Reklama

Grające cudo (I)

Trwa lifting wielkich, późnobarokowych organów Englera Młodszego w bazylice w Krzeszowie. Już cieszą oko, a będą wkrótce i ucho. Odmłodnieją o jakieś... 300 lat.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Prace zlecono znanej drezdeńskiej firmie Jehmlich, uznanej marce wśród budowniczych organów - to jej udziałem była m.in. konserwacja słynnych organów Silbermana we Freiburgu. Zespół konserwatorski wykonał tytaniczną pracę. Wymieniono zniszczone pokrycia miechów, kupiono nową dmuchawę, zamontowano nową instalację elektryczną, odnowiono prospekt (polichromie, złocenia, najmniej problemów było z drewnem, bo zachowało się rewelacyjnie), reanimowano piszczałki. Wiele z nich pozatykał kurz, niektórych brakowało. Każdą piszczałkę trzeba było wyjąć, poddać konserwacji, część zrekonstruować. Piszczałek zaś instrument Englera w Krzeszowie ma - bagatela - kilka tysięcy! - Grały, ale lepiej było ich nie słuchać - mówi ks. Piotr Dębski, referent do spraw muzyki kościelnej Legnickiej Kurii Biskupiej. Mówi też, dlaczego remont był konieczny. Używa fachowego określenia: „Niska sprawność muzyczna instrumentu”. Remontu wymagały zwłaszcza traktury, wiatrownice i piszczałki - rozlutowane i uszkodzone. Na szczęście instrument zachował większość elementów, dzięki czemu był możliwy powrót do jego pierwotnego, barokowego brzmienia. Część prospektu wciąż zasłaniają deski. Akcja: „powrót do pierwotnego brzmienia instrumentu” to proces żmudny, długotrwały, wymaga sokolego oka i świetnego ucha. Każda montowana na nowo piszczałka musi dostać właściwą barwę oraz właściwą wysokość brzmienia. Po raz pierwszy w pełnej krasie zobaczymy je i usłyszmy 12 października br. Podczas Mszy św. bp legnicki Stefan Cichy poświęci je wówczas po renowacji. Po Mszy św. zaplanowano koncert. W tym dniu odbędą się również: finał konkursu i koncert finałowy w ramach Międzynarodowego konkursu „Organiści nowej Europy” i sesja naukowa o krzeszowskich organach Englera.

Rols-roys wśród organów

Śląskie organy nie mają tajemnic przed ks. Piotrem Dębskim. Ale gdy zaczyna mówić o organach Michaela Englera Młodszego w bazylice krzeszowskiej, drży mu głos: - To barokowy skarb, unikat na światową skalę, rols-roys wśród organów. W Polsce nie ma cenniejszych późnobarokowych organów. Bo Michael Engler Młodszy to organmistrz nad organmistrze. W świecie, oprócz Krzeszowa, zachował się jeszcze tylko jego jeden tak okazały instrument: w czeskim Ołumuńcu. - Ale ołomunieckie organy są mniejsze od krzeszowskich: mają 44 głosy, krzeszowskie dysponują 51 - zastrzega ks. Dębski. Równie wspaniałe organy Michaela Englera młodszego miał Wrocław. W 1976 r. bazylika św. Elżbiety, w której się znajdowały, stanęła w ogniu. Organy też niestety spłonęły. Były dla bazyliki św. Elżbiety tym, czym dla bazyliki Mariackiej w Krakowie ołtarz Wita Stwosza. Wrocławianie chcą je odbudować, zbierają na to pieniądze. Ale to potrwa - potrzeba aż 3, 5 mln euro.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Autorzy tylko markowi, materiały - najlepsze

Reklama

Instrument z krzeszowskiej bazyliki, wspaniale ozdobiony przez rzeźbiarza klasztornego Antona Dorasila według projektu Ferdinanda Maximiliana Brockofa z Pragi, wyszedł z pracowni Michaela Englera Młodszego w latach 1732-1737, u szczytu jego twórczych możliwości. Do ich budowy Engler wykorzystał najlepsze materiały. Efekt? Do dziś w dobrym stanie zachowało się 90 proc. nie tylko elementów metalowych, ale i drewnianych, narażonych na działanie drewnojadów. Konserwatorzy, którzy przystąpili w 2007 r. do renowacji instrumentu, byli zdumieni tak dobrym stanem zachowania elementów drewnianych. Mają już przecież około 300 lat! Z bardzo dobrego materiału wykonano też piszczałki, to stop cyny i ołowiu. Każdy element organów wykonano niezwykle precyzyjnie, jakby opat zatrudnił aptekarza a nie rzemieślnika. Ta precyzja - podkreśla ks. Dębski - podniosła kwalifikacje instrumentu. Krzeszowskie organy Englera to istny kombajn muzyczny. - Przystosowano je także do akompaniamentu muzyki wokalno-instrumentalnej, zwłaszcza oratoryjno-kantatowej - dodaje ks. Dębski. Dzięki specjalnemu mechanizmowi organista mógł w jednej chwili przy pomocy dźwigni przestrajać wysokość brzmienia instrumentu. Pozytyw tylny posiadał urządzenie transponujące, które umożliwiało przestrojenie na strój kamerton, co w połączeniu z zestawem basów w tym samym stroju pozwalało stworzyć autonomiczny instrument akompaniujący kameralnej orkiestrze - wyjaśniają Paweł Hołownia w tekście „Wielkie organy Michała Englera Młodszego w Krzeszowie” (w: „Krzeszów uświęcony łaską”, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 1997, s. 322) i ks. Dębski.

Szafa pełna wspaniałości

Krzeszowskie organy Englera dawały zarobić kompozytorom - opat zamawiał utwory na różne okazje. W bibliotece klasztornej w Krzeszowie, teraz pod opieką przybyłych tu po 1945 r. ze Lwowa mniszek benedyktynek, zachowała się szafa z muzykaliami z XVII, XVIII i XIX w. Gdy przystąpiono do ich inwentaryzacji (całość zmikrofilmowała Biblioteka Narodowa w Warszawie), znaleziono m.in. Mszę nelsońską Haydna. Nie jest to akurat utwór skomponowany specjalnie dla krzeszowskiego sanktuarium, to odpis, ale i on świadczy, jak wysoko mierzyli opaci krzeszowscy. Opat, który poprosił o jakiś utwór mistrza Haydna i go dostał, nie był byle jakim klientem: Krzeszów słynął z życia muzycznego, klasztor miał do dyspozycji nie tylko wspaniałe organy Englera, organy w kościele brackim św. Józefa, ale i własną orkiestrę i chór (tak było aż do 1810 r., gdy opactwo krzeszowskie przestało istnieć w wyniku kasaty pruskiej). Teraz zamknijcie na chwilę oczy i wyobraźcie sobie, jak liczący kilkudziesięciu mnichów konwent krzeszowskich sunie w swych białych jak śnieg habitach do stalli zakonnych, grają potężne organy, orkiestra, chór śpiewa podniosłe „Te Deum”. Liturgia - bajka. Jak na Watykanie!

Muzyka baroku misterna jak koronka

Reklama

Organy krzeszowskie przystosowane były do wykonywania muzyki typowo barokowej. Jeśli myślicie, że muzyka baroku charakteryzuje się podobnymi cechami, jak barokowe malarstwo i rzeźba - przepychem, patosem i monumentalnością, to się mylicie. Monumentalnym brzmieniem charakteryzowała się muzyka okresu romantyzmu, modna w XIX w. Muzyka baroku (XVIII w.) zaś to wirtuozeria solistów, koronkowość, wielogłosowość, ale nie liczba wykonawców była tu akurat najważniejsza. W XIX w. zmieniła się estetyka w muzyce - właśnie na romantyczną, co miało wpływ także na muzykę kościelną. W efekcie powszechnie zmieniano barwę organów - z barokowej na romantyczną. Ks. Dębski: - Polegało to na zmianie intonacji i dyspozycji instrumentu: jasno, wysoko brzmiące głosy, będące wyznacznikami muzyki baroku, zastępowano brzmieniem głosów o różnej dynamice brzmienia, począwszy od głosów bardzo cichych poprzez barwę głosów smyczkujących po głosy o brzmieniu ciężkim, masywnym.

Powrót do baroku

Także krzeszowskie organy Englera przebudowano, ale dotyczyło to - co zakrawa na cud - tylko ok. 10 proc. instrumentu. Gdy w 2007 r. przystępowano do ich renowacji, była więc ogromna szansa na przywrócenie pierwotnego brzmienia. Ks. Dębski: - Skoro patrzymy na organy z historycznej perspektywy, powinniśmy wrócić do ich barokowego brzmienia, jeśli było takie pierwotnie. Choćby po to, żeby wykonywać na nich utwory komponowane w baroku. To pozwoli uzyskać brzmienie najbardziej zbliżone do oryginału. A oryginalnych, barokowych organów dziś w świecie ze świecą szukać. Dlatego te, które mamy w Krzeszowie, to tak wielki skarb. Śląsk był potęgą w budowie organów, od XV do XIX w. istniały tu cechy organmistrzowskie. Na lukratywne zlecenia mogli liczyć tylko najlepsi majstrowie - opowiada ks. Dębski. Najlepsi z najlepszych, pierwsza liga, to: Michael Engler Młodszy (świetnym budowniczym organów był też jego ojciec, Michael Engler Starszy, ale syn przerósł ojca), Michael Röder, Ignatius Mentzel, Adam Horatius Casparini oraz mistrz Eberhard.

Organy katolickie kontra organy protestanckie

Organy były jedną z form polemiki z protestantami. „Ambicją inwestorów organów krzeszowskich było przewyższenie doskonałością klasy artystycznej i technicznej innych sławnych instrumentów w kościołach ewangelickich. Powstanie dzieła Englera było w tym szczególnym przypadku artystyczną ripostą na ukończone w 1729 r. organy Johanna Michaela Rödera z kościoła Łaski w Jeleniej Górze, które z kolei były wzorowane na najsłynniejszej jego pracy, powstałej w farze ewangelickiej pw. św. Marii Magdaleny we Wrocławiu” - twierdzi Paweł Hołownia („Wielkie organy Michała Englera Młodszego w Krzeszowie” w: „Krzeszów uświęcony łaską”, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 1997, s. 321).

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święta Mama

Niedziela Ogólnopolska 17/2019, str. 12-13

[ TEMATY ]

św. Joanna Beretta Molla

Ewa Mika, Św. Joanna Beretta Molla /Archiwum parafii św. Antoniego w Toruniu

Jest przykładem dla matek, że życie dziecka jest darem. Niezależnie od wszystkiego.

Było to 25 lat temu, 24 kwietnia 1994 r., w piękny niedzielny poranek Plac św. Piotra od wczesnych godzin wypełniał się pielgrzymami, którzy pragnęli uczestniczyć w wyjątkowej uroczystości – ogłoszeniu matki rodziny błogosławioną. Wielu nie wiedziało, że wśród nich znajdował się 82-letni wówczas mąż Joanny Beretty Molli. Był skupiony, rozmodlony, wzruszony. Jego serce biło wdzięcznością wobec Boga, a także wobec Ojca Świętego Jana Pawła II. Zresztą często to podkreślał w prywatnej rozmowie. Twierdził, że wieczności mu nie starczy, by dziękować Panu Bogu za tak wspaniałą żonę. To pierwszy mąż w historii Kościoła, który doczekał wyniesienia do chwały ołtarzy swojej ukochanej małżonki. Dołączył do niej 3 kwietnia 2010 r., po 48 latach życia w samotności. Ten czas bez wspaniałej żony, matki ich dzieci, był dla niego okresem bardzo trudnym. Pozostawiona czwórka pociech wymagała od ojca wielkiej mobilizacji. Nauczony przez małżonkę, że w chwilach trudnych trzeba zwracać się do Bożej Opatrzności, czynił to każdego dnia. Wierząc w świętych obcowanie, prosił Joannę, by przychodziła mu z pomocą. Jak twierdził, wszystkie trudne sprawy zawsze się rozwiązywały.
CZYTAJ DALEJ

Radni bronią rozświetlania krzyża na Giewoncie

2025-04-28 11:00

[ TEMATY ]

Giewont

Agata Kowalska

Radni Powiatu Tatrzańskiego apelują o zachowanie corocznej tradycji rozświetlania krzyża na Giewoncie w godzinę śmierci Jana Pawła II. Proponują, aby w przyszłości to pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego (TPN) oficjalnie zajęli się tym upamiętnieniem, skoro zabrania się tego ochotnikom czyniącym to od 20-lat.

Sprawa ma związek z wydarzeniami z 2 kwietnia br., kiedy w godzinę śmierci papieża Polaka – o 21:37 – dwie osoby rozświetliły krzyż na Giewoncie, kontynuując 20-letnią tradycję. W tym troku jednak strażnicy TPN ukarali ich mandatami po 500 zł, powołując się na przepisy chroniące przyrodę.
CZYTAJ DALEJ

Nie ma neo-sędziów? Rzecznik TSUE zabiera głos

2025-04-29 11:09

[ TEMATY ]

rzecznik

TSUE

neo‑sędzia

status sędzi

Adobe Stock

Rzecznik TSUE zabrał głos w sprawie tzw. neo-sędziów

Rzecznik TSUE zabrał głos w sprawie tzw. neo-sędziów

Nie można automatycznie wyłączyć wadliwie wybranego sędziego - wynika z oceny rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości UE. Pytanie o status sędzi wybranej przez Krajową Radę Sądownictwa po 2018 r. zadał poznański sąd.

Opinia rzecznika generalnego nie wiąże Trybunału Sprawiedliwości UE, który wkrótce wyda orzeczenie w sprawie.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję