Reklama

Całun Krakowski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Choć jeszcze dwa lata temu zapowiadano, że po wystawieniu oryginału Całunu Turyńskiego w jubileuszowym 2000 r., nie ma się co spodziewać powtórzenia upublicznienia tej relikwii wcześniej niż za 25 lat, Benedykt XVI uczynił wiernym niespodziankę. Papież zgodził się na wystawienie Całunu wiosną 2010 r. Cudowną relikwię będzie można osobiście nawiedzać w katedrze w Turynie od 10 kwietnia do 23 maja, czyli od wigilii Niedzieli Miłosierdzia Bożego, do Zesłania Ducha Świętego. Sam Papież odbędzie uroczystą pielgrzymkę do Turynu pod hasłem „Męka Chrystusa, męka człowieka”.
Choć i w naszej archidiecezji organizowane są pielgrzymki do Turynu, niewiele osób będzie mogło obejrzeć Całun osobiście. Cieszy nas więc wiadomość, że Cudowny Wizerunek, który znajduje się na płótnie, można zobaczyć nie wyjeżdżając z Krakowa! Wszak w Krakowie, w bazylice Ojców Franciszkanów, znajduje się wierna kopia Całunu Turyńskiego. W wielu miejscach naszej archidiecezji organizowane są rekolekcje, dni skupienia i katechezy oparte na kontemplacji Wizerunku z Całunu. Choć sam Całun Turyński jest świętą relikwią, to jednak zasadnicza dla naszej wiary jest jego treść, a nie sam przedmiot. Całun jest nie tylko doskonałym tłem służącym do głębszego przeżywania Drogi Krzyżowej, „Gorzkich żali”, czy Koronki do Bożego Miłosierdzia. Coraz częściej jest także motywem przewodnim rekolekcji wielkopostnych.
Dobrze więc na chwilę zamknąć uszy na medialne bzdury, podające w wątpliwość prawdziwość Całunu. Całun jest przede wszystkim świadkiem zarówno śmierci, jak i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. To jedyny przedmiot, który towarzyszył naszemu Panu w chwili, gdy nie mógł Mu już towarzyszyć żaden człowiek. Warto więc „posłuchać”, co ma nam do powiedzenia...
Całun jest płótnem pogrzebowym, w które owinięto ciało Jezusa po śmierci i w którym złożono Go do grobu. Poza śladami krwi znajduje się na nim trójwymiarowy wizerunek Zbawiciela. Odbicie umęczonego Chrystusa nie nastąpiło za pomocą żadnej znanej techniki malarskiej bądź siłami natury. Obraz został niejako wypalony Mocą Bożą w chwili zmartwychwstania. Dzieje relikwii są bardzo bogate i jeszcze nie do końca ustalone. Znajdowała się ona na dworze cesarzy bizantyjskich. Była w rękach wielu rodów europejskich. Wielokrotnie całun cudem uniknął spalenia w pożarach. Od 1578 r. przebywa w Turynie, czemu zawdzięcza swą nazwę. W XIX wieku został podarowany papieżowi przez ostatniego króla Włoch. Za pomocą współczesnych badań radiologicznych i mikroskopijnych dowiedziono, że wizerunek na całunie na pewno nie został namalowany ludzką ręką.

Reklama

Dwie kopie w archidiecezji krakowskiej

Pierwszą kopię, która na stałe znalazła się w naszej diecezji, zakupił w Turynie Tadeusz Krajewski. Po ciepłym przyjęciu całunu w parafii Miłosierdzia Bożego w Warszawie stwierdził on, że należy połączyć z całunem kult Bożego Miłosierdzia - aby „wierni, wypowiadając słowa Koronki „dla Jego bolesnej Męki” mogli tę Mękę wizualnie adorować i przeżywać w znakach odbitych na Całunie”. Tadeusz Krajewski pomógł w zdobyciu kopii całunu kilku ośrodkom duszpasterskim w Polsce. Jedna z kopii trafiła w ten sposób do bazyliki Ojców Franciszkanów w Krakowie. Została poświęcona przez Jana Pawła II podczas audiencji generalnej w Watykanie 13 marca 2003 r. W Niedzielę Palmową tego samego roku kard. Franciszek Macharski dokonał uroczystego przekazania kopii, która została umieszczona w kaplicy Męki Pańskiej.
Kopię Całunu Turyńskiego zakupiło także stadnickie Stowarzyszenie Misjonarzy Świeckich „Inkulturacja”. Jej poświęcenia dokonał kard. Stanisław Dziwisz 13 sierpnia (święto Matki Bożej Kalwaryjskiej) 2007 r. Kopia ta była i wciąż jest ilustracją i świadkiem dziesiątków rekolekcji, katechez i prezentacji opartych na komentarzu do całunu. Na 4 maja 2010 r. planowane jest poświęcenie kaplicy Świętego Całunu w należącym do Stowarzyszenia Domu Maryi Matki w Gdowie. Będzie to pierwsza taka kaplica w naszej archidiecezji, a druga w Polsce, po bazylice Matki Bożej Bolesnej w Licheniu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Ewangelizacja obrazem

Zainteresowanie całunem jest bardzo duże. Osoby, które w Polsce zajmują się głoszeniem Ewangelii w oparciu o Wizerunek z całunu, są wręcz rozchwytywane telefonami z setek parafii. Cieszy, że i w naszej diecezji udaje się realizować program ewangelizacji z wykorzystaniem kopii tej cennej relikwii.
- Mając całun w swoich rękach, stwierdziłam, że to najlepsza forma ewangelizacji wizualnej na dzisiejsze czasy - mówi Anna Krogulska ze Stowarzyszenia Misjonarzy Świeckich „Inkulturacja”. - Przekonało mnie szczególnie to, że ludzie stojący przy całunie nie chcieli od niego w ogóle odchodzić - wyjaśnia.
Znamienne są słowa z listu do Stowarzyszenia napisanego przez ks. Giuseppe Ghibertiego, który w diecezji Turyn odpowiada za sprawy związane z całunem: „Jesteśmy przekonani, że całun jest narzędziem, które Pan dał swemu Kościołowi dla głoszenia Ewangelii, której całun jest echem i odbiciem. Oczywiście, całun jest tylko znakiem, który definiuje centrum naszej wiary: Pan musi wzrastać, a całun, jak Jan Chrzciciel, być umniejszony. Ale jego głos dociera dziś do wielu i uważamy, że jeszcze wielu powinno go usłyszeć”.

Rekolekcje

Choć tajemnicę męki i zmartwychwstania Chrystusa na podstawie Całunu Turyńskiego można z powodzeniem odkrywać w każdym czasie, szczególną sposobnością wydaje się być ku temu Wielki Post. Takie rekolekcje wygłosi w Krakowie w Wielkim Tygodniu ks. Zbigniew Dudek SSP. Kapłan przekonuje: - Ten widzialny znak, jakim jest całun, to jednostronicowa Ewangelia, w której krwią samego Jezusa została streszczona ofiara za nasze grzechy. Ks. Dudek po raz pierwszy wygłosił rekolekcje na podstawie całunu w 1999 r., kiedy jego zgromadzenie otrzymało kopię relikwii. Choć minęła dekada, paulista nadal chętnie opowiada o śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa na podstawie tego cudownego Wizerunku. Wszak te dwie tajemnice to pasjonujące centrum naszej wiary. - Człowiek latami zdobywa pewną wiedzę religijną, która musi być usystematyzowana, bo rozum ubogaca wiarę - wyjaśnia ks. Dudek. - Celem rekolekcji wielkopostnych jest takie usystematyzowanie tej wiedzy, aby przypomnieć o dogmatach, sakramentach i duszpasterstwie - kontynuuje rekolekcjonista. Warto więc skorzystać i z tej okazji, aby poprzez całun lepiej poznać Chrystusa oraz pogłębić swoją wiarę i nadzieję na zmartwychwstanie.

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pojechała pożegnać się z Matką Bożą... wróciła uzdrowiona

[ TEMATY ]

Matka Boża

świadectwo

Magdalena Pijewska/Niedziela

Sierpień 1951 roku na Podlasiu był szczególnie upalny. Kobieta pracująca w polu co i raz prostowała grzbiet i ocierała pot z czoła. A tu jeszcze tyle do zrobienia! Jak tu ze wszystkim zdążyć? W domu troje małych dzieci, czekają na matkę, na obiad! Nagle chwyciła ją niemożliwa słabość, przed oczami zrobiło się ciemno. Upadła zemdlona. Obudziła się w szpitalu w Białymstoku. Lekarz miał posępną minę. „Gruźlica. Płuca jak sito. Kobieto! Dlaczegoś się wcześniej nie leczyła?! Tu już nie ma ratunku!” Młoda matka pogodzona z diagnozą poprosiła męża i swoją mamę, aby zawieźli ją na Jasną Górę. Jeśli taka wola Boża, trzeba się pożegnać z Jasnogórską Panią.

To była środa, 15 sierpnia 1951 roku. Wielka uroczystość – Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Tam, dziękując za wszystkie łaski, żegnając się z Matką Bożą i własnym życiem, kobieta, nie prosząc o nic, otrzymała uzdrowienie. Do domu wróciła jak nowo narodzona. Gdy zgłosiła się do kliniki, lekarze oniemieli. „Kto cię leczył, gdzie ty byłaś?” „Na Jasnej Górze, u Matki Bożej”. Lekarze do karty leczenia wpisali: „Pacjentka ozdrowiała w niewytłumaczalny sposób”.

CZYTAJ DALEJ

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

[ TEMATY ]

litania loretańska

Adobe Stock

Litania Loretańska to jeden z symboli miesiąca Maja. Jest ona także nazywana „modlitwą szturmową”. Klamrą kończąca litanię są wezwania rozpoczynające się od słowa ,,Królowo”. Czy to nie powinno nam przypominać kim dla nas jest Matka Boża, jaką ważną rolę odgrywa w naszym życiu?

KRÓLOWO ANIOŁÓW

CZYTAJ DALEJ

"DGP": Tabletka "dzień po" z apteki nie dla małoletnich

2024-05-07 07:35

[ TEMATY ]

leki

moakets/PIXABAY

Dlaczego lekarze mogą przepisać pigułkę "dzień po" tylko za zgodą rodzica, a aptekarze nie? Ci ostatni nie zamierzają ryzykować – pisze we wtorek "Dziennik Gazeta Prawna".

"Do wczoraj do wojewódzkich oddziałów NFZ wpłynęło 16 wniosków o przystąpienie do pilotażu przepisywania antykoncepcji awaryjnej w aptekach. Chodzi o tzw. tabletkę +dzień po+ zawierającą hamujący lub opóźniający owulację, a przez to niedopuszczający do zapłodnienia, octan uliprystalu. Zgodnie z rozporządzeniem w sprawie pilotażu można je składać od 1 maja, ale odzew jest jak na razie nikły" - informuje "DGP".

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję