Pod hasłem „Skradzione serce Łodzi” rozpoczęła się w stolicy archidiecezji społeczna zbiórka funduszy na odtworzenie zrabowanego przez Niemców podczas II wojny światowej zabytkowego dzwonu katedralnego, zwanego łódzkim „Zygmuntem”. Dzwon był symbolem miasta, darem łodzian z 1911 r.
Komitet Obywatelski, w którego skład weszli: Krzysztof Dudek - dyrektor Narodowego Centrum Kultury, Marek Cieślak - prezes Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, ks. Ireneusz Kulesza - proboszcz parafii św. Stanisława Kostki oraz Janusz Kenic - wiceprezes Regionalnej Izby Gospodarczej na specjalnej konferencji prasowej przedstawił szczegóły inicjatywy. W ramach akcji pieniądze zbierane będą do specjalnych skarbonek w kształcie dzwonu, ustawionych m.in. w łódzkiej archikatedrze i w największych centrach handlowych, oraz otwarto konto, na które łodzianie mogą wpłacać pieniądze, by wspomóc inicjatywę. Utworzona została także specjalna strona internetowa i powstał komiks „Skradzione serce Łodzi - Legenda Łódzkiego Dzwonu Katedralnego”. Organizatorzy akcji chcą, żeby nowy dzwon zawisł w przyszłym roku w wieży katedry, w 100. rocznicę odlania i chrztu pierwszego „Zygmunta”. Nazwę dla nowego dzwonu wybiorą mieszkańcy. „Wierzę, że łodzianie potrafią się zjednoczyć wokół takiej inicjatywy i pomogą nam wykonać ten projekt”- powiedział proboszcz archikatedry ks. prał. Ireneusz Kulesza.
Pierwotny dzwon w łódzkim kościele św. Stanisława - wtedy jeszcze nie katedralnym - był fundacją łódzkiego rzemiosła. Został odlany 14 maja 1911 r. w łódzkiej fabryce odlewów żelaznych Towarzystwa Akcyjnego Johna. Tego dnia przy ul. Piotrkowskiej 2/7 w Łodzi odbyła się uroczystość, w trakcie której ks. Antoni Gniazdowski poświęcił stop, a proboszcz parafii, ks. Wincenty Tymieniecki przemówił do robotników i parafian. Odlewaniu przyglądało się około 900 osób. Chrzest dzwonu odbył się 25 czerwca 1911 r.
Tego dnia o godz. 9 z fabryki Johna ruszyła procesja, w której uczestniczyło około 60 tys. mieszkańców. Dzwon wieziony był wozem zaprzężonym w trzy pary koni, a przed nim maszerowały bractwa i cechy łódzkie. Godzinę później procesja dotarła na plac kościelny, gdzie dzwon został poświęcony. Ważył ponad 6 ton, jego wysokość wynosiła 1,70 m, a średnica w najszerszym miejscu - 2 m. „Był to drugi co do wielkości dzwon w ówczesnej Polsce. Liczba wiernych w procesji świadczy o tym, że zależało mieszkańcom Łodzi, by był on sercem naszego miasta” - podkreśla proboszcz archikatedry ks. prał. Ireneusz Kulesza.
Podczas pierwszej wojny światowej niemieccy okupanci chcieli zarekwirować „Zygmunta” i przetopić na armaty. Wówczas to łodzianie - niezależnie od wyznania i stanu - przyszli na plac kościelny w jego obronie. Pod drewnianą dzwonnicą (wieża była wtedy jeszcze w budowie), zebrały się prawdziwe tłumy, które nie dopuściły do grabieży, okupując plac i dzwonnicę przez kilka dni i nocy. Niemcy zrezygnowali, zażądali jednak okupu w postaci metali równych wagą „Zygmuntowi”. Zbiórka okazała się sukcesem - mieszkańcy Łodzi złożyli o 400 kg więcej mosiądzu, cynku, cyny, miedzi i ołowiu niż było potrzeba i dzwon został na swoim miejscu. Niestety - ocalony w pierwszej wojnie „Zygmunt” padł jednak ofiarą Niemców podczas drugiej wojny światowej. W 1943 r. został zabrany, rozbity i przetopiony na cele wojenne. Do dziś miejsce po nim na wieży archikatedry jest puste.
Na zakończenie konferencji inicjatorzy akcji jako pierwsi wypełnili dno skarbonki, apelując, by łodzianie poszli za ich przykładem. Koszt stworzenia repliki dzwonu to kilkaset tysięcy złotych. W ramach trwającej przez najbliższy rok akcji planowane są m.in. happeningi i koncerty. Powstał już utwór muzyczny „Skradzione serce Łodzi”.
Nr konta, na które można wpłacać pieniądze, by wspomóc inicjatywę „Skradzione serce Łodzi”: PKO 04124015451111001032024477
Pomóż w rozwoju naszego portalu