Reklama

Ikona w układance szczęścia

Od progu niewielkiego mieszkanka w kieleckim bloku witają mnie mistyczne oczy ikony - Matki Bożej znad piętrowego łóżka. Ikony z duszą i własną, może burzliwą historią, ikony odartej z sukienek, a podrzuconej niegdyś pod pewną klasztorną furtę. „Uratowałam ją, odczyściłam, nie myśląc wtedy, że ikony tak mocno wejdą w moje życie” - mówi Anetta Pędzisz, od kilku lat poświęcająca znaczną część swojego czasu na pisanie ikon metodą starych mistrzów. „Ufam, że moje ikony będą zbliżały do modlitwy. Jeżeli tak się dzieje, jest to dla mnie ogromna radość”.

Niedziela kielecka 35/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Odziedziczony warsztat do pracy nad ikonami, własność przyjaciółki, osoby zakonnej, która wyjechała do Paryża, kusił, aby spróbować swych sił w ikonopisarstwie. „Nie miałam odwagi, bo jakże ja, zwyczajna dziewczyna, mogę wykonać wizerunek Boga, Trójcy Świętej, Matki Bożej. Czekałam, wahałam się, szukałam - może wskazówki, może swojego mistrza” - wyznaje.
Doświadczenie życiowe młodej, 28-letniej mieszkanki Lęborka pozwalało jednak na zmierzenie swych sił z mistyką towarzyszącą ikonopisarstwu. Absolwentka Liceum Ogólnokształcącego Sztuk Plastycznych w Gdyni-Orłowo, obecnie studentka V roku Edukacji Artystycznej w Dziedzinie Sztuk Plastycznych na Akademii Świętokrzyskiej w Kielcach, z doświadczeniem wieloletniej formacji życia duchowego i skupionego, przed 2 laty podczas sympozjum w seminarium duchownym poznała Michała Płoskiego, wziętego twórcę ikon, cenionego nie tylko na rynku kieleckim. „Jemu zawdzięczam ośmielenie, zachętę, merytoryczne wskazówki. To mój mistrz” - mówi. A. Pędzisz odbyła także warsztaty z zakresu ikonopisartstwa u jezuity Zygfryda Kota w Krakowie.
I jeszcze człowiek - zawsze w centrum wszystkich spraw, postrzegany i traktowany z miłością. Dlatego Anetta dobrze czuje się w pracy z bezdomnymi. Z grupą przyjaciół tworzą od podstaw nową placówkę. Sukcesem staje się każde ludzkie istnienie zdolne ponownie w siebie uwierzyć. Co może łączyć ikony i bezdomnych? Kluczem jest miłość. Kluczem jest Boży pierwiastek tak w ikonie, jak i w każdym człowieku.
Pierwsza ikona powstawała długo, pracy towarzyszyło maksymalne skupienie, wyciszenie, studia nad historią i duchowością ikony. Tak powstał Jezus w Grobie (ściślej: Nie płacz nade Mną, Matko). „Istnieje modlitwa ikonopisarza, ale ja zawsze robię po prostu znak krzyża. Jest to czas dla mnie, w bliskości Boga. Nic nie może mnie rozpraszać” - mówi Artystka.
Już przy tej pierwszej ikonie odważyła się na niewielką modyfikację, np. w jej interpretacji kolor grobu jest zielony - jako symbol Ziemi, zamiast czerwonego - jak w oryginale. Waha się, czy to dobrze, czy źle - w końcu ikona to zapisane linią i barwą oblicze Boga, ale wyznaje, że czasami jest to od niej silniejsze. Pędzle ruszają się same, aby uzewnętrznić to, co nosi w sobie. Taki maleńki sygnał od siebie.
Warsztat ikonopisarza wymaga zapasu dobrych pędzli, opanowania żmudnej techniki tradycyjnej z użyciem pigmentów lub unowocześnionej - z zastosowaniem akryli oraz znajomości deski, sztuki jej szlifowania, gruntowania. Droga na skróty jest niedopuszczalna dla twórcy ikon. Najlepsza jest deska owocowa. Ręczne szlifowanie pozwala osiągnąć lustrzaną gładkość powierzchni. Dobre zagruntowanie wymaga co najmniej 10 warstw. Praca nad przygotowaniem deski trwa kilka dni. Do tego właściwego koloru należy dochodzić z wielką cierpliwością, nie wolno się popędzać. Technika pozłotnicza (a surowiec jest dość drogi) wymaga pracy wręcz na wstrzymanym oddechu. Ale jak cieszy, że od początku do końca jest to tylko mój wytwór.
Zachwyt nad tajemnicą nie z tego świata - treść ikony, która przerasta ludzkie pojęcie, przy prostocie i schematyzmie z pogranicza dziecięcej optyki w widzeniu postaci. Właśnie to tak ją zachwyca w ikonie. A także, że nigdy nie jest ona zamkniętą kartą, wciąż i wciąż odkrywasz w niej obszary obcowania z Bogiem, z nieobjętą z pozoru Tajemnicą. Ikonę trzeba kontemplować, przed ikoną trzeba się modlić. Wtedy wyzwala ona pokłady ducha, o których nie ma się pojęcia.
Magiczne słowo „miłość” - wszystko, całą układankę życia Anetta Pędzisz porządkuje wokół tego słowa. W tej układance jest czas pisania ikon. „Jestem szczęśliwym człowiekiem - wyznaje. - Daje mi to wiara, bycie blisko Boga, praca, która ma sens. Przeszłam w życiu różne etapy, włosy malowałam na różowo i zielono, ale bycie oryginałem nigdy mnie nie bawiło. Ikony dały mi dystans, wyciszenie. Od pewnego czasu utożsamiam się ze zdaniem, które wypowiedział Marc Chagall: «Wszystko można zmienić w życiu i sztuce - i wszystko się przeistoczy, gdy pozbędziemy się wstydu, wypowiadając słowo miłość. W nim jest sztuka prawdziwa. I oto cały mój warsztat i cała moja religia»”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Boże Ciało i wianki

Niedziela łowicka 21/2005

www.swietarodzina.pila.pl

Boże Ciało, zwane od czasów Soboru Watykańskiego II Uroczystością Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, jest liturgicznym świętem wdzięczności za dar wiecznej obecności Jezusa na ziemi. Chrześcijanie od początków Kościoła zbierali się na łamaniu Chleba, sławiąc Boga ukrytego w ziemskim chlebie. Święto jest przedłużeniem Wielkiego Czwartku, czyli pamiątki ustanowienia Eucharystii. A z tego wynika, że uroczystość ta skryta jest w cieniu Golgoty, w misterium męki i śmierci Jezusa.

Historia święta Bożego Ciała sięga XIII wieku. W klasztorze w Mont Cornillon, w pobliżu Liege we Francji, przebywała zakonnica Julianna, która wielokrotnie miała wizję koła na wzór księżyca, a na nim widoczną plamę koloru czarnego. Nie rozumiała tego, więc zwróciła się do przełożonej. Gdy ta ją wyśmiała, Julianna zaczęła się modlić i pewnego razu usłyszała głos, oznajmiający, że czarny pas na tarczy księżyca oznacza brak osobnego święta ku czci Eucharystii, które ma umocnić wiarę, osłabioną przez różne herezje.
Władze kościelne sceptycznie odnosiły się do widzeń prostej Zakonnicy. Jednak kolejne niezwykłe wydarzenie dało im wiele do myślenia. W 1263 r. w Bolsenie, niedaleko Rzymu, kapłan odprawiający Mszę św. zaczął mieć wątpliwości, czy to możliwe, aby kruchy opłatek był Ciałem Pańskim. I oto, gdy nastąpił moment przełamania Hostii, zauważył, że sączy się z niej krew i spada na białe płótno korporału na ołtarzu. Papież Urban IV nie miał już wątpliwości, że to sam Bóg domaga się święta Eucharystii i rok po tym wydarzeniu wprowadził je w Rzymie, a papież Jan XXII (1334 r.) nakazał obchodzić je w całym Kościele. Do dziś korporał z plamami krwi znajduje się we wspaniałej katedrze w Orvieto, niedaleko Bolseny. Wybudowano ją specjalnie dla tej relikwii.
W Polsce po raz pierwszy święcono Boże Ciało w 1320 r., za biskupa Nankera, który przewodził diecezji krakowskiej. Nie było jednak jeszcze tak bogatych procesji, jak dziś. Dopiero wiek XVI przyniósł rozbudowane obchody święta Bożego Ciała, zwłaszcza w Krakowie, który był wówczas stolicą. Podczas procesji krakowskich prezentowały się proporce z orłami na szkarłacie, obecne było całe otoczenie dworu, szlachta, mieszczanie oraz prosty lud z podkrakowskich wsi.
W czasie procesji Bożego Ciała urządzano widowiska obrzędowe lub ściśle teatralne, aby przybliżyć ich uczestnikom różne aspekty obecności Eucharystii w życiu. Nasiliło się to zwłaszcza pod koniec XVI wieku, kiedy przechodzenie na protestantyzm znacznie się nasiliło i potrzebna była zachęta do oddania czci Eucharystii.
W okresie rozbiorów religijnemu charakterowi procesji Bożego Ciała przydano akcentów patriotycznych. Była to wówczas jedna z nielicznych okazji do zademonstrowania zaborcom żywej wiary. W procesjach niesiono prastare emblematy i proporce z polskimi godłami, świadczące o narodowej tożsamości.
Najpiękniej jednak Boże Ciało obchodzono na polskiej wsi, gdzie dekoracją są łąki, pola i zagajniki leśne. Procesje imponowały wspaniałością strojów asyst i wielką pobożnością prostego ludu, wyrażającego na swój sposób uwielbienie dla Eucharystii. Do dziś przetrwał zwyczaj zdobienia ołtarzy zielonymi drzewami brzóz i polnymi kwiatami. Kiedyś nawet drogi wyścielano tatarakiem. Do dziś bielanki sypią też przed kroczącym z monstrancją kapłanem kolorowe płatki róż i innych kwiatów.
Boże Ciało to również dzień święcenia wianków z wonnych ziół, młodych gałązek drzew i kwiatów polnych. Wieniec w starych pojęciach Słowian był godłem cnoty, symbolem dziewictwa i plonu. Wianki z ruty i kwiatów mogły nosić na głowach tylko dziewczęta.
Na wsiach wierzono, że poświęcone wianki, powieszone na ścianie chaty, odpędzają pioruny, chronią przed gradem, powodzią i ogniem. Dymem ze spalonych wianków okadzano krowy, wyganiane po raz pierwszy na pastwisko. Zioła z wianków stosowano też jako lekarstwo na różne choroby.
Gdzieniegdzie do poświęconych wianków dodawano paski papieru, z wypisanymi słowami czterech Ewangelii. Paski te zakopywano następnie w czterech rogach pola, dla zabezpieczenia przed wszelkim złem.
Dziś Boże Ciało to jedna z niewielu już okazji, aby przyodziać najpiękniejszy strój świąteczny - strój ludowy. W Łowickiem tego dnia robi się tęczowo od łowickich pasiaków. Kto wie, czy stroje ludowe zachowałyby się do dziś, gdyby nie możliwość ich zaprezentowania podczas uroczystości kościelnych. Chwała zatem i wielkie dzięki tym duszpasterzom, którzy kładą nacisk, aby asysty procesyjne występowały w regionalnych strojach. Dzięki temu procesje Bożego Ciała są jeszcze wspanialsze, okazalsze, barwniejsze. Ukazują różnorodność bogactwa sztuki ludowej i oby tak było jak najdłużej.
W ostatni czwartek oktawy Bożego Ciała, oprócz święcenia wianków z ziół i kwiatów, szczególnym ceremoniałem w naszych świątyniach jest błogosławieństwo małych dzieci. Kościoły wypełniają się najmłodszymi, często także niemowlętami, by i na nich spłynęło błogosławieństwo Boże. Wszak sam Pan Jezus mówił: „Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im, do takich bowiem należy królestwo Boże. Zaprawdę, powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego” (Mk 10, 13-15).

CZYTAJ DALEJ

Znaki z nieba

Niedziela Ogólnopolska 23/2023, str. 10-11

[ TEMATY ]

cud Eucharystyczny

Ks. Waldemar Wesołowski/Niedziela

Relikwia wydarzenia eucharystycznego w kościele św. Jacka w Legnicy, które miało swój początek 25 grudnia 2013 r.

Relikwia wydarzenia eucharystycznego w kościele św. Jacka w Legnicy, które miało swój początek 25 grudnia 2013 r.

W marcu media obiega sensacyjna wiadomość: w Thomaston w amerykańskim stanie Connecticut doszło do rozmnożenia komunikantów. Czy to kolejny Boży znak dla nas? Domniemany cud bada obecnie watykańska Dykasteria Nauki Wiary.

Odnosząc się do tego niezwykłego wydarzenia, abp Leonard Blair, metropolita archidiecezji Hartford, na terenie której znajduje się parafia w Thomaston, zwrócił uwagę, że cuda, które mogą się dziać dziś tak samo jak za ziemskiego posługiwania Jezusa, są „Bożymi znakami, które wzywają nas do pogłębienia swojej wiary”.

CZYTAJ DALEJ

Flisaczko Dobrzyńska ze Skępego, módl się za nami...

2024-05-30 20:50

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Adobe Stock

Początki sanktuarium maryjnego w tym miejscu sięgają drugiej połowy XV wieku. Niedaleko jeziora leżał na rozdrożu wielki głaz służący za drogowskaz. Według legendy był on ozdobiony mnóstwem krzyży. Okoliczni mieszkańcy i przejeżdżający podróżni nieraz widywali nad głazem niezwykłe światło lub słyszeli cudowny śpiew.

Rozważanie 31

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję