Reklama

Pierwiosnki wykorzystania internetu już są

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 15/2006

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Dariusz Gronowski: - Prowadzi Ksiądz wielkopostne rekolekcje akademickie w Zielonej Górze. Czy studiował Ksiądz dość długo, żeby naprawdę rozumieć życie i problemy studenta?

Reklama

Ks. Sławomir Zyga: - Pytanie jest sformułowane niewątpliwie dość przewrotnie, bo czyż lekarz musi chorować na wszystkie choroby, żeby móc je leczyć? Niewątpliwie nie musi. Tak samo niekoniecznie, żeby głosić rekolekcje dla studentów, trzeba być długo studentem albo wiecznym studentem. Ale akurat tak się składa, że rzeczywiście moje doświadczenie akademickie liczy sobie troszkę lat, ponieważ jeszcze przed wstąpieniem do seminarium duchownego wstąpiłem, jeśli można takim językiem to powiedzieć, na Politechnikę Szczecińską i tam szczęśliwie ukończyłem studia, zdobywając tytuł magistra inżyniera elektronika. To pierwsza przygoda studencka w moim życiu, ale później zmieniłem stronę barykady, tzn. katedry, i stałem się asystentem. Dwa lata pracy jako asystent w Instytucie Automatyki Przemysłowej Wydziału Elektrycznego Politechniki Szczecińskiej dało mi ogląd braci studenckiej z tej drugiej strony, z punktu widzenia wykładowcy czy asystenta prowadzącego ćwiczenia, laboratoria. I później tak się stało, że znowu wróciłem na drugą stronę katedry, na drugą stronę barykady, na tę stronę studencką. Były to studia w seminarium duchownym, które zaowocowały również tytułem magisterskim, tym razem oczywiście nie z dziedziny inżynieryjnej, tylko z teologii Nowego Testamentu. Następnie była praca na parafii. Ale tak się stało, że po dwóch latach pracy duszpasterskiej zostały mi zaproponowane studia w Rzymie z dziedziny komunikacji społecznej. I znów, po raz trzeci, stałem się studentem. Zatem oglądanie świata z tej studenckiej strony barykady zajęło mi już sporo lat, bo przecież pięć lat politechniki, pięć lat seminarium i w sumie aż do doktoratu sześć lat w Wiecznym Mieście. Zatem szesnaście lat bycia studentem i patrzenia na świat oczami studenta. To chyba, w świetle zadanego pytania, kwalifikowałoby mnie do tego, by do studentów móc przemawiać. Podtrzymuję jednak wciąż moją tezę, że lekarz nie musi chorować na wszystkie choroby, aby je leczyć. I równie dobrze do studentów mogą mówić ci, którzy nie mają aż tak długiego stażu studiowania.

- Jest Ksiądz wybitnym specjalistą od komunikacji elektronicznej. Czy to przydaje się w kontakcie z młodymi ludźmi?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Pod pojęciem komunikacji elektronicznej osobiście rozumiem komunikację przy użyciu internetu, przy użyciu środków telematycznych, jak niektórzy chcą to nazywać. Nie należy tego mylić z ogólnym pojęciem mediów elektronicznych, do których przecież należy też i radio, i telewizja. Czy to przydaje się w kontaktach z młodymi ludźmi? To przydaje się w kontaktach w ogóle ze wszystkimi ludźmi! Badając w ramach pracy doktorskiej używanie internetu jako narzędzia komunikacji w środowisku zakonnym, odkryłem bardzo ciekawą prawidłowość, a może raczej brak prawidłowości. Otóż okazało się, że używanie internetu jako środka komunikacji, zaawansowanie w wykorzystaniu tej technologii nie wykazuje zupełnie żadnych korelacji ze średnią wieku danego zgromadzenia. Z rozmów indywidualnych wiem, że ludzie starsi bardzo chętnie korzystają z internetu, zwłaszcza gdy do swoich bliskich mają dość daleko i chcą się z nimi porozumieć. Dlatego nie jest to koniecznie domena ludzi młodych.
Komunikacja elektroniczna przy użyciu internetu pozwala nam przekroczyć granice przestrzeni i w pewnym momencie też czasu, ponieważ, żeby komunikować się przy pomocy internetu, niekoniecznie trzeba w tym samym czasie być przy komputerze. Przecież poczta elektroniczna jest takim medium, w którym sieć przez pewien czas przechowuje tę naszą informację, aż do momentu, kiedy druga osoba będzie w stanie ją odebrać. Niekoniecznie zatem trzeba w tym samym momencie być obecnym w sieci. Możemy komunikować się między sobą, będąc w różnych miejscach i w różnym czasie.
Jak już wspomniałem, nie jest to koniecznie domena ludzi młodych, natomiast na pewno ułatwia to kontakt z wszystkimi, którzy tego środka używają. Może młodzi rzeczywiście używają tego środka najwięcej, tzn. wykorzystują najwięcej możliwości, jakie ten środek daje, a daje on niepowtarzalną możliwość w porównaniu z wszystkimi innymi mediami elektronicznymi. Wszystkie inna media jakby „umasawiają” człowieka, natomiast internet pozwala nam zorganizować się według naszych własnych upodobań, pozwala nam odnaleźć się w środowisku tak, jak my chcemy, nie narzuca nam swoich konkretnych ścieżek. Jest to środek komunikacji, który w pewien sposób podkreśla bardzo wyraźnie indywidualność każdego użytkownika.
Oczywiście, komunikacja elektroniczna to nie tylko internet. Jest jeszcze chociażby cała technologia cyfrowa przekazu telefonii komórkowej i to wszystko, co jest z nią związane. Niewątpliwie jest to domena ludzi młodych i jak najbardziej np. poprzez SMS-y można do ludzi młodych docierać. To się bardzo przydaje: najróżniejsze akcje SMS-owe, akcje solidarnościowe w wypadku wydarzeń, które pobudzają nasze emocje, są bardzo popularne i mają bardzo duży zasięg. W tym sensie ten środek jak najbardziej przydaje się do kontaktów z młodymi ludźmi.

- Jak ocenia Ksiądz używanie poczty elektronicznej jako narzędzia komunikacji w Kościele w Polsce?

Reklama

- Wydaje mi się, że jest to narzędzie niedoceniane. Trochę chyba za dużo jest związanych z tym nieuzasadnionych obaw - przede wszystkim o to, że zaniknie spotkanie człowieka z człowiekiem, a tym pośrednikiem stanie się elektroniczna maszyna. Natomiast niewątpliwie poczta elektroniczna jest bardzo szybkim i skutecznym środkiem przekazu informacji, szczególnie uwalniającym człowieka od tych związków w przestrzeni i w czasie, jakie w komunikacji twarzą w twarz są konieczne. Ludzie nie muszą znajdować się w tym samym miejscu. Ponadto liczy się łatwość rozsyłania tej informacji do nawet bardzo długiej listy adresowej. No i od strony ekonomicznej przede wszystkim oszczędzamy na znaczkach, a jak się coś wysyła do 268 parafii, które są w diecezji, to jest duża różnica w wydatkach.
Sprawność przepływu informacji to przede wszystkim dzisiaj sprawność i skuteczność akcji duszpasterskich i ewangelizacyjnych, które Kościół podejmuje. To jest koordynacja tych akcji, to jest wreszcie możliwość dogadywania poprzez pocztę elektroniczną tzw. szczegółów między zainteresowanymi osobami. To jest decentralizacja podejmowania decyzji.
W tym sensie używanie poczty elektronicznej u nas wydaje się, że jest zbyt mało promowane od strony centralnej. Natomiast księża, sami rozumiejąc i dostrzegając znaczenie używania poczty elektronicznej w komunikacji, częstokroć bardzo dobrze ją wykorzystują, również w kontaktach z młodymi ludźmi, którzy przecież pocztą elektroniczną posługują się bardzo dobrze, używając jej jako normalnego środka przekazu, nie jako czegoś nadzwyczajnego.

- A wykorzystywanie innych możliwości oferowanych przez medium, jakim jest internet?

- Chciałbym szczególnie zwrócić uwagę na fakt, że przy pomocy internetu można wejść w obszar edukacji. Takim anglojęzycznym pojęciem jest tu e-learning, czyli właśnie wykorzystanie tej całej komunikacji telematycznej oferowanej przez sieć internetową do podnoszenia swoich kwalifikacji, do uczenia się. Jest już wiele wydziałów na uczeniach, które oferują takie kursy. Oczywiście, nie wszystkiego można się nauczyć przez internet. Można studiować matematykę, ale na pewno trudno będzie przez internet wykształcić chirurga. Niemniej w Kościele są takie pierwiosnki wykorzystania internetu do studiowania teologii na odległość. Np. w Barcelonie jest instytut nauk religijnych, który oferuje takie kursy i, z tego, co wiem, korzystają z tych kursów siostry w klasztorach kontemplacyjnych, które znajdują się za ścisłą klauzurą, choćby w klasztorach karmelitańskich. Ograniczając liczbę zjazdów na studiach do minimum, np. do trzech, całą resztę zajęć w ciągu roku są one w stanie przeprowadzić przy użyciu internetu.

- Jest Ksiądz również wicedyrektorem Wydziału Duszpasterskiego Kurii Metropolitarnej w Szczecinie. Jakie perspektywy rozwoju duszpasterstwa dają nam nowe środki społecznego przekazu?

- Dzisiaj intensywnie rozwijająca się komunikacja elektroniczna daje nam od strony duszpasterskiej dużo szybszą i bardziej efektywną możliwość porozumienia się z drugim człowiekiem. W przypadku internetu chcę podkreślić, że nie można uciekać z treściami religijnymi z tego wymiaru przestrzeni społecznej. Nie można w internecie dzisiaj nie być obecnym. Często pierwszym źródłem informacji, do jakiego młodzi ludzie sięgają, jest internet, bo mają go w wielu przypadkach po prostu na swoim biurku, w sali komputerowej na uczelni, w kafejce internetowej, w szkole, w najrozmaitszych punktach. Nie sposób od tego uciec, trzeba być tego świadomym, pierwszym źródłem informacji dla wielu jest właśnie internet. I dlatego w internecie treści i informacje religijne, informacje o działalności duszpasterskiej, planowanych akcjach itp. muszą być obecne. Jest to cenne źródło informacji również dla dziennikarzy. Z analizy danych logowania się na stronach z informacjami diecezjalnymi wynika, że dziennikarze mediów elektronicznych i tych nieelektronicznych, drukowanych również, na te strony zaglądają, podobnie jak młodzi ludzie, w poszukiwaniu informacji.
Niewątpliwie propagowanie informacji, promocja akcji duszpasterskich jest domeną komunikacji elektronicznej. Trzeba jednak przy tym pamiętać o bardzo ważnej sprawie, że w wymiarze religijnym nic nie zastąpi kontaktu człowieka, potrzebującego człowieka z kapłanem, a wszystkie środki, które posiadamy, mogą do tego kontaktu doprowadzić, ułatwić go, być drogowskazem. Finał tej podróży jest finałem sakramentalnym. Nie da się wszystkiego zredukować do środków społecznego przekazu, ale one powinny doprowadzać człowieka do kontaktu z kapłanem, do kontaktu z Chrystusem w sakramentach i taka jest ich rola.

- Dziękuję za rozmowę.

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

USA/ Trump: to wielki zaszczyt dla kraju, że mamy pierwszego amerykańskiego papieża

2025-05-08 19:53

[ TEMATY ]

Donald Trump

Papież Leon XIV

PAP/EPA/BONNIE CASH / POOL

To wielki zaszczyt dla naszego kraju, że mamy pierwszego amerykańskiego papieża - powiedział w czwartek prezydent USA Donald Trump, gratulując kardynałowi Robertowi Francisowi Prevostowi wyboru na głowę Kościoła katolickiego. Dodał, że nie może doczekać się spotkania z nowym papieżem.

"Gratulacje dla kardynała Roberta Francisa Prevosta, który właśnie został mianowany papieżem. To wielki zaszczyt zdać sobie sprawę z tego, że jest on pierwszym amerykańskim papieżem. Jakie to ekscytujące i jaki wielki zaszczyt dla naszego kraju. Nie mogę doczekać się spotkania z papieżem Leonem XIV. To będzie bardzo znaczący moment!" - napisał Trump na swoim portalu społecznościowym Truth Social. (PAP)
CZYTAJ DALEJ

Egzorcyzm papieża Leona XIII

Niedziela łódzka 1/2004

W tak zwanej „starej liturgii”, przed Soborem Watykańskim II, kapłan sprawujący Eucharystię wraz z wiernymi, po zakończeniu celebracji odmawiał modlitwę do Matki Bożej i św. Michała Archanioła. Słowa tej ostatniej ułożył papież Leon XIII, a wiązało się to z pewną niezwykłą wizją, w której sam uczestniczył. Opisana ona została w krótkich słowach przez przegląd Ephemerides Liturgicae z 1955 r. (str. 58-59). O. Domenico Pechenino pisze: „Pewnego poranka (13 października 1884 r.) wielki papież Leon XIII zakończył Mszę św. i uczestniczył w innej, odprawiając dziękczynienie, jak to zawsze miał zwyczaj czynić. W pewnej chwili zauważono, że energicznie podniósł głowę, a następnie utkwił swój wzrok w czymś, co się unosiło nad głową kapłana odprawiającego Mszę św. Wpatrywał się niewzruszenie, bez mrugnięcia okiem, ale z uczuciem przerażenia i zdziwienia, mieniąc się na twarzy. Coś dziwnego, coś nadzwyczajnego działo się z nim. Wreszcie, jakby przychodząc do siebie, dał lekkim, ale energicznym uderzeniem dłoni znak, wstał i udał się do swego prywatnego gabinetu. Na pytanie zadane przyciszonym głosem: «Czy Ojciec święty nie czuje się dobrze? Może czegoś potrzebuje?» - odpowiedział: «Nic, nic». Po upływie pół godziny kazał przywołać Sekretarza Kongregacji Rytów, dał zapisany arkusz papieru, polecił wydrukować go i rozesłać do wszystkich w świecie biskupów, ordynariuszy diecezji”. (Cytat za Amorth G. Wyznania egzorcysty, Częstochowa 1997, s. 36). Tekst zawierał modlitwę do św. Michała Archanioła, która brzmi: „Święty Michale Archaniele, wspomagaj nas w walce, a przeciw niegodziwościom Złego Ducha bądź naszą obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy. A Ty, wodzu niebieskich zastępów, Szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła. Amen”. Gdy go zapytano, co się zdarzyło w czasie dziękczynienia po Mszy św., Papież odrzekł, że w chwili, gdy zamierzał zakończyć modlitwę, usłyszał dwa głosy: jeden łagodny, drugi szorstki i twardy. I usłyszał taką oto rozmowę: Szorstki głos Szatana: „Mogę zniszczyć Twój Kościół!” Łagodny głos: „Możesz? Uczyń więc to”. Szatan: „Do tego potrzeba mi więcej czasu i władzy”. Pan: „Ile czasu? Ile władzy?” Szatan: „Od 75 do 100 lat i większą władzę nad tymi, którzy mi służą”. Pan: „Masz czas, będziesz miał władzę. Rób z tym, co zechcesz”. (Cytat za Szatan w życiu Ojca Pio, Tarsicio z Cevinara, Łódź 2003, s. 8). Kościół jest świadomy, że walka duchowa dobra ze złem toczy się nieprzerwanie od chwili upadku pierwszego człowieka, choć przybiera różne formy na przestrzeni wieków. Dziś także chrześcijanin nie jest wolny od ataków Złego, który chce go oderwać od Chrystusa i zwieść ku potępieniu. Święty Ignacy z Loyoli wyróżnia dwa obozy: jeden „Pod sztandarami Chrystusa”, drugi „Pod sztandarami Szatana”. Każdy człowiek, musi opowiedzieć się po którejś ze stron. Wielu jednak poddając się wpływom agnostycyzmu czy obojętności religijnej, odsuwa od siebie ową decyzję, sądząc, że w życiu i po śmierci „jakoś to będzie”. Ewangelia nie dopuszcza postawy „rozdwojonego serca”. Można służyć albo Bogu albo Szatanowi. Czy jednak ludzie uznają fakt istnienia osobowego zła - Szatana? Kongregacja Nauki i Wiary wydała dokument opublikowany w L’Osservatore Romano (26 czerwca1975 r.) - Wiara chrześcijańska i demonologia, w którym min. stwierdza, że określenia „Szatana i Diabła” nie są „tylko personifikacjami mitycznymi i funkcyjnymi, których znaczenie ograniczałoby się jedynie do podkreślenia w dramatyczny sposób wpływu zła i grzechu na ludzkość. (…)”. Tego rodzaju poglądy, rozpowszechniane przez niektóre czasopisma i inne ośrodki propagandy mającej na celu kreowanie stylu życia tak, jakby Boga nie było i Szatan nic nie mógł zmącić i zniszczyć, muszą wywoływać zamęt w sercach i umysłach ludzkich. Jezus mówił o istnieniu upadłego anioła, nazywanego przeciwnikiem ludzi (por. 1P 5, 8), zabójcą od początku (por. Ap 12, 9. 17). Jest kłamcą i ojcem kłamstwa (por. J 8, 44); przybiera postać anioła światłości (por. 2 Kor 11, 14). Jest także nazywany „władcą tego świata”, który pozostaje we władaniu Złego (por. 1 J 5, 19). Nienawidzi on światła Prawdy Ewangelii, Chrystusowego Kościoła, wierzących, zdążających ku świętości i wszystkiego, co wiąże się z Chrystusem i Jego Kościołem. Jego działanie jest podstępne i zakryte. Metody, jakimi się posługuje, to: kłamstwo, manipulacje, pokusy do grzechu, nieposłuszeństwo nauczaniu Chrystusowego Kościoła w sprawach wiary i moralności; różnego rodzaju zniewolenia przez nałogi, złe przywiązania i grzeszne nawyki. Działa także przez uprawianie i korzystanie z okultyzmu, wróżbiarstwa, magii. Najbardziej zaś spektakularną formą jego wpływu na człowieka jest opętanie (zupełne bądź częściowe), które paraliżuje wolę człowieka, mąci umysł i sumienie, i wydaje człowieka na łup najniższych skłonności deprawujących osobę ludzką. Jak walczyć z Szatanem? Jezus spotykał na swej drodze Szatana i inne jego złe duchy; rozgramiał je, gdyż był od nich potężniejszy. On Złemu nakazywał: „Iść precz”. Należy więc przylgnąć do Chrystusa całym sobą. Nie tylko przez racjonalne uznanie Jego istnienia i Bożej mocy, ale przez życie płynące z wiary, przez „chodzenie z Chrystusem” każdego dnia. Konieczne jest więc wzywanie Jezusa w chwilach dręczących pokus do złego. Znak krzyża i modlitwa przywołują moc Bożą w sytuacji, gdy człowiek jest w potrzebie czy trudnościach. Inne środki w duchowej walce ze złem, można sklasyfikować jako praktykę aktywnego życia chrześcijańskiego. Są nimi: Eucharystia i sakramenty, codzienna modlitwa oraz medytacyjne obcowanie ze Słowem Bożym, pogłębianie swojej wiary tak, aby była rozumiana, a także poznawanie prawd chrześcijańskich. Nie można pominąć służby bliźniemu - słowem, czynem i modlitwą. Skoro w Kościele idziemy ku zbawieniu, konieczne jest także uczestnictwo we wspólnocie chrześcijańskiej, gdyż - jak przypomina nam Jezus - gdzie dwaj albo trzej zebrani są w Imię Jego, tam On jest między nimi. W obliczu współczesnych zagrożeń dla wiary, moralności i duchowości chrześcijanina, gdy neguje się głos Kościoła w tych kwestiach, gdy ludzkość przygląda się rosnącej fali przemocy, terroryzmu, niesprawiedliwości społecznej, czyż chrześcijanie nie powinni na nowo z wiarą sięgnąć do „duchowego skarbca” Kościoła i mocą Chrystusa poskramiać wysiłki Złego? Szatan nadal walczy z Chrystusowym Kościołem. W tej walce potrzeba nam Chrystusowej mocy. Ona do nas przychodzi, wystarczy otworzyć się na nią w wierze.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIII, papież w latach 1878-1903, jeden z twórców katolickiej nauki społecznej

2025-05-08 21:05

[ TEMATY ]

Leon XIII

Papież Leon XIV

wikipedia.org

Gioacchino Pecci był Włochem, arcybiskupem Perugii i 20 lutego 1878 został wybrany papieżem. Przyjął imię Leona XIII. W 1891 r. ogłosił encyklikę "Rerum novarum", uznawaną za fundament współczesnej katolickiej nauki społecznej. Wybór imienia przez nowego papieża uznaje się za nawiązanie do pontyfikatu poprzedniego o tym imieniu i wskazówkę co do linii nowego pontyfikatu.

Leon XIII opisywany jest jako jeden z pierwszych nowoczesnych papieży, który był otwarty na zmiany na świecie i reagował na nie. Dużą uwagę poświęcał kwestiom społecznym, zyskując przydomek "papieża robotników".
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję