Reklama

Po co człowiekowi Chrystus?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Możemy się pytać, czy warto poświęcać życie dla „jakiegoś Chrystusa”? Czy rzeczywiście jest On niezbędny dla nas, dla innych, dla świata? Obecne czasy rodzą coraz więcej tego typu dylematów: Czy Chrystus jest potrzebny? Jeśli tak, to do czego? Wobec ogromnego chaosu, w jaki wprowadza nas współczesna kultura, wielu ludzi mówi: „Dlaczego mamy wierzyć w Jezusa? Przecież znamy takich, co nie wierzą, a nieźle im się w życiu powodzi! Przy tym znamy również innych, którzy mocno wierzą, a jednak umierają na raka i mają liczne problemy w życiu osobistym”.
Te pytania wskazują, że nadal ludzie chcieliby traktować Jezusa nie jako Boga, który zbawia, ale jako psychiatrę, do którego się idzie, żeby dostać jakąś tabletkę, która przez chwilę poprawia samopoczucie.
Czy potrafimy odpowiedzieć na pytanie: po co człowiekowi Chrystus?

By nie bać się jutra

Reklama

Po co nam Chrystus? Odpowiedź na to pytanie słyszymy w czasie każdej Mszy św., kiedy kapłan, ukazując Najświętszą Hostię, powtarza słowa Jana Chrzciciela: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata!”.
Kard. François Nguyęn Van Thuân, który 13 lat spędził w komunistycznych więzieniach, w tym 9 lat w izolatce, i który w tych nieludzkich warunkach jeszcze mocniej pokochał Chrystusa, po uwolnieniu z więzienia został zaproszony z kazaniami do Melbourne w Australii. Kiedy wszedł do kościoła, zobaczył na ścianie napis: „Nie ma świętego bez przeszłości, nie ma grzesznika bez przyszłości…”. Te słowa zrodziły w nim głęboką refleksję: „Zrozumiałem, że jeśli żyjemy w obecności Boga, cała nasza przeszłość zanurzona jest w Jego miłosierdziu, a nasza przyszłość - w Jego niezmiennej wierności!”. Bóg usuwa lęk!
W tych prostych zdaniach możemy znaleźć odpowiedź na postawione pytanie: po co nam Chrystus? Otóż, jest On niezbędny, by uzdrawiać naszą przeszłość, pełną grzechów, słabości, ludzkich błędów; ale też, by nadać sens temu, co przed nami: pracy, powołaniu, a ostatecznie - śmierci.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zbawieni w nadziei

Co to znaczy „zbawić”? Zbawić to znaczy wyzwolić od zła radykalnego, ostatecznego. Takim złem nie jest sama tylko śmierć. Śmierć już nie jest takim złem, skoro przychodzi po niej zmartwychwstanie. A zmartwychwstanie przyszło za sprawą Chrystusa. „Za sprawą Chrystusa śmierć przestaje być złem ostatecznym, ponieważ zostaje podporządkowana mocy życia” (kard. Joseph Ratzinger).
Świat nie posiada takiej siły, która mogłaby zbawić ludzkość. Świat, który może ulepszać swoje techniki terapeutyczne w różnym zakresie, nie ma mocy wyzwolenia człowieka od śmierci. Z tego powodu świat nie może być źródłem zbawienia. Tylko Bóg zbawia i czyni to w Jezusie Chrystusie. Samo imię Jezus - Jeszua - „Bóg, który zbawia”, mówi o tym bardzo wyraźnie. Jedynie nadzieja, którą daje Chrystus, nie boi się zmierzyć z pytaniem: „Co dalej? Co się dzieje z człowiekiem, kiedy gaśnie biologiczne życie, kiedy znika oddech i przestaje bić jego serce?”. Chrześcijańska nadzieja zna odpowiedź - czytamy w Liście św. Pawła do Rzymian: „Teraz jednak dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie, nie ma już potępienia” (Rz 8, 1). Dla tych, którzy wierzą w Jezusa i moc Jego łaski, nie ma już śmierci, ale ze śmierci przechodzą do życia: „Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi. Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa, skoro wspólnie z Nim cierpimy po to, by też wspólnie mieć udział w chwale” (Rz 8, 16-17).

„Już” i „jeszcze nie”

Naukę św. Pawła odnośnie do zbawienia w Jezusie Chrystusie można zamknąć w dwóch stwierdzeniach: „zbawienie już jest” oraz „pełnia zbawienia dopiero się dokona”. Pierwsze stwierdzenie opiera się na przesłance, że śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa stanowią ostateczny czyn zbawczy ze strony Boga, tj. że poprzez te wydarzenia położenie człowieka doznało fundamentalnej zmiany. Twierdzenie drugie opiera się na oczywistym fakcie, że paruzja - powtórne przyjście Chrystusa, jeszcze nie nastąpiła. W rezultacie mówiąc o zbawieniu, św. Paweł ma na myśli „już”, zapowiadające i wyprzedzające przyszłość, ale jednocześnie podkreśla znamienne „jeszcze nie”, które akcentuje pełną nadziei teraźniejszość.
Obecna egzystencja człowieka skazana jest na przemijanie. W głębi swej istoty dążymy do życia, w którym nie będzie już śmierci: „Wiemy bowiem, że jeśli nawet zniszczeje nasz przybytek doczesnego zamieszkania, będziemy mieli mieszkanie od Boga, dom nie ręką uczyniony, lecz wiecznie trwały w niebie. Tak przeto teraz wzdychamy, pragnąc przyodziać się w nasz niebieski przybytek” (2 Kor 5, 2). Do tego, byśmy mogli posiąść niebo, potrzebujemy tylko Jednego - Jezusa Chrystusa: „Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto wszystko stało się nowe” (2 Kor 5, 17).

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Policja na Publicznym Różańcu o Zatrzymanie Aborcji w Oleśnicy - „kazano nam was wszystkich legitymować!”

2025-11-20 10:40

[ TEMATY ]

różaniec

ratujzycie.pl

Listopadowy Publiczny Różaniec o zatrzymanie aborcji w Oleśnicy miał nietypowy przebieg. Z okien szpitala wyglądała Gizela Jagielska oraz druga lekarka (lub może pielęgniarka?), która trzymała telefon i z kimś rozmawiała. Po chwili pod szpital przyjechała Policja i zażądała wylegitymowania się od WSZYSTKICH uczestników modlitwy, nie tylko od przewodniczącego zgromadzenia - informuje portal ratujzycie.pl.

Funkcjonariusze nie umieli powiedzieć, o co im chodzi i co złego zrobili ludzie pod szpitalem. Twierdzili tylko, że „dostali takie polecenie” i że będą sporządzać notatkę z wydarzenia. Koordynator terenowy Fundacji przez dłuższą chwilę próbował dojść, jaka jest podstawa prawna do interwencji wobec zgromadzenia, które było prawidłowo zgłoszone. Funkcjonariusz próbował coś tłumaczyć, jednak nie podał żadnego konkretnego przepisu, na podstawie którego postanowił legitymować uczestników Publicznego Różańca - czytamy dalej.
CZYTAJ DALEJ

Ofiara konfesjonału – św. Rafał Kalinowski

Niedziela podlaska 44/2018, str. VII

[ TEMATY ]

św. Rafał Kalinowski

Archiwum

Św. Rafał Kalinowski

Św. Rafał Kalinowski

Św. Rafał pokazuje nam, że zebrane w życiu trudne doświadczenia mogą w późniejszym czasie wydać piękny owoc. Służba wojskowa u Rosjan, udział w powstaniu styczniowym i ciężka praca na Syberii doprowadziły do tego, iż stał się cenionym spowiednikiem i kierownikiem duchowym

Święty przyszedł na świat 1 września 1835 r. w Wilnie. Na chrzcie otrzymał imię Józef. Jego ojciec, profesor matematyki na Uniwersytecie Wileńskim, troszczył się o edukację i wychowanie patriotyczne syna. W 1852 r. Józef rozpoczął naukę w Mikołajewskiej Szkole Inżynierii Wojskowej w Petersburgu, wstępując jednocześnie do wojska rosyjskiego. Po trzech latach uzyskał tytuł inżyniera i został adiunktem matematyki i mechaniki budowlanej. Równocześnie rozwijała się jego kariera wojskowa i awansował do stopnia porucznika. Wtedy właśnie przestał przystępować do sakramentów świętych, do kościoła chodził rzadko, przeżywał rozterki wewnętrzne, a także kłopoty związane ze swoją narodowością, służbą w wojsku rosyjskim. Wciąż jednak stawiał sobie pytanie o sens życia, szukając na nie odpowiedzi w dziełach filozoficznych i teologicznych. Czując, że zbliża się powstanie, podał się do dymisji, aby móc służyć swoją wiedzą wojskową i umiejętnościami rodakom. Został członkiem Rządu Narodowego i objął stanowisko ministra wojny w rejonie Wilna. Przystępując do powstania Kalinowski uważał, że nie ma ono szans powodzenia, ponieważ znał dobrze sytuację militarną wojsk rosyjskich, stacjonujących na owych terenach. Mimo to uznał, że nie wolno mu stać na uboczu „sprawy uważanej wówczas za istotnie narodową”. Po niepowodzeniu powstania, 24 marca 1864 r., został aresztowany i skazany początkowo na karę śmierci, którą dzięki protekcji rodziny i znajomych z czasów służby w wojsku rosyjskim, zamieniono na 10 lat przymusowych prac w warzelniach soli na Syberii.
CZYTAJ DALEJ

Księża Misjonarze zapraszają

2025-11-20 14:28

plakat organizatorów

Pod koniec listopada odbędą się wydarzenia, które kończą świętowanie jubileuszu 400-lecia istnienia Zgromadzenia Księży Misjonarzy św. Wincentego a Paulo.

W sobotę 22 listopada w kościele Najświętszej Maryi Panny z Lourdes w Krakowie zostanie zaprezentowane Oratorium „Sercom stęsknionym posłany nadzieją” o św. Wincentym a Paulo na chór i orkiestrę.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję