Reklama

Dom tętniący życiem

Kościół powinien troszczyć się nie tylko o duchowy wzrost swoich wiernych, ale w równym stopniu o ich rozwój kulturalny. Doskonałym odzwierciedleniem tego założenia jest parafia św. Kazimierza na Grzegórzkach

Niedziela małopolska 9/2008

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na obszernym placu, między ul. Bobrowskiego i Grzegórzecką w krakowskiej dzielnicy Grzegórzki stoi kościół parafialny pw. św. Kazimierza. Ze wszystkich stron otaczają go wysokie drzewa. Można do niego wejść o każdej porze dnia, chociaż drzwi prowadzące bezpośrednio do wnętrza świątyni są zamknięte. Mimo to dla chcących zatrzymać się na chwilę przed Jezusem ukrytym w tabernakulum przygotowano specjalny klęcznik, ustawiony naprzeciw ołtarza. Modląc się, można z pewnej odległości przez szybę w drzwiach wpatrywać się w Chrystusa Ukrzyżowanego i stojących obok Matkę Bożą i św. Jana Apostoła.

Okiem duszpasterza

Reklama

Od kilku już lat w naszej parafii borykamy się z problemem, który jest chyba powszechny w starszych dzielnicach Krakowa, a mianowicie z malejącą liczbą mieszkańców. W zeszłym roku na 106 zgonów były tylko 32 chrzty - opowiada ks. proboszcz Józef Jończyk. Parafia z każdym rokiem się kurczy. Obecnie liczy około 7 tys. wiernych, głównie osób starszych i samotnych, w przeważającej liczbie wdów. - Starzy ludzie powoli wymierają, a na ich miejsce nie przychodzą nowi. Ich mieszkania stoją puste albo są wynajmowane studentom, którzy są naszymi tymczasowymi parafianami - wyjaśnia Ksiądz Proboszcz. Tak zróżnicowana społeczność wymaga odpowiedniego programu duszpasterskiego, dostosowanego do tych, którzy stanowią najliczniejszą grupę wiernych. Dlatego w parafii oprócz ministrantów, oazy czy chóru działa zespół synodalno-studyjny, Rodzina Radia Maryja i grupa charytatywna. Te formacje przeznaczone są przede wszystkim dla osób starszych, będących już na emeryturze, które chcą pogłębiać swoją wiarę lub służyć pomocom innym. - Zespół synodalny zajmuje się studiowaniem aktualnych dokumentów Kościoła. Członkowie tej grupy czytają wspólnie np. encykliki i dyskutują na ich temat. Pozwala im to podążać za nauczaniem papieża i Kościoła, a także w pełni je rozumieć - tłumaczy ks. Józef. Z kolei grupa charytatywna działa na rzecz potrzebujących parafian. Jej członkowie opiekują się chorymi i samotnymi mieszkańcami parafii. Robią im zakupy, pomagają w codziennych obowiązkach albo zwyczajnie zapewniają towarzystwo. - Osobie, która zgłasza się z gotowością niesienia pomocy innym, zazwyczaj przydziela się do opieki parafianina mieszkającego w jej sąsiedztwie. Umożliwia to częstsze kontakty między nimi, a przede wszystkim ułatwia nawiązanie relacji - mówi Ksiądz Proboszcz. Niestety, w parafii z każdym rokiem przybywa osób potrzebujących pomocy, a coraz mniej jest tych, którzy mają czas, aby się nimi zaopiekować.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zalążek duszpasterstwa akademickiego

Reklama

Nowym zjawiskiem grzegórzeckiej parafii jest stale wzrastająca liczba studentów, którzy mieszkają na jej terenie tylko przez kilka lat. - Te osoby również musimy objąć opieką duszpasterską. Wiadomo jednak, że studenci są bardzo wymagający, nie zadowolą się czymś płytkim, dlatego ciągle opracowujemy właściwą formę działania i jeszcze wiele pracy jest przed nami - przyznaje Ksiądz Józef. Na razie w parafii działa grupa młodzieżowo-studencka „Blask Prawdy” założona w 2003 r. przez ówczesnego wikariusza ks. Romana Zapałę. Nazwa wspólnoty pochodzi od tytułu encykliki Jana Pawła II „Veritatis splendor”, a jej członkowie spotykają się na cotygodniowych spotkaniach formacyjnych połączonych z modlitwą i rozważaniem Pisma Świętego. Cel, jaki sobie wyznaczyli, to życie według prawd głoszonych przez Jezusa Chrystusa. W ramach grupy młodzieżowo-studenckiej działa sześć sekcji, zajmujących się różną działalnością. Każdy członek wspólnoty może znaleźć tutaj coś dla siebie: jest sekcja muzyczna, która przygotowuje oprawę muzyczną liturgii i dba o rozwój wokalny wszystkich członków wspólnoty, sekcja plastyczna, która opracowuje kronikę oraz czuwa nad stroną plastyczną działań podejmowanych przez grupę, sekcja kulturalna - przypominająca o datach urodzin członków bądź innych uroczystościach wspólnotowych i informuje o ciekawych wydarzenia kulturalnych, w których warto wziąć udział. - To dopiero początki działalności tej wspólnoty, ale mam nadzieję, że będzie ona początkiem duszpasterstwa akademickiego - stwierdza Ksiądz Proboszcz.

Harmonia ducha i ciała

W parafii św. Kazimierza kapłani dbają nie tylko o duchowy rozwój swoich wiernych, ale również o ich wzrost kulturalny i społeczny. Jak mówi Ksiądz Józef:- Kościół ma nie tylko Boskie, czyli sakramentalne oblicze, ale także to ludzkie, które przejawia się w podejmowaniu różnych inicjatyw na rzecz integracji wspólnoty. Fenomenem parafii są organizowane każdego roku, latem i zimą, kolonie dla dzieci. - Taki wypoczynek w górach jest doskonałą okazją, żeby lepiej się poznać, zacieśnić więzi, także pokazać, że można się bawić i wypoczywać, kierując się jednocześnie chrześcijańskimi wartościami - wyjaśnia Ksiadz Proboszcz.

Pospolite ruszenie

Wśród parafian znalazła się grupa zapaleńców, którzy postanowili podjąć inicjatywę utworzenia parafialnego Domu Kultury. Jednak nie była to sprawa prosta, ponieważ nie mieli funduszy, a jedynie dobre chęci i niegasnący zapał do pracy. - Na początku budynek był zupełnie pusty, więc od razu zabraliśmy się do działania. Samodzielnie odmalowaliśmy ściany, zrobiliśmy łazienki, schody, wszystkie potrzebne meble. Z czasem dołączali do nas inni parafianie, oferując pomoc. Każdy przynosił, co mógł: dywany, kwiaty, jakieś sprzęty - wspomina Danuta Płaszecka, dyrektor Katolickiego Domu Kultury (KDK). W 1999 r. Dom Kultury, wyposażony w kilka szafek i pudełko kredek, rozpoczął swoją działalność. Pierwsze zajęcia w ośrodku, tzw. Akademia Malucha, przeznaczone była dla najmłodszych parafian. Dzieci chętnie uczestniczyły w zabawach muzycznych i plastycznych, organizowanych przez opiekunów, a rodzice coraz częściej przyprowadzali swoje pociechy do ośrodka. - Widzieliśmy, że ta inicjatywa spotyka się z dużą aprobatą mieszkańców. A kiedy znajdowaliśmy pod drzwiami pudełko puzzli, czuliśmy, że to, co robimy, jest dobre - przyznaje z uśmiechem p. Danuta. I po chwili, z nieukrywanym wzruszeniem, dodaje: - Przez cały ten czas miałam wrażenie, że jesteśmy tylko narzędziami, a to dzieło tworzy się samo, a raczej tworzy je kard. Sapieha...
KDK im. kard. A. S. Sapiehy istnieje już 9 lat i w przyszłym roku będzie obchodził swój jubileusz. Na przestrzeni lat bardzo prężnie się rozwinął, obecnie jest już samodzielną placówką, choć swoje pierwsze kroki stawiał jako filia Katolickiego Centrum Kultury. Pracuje w nim 21 nauczycieli, a z zajęć korzysta 500 stałych uczestników i tyle samo doraźnych. W KDK odbywają się wystawy, koncerty, spektakle, a także okolicznościowe imprezy, integrujące wszystkich parafian. Prowadzone są warsztaty muzyczne, teatralne i plastyczne. Dla dbających o rozwój fizyczny ośrodek przygotował gimnastykę, aerobik i taniec. Można również zapisać się na kurs języków obcych. Dużym zainteresowaniem wśród parafian, niezależnie od wieku, cieszą się warsztaty decoupage’u, czyli sztuki zdobienia przedmiotów użytkowych. Każdy może znaleźć tutaj coś dla siebie i przyjść do ośrodka z całą rodziną - Część zajęć prowadzimy bezpłatnie, natomiast za niektóre trzeba zapłacić. Jeśli jednak kogoś nie stać, może bez przeszkód przyjść, wystarczy tylko wypełnić odpowiedni druk - wyjaśnia p. Danuta.
Parafialny KDK to nie tylko wspólna zabawa, rozwijanie talentów czy usprawnianie kondycji fizycznej, ale to także miejsce umacniania więzi rodzinnych i kształtowania chrześcijańskich wartości. W ośrodku każde zajęcia rozpoczynają się od znaku krzyża, modlitwy, a podczas większych uroczystości odprawiana jest Msza św. - Gdyby w kraju było więcej takich ośrodków, nasze życie byłoby lepsze - przyznaje p. Danuta.

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Katarzyna z Genui

Drodzy bracia i siostry! Dzisiaj chciałbym wam powiedzieć o kolejnej, po św. Katarzynie Sieneńskiej i św. Katarzynie z Bolonii świętej noszącej imię Katarzyna. Myślę o św. Katarzynie z Genui, znanej przede wszystkim z powodu jej wizji czyśćca. Tekst, który opisuje jej życie i myśl, został opublikowany w tym liguryjskim mieście w 1551 r. Jest podzielony na trzy części: „Życie i nauka”, „Udowodnienie i wyjaśnienie czyśćca” - bardziej znana jako Traktat oraz „Dialog między duszą a ciałem”. Redaktorem końcowym był spowiednik Katarzyny, ks. Cattaneo Marabotto. Katarzyna urodziła się w Genui w 1447 r. Była ostatnią z pięciorga dzieci. Została osierocona przez ojca, Giacomo Fieschi, gdy była jeszcze dzieckiem. Matka, Francesca di Negro, dała jej dobre wychowanie chrześcijańskie, na tyle, że starsza z dwóch córek została zakonnicą. W wieku szesnastu lat Katarzyna został wydana za mąż za Giuliano Adorno, człowieka, który po wielu doświadczeniach militarnych i handlowych na Bliskim Wschodzie, powrócił do Genui, aby się ożenić. Życie małżeńskie nie było łatwe, także ze względu na charakter małżonka, uzależnionego od hazardu. Sama Katarzyna miała początkowo skłonność do prowadzenia pewnego rodzaju życia światowego, w którym jednakże nie mogła odnaleźć spokoju. Po dziesięciu latach, w jej sercu było głębokie poczucie pustki i goryczy. Nawrócenie rozpoczęło się 20 marca 1473 r., dzięki wyjątkowym przeżyciom. Udawszy się do kościoła świętego Benedykta i klasztoru Matki Bożej Łaskawej, aby się wyspowiadać, klękając przed kapłanem, „otrzymała - jak sama pisze - ranę w sercu, ogromną miłość ku Bogu”, z bardzo jasną wizją swojej nędzy i wad, a jednocześnie dobroci Boga, że omal nie zemdlała. Z tego doświadczenia zrodziła się decyzja, która ukierunkowała całe jej życie: „Nigdy więcej świata, nigdy więcej grzechów” (por. Vita mirabile, 3rv). Wówczas Katarzyna uciekła, przerywając spowiedź. Gdy wróciła do domu, weszła do najodleglejszego pokoju i długo płakała. W tym momencie była już wewnętrznie pouczona o modlitwie i świadoma ogromnej miłości Boga względem niej, grzesznej. Było to doświadczenie duchowe, którego nie mogła wyrazić słowami (por. Vita mirabile, 4r). To właśnie przy tej okazji ukazał się jej cierpiący Jezus, niosący krzyż, jak jest to często przedstawiane w ikonografii świętej. Kilka dni później wróciła do księdza, by w końcu dokonać dobrej spowiedzi. Tutaj zaczęło się owo „życie oczyszczenia”, które przez długi czas było przyczyną jej stałego bólu za popełnione grzechy i pobudziło do przyjmowania pokuty i ofiar, aby ukazać Bogu swoją miłość. Na tej drodze Katarzyna coraz bardziej przybliżała się do Pana, aż do wejścia w to, co nazywa się „życiem zjednoczenia”, to znaczy relacji wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem. W Vita mirabile napisano, że jej dusza była prowadzona i pouczana wewnętrznie jedynie słodką miłością Boga, który dawał jej wszystko, czego potrzebowała. Katarzyna oddała się niemal całkowicie w ręce Pana, aby żyć przez około dwadzieścia pięć lat - jak pisze - „bez pośrednictwa jakiegokolwiek stworzenia, żyć pouczana i rządzona przez samego Boga”(Vita mirabile, 117r-118r), karmiąc się nade wszystko nieustanną modlitwą i Komunią Świętą przyjmowaną każdego dnia, co w jej czasach nie było powszechne. Dopiero wiele lat później Pan dał jej kapłana, który zatroszczył się o jej duszę. Katarzyna zawsze niechętnie zwierzała się i wyrażała doświadczenie swej mistycznej komunii z Bogiem, przede wszystkim ze względu na głęboką pokorę, jaką doświadczała w obliczu łask Pana. Jedynie perspektywa uwielbienia i możliwości pomagania w rozwoju duchowym innych ludzi pobudziła ją, aby powiedzieć innym, co się w niej wydarzyło, począwszy od chwili nawrócenia, które było jej doświadczeniem pierwotnym i podstawowym. Miejscem jej wstąpienia na szczyty mistyki był szpital Pammatone, największy kompleks szpitalny w Genui, którego była dyrektorką i inspiratorką. Tak więc Katarzyna żyła życiem w pełni czynnym, pomimo owej głębi swego życia duchowego. W Pammatone utworzyła się wokół niej grupa zwolenników, uczniów i współpracowników, zafascynowanych jej życiem wiary oraz miłością. Sam jej małżonek Giuliano Adorno, został nim na tyle pozyskany, że porzucił rozpustne życie, aby stać się tercjarzem franciszkańskim, przenieść do szpitala, i pomagać swej żonie. Zaangażowanie Katarzyny w opiekę nad chorymi trwało aż do końca jej ziemskiej pielgrzymki, 15 września 1510 r. Od nawrócenia do śmierci nie było wydarzeń nadzwyczajnych, ale dwa elementy charakteryzują całe jej życie: z jednej strony doświadczenie mistyczne, to znaczy głębokie zjednoczenie z Bogiem, odczuwane jako unia oblubieńcza, a z drugiej opieka nad chorymi, organizowanie szpitala, służba bliźniemu, zwłaszcza najbardziej potrzebującym i opuszczonym. Te dwa bieguny - Bóg i bliźni wypełniają całkowicie jej życie, praktycznie spędzone w obrębie szpitalnych murów. Drodzy przyjaciele, nigdy nie wolno nam zapominać, że im bardziej miłujemy Boga i trwamy w modlitwie, tym bardziej potrafimy prawdziwie kochać otaczające nas osoby, ponieważ będziemy zdolni do dostrzeżenia w każdej osobie oblicza Pana, który kocha bezgranicznie, nie czyniąc różnic. Mistyka nie tworzy dystansu wobec bliźniego, nie tworzy życia abstrakcyjnego, lecz raczej przybliża do drugiego człowieka ponieważ zaczyna się postrzegać świat oczyma i sercem Boga. Myśl Katarzyny o czyśćcu, ze względu na którą jest ona szczególnie znana, jest skondensowana w ostatnich dwóch częściach cytowanej księgi: „Traktat o czyśćcu” i „Dialogu między duszą a ciałem”. Ważne, aby zauważyć, że Katarzyna w swym doświadczeniu mistycznym nie ma nigdy szczególnych objawień o czyśćcu czy też doznających tam oczyszczenia duszach. Jednakże w pismach inspirowanych naszą Świętą jest to element centralny, a sposób jego opisania ma cechy oryginalne, na tle swej epoki. Pierwszy rys indywidualny dotyczy „miejsca” oczyszczenia dusz. W jej czasach przedstawiano go głównie odwołując się do obrazów związanych z przestrzenią: sądzono, że istnieje pewna przestrzeń, gdzie miałby się znajdować czyściec. U Katarzyny jednak czyściec nie jest przedstawiony jako element krajobrazu wnętrzności ziemi: jest to ogień nie zewnętrzny, ale wewnętrzny. Czyściec jest ogniem wewnętrznym. Święta mówi o drodze oczyszczenia duszy ku pełnej komunii z Bogiem, wychodząc od swojego doświadczenia głębokiego bólu z powodu popełnionych grzechów, w porównaniu z nieskończoną miłością Boga (por. Vita mirabile, 171v). Słyszeliśmy, że w czasie nawrócenia Katarzyna nagle odczuwa dobroć Boga, nieskończoną odległość swego życia od tej dobroci oraz palący ogień w swym wnętrzu. To jest ten ogień, który oczyszcza, jest to wewnętrzny ogień czyśćca. Także i tu jest rys oryginalny w porównaniu z myślą tamtej epoki. W istocie nie wychodzi się od zaświatów, aby powiedzieć o mękach czyśćcowych - jak to było w zwyczaju w tym czasie, a być może jeszcze dziś - aby następnie wskazać drogę do oczyszczenia i nawrócenia. Nasza Święta wychodzi od własnego doświadczenia życia wewnętrznego na drodze ku wieczności. Dusza - mówi Katarzyna - przedstawia się Bogu jako nadal związana pragnieniami i cierpieniami wynikającymi z grzechu, a to uniemożliwia jej, aby cieszyła się uszczęśliwiającą wizją Boga. Katarzyna stwierdza, że Bóg jest tak święty i czysty, że dusza zbrukana grzechem nie może się znaleźć w obecności Bożego majestatu (por. Vita mirabile, 177r). Także i my czujemy, jak bardzo jesteśmy oddaleni, jak bardzo jesteśmy pełni tak wielu rzeczy, które uniemożliwiają nam widzenie Boga. Dusza jest świadoma ogromnej miłości i doskonałej sprawiedliwości Boga, i w konsekwencji cierpi, że nie odpowiedziała w sposób prawidłowy i doskonały na tę miłość, a właśnie sama miłość wobec Boga staje się tym samym płomieniem, sama miłość oczyszcza z rdzy grzechu. U Katarzyny można dostrzec obecność źródeł teologicznych i mistycznych, z których zazwyczaj czerpano w owym czasie. W szczególności odnajdujemy typowy obraz zaczerpnięty od Dionizego Areopagity, to jest złotą nić, łączącą serce człowieka z samym Bogiem. Kiedy Bóg oczyścił człowieka, wiąże go cieniutką złotą nicią, jaką jest Jego miłość, i pociąga go ku sobie uczuciem tak silnym, że człowiek staje się „pokonanym, zwyciężonym, pozbawionym siebie”. W ten sposób serce człowieka jest opanowane przez miłość Boga, która staje się jedynym przewodnikiem, jedynym poruszycielem jego egzystencji (por. Vita mirabilis, 246 rv). Owa sytuacja wyniesienia ku Bogu i powierzenia się Jego woli, wyrażona obrazem nici, jest używana przez Katarzynę, aby wyrazić działanie światła Bożego na dusze w czyśćcu, światła, które je oczyszcza i unosi do wspaniałości promienistego blasku Bożego (por. Vita mirabilis, 179r). Drodzy przyjaciele! Święci w swoim doświadczeniu zjednoczenia z Bogiem, osiągają tak głębokie „poznanie” Bożych tajemnic, w którym nawzajem przenikają się miłość i poznanie, że stanowią pomoc dla teologów w ich wysiłkach badawczych, intellectus fidei rozumienia tajemnic wiary, rzeczywistego zgłębienia tajemnic, na przykład, czym jest czyściec. Poprzez swe życie święta Katarzyna poucza nas, że im bardziej kochamy Boga i wchodzimy w zażyłość z Nim na modlitwie, to tym bardziej pozwala się On poznawać i rozpala nasze serca swoją miłością. Pisząc o czyśćcu, Święta przypomina nam podstawową prawdę wiary, która staje się dla nas zachętą do modlitwy za zmarłych, aby mogli oni osiągnąć uszczęśliwiającą wizję Boga w komunii świętych (por. Katechizm Kościoła Katolickiego, 1032). Pokorna, wierna i wielkoduszna służba, jaką Święta zaoferowała przez całe życie w szpitalu Pammatone, to jasny przykład miłości dla wszystkich i szczególna zachęta dla kobiet, które wnoszą fundamentalny wkład na rzecz społeczeństwa i Kościoła, wraz ze swą cenną pracą, ubogaconą przez ich wrażliwość i poświęcenie się dla najbiedniejszych i najbardziej potrzebujących. Dziękuję. Tłum. st (KAI)/Watykan
CZYTAJ DALEJ

Fałszywe konta na Facebooku wykorzystują wizerunek abp. Galbasa

2025-09-15 12:47

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

Karol Porwich/Niedziela

Abp Adrian Galbas

Abp Adrian Galbas

Archidiecezja warszawska ostrzega przed fałszywymi profilami abp. Adriana Galbasa w mediach społecznościowych. Oszuści podszywają się pod metropolitę warszawskiego, aby wyłudzać pieniądze i dane osobowe.

W ostatnim czasie na Facebooku pojawiły się konta wykorzystujące wizerunek abp. Adriana Galbasa. Archidiecezja warszawska poinformowała, że są one zakładane w celu oszustwa.
CZYTAJ DALEJ

Uczestnicy popularnego tanecznego programu w żenujący sposób parodiują... modlitwę

2025-09-15 22:13

[ TEMATY ]

telewizja

telewizja

Adobe Stock

Uczestnicy popularnego tanecznego show postanowili zabłysnąć humorem i zamieścili w sieci nagranie, które – w ich zamyśle – miało bawić i promować program. Efekt okazał się jednak zupełnie odwrotny. Zamiast lekkości i żartu otrzymaliśmy nieudolną próbę rozbawienia widzów, która przerodziła się w żenujący spektakl z wyraźnie antykatolickim podtekstem. Trudno było patrzeć na to bez poczucia wstydu.

Na nagraniu „gwiazdy” programu – Barbara Bursztynowicz, Maja Bohosiewicz, Aleksander Sikora i Tomasz Karolak wraz z partnerami tanecznymi (Michałem Kassinem, Albertem Kosińskim, Darią Sytą i Izabelą Skierską) – odgrywają scenkę stylizowaną na modlitwę. Za stolikiem ustawione są zdjęcia jurorów, a uczestnicy wznoszą ręce i wygłaszają swoje „intencje”, które wspólnie kończą słowami: „wysłuchaj nas parkiet”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję