Gdy Felix poinformowała Nike, że jest w ciąży, władze spółki zapowiedziały wypłacanie sponsorowanej zawodniczce tylko 70 proc. należnej stawki. Wszystko dlatego, że olimpijka uznała, że ważniejsze niż udział w zawodach sportowych jest urodzenie dziecka. W wyniku konfliktu ze sponsorem Felix próbowała nawet początkowo ukrywać to, że jest ciąży. Dopiero po pewnym czasie zrozumiała, że czynienie z tajemnicy z czegoś, co było dla niej prawdziwym spełnieniem, to błąd.
O swych doświadczeniach z tamtego czasu opowiada teraz mediom. Po ciężkim zatruciu ciążowym (stan przedrzucawkowy) urodziła dziecko w 32. tygodniu ciąży poprzez cesarskie cięcie. Felix ma nadzieję, że jej doświadczenia pomogą innym kobietom, które martwią się - tak jak ona przez lata - że założenie rodziny oznacza poważne ryzyko dla ich karier sportowych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Przed przystąpieniem do walki o swoje prawa pisała: „Jestem jedną z najszerzej promowanych przez Nike lekkoatletek. Kto mógłby zapewnić ochronę macierzyństwa, jak nie ja?” – napisała na łamach „New York Times’a”.
W sierpniu ubiegłego roku, dzięki jej i innym zawodniczkom, które przyłączyły się do publicznej debaty, firma Nike zdecydowała się zmienić zasady i zapewniła, że sportsmenki w ciąży nie będą karane poprzez zmniejszenie stawki lub rozwiązanie z nimi kontraktu. Okres ochronny dla brzemiennych zawodniczek wynosić ma 18 miesięcy, począwszy od 8 miesięcy przed wyznaczonym terminem porodu. Precedensowe rozstrzygnięcie w tej sprawie ma także obejmować inne dziedziny sportu, w których zawodniczki podpisują kontrakt z tą marką odzieżową.
Sama Felix ostatecznie zdecydowała się podpisać nową umowę z firmą Athleta, ale jak podkreślają obrońcy życia z Live Action, dzięki olimpijce dokonał się prawdziwy milowy krok w walce z dyskryminacją sportsmenek, które chcą zostać matkami.