Reklama

Wartość wartości nierówna…

Niedziela toruńska 21/2010

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Helena Maniakowska: - Pani Moniko, od szkoły muzycznej w Lublinie, przez Poznań, a następnie zespół „Mazowsze”, Teatr Rozrywki w Chorzowie, Kabaret „Pod Egidą”, występy ze znanymi artystami piosenki polskiej przejęła Pani kierowanie własną twórczą pracą w dziedzinie piosenki, a ostatnio głównie religijnej. Czy tę drogę można nazwać powołaniem artystycznym?

Reklama

Monika Grajewska: - Od najmłodszych lat interesowałam się muzyką, lubiłam śpiewać i tańczyć. Już w przedszkolu wyróżniałam się talentem muzycznym, więc zostałam wytypowana na egzamin wstępny do szkoły muzycznej w Lublinie. Po zdaniu egzaminów rozpoczęłam naukę gry na skrzypcach, a następnie na fortepianie. Umiejętności wokalne i taneczne rozwijałam w Zespole Pieśni i Tańca „Ziemi Lubelskiej” im. Wandy Kaniorowej, w którym poznałam solistkę Maję Waliniak, moją pierwszą nauczycielkę śpiewu. Wtedy też zrozumiałam, że śpiew jest moją pasją. Po maturze wyjechałam do Poznania, aby w Studium Piosenkarskim kształcić głos i poznawać tajniki sztuki aktorskiej. Mile wspominam prof. Barbarę Bajon oraz prof. Przemysława Basińskiego, który uczył mnie interpretacji piosenki. Po zdaniu dyplomu zostałam przesłuchana przez śp. Mirę Zimińską-Sygietyńską i przyjęta do zespołu „Mazowsze”. W Teatrze Rozrywki mogłam wykorzystać wszystkie dotychczas zdobyte umiejętności: wokalne, taneczne i aktorskie. Cenne były dla mnie lekcje emisji głosu u prof. Ewy Mentel. Zdobyte doświadczenia pomogły mi zrobić kolejny krok naprzód i rozpocząć solową działalność artystyczną.
Jestem wdzięczna wszystkim moim nauczycielom, profesorom i artystom, którzy pomogli mi w poszukiwaniu i znalezieniu muzycznej drogi oraz zaistnieniu na estradzie, a byli to: Krystyna Prońko, Jan Pietrzak, Andrzej Rosiewicz, Krzysztof Krawczyk. Dzięki Krystynie Giżowskiej i Wojtkowi Olejnikowi nagrałam pierwszą wymarzoną płytę. Na płycie znalazły się kolędy. Producentem muzycznym moich pierwszych płyt był Paweł Serafiński, a obecnie jest Dariusz Janus. Serdecznie dziękuję bp. Józefowi Zawitkowskiemu za piękną poezję, a ks. prof. Wiesławowi Kądzieli za muzykę do niej, którą później w postaci pieśni i piosenek wykonuję, nagrywam i utrwalam na płytach; to wielkie dla mnie wyróżnienie.
Od dzieciństwa jestem związana z wykonywaniem muzyki kościelnej. W kościele ojców karmelitów bosych w Lublinie śpiewałam i grałam w scholi młodzieżowej, a następnie założyłam i prowadziłam scholę dla dzieci. Wielokrotnie dzieliłam się swoim doświadczeniem, prowadząc schole oraz udzielałam okresowych konsultacji wokalnych i muzycznych m.in. w kościołach ojców franciszkanów na Garbarach w Poznaniu, Otrębusach, Wieliszewie, w Sanktuarium Matki Bożej Nauczycielki Dzieci i Młodzieży na Siekierkach w Warszawie. Przez kilka lat byłam przewodniczącą Programów Artystycznych na Międzynarodowej Parafiadzie Dzieci i Młodzieży w Warszawie.
Muzyka sakralna i pieśń religijna była i jest dla mnie źródłem siły, moją modlitwą i pomocą w codziennych trudnościach, dlatego zawsze chętnie angażuję się w śpiew liturgiczny. Mam nadzieję, że tak już pozostanie. Całą tę drogę mogę nazwać poszukiwaniem i realizacją mojego powołania artystycznego.

- Jak widzi Pani powołanie ludzi i jego realizację?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Trudno mi wypowiadać się ogólnie o powołaniu, mogę tylko, dzieląc się własnym doświadczeniem, stwierdzić, że każdy ma swoją drogę życia wypływającą z powołania. Trudność polega na odczytaniu planów Bożych i przyjęciu ich jako własnej drogi. Sama uczyłam się tego długo i ciągle z tym się zmagam; kiedy przychodzą trudności, ufam Bogu, najlepiej odczytuję Jego wolę. Samo jednak odczytanie woli Bożej nie wystarcza, potrzeba mocy i wytrwałości w codziennej jej realizacji.

- Wszelkie wartości poczynają się pod sercem matki i w rodzinie. Jak Pani postrzega rozwój własnej wartości?

- Chociaż sama nie doświadczyłam macierzyństwa, to wiem, jak bardzo ważna jest rodzina i wychowanie. Nie wszyscy jednak mają to szczęście, że od rodziny otrzymują fundamenty podstawowych wartości. Dla tych, dzieląc się swoim doświadczeniem, mogę nieść przesłanie, że jeżeli ktoś wytrwale poszukuje właściwej drogi życia, może ją odnaleźć w wielkiej rodzinie dzieci Bożych, jaką jest Kościół.

- Jest duże prawdopodobieństwo, że ludzie umierają bez świadomości, że ich życie było sensowne. Jak budowała się świadomość sensu w Pani życiu?

Reklama

- W dzieciństwie i młodości różnie widziałam sens swojego życia. Kusiły mnie: kariera artystyczna, dobrobyt, lekkie życie i różne przyjemności. Kierownictwo duchowe, rozwój życia religijnego i w ich świetle przeżywane problemy i cierpienia budowały we mnie i nadal budują przeświadczenie, że najważniejsze w życiu to miłość Boga i dzielenie się z drugim człowiekiem talentem, który otrzymałam od Niego.

- Mając na uwadze przypowieść o talentach, a w niej zwrócenie uwagi na ten jeden, dobrze widać, że ten jeden talent to Miłość. Człowiek otrzymuje ją od Boga i powinien ją rozmnożyć i właśnie nią służyć innym. Jak Pani postrzega siebie w tle tej przypowieści?

- Jak wspomniałam, powoli i coraz lepiej rozumiem sens tej przypowieści. Chociaż pewnie wiele talentów w życiu zmarnowałam z różnych powodów, to gdy odnalazłam i wciąż na nowo odnajduję sens swojego życia, a jest nim dzielenie się talentem wokalnym, pragnę go doskonalić, by coraz lepiej służyć innym.

- Co robić, aby nie pogubić się w wartościach?

- Nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, ale wiem, jak wiele atrakcji człowiekowi proponuje dzisiejszy świat. Łatwo się w tym wszystkim pogubić i uzależnić od pseudowartości. Z mojego doświadczenia wiem, że konieczne jest oparcie się na uznanych i sprawdzonych autorytetach. To daje mi Kościół poprzez kierownictwo duchowe, bogate doświadczenie świętych i wielkich ludzi, jak chociażby Jan Paweł II, którego nauczanie towarzyszyło mi od dzieciństwa, a jego umiłowanie Boga i ludzi zawsze mnie urzekało. Kiedy tylko to było możliwe, starałam się uczestniczyć w spotkaniach z nim w Polsce i Rzymie. Również uczestniczyłam w Światowym Dniu Młodzieży w Kanadzie. To wszystko połączone z osobistą modlitwą i życiem sakramentalnym pozwala mi, mimo różnych osobistych potknięć, wytrwać przy prawdziwych wartościach.

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wierni odpowiadają na apel Leona XIV ws. modlitwy o pokój

2025-08-22 07:22

[ TEMATY ]

apel

modlitwa o pokój

Papież Leon XIV

Vatican Media

Leon XIV poprosił, aby 22 sierpnia był dniem modlitwy i postu o pokój na świecie

Leon XIV poprosił, aby 22 sierpnia był dniem modlitwy i postu o pokój na świecie

Z inicjatywy Ojca Świętego piątek 22 sierpnia jest dniem modlitwy i postu w intencji pokoju w ZIemi Świętej, na Ukrainie i innych regionach świata. Na prośbę Papieża odpowiadają m.in. wierni m.in. z Polski, Włoch, Ukrainy i Bliskiego Wschodu.

Podziel się cytatem - napisał przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Tadeusz Wojda, w odpowiedzi na papieską prośbę. W piątek 22 sierpnia wierni w Polsce zarówno w czasie Mszy św. jak i w modlitwie indywidualnej, modlą się o pokój, ofiarując w tej intencji także piątkowy post.
CZYTAJ DALEJ

Nowenna do Matki Bożej Częstochowskiej 2024 (dzień 6.)

[ TEMATY ]

Nowenna do Matki Bożej Częstochowskiej

Karol Porwich/Niedziela

Nowenna przed Uroczystością Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej trwa od 17 do 25 sierpnia przez dziewięć kolejnych dni, podczas których odmawiamy przypisane na każdy dzień poniższe modlitwy.

- Módlmy się za Kościół w Polsce, aby nie odchodził od Boga, by życie nienarodzonych było chronione i aby lekcje religii nie zniknęły ze szkół - apeluje ks. Marek Studenski. Wikariusz generalny diecezji bielsko-żywieckiej poprowadzi w tym roku duchowe przygotowanie do obchodzonej 26 sierpnia uroczystości Matki Bożej Częstochowskiej.
CZYTAJ DALEJ

W łańcuckim zamku koncerty „Jak u księżnej marszałkowej” z muzyką mistrzów

2025-08-22 16:37

[ TEMATY ]

Łańcut

zamek

koncerty

Wojciech Dudkiewicz

Łańcut. Jedna z najpiękniejszych rezydencji arystokratycznych w Polsce

Łańcut. Jedna z najpiękniejszych rezydencji arystokratycznych w Polsce

„Jak u księżnej marszałkowej” - pod takim tytułem w weekend w dawnej rezydencji Lubomirskich i Potockich w Łańcucie zabrzmią koncerty z muzyką mistrzów z XVII i XVIII w. Będzie to podróż do czasów księżnej Izabeli z Czartoryskich Lubomirskiej – zapraszają organizatorzy.

Izabela z Czartoryskich Lubomirska, żona marszałka wielkiego koronnego księcia Stanisława Lubomirskiego, chętnie i dużo podróżowała, bywając za granicą w teatrach, operach i na koncertach. To właśnie za jej czasów w zamek w Łańcucie, przekształcony przez nią w zespół pałacowo-parkowy, stał się jedną z najwspanialszych rezydencji magnackich w Polsce, kwitło życie muzyczne i teatralne, bywało wielu znakomitych gości, w tym najwybitniejsi muzycy, a koncerty odbywały się regularnie.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję