Tysiące wiernych ze wszystkich parafii uczestniczyło w uroczystościach Bożego Ciała w Świdnicy. Zanim jednak spod świdnickiej katedry ruszyła procesja, podczas Mszy św. przypomniano znaczenie symboliki tego święta.
Homilię wygłosił bp Ignacy Dec. Przypomniał, że to Bóg jest najwyższą wartością w naszym życiu, i że nie możemy o tym zapominać. Apelował, byśmy nie bali się iść z Panem Bogiem i z Chrystusem.
Ksiądz Biskup zwrócił też uwagę, że niezwykłe krajobrazy ziemi wałbrzyskiej, kłodzkiej czy świdnickiej, to piękno wymalowane przez Boga. Także twórczość człowieka, przejawiająca się choćby w takim dziele jak katedra, nosi znamiona Bożego udziału. Bp Dec wskazał na cenne elementy wystroju kościoła, należącego do najładniejszych w kraju.
Pod przewodnictwem Księdza Biskupa wierni ruszyli w drogę, która wiodła od katedry do Osiedla Młodych. Monstrancję przy pierwszym ołtarzu w Rynku, przygotowanym przez parafię katedralną, przekazał bp Dec na ręce proboszcza dziekana ks. Jana Bagińskiego. Przy ołtarzu parafii pw. św. Józefa, u zbiegu ulic Żeromskiego i Kotlarskiej, przejął ją proboszcz parafii pw. św. Andrzeja Boboli - ks. prał. Edward Szajda.
Wierni kolejny raz wysłuchali słowa Bożego i modlili się wspólnie przy ołtarzu przy ul. Ofiar Oświęcimskich. Ołtarz ten przygotowała parafia pw. Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Tam monstrancję przejął rektor Wyższego Seminarium Duchownego ks. dr Adam Bałabuch. Przy ostatnim ołtarzu, przy ul. Wyszyńskiego, monstrancję znów przejął Ksiądz Biskup.
Bp Dec podziękował wszystkim, którzy nie szczędzili pracy i trudu przy budowie ołtarzy, którzy uczestniczyli w procesji, a także tym, którzy dbali o bezpieczeństwo uczestników - policji i straży miejskiej.
Pogorszenia standardu życia w najbliższym roku spodziewa się 27 proc. Polaków, którzy wzięli udział w europejskim badaniu firmy CRIF. To jeden z najwyższych wyników w badanych krajach, więcej takich osób jest tylko w Niemczech - 28 proc.
Autorzy badania zwrócili uwagę, że odsetek Polaków przewidujących pogorszenie swojego standardu życia w nadchodzącym roku wpisuje się w „w szerszy trend europejski”, gdyż średnia dla badanych państw, tj. Francji, Niemiec, Włoch, Polski i Wielkiej Brytanii wyniosła 24 proc. Najmniej osób spodziewających się pogorszenia standardu życia było we Włoszech - 20 proc.
Urodził się 8 maja 1786 r. we Francji, w miejscowości Dardilly, niedaleko Lionu. Był jednym z siedmiorga dzieci państwa Mateusza i Marii Vianney, prostych rolników, posiadających dwunastohektarowe gospodarstwo. Jan już od wczesnych lat ukochał modlitwę. Przykładem i zachętą byli dla niego rodzice, którzy codziennie wieczorem wraz ze swoimi dziećmi modlili się wspólnie. Po latach powiedział: „W domu rodzinnym byłem bardzo szczęśliwy mogąc paść owce i osiołka. Miałem wtedy czas na modlitwę, rozmyślania i zajmowanie się własną duszą. Podczas przerw w pracy udawałem, że odpoczywam lub śpię jak inni, tymczasem gorąco modliłem się do Boga. Jakież to były piękne czasy i jakiż ja byłem szczęśliwy”.
Należy pamiętać, iż lata młodości Jana Vianneya, to okres bardzo trudny w historii Francji. W tym czasie bowiem szalała rewolucja, która w dużej mierze przyczyniła się do pogłębienia kryzysu między duchowieństwem a państwem. Walka z Kościołem sprawiła, że wielu księży odeszło od tradycji, składając przysięgę na Konstytucję Cywilną Kleru. Wzrost laicyzacji i głęboko posunięte antagonizmy to tylko główne problemy ówczesnej francuskiej rzeczywistości. Mimo tak trudnych warunków nie zaprzestano sprawowania sakramentów i katechizacji dzieci. Przygotowania do Pierwszej Komunii trwały 2 lata. Spotkania odbywały się w prywatnych domach, zawsze nocą i jedynie przy świecy. Jan przyjął Pierwszą Komunię w szopie zamienionej na prowizoryczną kaplicę, do której wejście dla ostrożności zasłonięto furą siana. Miał on wówczas 13 lat.
Od czasu wybuchu Rewolucji w Dardilly nie było nauczyciela. Z pomocą zarządu gminnego otwarto szkołę, w której uczyły się nie tylko dzieci, ale i starsza młodzież, a wśród niej Jan Maria. Przez dwie zimy uczył się czytać, pisać i poprawnie mówić w ojczystym języku. Stał się bliską osobą miejscowego proboszcza i stopniowo dojrzewało w nim pragnienie zostania księdzem. Ojciec początkowo zdecydowanie sprzeciwiał się, bowiem gospodarstwo potrzebowało silnych rąk do pracy, a poza tym brakowało pieniędzy na opłacenie studiów i utrzymanie młodzieńca. Jednak pod wpływem nalegań syna, ojciec ustąpił.
W poniedziałek sąd przedłużył o sześć miesięcy areszt dla Mieszka R., podejrzanego o morderstwo na Uniwersytecie Warszawskim.
Rzecznik prokuratury Okręgowej prok. Piotr Antoni Skiba przekazał, że sąd przychylił się do wniosku prokuratury o przedłużenie aresztowania o sześć miesięcy do 1 lutego 2026 roku. Dodał, że obrońcy wnioskowali o cztery miesiące.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.