Reklama

Słowo Pasterza

O tym, co zrobić z demokracją i czy jest ona Boska czy ludzka

Niedziela dolnośląska 37/2006

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Myśli wielu Polaków zaprząta dziś temat wyborów. Przyjrzyjmy się więc jak my, chrześcijanie mamy w świetle Ewangelii rozumieć nasze życie w społeczności, która dzisiaj jest społecznością demokratyczną. Co to oznacza? To oznacza, że i my jesteśmy zaproszeni do udziału we współrządzeniu państwem.
Jedna strona dylematu naszych czasów polega na tym, że demokrację się gloryfikuje i wówczas demokratycznie podjęte decyzje uważa się za nie podlegające ocenie: jeśli o czymś postanowiła większość ludzi, to uważa się, że to nie podlega ocenie, bo ocenianie demokratycznych decyzji byłoby niedemokratyczne. Stąd budzi zdziwienie w świecie, jeżeli chrześcijanin protestuje przeciwko aborcji. Mówią: „Jak to?! Popatrzcie, w takim i w takim kraju było referendum i większość ludzi jest za tym, więc jak można to krytykować?!” To samo dotyczy takich problemów, jak eutanazja, legalizacja małżeństw homoseksualnych, czy wojen. Często sprowadza się to do problemu: ile procent ludzi jest za tym - jeśli mniej niż połowa, to na pewno jest to złe, a jeśli więcej niż połowa, to jest to dobre. Jedno ze spojrzeń na demokrację jest właśnie takie: ceni się ją tak bardzo, że decyzje podjęte demokratycznie nie podlegają ocenie, a kto by próbował je oceniać, to jest to niedemokratyczne. Często zdarza się, że nastanie w jakimś kraju demokracji postrzega się jako kres historii: cała historia zmierzała do demokracji, a skoro demokracja już nastała, to wszystko się już wydarzyło i już nie ma czego oczekiwać. Pozostaje jedynie doskonalenie demokracji, dopracowywanie metod udziału ludu. W takiej wizji demokracja jest utożsamiana z ustrojem rajskim, z rodzajem świeckiego zbawienia. Łatwo zauważyć, że w ten sposób demokratyczny ustrój zajął miejsce Boga. Teraz mechanizmy demokratyczne będą decydować o tym, co jest dobre, a co złe, czyli zajmują miejsce absolutne, nie podlegające ocenie. To jest absolutyzacja demokracji i postawienie jej na miejsce Boga - nie ma już nic większego, w świetle czego można by demokrację oceniać.
A oto i druga strona dylematu: czasem ktoś się rozczarowuje skutkami demokracji. Demokracja polega na tym, że rządzi lud, a lud to jest „dużo ludzi”. A przecież dużo ludzi ma podobne zalety, ale i podobne wady, jak pojedynczy człowiek: gdy się zbierze dużo ludzi, to ich wady nie znikną. Ktoś to zauważa i mówi sobie: „Trzeba odrzucić demokrację. Skoro ona nie zaprowadza rządów Boga, to trzeba rządy Boga zaprowadzić jakąś inną metodą - metodą silnej ręki - wbrew ludowi, ale dla dobra ludu. Skoro demokracja nie prowadzi do rządów Boga, to trzeba ją zlikwidować”.
Wydaje się, że obserwujemy w świecie takie właśnie dwa spojrzenia na demokrację. Jedno, tzw. liberalne, które stawia Pana Boga na marginesie, bierze Go w nawias, a drugie tzw. totalitarne. A ponieważ jesteśmy zaproszeni do demokratycznego udziału we współrządzeniu państwem, to warto się przyjrzeć jak chrześcijanin powinien na to wszystko spojrzeć.
Jan Paweł II kilkanaście lat temu napisał sporo słów na temat chrześcijańskiego spojrzenia na demokrację. Mówiąc najogólniej punkt wyjścia brzmi następujaco: demokracja jest czymś pozytywnym. A dlaczego? Bo skoro rządzi się ludźmi, to godność człowieka wymaga, żeby każdy człowiek miał w tym jakiś współudział. Rzeczami można rządzić bez ich współudziału - nikt z nas nie pytał krzeseł, jak mają być ustawione. Roślinami można rządzić bez ich współudziału. Przy zwierzętach niektórzy właściciele swoich ulubionych stworzeń mogliby już nabrać wątpliwości, a cóż dopiero jeżeli chodzi o ludzi! Ludzie to nie są sprzęty, którymi można by zarządzać! Godność człowieka wymaga, aby został zaproszony do współrządzenia, jeśli to jego dotyczy.
Do punktu wyjścia należy także i to: jeśli rządzi lud, czyli dużo ludzi, to takie rządy będą miały wady typowo ludzkie, bo ludzie mają wady. Dlatego, chociaż godność człowieka bardziej odpowiada rządom demokratycznym niż jakimś innym, to demokracja podlega ocenie przez chrześcijanina - tak samo, jak wszystko inne na świecie. Demokratyczne mechanizmy i demokratyczne decyzje nie są bynajmniej wyjęte spod moralnej, czy duchowej, chrześcijańskiej oceny. Nie są jakimś absolutem, jakimś bogiem, który jest ponad nami. Nie! To jest coś do oceny; coś, o czym chrześcijanin nie tylko może, ale powinien się wypowiadać.

Oprac. Agnieszka Bugała

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wyraz heroicznej wiary

2024-11-05 14:43

Niedziela Ogólnopolska 45/2024, str. 22

[ TEMATY ]

homilia

Adobe Stock

W czasach Pana Jezusa kobieta nie mogła stanowić sama o sobie. Zależała najpierw od ojca, ewentualnie brata, a później najczęściej od męża lub syna. Po śmierci głowy rodziny była w trudnej sytuacji, szczególnie gdy nie miała dzieci. Choć prawo nakazywało troskę o nią rodzinie czy instytucjom religijnym, to stan, w którym się znajdowała, narażał ją na nadużycia ze strony innych. Starożytni królowie, aby podkreślić swoją łaskawość wobec poddanych, nosili miano opiekunów wdów, sierot i cudzoziemców, czyli najbardziej bezradnych. Pan Jezus daje wyraz swej troski o wdowy z niebywałą przenikliwością. Wypomina uczonym w Piśmie ich obłudne postępowanie. Pod płaszczykiem troski o samotne po śmierci męża kobiety, używając swojej pozycji religijnej i społecznej, zabiegali oni o dochód dla swojej grupy lub dla siebie. Mieli prawo zarządzać majątkiem wdów i pobierać z tego tytułu prowizję, dodajmy: znaczącą, jeśli wdowa była bogata. Czasem za tę pracę zobowiązywali się do modlitwy, a bywało też tak, że udając religijną troskę, okradali je. Pan Jezus zapowiada za to bardzo surową karę. Zapytajmy wobec tego: czy nasza pobożność nie jest podszyta jakąś wyrachowaną interesownością? Postawa chciwości czy hipokryzji niszczy więź z Bogiem i z ludźmi, a w konsekwencji nas samych. Czy okazywana dobroć nie jest obliczona na wymierne korzyści materialne lub prestiż? Czy powierzone nam pieniądze służą dobrej sprawie czy niegodziwej? Druga część Ewangelii opowiada o tym, co zdarzyło się przy skarbonie świątynnej. Przy ostatniej, trzynastej, wrzucający datek nie musiał podawać kapłanowi intencji, w jakiej to czyni. Bogaci, ofiarując pokaźną kwotę na świątynię, wypełniali obowiązek troski o nią i przy okazji zyskiwali miano hojnych, choć ofiara pochodziła z nadmiaru tego, co posiadali. Pan Jezus obserwuje wdowę, która wrzuca do skarbony dwa pieniążki stanowiące całe jej utrzymanie. Mogła zostawić sobie jedną monetę na chleb. Wrzucając obie, daje wyraz heroicznej wiary, że przecież sam Bóg zatroszczy się o nią, weźmie ją w obronę, nie da jej zginąć. Ona dała najwięcej – dosłownie całe życie, a jej wiara była żarliwa, gorąca. Boża „rachunkowość” patrzy na serce. A jak jest z nami? Czy nie lękamy się zbytnio o jutro? A może nasze troski są przyziemne, nijakie, zbędne, ba – gorszące? Bóg troszczy się o nas, wie, czego nam potrzeba, zanim Go poprosimy. Dba nawet o wróble, lilie i włosy na naszej głowie. Czy przypadkiem nie jest tak, że zbyt kurczowo trzymamy się opłacalności, prognozy zysków i stopy zwrotu z inwestycji? Tymczasem troski trzeba przerzucić na Niego i sprawdzać „inwestycje” pod kątem „odsetek” wypłacanych w wieczności. Zdarzenie z ubogą wdową poprzedza opis męki Jezusa. Ona bezgranicznie zaufała Bogu, oddała całe swoje życie w Jego ręce. Jezus za chwilę pójdzie tą samą drogą! „Wskazując na czyn wdowy, Jezus może zapowiadać swój własny los w najbliższej przyszłości: i On zostanie sam, i On odda wszystko, co ma, całe swoje życie Bogu” (E. Adamiak).
CZYTAJ DALEJ

Tajemnicze polichromie odkryto po powodzi w kościele w Kłodzku

2024-11-09 19:17

[ TEMATY ]

Kłodzko

powódź

klasztor franciszkanów

Franciszkanie, Prowincja św. Jadwigi

Wnętrze kościoła MB Różańcowej w Kłodzku po zalaniu wodą podczas powodzi

Wnętrze kościoła MB Różańcowej w Kłodzku po zalaniu wodą podczas powodzi

Po powodzi w Kłodzku trzeba było zbić tynk w zalanych budynkach. W kościele Matki Bożej Różańcowej odkryto 30 nisz, które przez 20 lat były zamurowane. W przyszłości będą eksponowane. Na razie wszystko trzeba dokładnie osuszyć i zdezynfekować.

Kościół Matki Bożej Różańcowej jest częścią klasztoru Franciszkanów. W połowie września fala powodziowa miała w tym miejscu ok. trzech metrów. W porządki zaangażowało się wojsko i wielu wolontariuszy. W świątyni trwa remont. Na samo osuszanie i odgrzybianie potrzeba ok. 1,5 mln zł. Franciszkanie czekają na pieniądze z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
CZYTAJ DALEJ

Prezydent wręczył awanse generalskie oficerom wojska, straży pożarnej i policji

W przeddzień Święta Niepodległości prezydent Andrzej Duda wręczył nominacje generalskie i admiralskie dwunastu oficerom Wojska Polskiego. Prezydent wręczył też awanse generalskie trzem oficerom Państwowej Straży Pożarnej oraz trzem oficerom policji.

Na stopień generała broni mianowany został Dowódca Wielonarodowego Korpusu Północny-Wschód gen. dyw. Dariusz Parylak.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję