Reklama

Zmartwychwstanie w szkole

O ważności Zmartwychwstania Pańskiego w chrześcijaństwie nikogo nie trzeba przekonywać. Za św. Pawłem można jedynie powtórzyć, że bez niego próżne byłoby nauczanie i daremna wiara. W przeddzień Świąt Wielkanocnych warto zapytać o recepcję fundamentalnych, chrześcijańskich prawd wśród młodego pokolenia, które za jakiś czas stanowić będzie przecież o obliczu Kościoła. Mówić i uczyć o tych prawdach współczesną młodzież wcale nie jest łatwo. Tym bardziej, że choć podstawowym zadaniem katechetów jest rozwijać i ugruntowywać wiarę, to jednak jak sami twierdzą, dzisiejsza katecheza w szkołach coraz częściej przypomina misje - i ewangelizacyjną i impossible.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jaka jest szkoła?

Współczesna szkoła jest bardzo pluralistyczna. Uczęszczają do niej różni uczniowie; głęboko wierzący, dla których Jezus Chrystus jest punktem odniesienia w ich życiu, ale też wielu chwiejnych - dla nich chrześcijaństwo, choć w nich jakoś trwa, nie stanowi reguły życia. Coraz więcej jest też uczniów, podobnie jak ich rodzice, niewierzących. Według szacunków wrocławskich katechetów tylko ok. 1/3 dzieci uczęszczających na religię w szkole ma wystarczające pojęcie o wierze. W wielu przypadkach - diagnozują katecheci - znajomość i zaangażowanie w wiarę, które dzieci przynoszą na katechezę, są powierzchowne i wybiórcze, a nierzadko też mocno zniekształcone. - „Wszystko zależy, z jakich są domów - mówi pani Ania, katechetka z wrocławskiej szkoły podstawowej - Są dzieci, po których widać, że pochodzą z religijnych wspólnot. One bez trudu rozumieją, o czym im mówię. Są i takie, które tematy religijne znają wyłącznie z katechezy, a przychodzą, bo tak trzeba”. Podobnie uważa Ewa Lisowska, nauczycielka religii z jednej z miejscowości Dolnego Śląska - „Wiara stała się dla wielu bardzo powszednia i mało atrakcyjna w stosunku do proponowanych przez media czy świat modelów życia. Wielu też rodziców jest z dala od Kościoła i te wartości przekazują swoim dzieciom”. Jednak obraz współczesnej młodzieży byłby niepełny - zaznaczają obie katechetki - gdybyśmy nie zauważyli, że dzisiejsza młodzież zaczyna poszukiwać. Nowe pokolenie dostrzega, że człowiek staje się często przedmiotem manipulacji, nieuczciwych zabiegów i dlatego zaczyna poszukiwać autentycznych autorytetów - prawdziwej wiary i Boga.

„Posłuchamy cię innym razem!”

Dzieci chętnie słuchają o Bogu. Ale są wymagające - „Dziś młody człowiek poszukuje żywej, autentycznej wiary - zaznacza pani Ela. - Nie zadawala go powierzchowność. Chce poznać wiarę opartą na świadectwie, przekazywaną z charyzmą, a nie sztywne omawianie prawd teologicznych”. Wymogi są zależne od wieku. Dla młodszych potrzeba odpowiednich ilustracji, konkretu a przede wszystkim zaangażowania nauczyciela, który jest bardzo ważny na tym etapie kształcenia - „Wydarzenia związane z Wielkim Tygodniem dzieci odbierają bardziej jako opowieść - tłumaczy pani Ania - Próbowałam wielokrotnie na katechezie przybliżać im treści Wielkiego Czwartku, Wielkiego Piątku, Soboty i Zmartwychwstania Pańskiego. I mówiły potem, że te fakty są im znane. Ale przeżywanie ich było dla nich trudne”. Za to dla starszych istotna jest rozmowa i przełożenie orędzia chrześcijańskiego na ich problemy egzystencjalne i moralne wybory, a także pomoc w rozwiązywaniu ich wątpliwości religijnych. - „Trzeba naprawdę znaleźć atrakcyjną formę przekazu, aby młodzi ludzie chcieli słuchać. Oni chcą zrozumieć, np. dlaczego Kościół na coś nie pozwala, jak pogodzić wiarę z …? Dużo trudnej zaś rozmawia się z nimi na tematy czysto dogmatyczne”.
Co znaczy dla współczesnej młodzieży, że Chrystus umarł za nich na krzyżu, że z martwych powstał i że w konsekwencji zgładził także ich grzech? Niestety, dla wielu jest to nic nie znaczący banał powtarzany od lat. - „Może wydarzenie Krzyża i Zmartwychwstania nie jest dla młodzieży całkowitą fikcją, ale czymś tak odległym, że nie wiadomo, czy całkiem prawdziwym” - uważa pani Ela. Katechetki podkreślają jednak, że dla części młodych te prawdy ciągle są żywe i stanowią podstawę ich życia i podejmowania decyzji.
Nauczycielki są zgodne, że sam przekaz prawd wiary to zdecydowanie za mało - „Za biskupem Antonim Długoszem trzeba powtórzyć, że orędzie przekazywania kerygmatu musi być aktualne i dotykać współczesności - Chrystus na nowo, teraz również, ofiarowuje się za ciebie, z wielkiej miłości, aby otworzyć ci bramy nieba. Zmartwychwstając pokonuje również twoje i moje grzechy. On nie jest odległy! Jest tu i teraz, i tu i teraz działa i zbawia! Uczeń musi odczuć obecność i działanie Boga w swoim życiu, a nie poznać fakt istnienia Jezusa, jako postaci historycznej, żyjącej w odległych czasach”. Przecież każdy młody człowiek chce usłyszeć, że Jezus dokonał dzieła zbawienia właśnie dla niego, że uczynił to z miłości prawdziwej a nie jakiejś namiastki i w dodatku nie oczekuje niczego w zamian. Jest to miłość czysta, bezinteresowna, prawdziwa. Jezus tego dokonał, bo chce twojego prawdziwego szczęścia!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Wiara bez świadectwa i laptopa jest martwa

„Oprócz nauczania z mocą potrzebne jest świadectwo żywej wiary katechety - konkluduje pani Ela. - Jeśli mój proces edukacji religijnej oparłabym tylko na katechezie szkolnej, na pewno nie byłabym katechetką i nie wiem jak wyglądałoby moje życie religijne. Formacja musi opierać się i pogłębiać również na spotkaniach formacyjnych w kościele, przy parafii, w grupach modlitewnych, na pielgrzymkach, oazach”. Ponieważ materiały dydaktyczne, którymi dysponują, są różnej jakości, dlatego katecheci podążają za liturgią. A Wielki Tydzień ma sporo do zaproponowania. - „Warto poprzez czuwania, adoracje, śpiewy, przygotowanie Drogi Krzyżowej, liturgii Wielkiego Tygodnia włączyć młodzież do zaangażowania się w ich przygotowanie. Po latach będą to pamiętać i przyprowadzą swoje pociechy, chcąc dać im odczuć to, co sami wtedy czuli”.
Ponieważ młodzi wysoko cenią przykłady z życia, obok świadectwa wiary samego katechety, na zajęcia zapraszani są też coraz częściej świadkowie wiary. Dla wielu uczniów to wielkie wydarzenie móc porozmawiać z kimś, kto osobiście spotkał Chrystusa. Podczas takich spotkań padają setki pytań, a młodzi zdobywają potrzebne doświadczenie.
W przekazie wiary katecheci często wykorzystują dziś multimedia. Prawdy o Zmartwychwstaniu muszą być podane językiem współczesnej młodzieży. Rzutnik i laptop to na lekcji religii w wielu wrocławskich szkołach codzienność. Dobrze przygotowana prezentacja to wspaniała forma ewangelizacji - „To jest pokolenie obrazków - twierdzi wrocławska katechetka - Co osiągnę w sytuacji, w której zrobię im wykład z prawd wiary związanych ze Zmartwychwstaniem? Nic. Ale kiedy te prawdy umieszczę we współczesnym kontekście i zobrazuję je odpowiednio, jest dużo lepiej”.

Ks. Jerzy Babiak SDB
Dyrektor Liceum Salezjańskiego we Wrocławiu

W pierwszych dniach po zmartwychwstaniu wyznawcy Jezusa z ogromnym entuzjazmem i radością przekazywali wiadomość o tym, że Jezus żyje. To lawinowe rozprzestrzenianie się fundamentalnej prawdy naszej wiary w sposób zadziwiający pomnażało liczbę chrześcijan jak i zbudowało mocne fundamenty Kościoła. A jak jest dzisiaj? Czy ludzie młodzi - „nadzieja Kościoła” żyją tą prawdą? Czy fakt Chrystusowego Zmartwychwstania jest siłą ich wiary?
Kiedy obserwujemy dzisiejszą polską młodzież i kiedy patrzymy na przyszłość Kościoła, rodzą się w nas mieszane uczucia. Z jednej strony bardzo niepokojąca, zdecydowanie większa grupa młodzieży obojętnej, leniwej i wygodnej, dalekiej w swoim życiu od prawd Ewangelii. A z drugiej strony młodzież całym sercem zaangażowana i oddana Jezusowi.
Ci pierwsi, mimo że ochrzczeni, unikający katechezy w szkole średniej nie tylko ze względu na często niski jej poziom, lecz z powodu na panującą w gronie rówieśników modę niechodzenia na religię, bądź rzeczywiście i trwale zarażeni „złym duchem” praktycznego materializmu i hedonizmu, gdzie wartość wiary staje się bliska zeru. W grupie tych osób sprawa wiary jest postawą indywidualną, gdzie człowiek sam zaczyna decydować o tym jak i kiedy wierzyć. Drudzy, choć w mniejszości - umacniający wiarę, obecni na katechezie, żyjący sakramentami, uczestniczący w życiu małych przyparafialnych wspólnot, czy też duszpasterstw akademickich, zdecydowani w realizacji woli Boga i żyjący mocą Zmartwychwstałego. To do nich należy przyszłość Kościoła. Lecz nie zapominajmy - młodzi obojętni ciągle oczekują na mądrych, autentycznych i autorytatywnych świadków Jezusa, którzy w dzisiejszych, jakże wymagających czasach, mimo wszystko „zapłoną blaskiem i radością Zmartwychwstałego.

Wysłuchał KK

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zmiany kapłanów 2024 r.

Maj i czerwiec to miesiąc personalnych zmian wśród duchownych. Przedstawiamy bieżące zmiany księży proboszczów i wikariuszy w poszczególnych diecezjach.

Biskupi w swoich diecezjach kierują poszczególnych księży na nowe parafie.

CZYTAJ DALEJ

Watykan: Polak nuncjuszem w Angoli

2024-07-01 21:10

[ TEMATY ]

Nominacje

Archidiecezja Przemyska

Ojciec Święty mianował Księdza Prałata Kryspina Dubiela, Radcę Nuncjatury, Nuncjuszem Apostolskim w Angoli, wynosząc go jednocześnie do stolicy tytularnej Vannidy, z godnością arcybiskupa – poinformowało Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej.

Arcybiskup –nominat Kryspin Dubiel urodził się 12 listopada 1973 r. w Nowej Sarzynie (Polska). Święcenia kapłańskie przyjął 31 maja 1998 r. i jest kapłanem archidiecezji przemyskiej.

CZYTAJ DALEJ

Apel do prezydenta ws. o. Maksymiliana Kolbego i rodziny Ulmów

2024-07-02 16:48

[ TEMATY ]

o. Maksymilian Kolbe

błogosławiona rodzina Ulmów

Karol Porwich/Niedziela

Z zażenowaniem i prawdziwym zaskoczeniem przyjęliśmy sekwencję wydarzeń związanych z usunięciem ze stałej wystawy w Muzeum II wojny światowej w Gdańsku obiektów upamiętniających św. Maksymiliana Marię Kolbego, Błogosławioną rodzinę Ulmów oraz rotmistrza Witolda Pileckiego. Szczególnie zaskakujący i żenujący był wywiad prof. Pawła Machcewicza, byłego dyrektora tego muzeum, udzielony „Gazecie Wyborczej”, gdzie nazwał Św. Ojca Kolbe „gorliwym antysemitą”, który rzekomo pisał „niezwykle jadowite antysemickie teksty” oraz stwierdził, że umieszczenie na wystawie rodziny Ulmów „fałszuje rzeczywistość historyczną” II wojny światowej.

Mimo zapowiedzi obecnego dyrektora Muzeum o przywróceniu w nowym kształcie ekspozycji o. Św. Maksymilianie i Bł. Rodzinie Ulmów, w Internecie pojawiła się lawina tekstów zarzucających Św. Maksymilianowi antysemityzm i szkalujących jego dobre imię. Wywołana decyzjami dyrekcji Muzeum II wojny światowej sytuacja boleśnie uderza swym brakiem rzetelności i obiektywizmu w społeczność katolicką. Narusza także poczucie wspólnoty narodowej w stopniu przekraczającym poczynania władzy komunistycznej, która przecież uszanowała oświęcimski czyn św. Maksymiliana, nadając mu w 1972 roku Krzyż Złoty Orderu Virtuti Militari.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję