Reklama

List rektora

Przez śmierć do pełni życia

Niedziela podlaska 44/2008

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Umiłowani w Chrystusie Panu Przyjaciele i Dobrodzieje naszego seminarium!

„A wy [bądźcie] podobni do ludzi oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze. Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie” (Łk 12, 36-37). „Naucz nas liczyć dni nasze, abyśmy osiągnęli mądrość serca” (Ps 90 [89], 12).
Niezwykła jest wymowa tych słów czytanych w okresie, kiedy nasze serca i myśli zwrócone są ku naszym bliskim zmarłym. Listopad szczególnie poświęcony jest wspomnieniom osób, które już odeszły, a na ziemi były bliskie naszemu sercu. Piękną jest rzeczą myślenie o drogich nam osobach, mówi się, że w ten sposób mogą one odżyć w naszych myślach i modlitwie. Wierzymy jednak, że ci, których dotknęła skaza śmierci, naprawdę żyją „już w Bogu”, radują się Jego obecnością i doświadczają Jego miłości. Są w pełni szczęśliwi. Nawiedzanie ich grobów na cmentarzu jest swego rodzaju widzialnym znakiem naszej pamięci o nich. Przez ten gest pragniemy nauczyć się od nich czegoś więcej o tej wielkiej podróży, która jest jeszcze przed nami. Wobec śmierci wszyscy jesteśmy równi, jednakowo bezbronni, wiemy, że ona nieuchronnie przyjdzie do nas. Jednak jakże inaczej wygląda śmierć w świetle nadziei pokładanej w Tym, który pokonał „oścień śmierci”, czyli w Jezusie Chrystusie. Straciła ona swoją przygnębiającą moc i została pochłonięta przez zwycięstwo Zbawiciela. Nasze myśli nawet nad grobami bliskich, którzy może odeszli za wcześnie, winny być skierowane ku zmartwychwstaniu. Bez niego wiara i całe nasze życie byłoby próżne (por. 1 Kor 15, 14), smutek ogarniałby każdego z nas i bylibyśmy „jak wszyscy ci, którzy nie mają nadziei” (1 Tes 4, 13). Hiob mówi: „Wybawca mój żyje. Potem me szczątki skórą odzieje i oczyma ciała będę widział Boga. To właśnie ja Go zobaczę, moje oczy ujrzą, nie kto inny”.
Rozważając tajemnicę umierania, uświadomić sobie najpierw należy, że śmierć to los przeznaczony nie tylko dla innych ludzi, ale i dla nas. Każdy musi sobie jasno powiedzieć: ja także umrę! Przyjdzie kiedyś taki dzień, że i ja będę potrzebował namaszczenia, i mnie podadzą gromnicę do ręki, i moje ciało włożą do trumny, i nade mną będą odmawiać żałobne modlitwy. Odprawiony zostanie mój pogrzeb, zaprowadzą moje doczesne szczątki na cmentarz. Pan życia i śmierci - Jezus Chrystus wcale nie kryje tego, że może przyjść „jak złodziej w nocy” i zażądać rozrachunku. Im dalej posuwam się w latach, tym nadejście śmierci jest bliższe, ale i najmniejsza liczba lat nie daje gwarancji długiego życia. Tę trudną prawdę wyraża dosadnie ludowe powiedzenie: „Stary umrzeć musi, a młody może”. Zakryte zatem, niewiadome i nie do przewidzenia są też okoliczności, w jakich śmierć może nastąpić. Niektórym - z sobie tylko znanych powodów - Mistrz daje więcej czasu na spokojne przygotowanie się na to wielkie spotkanie z Ojcem. Ich wieczór życia jest jak blask łagodnie zachodzącego słońca, które sieje wiele dobroczynnych promieni na całe otoczenie. Jest zatem czas na wnikliwą analizę swego życia, na pokutę i naprawienie błędów, na wielkoduszne dziękczynienie.
I mnie czeka po śmierci sąd Boży. Ta prawda, związana z samym faktem śmierci, dana jest nam już w świetle wiary. „Idę do Ojca, gdyż tam jest mieszkań wiele”. Idę do Ojca. Jestem Jego dzieckiem. On kocha mnie wiekuistą miłością. Żadna miłość nie równa się Jego miłości, ale i ja Go kocham na swój sposób. Treścią śmierci widzianej w świetle wiary jest rachunek, który w tym momencie złożę wobec mojego kochającego Ojca. Moje dobre czyny - modlitwy, poświęcenia, wyrzeczenia... - spełniane z miłości i zanurzone w łasce Bożej, otworzą mi bramy królestwa niebieskiego.
Św. Alfons Liguori w książce „Przygotowanie na śmierć”, nawiązując do obrazu gromnicy podawanej umierającemu, poetycko stwierdza: „O gromnico, gromnico, ileż prawd ty wtedy odkryjesz. W jakże różnym świetle przedstawisz wówczas rzeczy od tego, w jakim się teraz przedstawiają. Jakże dasz poznać, że wszystkie dobra tego świata są próżnością, głupstwem i złudą”.
Piękną i niezwykle wymowną lekcję umierania dał nam kandydat na ołtarze Jan Paweł II. Był on przede wszystkim zakochany w Bogu, w Największej Miłości. Zadziwiała i zawstydzała wielu jego gotowość na spotkanie ze Zbawicielem i nieodparte pragnienie „powrotu do domu Ojca”. Dzisiaj każdy z nas mógłby powtórzyć słowa obecnego Papieża Benedykta, który jeszcze jako kardynał podczas liturgii pogrzebowej Jana Pawła II powiedział, że „on teraz patrzy na nas wszystkich z okna domu Ojca Niebieskiego”. I my dzisiaj widzimy jego uśmiechnięte oczy, słyszymy jego słowa skierowane do każdego z nas, wypowiedziane na początku pontyfikatu i szczególnie podkreślane na pogrzebie: „Nie lękajcie się!”. Nie lękajcie się pracy, trudności, ludzi trudnych. Nie lękajcie się samotnych, biednych, zrozpaczonych, bezrobotnych, głodnych. Bo to jest nasze przygotowywanie się na sąd Boży. „Cokolwiek czynicie drugim, czynicie Panu” - nawet wasz uśmiech darowany bratu na ziemi jest uśmiechem dla Pana w niebie.
Jako chrześcijanie winniśmy uporządkować swoje życie w świetle przykładu, jaki zostawił nam Jezus Chrystus, określić wyraźnie, jakie ma ono być i tak je urzeczywistniać dzień po dniu; aż do chwili śmierci kształtować je i rozwijać ku pełni zbawienia. W blasku śmierci życie doczesne ukazuje się jako bardzo ważne, ponieważ stanowi konieczny wstęp do życia wiecznego. Stąd również płynie nasza ogromna odpowiedzialność za to, jak wykorzystujemy daną nam na tej ziemi szansę osobistego uświęcenia.
Nie wolno nam utkwić wzroku tylko w doczesności, w szukaniu próżnej chwały, w dobrach ziemskich, ale bez lęku i z wiarą mamy spoglądać „w okno domu Ojca Niebieskiego”, by z nadzieją przekroczyć próg wieczności. „W nadziei już jesteśmy zbawieni”. To właśnie Chrystus przy śmierci swego przyjaciela Łazarza zapewnił nas: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł żyć będzie”. Św. Ambroży wyraził to na swój sposób: „Nie należy płakać nad śmiercią, gdyż prowadzi ona do zbawienia”. Niechaj zatem i w naszych sercach wzrośnie pragnienie osiągnięcia zbawienia, jakie Syn Boży obiecał tym, którzy z Nim ufnie złożą los swego życia.

Drodzy Przyjaciele i Dobrodzieje naszej uczelni!

W imieniu Wyższego Seminarium Duchownego w Drohiczynie pragnę serdecznie podziękować kapłanom i wszystkim wiernych diecezjanom - dorosłym, dzieciom, młodzieży, a szczególnie ludziom chorym - za troskę o nasze seminarium, za każdą okazaną życzliwość czy to w postaci darów duchowych (modlitwy, ofiarowanego w tej intencji cierpienia), czy też w formie konkretnej pomocy materialnej - ofiar pieniężnych, czy różnego rodzaju darów w naturze. Seminarium w Drohiczynie pamięta o swoich dobrodziejach żyjących i tych, którzy są już po drugiej stronie życia, w codziennej modlitwie podczas kleryckich pacierzy. Raz w miesiącu celebrowana jest Msza św. w kaplicy seminaryjnej w intencji wszystkich naszych dobrodziejów. Niechaj Bóg stokroć wynagrodzi tym wszystkim, którzy czynią dobro naszej uczelni.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święty Antoni z Padwy

Po przedstawieniu dwa tygodnie temu postaci św. Franciszka z Asyżu chciałbym dzisiaj opowiedzieć o innym świętym, który należał do pierwszego pokolenia Braci Mniejszych: o Antonim Padewskim czy - jak go się również nazywa - Lizbońskim, nawiązując do miejsca jego urodzenia. Mowa o jednym z najpopularniejszych świętych w całym Kościele katolickim, czczonym nie tylko w Padwie, gdzie wzniesiono wspaniałą bazylikę, w której spoczywają jego doczesne szczątki, ale na całym świecie. Wierni z wielką czcią odnoszą się do jego obrazów oraz figur, przedstawiających go z lilią, symbolem jego czystości, bądź z Dzieciątkiem Jezus na ręku, upamiętniającym cudowne widzenie, o którym wspominają niektóre źródła literackie. Antoni w znaczący sposób przyczynił się do rozwoju duchowości franciszkańskiej dzięki swym wybitnym przymiotom - inteligencji, zrównoważeniu, gorliwości apostolskiej, a przede wszystkim żarliwości mistycznej. Urodził się w Lizbonie w szlacheckiej rodzinie ok. 1195 r. i na chrzcie otrzymał imię Fernando (Ferdynand). Wstąpił do kanoników zachowujących monastyczną Regułę św. Augustyna, najpierw w klasztorze św. Wincentego w Lizbonie, następnie Świętego Krzyża w Coimbrze - renomowanego ośrodka kultury Portugalii. Z zainteresowaniem i zapałem poznawał Biblię i Ojców Kościoła, zdobywając wiedzę teologiczną, którą owocnie wykorzystywał w działalności nauczycielskiej i kaznodziejskiej. W Coimbrze wydarzył się epizod, który w decydujący sposób wpłynął na jego życie: w 1220 r. wystawiono tam relikwie pierwszych pięciu misjonarzy franciszkańskich, którzy udali się do Maroka, gdzie ponieśli śmierć męczeńską. Ich historia zrodziła w młodym Ferdynandzie pragnienie naśladowania ich i postępowania drogą chrześcijańskiej doskonałości: poprosił wówczas o zgodę na opuszczenie kanoników św. Augustyna i zostanie bratem mniejszym. Jego prośba została przyjęta i pod nowym, zakonnym imieniem Antoni on również wyruszył do Maroka. Opatrzność Boża zdecydowała jednak inaczej. Z powodu choroby musiał wrócić do Włoch i w 1221 r. wziął udział w słynnej Kapitule Namiotów w Asyżu, gdzie spotkał też św. Franciszka. Następnie żył czas jakiś w całkowitym ukryciu w klasztorze w pobliżu Forli w północnych Włoszech, gdzie Pan powołał go do innej misji. Wysłany w okolicznościach zupełnie przypadkowych do wygłoszenia kazania z okazji święceń kapłańskich, pokazał, że wyposażony jest w taką wiedzę i dar wymowy, iż przełożeni przeznaczyli go do kaznodziejstwa. Tak oto rozpoczął we Włoszech i we Francji ogromnie intensywną i skuteczną działalność apostolską, by nakłonić sporą liczbę osób, które odeszły od Kościoła, do zmiany decyzji. Był też jednym z pierwszych nauczycieli teologii Braci Mniejszych, jeżeli nie wręcz pierwszym. Rozpoczął swe nauczanie w Bolonii, z błogosławieństwem Franciszka, który, w uznaniu cnót Antoniego, wystosował do niego krótki list, rozpoczynający się tymi słowami: „Podoba mi się, że nauczasz świętej teologii braci”. Antoni położył podwaliny pod teologię franciszkańską, która - uprawiana przez innych wybitnych myślicieli - miała osiągnąć swoje szczyty w postaciach Bonawentury z Bagnoregio i bł. Dunsa Szkota. Kiedy został prowincjałem Braci Mniejszych w Północnych Włoszech, nadal zajmował się kaznodziejstwem, dzieląc je ze sprawowaniem urzędu przełożonego. Gdy skończył misję prowincjała, wrócił w okolice Padwy, dokąd jeszcze kilkakrotnie się udawał. Po niespełna roku zmarł u bram tego miasta - 13 czerwca 1231 r. Padwa, która przyjęła go z miłością i czcią, złożyła mu wieczny hołd czci i pobożności. Sam papież Grzegorz IX - który wysłuchawszy jego kazania, nazwał go „Arką Testamentu” - kanonizował go w 1232 r., również w następstwie cudów, jakie dokonały się za jego wstawiennictwem. W ostatnim okresie życia Antoni zapisał dwa cykle „Kazań”, zatytułowane „Kazania niedzielne” i „Kazania na uroczystości i święta”, przeznaczone dla kaznodziejów i wykładowców teologii z Zakonu Franciszkańskiego. Komentuje w nich teksty Pisma Świętego, prezentowane przez liturgię, wykorzystując patrystyczno-średniowieczną interpretację czterech zmysłów: literackiego lub historycznego, alegorycznego lub chrystologicznego, topologicznego czy moralnego i anagogicznego, który ukierunkowuje ku życiu wiecznemu. Chodzi o teksty teologiczno-homiletyczne, będące odzwierciedleniem żywego przepowiadania, w których Antoni proponuje prawdziwą i właściwą drogę chrześcijańskiego życia. Tak wielkie jest bogactwo nauki duchowej zawartej w „Kazaniach”, że czcigodny papież Pius XII w 1946 r. ogłosił Antoniego doktorem Kościoła, nadając mu tytuł „Doctor Evangelicus”, gdyż z pism tych przebija świeżość i piękno Ewangelii; dziś jeszcze możemy czytać je z wielkim pożytkiem duchowym. W swoim nauczaniu mówi o modlitwie jako związku miłości, która popycha człowieka do słodkiej rozmowy z Panem, przynosząc niewypowiedzianą radość, która łagodnie ogarnia modlącą się duszę. Antoni przypomina nam, że modlitwa potrzebuje atmosfery ciszy, która nie ma nic wspólnego z oderwaniem się od zewnętrznego hałasu, ale jest doznaniem wewnętrznym, mającym na celu usunięcie przeszkód w skupieniu się, spowodowanych przez troski duszy. Według nauczania tego wybitnego doktora franciszkańskiego, modlitwa składa się z czterech niezbędnych postaw, które Antoni określił po łacinie jako „obsecratio”, „oratio”, „postulatio”, „gratiarum actio”. Moglibyśmy je przetłumaczyć następująco: ufne otwarcie serca na Boga, czuła rozmowa z Nim, przedstawienie naszych potrzeb, wysławianie Go i dziękczynienie. W tym nauczaniu św. Antoniego o modlitwie widzimy jeden ze szczególnych rysów teologii franciszkańskiej, którą on zapoczątkował, a mianowicie fundamentalną rolę przyznaną miłości Bożej, która wkracza w sferę uczuć, woli, serca, i będącej także źródłem, z którego wytryska poznanie duchowe, przerastające wszelkie poznanie. Pisze dalej Antoni: „Miłość jest duszą wiary, sprawia, że jest ona żywa; bez miłości wiara umiera” („Kazania na niedziele i święta II”, „Il Messaggero”, Padwa 1979, s. 37). Tylko dusza, która się modli, może dokonać postępów w życiu duchowym: oto uprzywilejowany przedmiot przepowiadania św. Antoniego. Zna on doskonale ułomności ludzkiej natury, skłonność do popadania w grzech, dlatego stale wzywa do walki ze skłonnością do chciwości, pychy, nieczystości oraz do praktykowania cnót ubóstwa i wielkoduszności, pokory i posłuszeństwa, niewinności i czystości. Na początku XIII wieku, w kontekście odrodzenia miast i rozkwitu handlu, wzrastała liczba osób nieczułych na potrzeby ubogich. Z tego też powodu Antoni wielokrotnie wzywa wiernych do myślenia o prawdziwym bogactwie, bogactwie serca, które czyni ich dobrymi i miłosiernymi, i gromadzeniu skarbów dla Nieba. „Bogacze - tak wzywa - zaprzyjaźnijcie się z ubogimi, (...) przyjmijcie ich w swoich domach: to oni, ubodzy, przyjmą was potem w wieczne mieszkanie, gdzie jest piękno pokoju, ufność w bezpieczeństwo oraz obfity spokój wiecznej sytości” (tamże, s. 29). Czyż nie widzimy, Drodzy Przyjaciele, że to nauczanie jest bardzo ważne także dziś, gdy kryzys finansowy i poważne nierówności gospodarcze zubożają wiele osób i stwarzają warunki nędzy? W encyklice „Caritas in veritate” przypominam: „Ekonomia bowiem potrzebuje etyki dla swego poprawnego funkcjonowania; nie jakiejkolwiek etyki, lecz etyki przyjaznej osobie” (n. 45). Antoni, w szkole Franciszka, stawia zawsze Chrystusa w centrum życia i myślenia, działania i kaznodziejstwa. I to jest drugi rys typowy dla franciszkańskiej teologii: chrystocentryzm. Kontempluje ona z upodobaniem i wzywa do kontemplacji tajemnic człowieczeństwa Pana, w szczególny sposób tajemnicy Narodzenia, które wywołują w nim uczucia miłości i wdzięczności dla Bożej dobroci. Również widok Ukrzyżowanego inspiruje w nim myśli o wdzięczności dla Boga i szacunku dla godności osoby ludzkiej, tak iż wszyscy, wierzący i niewierzący, mogą znaleźć w niej to znaczenie, które wzbogaca życie. Antoni pisze: „Chrystus, który jest twoim życiem, wisi przed tobą, abyś patrzył na krzyż jak w lustro. Będziesz mógł tam poznać, jak śmiertelne były twoje rany, których żadne nie uleczyłoby lekarstwo, jak tylko krew Syna Bożego. Jeśli dobrze się przyjrzysz, będziesz mógł zdać sobie sprawę, jak wielka jest twoja godność ludzka i twoja wartość (...). W żadnym innym miejscu człowiek nie może lepiej uświadomić sobie, jak wiele jest wart, jak wtedy, gdy spogląda w lustro krzyża” („Kazania na niedziele i święta III”, str. 213-214). Drodzy Przyjaciele, oby Antoni Padewski, tak bardzo czczony przez wiernych, mógł wstawiać się za całym Kościołem, a zwłaszcza za tymi, którzy poświęcają się kaznodziejstwu. Oni zaś, czerpiąc natchnienie z jego przykładu, niech troszczą się o łączenie mocnej i zdrowej nauki ze szczerą i żarliwą pobożnością i zwięzłością przekazu. W obecnym Roku Kapłańskim módlmy się, aby kapłani i diakoni pełnili pilnie tę posługę głoszenia i aktualizacji Słowa Bożego wiernym, przede wszystkim w homiliach liturgicznych. Niech będą one skutecznym przedstawieniem odwiecznego piękna Chrystusa, właśnie tak jak zalecał Antoni: „Kiedy głosisz Chrystusa, otwiera On twarde serca; gdy wzywasz Go, osładza gorzkie pokusy; gdy myślisz o Nim, rozjaśnia Twoje serce; kiedy o Nim czytasz, nasyca twój umysł” („Kazania na niedziele i święta III”, str. 59).
CZYTAJ DALEJ

Komunikat w sprawie niektórych wypowiedzi medialnych ks. Rafała Główczyńskiego SDS

2025-06-10 23:09

[ TEMATY ]

Ksiądz z osiedla

archiwum prywatne

ks. Rafał Główczyński

ks. Rafał Główczyński

Zarząd Polskiej Prowincji Towarzystwa Boskiego Zbawiciela (Salwatorianów) opublikował komunikat związany z działalnością medialną salwatorianina.

Komunikat Prasowy Polskiej Prowincji Towarzystwa Boskiego Zbawiciela w sprawie niektórych wypowiedzi medialnych ks. Rafała Główczyńskiego SDS
CZYTAJ DALEJ

Zapadły decyzje w sprawie tegorocznych kanonizacji Acutisa i Frassatiego!

2025-06-13 10:27

[ TEMATY ]

kanonizacja

bł. Pier Giorgio Frassati

bł. Carlo Acutis

Vatican Media

W Watykanie podjęto decyzje o najbliższych kanonizacjach. 7 września w poczet świętych zaliczeni zostaną Karol Acutis i Piotr Jerzy Frassati, a 19 października Ignacy Choukrallah Maloyan, Piotr To Rot, Wincenta Maria Poloni, Maria z Góry Karmel Rendiles Martínez, Maria Troncatti, Józef Grzegorz Hernández Cisneros i Bartłomiej Longo.

Decyzje w sprawie kanonizacji zapadły na konsystorzu, który dziś rano odbył się w Watykanie. Poprzedziło go wspólne odmówienie modlitwy brewiarzowej pod przewodnictwem Ojca Świętego. Był to pierwszy w tym pontyfikacie konsystorz w sprawach kanonizacyjnych.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję