Królewna była miła, mądra i dobra, aż pewnego dnia zjawiła się zła wróżka i zesłała na nią wieczny sen. Tak może się zaczynać nie tylko bajka, ale i poważne zaburzenie, na które cierpi coraz więcej dzieci - autyzm.
Pojawia się u jednego dziecka na 500, cztery razy częściej u chłopców niż u dziewczynek. Wiadomo, że niektóre osoby mają je od urodzenia, a inne - przeciwnie - w pierwszych miesiącach, a nawet latach życia rozwijają się tak samo, jak ich rówieśnicy, a dopiero w jakimś momencie „staje się z nimi coś dziwnego”. Dotąd pogodny i żywy malec stopniowo przestaje się uśmiechać i przytulać, zapomina to, czego się nauczył. Najbardziej bolesne dla rodziców jest to, że dziecko zachowuje się tak, jakby ich nie rozpoznawało. Typowym objawem jest też „złe zachowanie”: ataki agresji i autoagresji, krzyki, kręcenie się w kółko, trzepotanie rękami. Autyzm diagnozuje się najwcześniej po skończeniu przez dziecko trzeciego roku życia - zwykle wtedy, gdy ma ono pięć lat. Może się też zdarzyć, że twoje dziecko ma jeden lub kilka objawów autyzmu, a jest zupełnie zdrowe. Może potrzebuje więcej czasu na naukę? Może przeżywa stres, np. związany z pójściem do przedszkola albo pobytem w szpitalu? Rodzice autystycznych dzieci zwykle wiedzą, że coś jest nie tak, nawet jeśli nie potrafią tego opisać. Warto się w tej sprawie poradzić własnej intuicji, ale również specjalisty - psychologa lub neurologa dziecięcego.
Joanna Woleńska-Operacz - absolwentka Filologii Polskiej UW, dziennikarka KAI
Pomóż w rozwoju naszego portalu