Reklama

150 lat Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi

Między historią a teraźniejszością

Niedziela legnicka 36/2007

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jest rok 1857. W Petersburgu przy kościele św. Katarzyny tworzą się długie kolejki penitentów. To spowiada ks. Feliński, ksiądz z zaledwie dwuletnim stażem, ale z doświadczeniem według słów Syracha: „ten, kto podróżował, wzbogacił swą roztropność”. Nie rzecz jednak w podróżach ks. Felińskiego, lecz w roztropnym i uległym nasłuchiwaniu głosu Bożego. Zdawałoby się, że w Petersburgu, pod okiem samego cara, wśród skorumpowanych urzędników państwowych i kościelnych, sam Bóg się nie odezwie. Przemawiał car, zamykając kościoły, usuwając gorliwych pasterzy w głąb Syberii, a sprowadzając dorobkiewiczów. A Bóg szeptał, gdy ks. Feliński spokojnie spowiadał w kościele św. Katarzyny… „Kto ma za nic małe rzeczy, wnet podupadnie…” - znowu mędrzec Syrach udziela podpowiedzi. Ks. Feliński, wiedziony miłością Boga i bliźniego oraz zdobytym głębokim doświadczeniem, mimo krótkiego życia kapłańskiego (liczył sobie wówczas 35 lat, w tym 2 lata kapłaństwa), zauważa ogromną potrzebę wspierania sierot, chorych, starców, opuszczonych. Choć to Pan ochrania sierotę i wdowę, to jednak chętnie przyjmuje do współpracy ludzi. Spośród penitentek ks. Felińskiego wyłaniają się pierwsze powołania. Można by rzec, że w samym środku jaskini lwa ks. Feliński zakłada nowe zgromadzenie zakonne o nazwie Rodzina Maryi. Nie byłoby w tym niczego szczególnego, gdyby sam car z radości, że powstaje schronisko katolickie (było ono kamuflażem przed władzą, gdyż pracownice owego schroniska były zalążkiem powstającego zgromadzenia), na jego statucie nie złożył własnoręcznego aprobującego podpisu… Zaczęły powstawać przytułki dla dzieci i dla ludzi starszych, chorych. Z biegiem lat i rozwoju Zgromadzenia, a równocześnie wychodząc naprzeciw potrzebom ludzi, siostry zaczęły zakładać szkoły i bursy. I mimo że minęło od tych pierwotnych założeń prawie 150 lat, Zgromadzenie pozostaje wierne charyzmatowi nadanemu przez ich założyciela bł. Zygmunta Szczęsnego Felińskiego. Kierując się wezwaniem św. Pawła, by nieustannie dawać innym Boga, oraz franciszkańską radością i prostotą, siostry i obecnie służą najuboższym, uczą katechezy, opiekują się dziećmi w domach dziecka, świetlicach środowiskowych, prowadzą domy pomocy społecznej oraz domy dziecka i szkoły dla dzieci niepełnosprawnych umysłowo. Pracują w seminariach, kuriach biskupich, bibliotekach. Dzieła swe prowadzą w Polsce (3 prowincje: warszawska, poznańska i krakowska), na Ukrainie, Białorusi, w Rosji, we Włoszech oraz w Brazylii, gdzie są 2 prowincje. Na terenie województwa dolnośląskiego Siostry Franciszkanki Rodziny Maryi można spotkać w Legnicy, Jeleniej Górze, Brzegu Dolnym, Wałbrzychu i Świdnicy. Każda placówka ma swą specyfikę. I tak, w Jelenie Górze siostry opiekują się chorymi w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym, niosąc im ulgę w cierpieniu przez posługę pielęgniarską, modlitwę, a często i samą obecność, która jest tak ważna w opuszczeniu czy chorobie. Podobną posługę pełnią siostry w Wałbrzychu, prowadząc Dom Pomocy Społecznej. W Brzegu Dolnym pracują jako katechetki oraz w biurze parafialnym. Cichą posługę przy biskupie diecezjalnym siostry pełnią w Świdnicy oraz w Legnicy, gdzie mają dwie placówki. Dlatego można je również spotkać w Kurii Biskupiej, parafii Świętej Trójcy i w parafii św. Jacka. Wspomagają one pracę księży, a także katechizują oraz dbają o kościoły jako zakrystianki czy o piękno liturgii poprzez śpiew i grę na organach. Troszcząc się o życie duchowe młodych, organizują również dwa razy w roku kilkudniowe rekolekcje, na które przyjeżdżają dziewczęta nie tylko z naszego województwa czy diecezji. Obchodząc w tym roku Jubileusz 150-lecia istnienia Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi, odsłaniać stopniowo będziemy jego ciekawą historię - historię Jezusa żyjącego i kochającego w człowieku, historię paradoksów Opatrzności, w której to sam Bóg jest budowniczym miłości.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Franciszek: Maria Magdalena apostołką nadziei

[ TEMATY ]

audiencja

św. Maria Magdalena

pl.wikipedia.org

O Marii Magdalenie, jako apostołce nowej i wspanialszej nadziei, mówił papież Franciszek m.in. podczas audiencji w 2017 r. Ojciec Święty podkreślił, że w godzinie płaczu i opuszczenia usłyszała ona zmartwychwstałego Jezusa, wzywającego ją po imieniu, aby z sercem pełnym radości poszła i głosiła: „Widziałam Pana” (w. 18).

Oto tekst papieskiej katechezy w tłumaczeniu na język polski:
CZYTAJ DALEJ

Maria Magdalena – świadek Zmartwychwstania

Niedziela Ogólnopolska 14/2021, str. I-VIII

[ TEMATY ]

Wielkanoc

św. Maria Magdalena

Fra Angelico, Noli me tangere (Nie dotykaj mnie lub Nie zatrzymuj mnie)

W gronie uczniów Jezusa występuje Maria zwana Magdaleną. Jej przydomek zwykło się tłumaczyć jako odniesienie do miasta, z którego miała pochodzić (Magdala na północno-zachodnim brzegu Jeziora Galilejskiego). Wspominają o tej uczennicy Pańskiej wszystkie cztery Ewangelie, w sumie 12 razy. Dwukrotnie (Mk 15, 40 i Łk 8, 1-3) pojawia się ona w gronie kobiet idących za Jezusem. Łukasz dodaje, że Jezus uwolnił ją od „siedmiu demonów”. Inni Ewangeliści podkreślają, że Maria była bezpośrednim świadkiem śmierci i zmartwychwstania Pana. Kiedy wraz z innymi kobietami przyszła namaścić ciało Jezusa, anioł oznajmił im wiadomość o Jego zmartwychwstaniu.
CZYTAJ DALEJ

Otwierał drzwi dla Chrystusa

Miał dwie miłości swojego życia: Kościół i ojczyznę – o nich ks. Ireneusz Skubiś przed śmiercią opowiedział w wywiadzie rzece, który teraz możemy przeczytać w książce „Odnowiciel. W służbie słowu”.

Dzieje Tygodnika Katolickiego „Niedziela” pisane są charakterem i ofiarnością swoich redaktorów naczelnych. Ogromną zasługę w rozwoju tygodnika miał ks. Ireneusz Skubiś, który odegrał kluczową rolę w reaktywowaniu „Niedzieli” po 28 latach od jej zawieszenia i zarazem został jej redaktorem naczelnym – pełniąc tę funkcję nieprzerwanie do 2014 r. Ksiądz Skubiś otwierał drzwi Chrystusowi i torował drogę prawdzie. Imponował energicznością i hartem ducha, co było ważne, zwłaszcza w trudnym okresie komuny, gdy działania cenzury, problemy z drukiem i kolportażem w tych siermiężnych czasach dawały się redakcji tygodnika mocno we znaki. Te same cechy okazały się kluczowe w okresie transformacji, gdy po upadku komuny Polska brutalnie zderzyła się z demokracją i kapitalizmem. Ksiądz Skubiś w szczerej rozmowie z Czesławem Ryszką odsłania kulisy pracy redakcji „Niedzieli” w tamtych czasach. Jest to opowieść, która ukazuje dużą część naszej historii najnowszej, jako że dzieje tygodnika nierozerwalnie związane są z dziejami Polski. Ksiądz Skubiś opowiada także o największych sukcesach, porażkach, o tym, jak powinna wyglądać Polska i o wartościach, na których powinien opierać się naród, by tworzyć silne państwo. Książka „Odnowiciel. W służbie słowu. Z ks. Ireneuszem Skubisiem rozmawia Czesław Ryszka” jest fascynującą podróżą w przeszłość – taką podróżą, która intryguje nas do rozmyślania o przyszłości. To nie jest opowieść o jednym człowieku, to opowieść o całym środowisku „Niedzieli” i dekadach miłości do Kościoła i ojczyzny.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję