Reklama

Pabianice

Święto Patrona otworzyło Dni Pabianic

W niezwykle uroczystej i podniosłej atmosferze, w środę 7 czerwca br., rozpoczęły się XXIX Dni Pabianic. Tym razem obchody święta miasta zostały połączone ze świętem patrona miasta - św. o. Maksymiliana Kolbego.

Niedziela łódzka 27/2006

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Obchody rozpoczęła Msza św., której przewodniczył abp Władysław Ziółek, metropolita łódzki. Mszę św. koncelebrowali księża dekanatu pabianickiego na czele z dziekanem ks. prał. Ryszardem Olszewskim, kustoszem sanktuarium. Przybyli też przedstawiciele władz miejskich i samorządowych z prezydentem Pabianic prof. Janem Bernerem, wiceprezydentem Henrykiem Ratajskim i starostą powiatu pabianickiego Grzegorzem Janczakiem, dzieci i młodzież szkolna z nauczycielami oraz liczna rzesza mieszkańców miasta. Pasterza archidiecezji powitał serdecznie proboszcz i kustosz sanktuarium ks. prał. Ryszard Olszewski.
W okolicznościowym kazaniu Ksiądz Arcybiskup powiedział m.in.: „Zaproszenie na dzisiejszą uroczystość ku czci patrona miasta - św. Maksymiliana i zarazem obchody Dni Pabianic otrzymałem od Prezydenta miasta i Księdza Proboszcza tutejszej parafii. Za ich nazwiskami i urzędem stoi rzesza pabianiczan, którą oni reprezentują - przede wszystkim kilkudziesięciotysięczna rzesza mieszkańców miasta oraz tak samo liczna wspólnota wyznawców Chrystusa, zgromadzona w kilku pabianickich parafiach diecezjalnych i w parafii zakonnej. Nie mogę nie wspomnieć także o tych, jakże już dzisiaj nielicznych, wyznawcach społeczności protestanckiej i wyniszczonej przez straszliwą wojnę społeczności żydowskiej, które splotły się kiedyś i zżyły z Pabianicami. Wszystkim pabianiczanom wyrażam największy szacunek i składam wyrazy hołdu i miłości. Za wszystkich pragniemy się dzisiaj wspólnie modlić: i za tych, których już nie ma, i za tych, którzy są. Ci, którzy są, mają powinność, wielką misję budowania nowego czasu Pabianic, jednej wspólnoty, zjednoczonej węzłami miłości chrześcijańskiej”.
Nawiązując do święta Patrona miasta, Ksiądz Arcybiskup powiedział: „Obchodzone w tym roku - po raz pierwszy w Pabianicach - święto Patrona można odczytać jako duchowy testament, który mieszkańcy tego miasta przyjęli od św. Maksymiliana. Jeśli pabianiczanie obrali go sobie za duchowego ojca, to uczynili to z tego powodu, że w jego świętym życiu prawda Ewangelii stała się szczególnie przejrzysta (...). Św. Maksymilian staje dzisiaj jeszcze raz przed nami: potężny swoją męką, jeszcze potężniejszy miłością, której był wierny, w której wzrastał przez całe swe życie, w której dojrzewał w obozie oświęcimskim. Szczególny świadek Chrystusowego zwycięstwa nad śmiercią. Szczególny świadek zmartwychwstania [Jan Paweł II, Niepokalanów 1983]”. Pasterz archidiecezji łódzkiej mówił dalej o potrzebie naśladowania świętego Patrona: „Jakże potrzebujemy tego świadectwa! Bo przecież obecny nasz czas nie jest, niestety, wolny od przemocy, jaką człowiek zadaje drugiemu człowiekowi. Zawsze zresztą tak było: kiedy tylko człowiek próbował stworzyć cywilizację, która wykluczałaby Boga ze swego horyzontu, wtedy popełniał najstraszliwsze zbrodnie (...).
Jakże więc potrzebujemy dzisiaj świadectwa o. Kolbego - choćby po to, aby otrząsnąć się z więzów cywilizacji śmierci, która w wielu momentach naszej współczesności odsłania swe, jakże groźne, oblicze! Z prawdy o życiu świętego Patrona należy zbudować dla mieszkańców miasta wskazania na przyszłość - przyszłość człowieka, rodziny i narodu - mówił Pasterz. - Św. Maksymilian uczy nas dzisiaj, jak nieustannie, konsekwentnie głosić Dobrą Nowinę w zmieniającym się świecie, jak być wiernym otrzymanemu dziedzictwu.
Jego ofiarę za ojca rodziny trzeba dziś uznać za symboliczny dar dla rodziny, zagrożonej obecnie z wielu stron.
O. Kolbe nie tylko miał odwagę oddać swe życie za kogoś innego. Duch mocy i miłości, którym był napełniony, sprawił, że pomagał przezwyciężyć nienawiść i rozpacz także swym towarzyszom z bunkra głodowego. Czyż żyjący dziś chrześcijanie nie powinni nieść pomocy tym, którzy borykają się z różnymi życiowymi przeciwnościami, którzy tak łatwo się załamują i tracą nadzieję, nie potrafiąc stawić czoła problemom? Czyż świadectwo św. Maksymiliana nie powinno się stać przykładem i zadaniem jednocześnie dla naszego życia osobistego i publicznego? Zwłaszcza wobec zanikania poczucia różnicy między dobrem a złem, prawdą a fałszem, grzechem i odpowiedzialnością za popełnione zło? Przyjmijmy z wdzięcznością i odpowiedzialnością duchowy testament o. Maksymiliana. Zobaczmy w nim znak Bożej Opatrzności dla Pabianic i ufnie zwracajmy się do niego, bo jest naszym patronem i pośrednikiem przed Bogiem.
Niech z nim będą związane nasze nadzieje na lepszą przyszłość”.
Prezydent Pabianic prof. Jan Berner, dziękując Pasterzowi archidiecezji, odwołał się do hasła św. Maksymiliana: „Tylko miłość jest twórcza”, wskazując na aktualność przesłania świętego Patrona, który był człowiekiem wielkiej pracy, gdyż zbudował wielkie i trwałe dzieła. Aby przybliżyć postać św. Maksymiliana, zwłaszcza jego okres życia związany z Pabianicami, dzięki inicjatywie Pana Prezydenta została wydana publikacja, autorstwa historyka ks. dr. Kazimierza Dąbrowskiego, zawierająca wiele nieznanych szczegółów z życia świętego Patrona. Ksiądz Arcybiskup oraz niektórzy uczestnicy otrzymali pierwsze egzemplarze tej książki.
Po Mszy św. Ksiądz Arcybiskup, kapłani oraz wierni udali się przed pomnik Ojca Świętego Jana Pawła II, aby odmówić modlitwę w intencji jego rychłej beatyfikacji. Na zakończenie uroczystości abp Ziółek udzielił zebranym błogosławieństwa, po czym odśpiewano podniosłą pieśń Boże, coś Polskę.
W ramach obchodów święta miasta i Patrona odbyło się także wiele imprez, a wśród nich uroczyste spotkanie w Miejskim Ośrodku Kultury i otwarcie wystawy o św. Maksymilianie Kolbe w Miejskiej Bibliotece Publicznej. Dni zakończyły się piknikiem w Parku Wolności. Bardzo ważnym punktem obchodów była uroczystość jubileuszu 25-lecia parafii i sanktuarium św. Maksymiliana Kolbe, którą przedstawiamy oddzielnie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

„Ecce Homo” brata Alberta to coś więcej niż obraz

[ TEMATY ]

św. Brat Albert

Graziako

Adam Chmielowski, „Ecce Homo” (fragment obrazu)

Adam Chmielowski, „Ecce Homo” (fragment obrazu)

„Ecce Homo”. To nie jest zwykły obraz, bo też nie malował go zwykły artysta. Medytacja nad „Ecce Homo” nie jest przeżyciem przede wszystkim estetycznym, jakie nam zwykle towarzyszy, kiedy spotykamy się ze sztuką. Ten obraz nie został namalowany po to, żeby cieszyć oczy. Można powiedzieć nawet mocniej – nie został namalowany po to, żeby zdobić kościół.

Kiedy Brat Albert podarował go arcybiskupowi Szeptyckiemu, do Lwowa, arcybiskup nie umieścił go w kaplicy, ale dał do muzeum archidiecezjalnego; a najpierw trzymał u siebie w mieszkaniu. To nie jest obraz, który był namalowany do świątyni. Już samo pytanie, po co – na jaki użytek został on namalowany, jest pytaniem jakoś niewłaściwym.
CZYTAJ DALEJ

Dobry jak chleb – św. Brat Albert Chmielowski

Wrażliwość na piękno pozwoliła mu zostać świetnym artystą. Jeszcze bardziej niż sztuka, poruszał go jednak Chrystus, którego potrafił dostrzec w biedakach na krakowskich ulicach. Dla Niego rzucił karierę malarską i przywdział ubogi habit

Święty przyszedł na świat 20 sierpnia 1845 r. w Igłomi k. Krakowa. Niedługo po porodzie dziecko zachorowało. Obawiano się, że nie przeżyje. Józefa Chmielowska, matka chłopca, poprosiła ubogich, którzy stali przed kościołem, by wraz z chrzestnymi trzymali go do chrztu świętego. W ten sposób zapewniła mu tzw. błogosławieństwo ubogich. 28 sierpnia 1845 r. przyjął chrzest z wody w Igołomi. Ceremonii chrztu dopełniono 17 czerwca 1847 r. w kościele Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Warszawie. Na chrzcie otrzymał imiona Adam Bernard Hilary. Jako sześcioletni chłopiec został przez matkę poświęcony Bogu w czasie pielgrzymki do Mogiły. Bardzo wcześnie został osierocony. Kiedy miał 8 lat, umarł jego ojciec, sześć lat później zmarła matka. W wieku osiemnastu lat Adam przyłącza się do powstania styczniowego. W przegranej bitwie pod Miechowem zostaje ranny i trafia do niewoli. W prymitywnych warunkach, bez znieczulenia, przechodzi amputację lewej nogi. Dzięki staraniom rodziny udało mu się jednak opuścić carskie więzienie i wyjechać do Francji.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV spędzi wakacje w Castel Gandolfo

2025-06-17 13:36

[ TEMATY ]

Włochy

Papież Leon XIV

Vatican News

Jak informuje Prefektura Domu Papieskiego, Papież wkrótce uda się na letni odpoczynek do Papieskich Rezydencji w Castel Gandolfo.

„W niedzielę, 6 lipca po południu, Ojciec Święty Leon XIV uda się na czas odpoczynku do Papieskich Rezydencji w Castel Gandolfo.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję