Modlitwa z serca Matki Bożej Rokitniańskiej, Pani Obozowej
W czasie zagrożenia koronawirusem bardzo wielu z nas modli się o ustanie tej epidemii. Pośród wielu modlitw jedna jest bardzo szczególna, bo umieszczona na sercu Matki Bożej Rokitniańskiej.
1. Miserere mei, Deus, secundum misericordiam tuam.
2. Et secundum multitudinem miserationum tuarum, dele iniquitatem meam.
3. Amplius lava me ab iniquitate mea:
et a peccatto meo munda me.
4. Quoniam iniquitatem meam ego cognosco:
et peccatum meum contra me est semper.
Tekst polski:
Daj Panie pokój w dniach naszego życia (naszym czasom),
bowiem nie ma innych Panie, którzy walczyli by o nas
1. Zmiłuj się nade mną, Boże, w swojej łaskawości,
w ogromie swego miłosierdzia wymaż moją nieprawość!
2. Obmyj mnie zupełnie z mojej winy
i oczyść mnie z grzechu mojego!
3. Uznaję bowiem moją nieprawość,
a grzech mój jest zawsze przede mną.
(Tłumaczenie: Paweł Piotrowski: Da pacem Domine - śpiewy łacińskie - śpiewy gregoriańskie).
W pieśni tej zwracamy się pokornie do Boga prosząc o ratunek w chwili, gdy z nikąd już nie mamy pomocy. Uznajemy jednocześnie naszą grzeszność przed Panem. Pieśń inspirowana Psalmem 51, w formie indywidualnej pieśni błagalnej i pokutnej.
Jej autorem jest Melchior Franck (ur. ok. 1580 w Zittau, zm. 1 czerwca 1639 w Coburgu). Był to niemiecki kompozytor ewangelicki przełomu późnego renesansu i wczesnego baroku. Autor m.in. tekstu pieśni świątecznej O Tannenbaum.
Reklama
Nie jest znana dokładna data urodzenia kompozytora. Przypuszczalnie był uczniem Christopha Demantiusa. W 1603 objął posadę nadwornego kapelmistrza na dworze księcia Jana Kazimierza Wittelsbacha w Coburgu, którą zajmował do końca życia.
Po wielu problemach życiowych jak śmierć jego dzieci i żony, trudny okres wojny trzydziestoletniej, śmierć księcia Jana Kazimierza, Franck zmarł w biedzie. (życiorys za pl.wikipedia.org).
Przybywajcie do Maryi, mówcie Jej o wszystkim, co dla was ważne, z całą pewnością odejdziecie wysłuchani – mówi ks. Piotr Bortnik, kustosz Sanktuarium Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej w Rokitnie
KAMIL KRASOWSKI: – 18 czerwca obchodzimy liturgiczną uroczystość Najświętszej Maryi Panny z Rokitna. Obchody Wielkiego Odpustu trwają już od 11 czerwca. Co nas jeszcze czeka w Rokitnie?
Proszę o inny zestaw pytań! OK, żartowałam! Odpowiem na to pytanie, choć przyznaję, że się go nie spodziewałam. Wiesz... Gdyby tak patrzeć na mnie tylko przez pryzmat znaczenia mojego imienia, to z pewnością odpowiedziałabym twierdząco. Wszak imię to wywodzi się z greckiego przymiotnika hagné, który znaczy „czysta”, „nieskalana”, „doskonała”, „święta”.
Obiektywnie patrząc na siebie, muszę powiedzieć, że naprawdę jestem kobietą wrażliwą i odpowiedzialną. Jestem gotowa poświęcić życie ideałom. Mam w sobie spore pokłady odwagi, która daje mi poczucie pewnej niezależności w działaniu. Nie narzucam jednak swojej woli innym. Sądzę, że pomimo tego, iż całe stulecia dzielą mnie od dzisiejszych czasów, to jednak mogę być przykładem do naśladowania.
Żyłam na przełomie XIII i XIV wieku we Włoszech. Pochodzę z rodziny arystokratycznej, gdzie właśnie owa doskonałość we wszystkim była stawiana na pierwszym miejscu. Zostałam oddana na wychowanie do klasztoru Sióstr Dominikanek. Miałam wtedy 9 lat. Nie było mi łatwo pogodzić się z taką decyzją moich rodziców, choć było to rzeczą normalną w tamtych czasach. Później jednak doszłam do wniosku, że było to opatrznościowe posunięcie z ich strony. Postanowiłam bowiem zostać zakonnicą. Przykro mi tylko z tego powodu, że niestety, moi rodzice tego nie pochwalali.
Następnie moje życie potoczyło się bardzo szybko. Założyłam nowy dom zakonny. Inne zakonnice wybrały mnie w wieku 15 lat na swoją przełożoną. Starałam się więc być dla nich mądrą, pobożną i zarazem wyrozumiałą „szefową”. Pan Bóg błogosławił mi różnymi łaskami, poczynając od daru proroctwa, aż do tego, że byłam w stanie żywić się jedynie chlebem i wodą, sypiać na ziemi i zamiast poduszki używać kamienia. Wiele dziewcząt dzięki mnie wstąpiło do zakonu. Po mojej śmierci ikonografia zaczęła przedstawiać mnie najczęściej z lilią w prawej ręce. W lewej z reguły trzymam założony przez siebie klasztor.
Wracając do postawionego mi pytania, myślę, że perfekcjonizm wyniesiony z domu i niejako pogłębiony przez zakonny tryb życia można przemienić w wielki dar dla innych. Oczywiście, jest to możliwe tylko wtedy, gdy współpracujemy w pełni z Bożą łaską i nieustannie pielęgnujemy w sobie zdrowy dystans do samego siebie.
Pięknie pozdrawiam i do zobaczenia w Domu Ojca!
Z wyrazami szacunku -
Do sieci trafił fragment bulwersującego show belgijskiej publicznej telewizji VRT pt. „Ostatnia Wieczerza”. Co szczególnie skandaliczne, emitowany był on w Wielkim Tygodniu. „Program nadawany wczesnym wieczorem, gdy oglądają go dzieci, wyśmiewa chrześcijaństwo i obraża Boga” - zaalarmował na platformie X Adam Gwiazda, publicysta zamieszkały we Francji.
W Belgii publiczna telewizja VRT zainaugurowała w Wielkim Tygodniu cykliczny show pt. „Ostatnia Wieczerza”. Program nadawany wczesnym wieczorem, gdy oglądają go dzieci, wyśmiewa chrześcijaństwo i obraża Boga.pic.twitter.com/5QD4N0n2lD
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.