Reklama

Uroczystość nadania imienia Jana Pawła II Szkole Podstawowej w Lubomierzu

W Was jest nadzieja

Niedziela legnicka 49/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rok, który przeżywamy, jest naznaczony śmiercią Jana Pawła II. Jeszcze teraz mamy w pamięci te dni, godziny czuwania przy konającym Ojcu Świętym oraz słowa: „Szukałem Was, a teraz Wy przyszliście do mnie”, które głęboko zapadły w nasze serca. W momencie, kiedy cały świat pochylał się nad heroizmem i pięknem życia duchowego naszego rodaka Karola Wojtyły, odczytaliśmy, że znakiem czasów będzie przyjęcie na patrona naszej szkoły umiłowanego przez wszystkich Ojca Świętego Jana Pawła II. Do tej pory w Lubomierzu nie było specjalnego pomnika, nazwy ulicy czy placu poświęconego temu Wielkiemu Człowiekowi. Dlatego też uznaliśmy, że zaszczytem dla naszego miasta będzie nadanie imienia Jana Pawła II Szkole Podstawowej, obchodzącej 60. rocznicę powstania oraz przyjęcia z tej okazji sztandaru. Za wielką łaskę Bożą uznaliśmy fakt, że dzień 60. rocznicy powstania szkoły wypadł w dniu św. Karola Boromeusza - w imieniny Ojca Świętego i jak się później okazało, dniu rozpoczęcia procesu beatyfikacyjny Jana Pawła II w naszej Ojczyźnie.
Przyjmując osobę Ojca Świętego na patrona szkoły, zdawaliśmy sobie sprawę z wagi tego przedsięwzięcia. Dlatego też równolegle do poczynań typowo organizacyjnych czuwaliśmy nad przygotowaniem się od strony duchowej. Uczniowie z wielkim zaangażowaniem włączyli się do konkursu plastycznego: Jan Paweł II w mojej pamięci i literackiego: Ojcze Święty, chciałbym Ci powiedzieć...
Dzieci miały możliwość wyrażenia tego, co czują, w listach skierowanych do Ojca Świętego. W wypowiedziach przewijały się uczucia miłości: „Ty cierpiąc, nie zapomniałeś o swoich dzieciach i do końca przypominałeś, że nas kochasz. A my za wszystko kochamy Ciebie” (Iza M.). Zwracano uwagę na miłosierdzie: „Podczas swojego pontyfikatu wspomagałeś ubogich, pocieszałeś płaczących” (Julita B.), przebaczania innym: „Podziwiam Cię za to, że umiałeś wybaczyć każdemu człowiekowi, a Twój promienny uśmiech pocieszał, wlewał we wszystkie serca nadzieję” (Ola W.).
Wielu uczniów wyrażało pragnienie przyjmowania wartości Ojca Świętego: „Moje serce rozpiera duma, że żyję w epoce największego Rodaka” (Ola W.), „Zdaję sobie sprawę, że przyjmując Ciebie za patrona szkoły, przyjmuję także zobowiązania do właściwego zachowywania się, uzyskiwania jak najlepszych ocen, pomocy bliźnim i głębokiej wiary” (Kasia O.), „Dzięki Tobie inaczej będziemy patrzeć na świat, dostrzegać piękną przyrodę, dobrych ludzi, rodzinę” (Iza M.).
Na uroczystość nadania imienia szkole przybyli zaproszeni goście: biskup legnicki Stefan Cichy, sekretarz biskupa ks. dr Mariusz Majewski, kapłani dekanatu lwóweckiego, senator naszego regionu Rafał Ślusarz, starosta powiatu lwóweckiego Henryk Kulesza, wicestarosta powiatu lubańskiego, absolwentka naszej szkoły Małgorzata Gut-Twardowska, władze samorządowe gminy na czele z burmistrzem Bronisławem Dowgiałowiczem, sponsorzy, nauczyciele, którzy niegdyś uczyli w tej szkole oraz rodzice.
Proboszcz ks. Ryszard Trzósło przywitał zebranych w kościele pw. Najświętszej Maryi Panny w Lubomierzu. Dyrektor szkoły Marek Kozak poprosił dostojnego gościa o przewodniczenie Eucharystii w intencji całej społeczności szkolnej. W homilii biskup Stefan Cichy przybliżył postać św. Karola Boromeusza i zwrócił uwagę, jak wiele wartości Papież przejął od św. Patrona.
Po homilii został poświęcony sztandar z wizerunkiem Jana Pawła II i jego słowami: „W Was jest nadzieja...”. Dzieci i nauczyciele żywiołowo okazywali radość w czasie śpiewów liturgicznych i oazowych. Uczniowie przygotowali barwną częścią artystyczną dla uczczenia 60-lecie powstania szkoły i naszego Patrona. Następnie poświęcono pomnik Jana Pawła II i pamiątkową tablicę. Goście zwiedzili szkołę. Uwagą cieszyły się wystawy historycznych zdjęć, biografii Ojca Świętego, szkolne muzeum, prace plastyczne przedstawiające Papieża.
Natomiast szczególne zainteresowanie można było zauważyć przy obrazie przedstawiającym Papieża, który otrzymaliśmy od abp. Stanisława Dziwisza, metropolity krakowskiego, wraz z błogosławieństwem dla uczniów i grona pedagogicznego.
Jako pedagodzy jesteśmy przekonani, że patron Jan Paweł II będzie dla nas wszystkich najdoskonalszym wzorem do naśladowania pięknego przeżycia człowieczeństwa, bogactwa osobowości, mądrości i miłości. Nawiązując duchową łączność z naszym Papieżem, który jest już w niebie, będziemy nieść Jego przesłanie „Kochajcie i czyńcie dobro”.

nauczycielki SP im. Jana Pawła II w Lubomierzu

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Gdy sztuka prowadzi do modlitwy. Relikwiarz męczennic z Braniewa

2025-05-30 18:13

[ TEMATY ]

wywiad

Braniewo

siostry katarzynki

Andrzej Adamski

Archiwum prywatne Andrzeja Adamskiego

Relikwiarze i naczynia liturgiczne wykonane przez Andrzeja Adamskiego

Relikwiarze i naczynia liturgiczne wykonane przez Andrzeja Adamskiego

Już wkrótce beatyfikacja piętnastu sióstr katarzynek w Braniewie. Wyjątkowej oprawie tej uroczystości towarzyszyć będzie wyjątkowy relikwiarz. Nam w przededniu beatyfikacji udało się porozmawiać z Andrzejem Adamskim, znanym złotnikiem z Braniewa, który stworzył to fascynujące dzieło sztuki sakralnej.

Przeczytaj także: Symbol łez i krwi. Relikwiarz sióstr katarzynek
CZYTAJ DALEJ

Symbol łez i krwi. Relikwiarz sióstr katarzynek

2025-05-30 08:34

[ TEMATY ]

beatyfikacja

relikwiarz

siostry katarzynki

©niedziela.pl

Relikwiarz, stworzony przez Andrzeja Adamskiego, znanego złotnika z Braniewa

Relikwiarz, stworzony przez Andrzeja Adamskiego, znanego złotnika z Braniewa

Już 31 maja 2025 roku Braniewo stanie się miejscem szczególnej duchowej uroczystości. Po dwudziestu latach procesu beatyfikacyjnego, Kościół wyniesie na ołtarze piętnaście sióstr katarzynek, które oddały życie, trwając przy swoich podopiecznych w ostatnich miesiącach II wojny światowej. Zginęły z rąk żołnierzy Armii Czerwonej, nie opuszczając szpitali, przytułków i domów opieki – miejsc, gdzie były najbardziej potrzebne.

Braniewska beatyfikacja to nie tylko akt wyniesienia do chwały ołtarzy, ale również głęboka lekcja wiary, odwagi i bezgranicznego oddania drugiemu człowiekowi. Męczeństwo sióstr długo nie było historią znaną powszechnie. Dziś mówi się o niej coraz głośniej. W lutym i marcu 1945 roku braniewskie zakonnice ze Zgromadzenia Sióstr św. Katarzyny wybrały pozostanie w mieście, przez które przetaczała się ofensywa Armii Czerwonej. Były świadome zagrożenia, jakie niosło ze sobą nadejście wojsk sowieckich, ale postanowiły zostać. Ich ofiara była cicha, lecz ogromna w znaczeniu. Wyniesienie ich na ołtarze to przypomnienie, że świętość rodzi się często z codziennej służby i z heroizmu w najtrudniejszych chwilach.
CZYTAJ DALEJ

Błogosławione w Braniewie – bolesne męczennice komunizmu

2025-05-30 19:30

[ TEMATY ]

Braniewo

siostry katarzynki

beatyfikacjia

Red

Miały od 26 do 64 lat. Ginęły po kolei – w ciągu kilku miesięcy 1945 roku. Dlatego, że do końca pozostały z dziećmi - sierotami, z pacjentami w szpitalu, z osobami starszymi, które nie miały rodzin ani opieki. Z tymi wszystkimi, którzy nie byli w stanie się bronić ani uciekać przed Armią Czerwoną, która brutalnie wkroczyła wtedy na Ziemię Warmińską. Czy można zrozumieć postępowanie sióstr katarzynek?

Pracowały na całej Warmii, w różnych domach zakonnych i w różnych miejscach: domach dziecka, szpitalach, ośrodkach opieki. Gdy żołnierze sowieccy zaczęli zajmować te ziemie, ludzie zaczęli się masowo ewakuować. Nie mogło być na tych ziemiach dzieci, które nie miały rodziców, chorych bez własnych rodzin czy najstarszych mieszkańców. Takich osób nie opuściły jednak siostry katarzynki. Mimo że były przez czerwonoarmistów bite, gwałcone, torturowane – na przykład w szpitalnej piwnicy, gdzie szukały schronienia wraz ze swymi podopiecznymi. Te, które zostały wtedy z pacjentami, były wielokrotnie wykorzystywane przez Sowietów. Niektóre więziono, a potem zesłano w głąb ZSRR. Pracowały w łagrach, zmarły z wycieńczenia. Siostra, która zorganizowała ewakuację dzieci – zgromadziła je w grupie na dworcu kolejowym, sama zaś poszła szukać dla nich wody i pożywienia. Żołnierz Armii Czerwonej zastrzelił ją, gdy tylko wyszła na zewnątrz. Były siostry, które zginęły wskutek ciągnięcia ich za samochodem po ulicach Kętrzyna. Po zajęciu Gdańska przez Sowietów pod koniec marca 1945 r. rozpoczęły się mordy, grabieże i gwałty na miejscowej ludności. Ofiarą napaści padły też siostry katarzynki, które znalazły się w mieście po przymusowej ewakuacji macierzystego domu w Braniewie. Jak podaje KAI, 58-letnia siostra Caritina Fahl, nauczycielka i ówczesna wikaria generalna Zgromadzenia, ze wszystkich sił starała się bronić młodsze siostry przed gwałtem. Została straszliwie pobita, zmarła po kilku dniach. Takie były ich losy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję