Reklama

Wiara wznosi na inną płaszczyznę

Niedziela amerykańska 43/2007

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Alicja Pożywio: - Pańskie utwory wywołują wiele wzruszeń. Ludzie pod wpływem emocji płaczą, a każdy Pański koncert przyjmowany jest owacyjnie. Co dzieje się w sercu i umyśle artysty, kiedy doświadcza takich reakcji publiczności?

Piotr Rubik: - Jest to dla mnie zawsze największą nagrodą, ponieważ wszystko co robimy, robimy głównie dla ludzi, nie dla krytyków, ani prasy. I zawsze, kiedy koncert się spotyka z wspaniałym przyjęcie, kiedy ludzie reagują emocjonalnie wiem, że to co robię nie jest obojętne, a to jest zawsze najważniejsze, żeby sztuka nigdy nie była obojętna.

- Podobno tak jak wszyscy wielcy kompozytorzy zaczął pan pisać muzykę, gdy miał siedem lat. Czy to prawda?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- To jest nic takiego szczególnego, ponieważ jeśli człowiek chce poświęcić swoje życie muzyce, to musi to odkryć w wieku pięciu, sześciu, siedmiu lat. Mniej więcej w tym wieku zacząłem pisać różne utwory. No pisać, to jest duże słowo, ponieważ wtedy te utwory były bardzo dziecinne i naiwne. Natomiast od początku wiedziałem, że zwiążę swoje życie z muzyką, że to mnie fascynuje i pociąga bardziej niż zabawki, piłka, czy jakieś inne rzeczy, które fascynują dzieci w tym wieku.

- Czy to znaczy, że nigdy, tak jak inni chłopcy w tym wieku, nie marzył Pan żeby zostać strażakiem, albo policjantem?

- Muzyka była zawsze najważniejsza. Oprócz niej miałem jeszcze jedno marzenie, że gdybym nie mógł zostać kompozytorem, czy muzykiem, to pewnie chciałbym być agentem wywiadu.

- Dlaczego agentem wywiadu?

- Zawsze fascynowały mnie tajemnice, które trzeba odkryć, pasjonowały zagadki, języki obce, logiczne myślenie. Dlatego zawsze lubiłem gry komputerowe i wideo, lubiłem odkrywać coś ukrytego, docierać do jakiejś tajemnicy. Byłem przekonany, że gdybym szukał pracy, to musiałaby ona być związana z podróżami, językami obcymi i myśleniem o tym jak tu odkryć tajemnicę. No, a jaka inna praca byłaby z tym związana? Chyba tylko praca wywiadu.

- Chyba nie najgorzej Panu idzie z odkrywaniem rzeczy nieznanych, bo przecież jest Pan autorem takiego gatunku muzyki, który krytycy mają kłopot zakwalifikować do jakiegoś z istniejących. Jedni twierdzą, że to klasyczna muzyka dla ludzi, inni, że jeśli chodzi o oratoria, to jest to nowoczesna muzyka sakralne. A jak Pan klasyfikuje swoje własne utwory?

- Jestem przeciwnikiem klasyfikowania muzyki. Jedyną klasyfikację, jaką przyjmuję to podział na muzykę dobrą lub złą. W moim odczuciu muzyka dobra to jest taka, która wzbudza emocje, powoduje, że nie jest ona obojętna dla ludzi, daje dobra energię.
A czy to będzie zagrane na skrzypcach, czy na fortepianie, czy na gitarze, czy to będzie zagrane w formie rockowej, czy w formie klasycznej, to jest drugorzędna sprawa. W muzyce dla mnie najważniejsza jest energia i to wszystko co jest między nutami.

- Zdarza się, że gdy rozmawiam ze sławnymi ludźmi, czasem mówią o sławie jako jarzmie, które im przeszkadza. A jak jest w Pańskim przypadku - sława jest jarzmem czy radością?

- W większości wypadków z pewnością radością, bo dzięki niej mogę robić teraz, to czego nie mogłem robić wcześniej. Dzięki temu, że moje nazwisko jest znane, mogę zaproponować pewne swoje zamierzenie artystyczne projekty i wiem, ze znajdą się ludzie, którzy zechcą to zamówić, sfinansować, wiedzą, że będzie się to wiązało z jakimś ewentualnym sukcesem. Gdy byłem nieznany, nie mogłem przyjść i poprosić orkiestrę symfoniczną, chór i solistów o realizację moich pomysłów. W tej chwili jest to dla mnie proste. I jest to ta dobra strona popularności, że mogę swobodnie realizować swoje zamierzenia artystyczne.

- A złe strony?

- Ludzka zawiść, która czasami bardzo boli. Na szczęście w porównaniu do tej radości, o której mówiłem, jest ona czymś znikomym.

- Wiara w Boga to częsty motyw, a w niektórych przypadkach wręcz temat Pańskich Psalmów. Czy Pan sam jest osobą wierzącą?

- Uważam, że wiara niezależnie od tego, kto jakiego jest wyznania, jest czymś bardzo ważnym. Wiara daje siłę duchową. Jestem osobą wierzącą i nie wyobrażam sobie życia bez wiary. Uważam, że bez względu na to czy jest się żydem, katolikiem, czy protestantem, jeśli się wierzy, to wiara wznosi na jakąś inna płaszczyznę duchową. A w muzyce duchowość jest bardzo potrzebna, dlatego bardzo lubię pisać utwory o tematyce sakralnej. Wiara daje siłę.

- Podczas, gdy dużą popularność zyskują psalmy o miłości, ludzie sekundują Pańskiej wielkiej miłości. Czy będzie ślub?

- Oczywiście, że będzie. Nie zaręczałbym się, gdyby nie było mowy o ślubie. Datę ślubu razem z Agatą próbujemy trzymać raczej w ukryciu, nie chcemy, żeby było to wydarzenie publiczne. Zdaję sobie sprawę, że jak ktoś się staje popularny, to ludzie interesują się każdym aspektem jego życia. Tak naprawdę jednak wydaje mi się, że nie powinno to nikogo obchodzić, jakim jestem człowiekiem, co robię na co dzień. Wydaje mi się, że ludzie bardziej powinni się interesować dorobkiem artystycznym, niż życiem prywatnym twórcy. Tak naprawdę ważna jest tylko muzyka. Jeśli słuchamy dzisiaj słynnych kompozytorów muzyki klasycznej, to nikogo nie obchodzi, jakim był człowiekiem. Ludzie, po prostu, kochają tę muzykę. Dlatego w miarę możliwości staram się nie mówić o wszystkim, co dzieje się w moim życiu, ponieważ uważam, że jest to może i ciekawe, ale tak naprawdę, jak ktoś lubi moją muzykę, to ją powinien kochać, a nie mnie.

- Ale to zainteresowanie niekoniecznie musi wypływać z plotkarstwa, taka jest ludzka natura, że gdy widzi dzieło, to pyta o twórcę.

- Możliwe. Ja jednak przestrzegam przed łączeniem sztuki z osobowością danego człowieka, bo bardzo często możemy kochać czyjąś muzykę, a zupełnie nie akceptować jej kompozytora jako człowieka. Każdy z nas jest człowiekiem, każdy popełnia błędy, każdy ma swoje słabości, przywary. Na szczęście nie jestem ani politykiem, ani nie odpowiadam za ważne sprawy narodu żeby się przejmować tym, co o mnie mówią ludzie. Sam zresztą też się tego nauczyłem, że jeśli lubię czyjąś muzykę, to koncentruję się na części merytorycznej, a człowiekowi daję spokój.

- W takim razie kończąc ten wątek prywatny, zanim i ja dam Panu spokój, pozwolę sobie na ostatnie pytanie prywatne. Czy będzie ślub kościelny?

- Tak.

- W Chicago został Pan przyjęty owacyjnie, ludzie nie wierzyli, że ktoś podejmie się tego co zrobili Państwo Zakretowie - sprowadzenia Rubika z orkiestrą i chórem. Ludzie Pana tutaj kochają, a jakie Pan ma wrażenia z Chicago?

Reklama

- Uczucie jest odwzajemnione. Bardzo się cieszę, że tak zostaliśmy przyjęci, wszyscy byli bardzo serdeczni. Chciałbym wszystkich pozdrowić, bo rzeczywiście zostaliśmy przyjęci bardzo ciepło i to nie tylko na koncertach, ale także na ulicy, w hotelu, gdziekolwiek stykaliśmy się z ludźmi, którzy nas znają. Było to bardzo miłe, bardzo za to dziękuję. A na dodatek mieliśmy wspaniałą pogodę.

- Czy w przyszłości możemy spodziewać się kolejnych oratoriów?

- Z pewnością tak. Już 9 grudnia jest premiera pierwszej odsłony „Oratorium dla świata” pod tytułem „Habitat”, będzie ona miała miejsce w Gorzowie Wielkopolskim z okazji rocznicy 750- lecia miasta i przy tej okazji będziemy mogli zaprezentować pierwszą odsłonę tego cyklu pięciu odsłon -pod wspólnym tytułem „Oratorium dla świata”. Ostatnia odsłona będzie w Łodzi. Tak, więc te wielkie formy wokalno-instrumentalne będą moją przewodnią myślą przez najbliższe lata. W między czasie pracuję także nad inną muzyką jak na przykład filmowa.

- Czy możemy spodziewać się więcej utworów o tematyce sakralnej?

- Na pewno nie zrezygnuję z tego nurtu w twórczości, ponieważ cenię sobie to, co jest duchowe.

Psałterz Wrześniowy

Przeszło cztery tysiące osób uczestniczyło w koncertach „Psałterza Wrześniowego” ku czci i pamięci Jana Pawła II w Chicago. Odbyły się one 6 i 7 października. Na miano wydarzenia historycznego w kulturalnym życiu Polonii chicagowskiej zasługuje szczególnie jeden z dwóch koncertów, który odbył się w prestiżowej sali Filharmonii Chicagowskiej.
„Jestem głęboko przekonany, że koncerty pana Piotra Rubika i całego zespołu wspaniałych muzyków i śpiewaków nie tylko dostarczą nam wrażeń estetycznych, ale sprawią, że Polacy w Chicago jeszcze głośniej i szczerzej niż dotąd będą mówić: W Boga, co Ojcem wszechmogącym, W Boga, co świata Stworzycielem wierzę, wierzę - powiedział bp Tomasz Paprocki otwierając sobotni koncert.
Odważnego przedsięwzięcia sprowadzenia do Chicago łącznie 120 artystów podjęli się państwo Anna i Krzysztof Zakreta. Oprócz sławnego kompozytora gościli oni Krakowską Orkiestrę Symfoniczną Horizon, Wrocławski Chór Akademicki oraz solistów: Annę Lubieniecką, Zofię Nowakowską, Martę Moszczyńską, Michała Gasza, Michała Bogdanowicza i Grzegorza Wilka i narratora Jakuba Wieczorka.
Z wielkim uznaniem, zarówno publiczności jak i samego dyrygenta, spotkał się chór Poloni chicagowskiej, który został przygotowany przez panią Elżbietę Babińską-Rydza.
„Zadaniem muzyki sakralnej w dziejach Kościoła było unoszenie ludzkich serc i umysłów do Boga” - czytamy w liście kardynała Georga nadesłanym na to wielkie wydarzenie muzyczne. „Jestem wdzięczy twórcom za oratorium zadedykowane Słudze Boga i ludzi, Janowi Pawłowi II” - zakończył list Hierarcha.
Wdzięczna też była chicagowska publiczność, czego najlepszym świadectwem jest 11 bisów po zakończeniu koncertów.
Chicago nie było jedynym miejscem zaoceanicznych koncertów Piotra Rubika. Wraz z zespołem muzyków i chórzystów z Wietrznego Miasta udał się on do Toronto, gdzie publiczność miała możliwość wysłuchania oratorium „Tu es Petrus”.

Alicja Pożywio

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Co nas dzieli niech nas łączy

2024-05-08 07:29

[ TEMATY ]

historia

felieton

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Na początku chciałbym gorąco i serdecznie przywitać się z czytelnikami portalu „Niedziela”! Jestem zaszczycony tym, że mogę publikować na łamach portalu, który wyrósł w tradycji tygodnika, który za dwa lata obchodzić będzie swoje 100. urodziny i jest na stałe wpisany w polską historię.

W czasie II wojny światowej czasopismo „Niedziela”, a konkretnie jego nazwa została zawłaszczona przez Niemców na potrzeby dodatku do gadzinowego Kuriera Częstochowskiego, a powojenne aresztowanie redaktora naczelnego wznowionego pisma, ks. Antoniego Marchewkę to był tylko jeden z elementów prześladowań ze strony komunistów, których tygodnik „Niedziela” niesamowicie „uwierał”. Czym? Tym samym co dziś uwiera wrogów Kościoła Katolickiego: pomocą duchową i otuchą jaką otrzymywali Polacy, nauczaniem o zbawieniu, prawdzie i kłamstwie, złu i dobru oraz naturze ludzkiej. Ostatecznie w 1953 r. pismo zostało przez władze komunistyczne zawieszone, a w latach 80. ubiegłego tygodnik było wielokrotnie obiektem ingerencji cenzorskich.

CZYTAJ DALEJ

8 maja - wielkie pompejańskie święto

2024-04-15 14:24

[ TEMATY ]

Matka Boża Pompejańska

Adobe Stock

8 maja to wyjątkowe święto dla czcicieli Matki Bożej Pompejańskiej i odmawiających nowennę pompejańską. To dzień poświęcenia Sanktuarium Królowej Różańca Świętego.

Przywędrowaliśmy na ziemię włoską, do Pompei, gdzie w 1872 r. nowo nawrócony Bartolomeo Longo, przyjechawszy do Pompei „wędrował po okolicy, przechodząc w pobliżu znajdującej się tam kapliczki, usłyszał wyraźnie jakiś głos, który powiedział do niego: "Kto szerzy różaniec, ten jest ocalony! To jest obietnica samej Maryi".

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 10.): O rany!

2024-05-09 21:07

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat.prasowy

Czy trzeba się dobijać z powodu przeszłości? Czy moje rany mnie szpecą? W czym Matka Boża z częstochowskiego obrazu jest podobna do Jezusa? Zapraszamy na dziesiąty odcinek „Podcastu umajonego” ks. Tomasza Podlewskiego o tym, że przy Maryi jest miejsce na ślady przeszłości.

ZOBACZ CAŁY #PODCASTUMAJONY

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję