdających w tym roku egzamin dojrzałości. - Matura z pewnością jest jednym z tych momentów, o których mówimy, że są najważniejszymi w naszym życiu, ale czy na pewno? Powiem przekornie: Pan Jezus nie mówi o tym egzaminie nic - mówił ks. Henryk Stippa, który przewodniczył modlitwie.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję