Reklama

Połączenie tradycji z nowoczesnością

Polanka Wielka - malownicza miejscowość położona w centrum turystycznego szlaku drewnianych kościółków zachodniej strony diecezji bielsko-żywieckiej. Drewniany kościółek z XVI wieku, otwarty, mimo środka dnia. Trochę dziwią prawie gołe ściany - jak się później okaże - ks. proboszcz Tadeusz Porzycki przeniósł cenne zabytki kultury sakralnej do nowego kościoła. Pozostały tylko trzy ołtarze: główny i dwa boczne - wszystkie w stylu rokoko. Zainteresowanie pielgrzymów winny zwrócić też pochodzące z 1735 r. organy, wykonane przez Wawrzyńca Harbutowskiego z Kęt.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Od lat ta budowla pełni przede wszystkim funkcję zabytkową. Natomiast 15 grudnia 1991 r. wierni uczestniczyli w pierwszym nabożeństwie odprawianym w nowym kościele. Ta okazała budowla usytuowana została w najbardziej malowniczym miejscu wsi. Stoi nawzniesieniu, samym już wyglądem budząc nadzieję na lepszą przyszłość. Architektura nowej fary nawiązuje ściśle do XVI-wiecznego kościółka.
- Nie chciałem niczego stawiać prowizorycznie - opowiada ks. proboszcz Tadeusz Porzycki. - Wiadomo, że prowizorka najdłużej jest wykorzystywana. Lepiej powolutku, ale dokładnie. I proszę, jak tu ładnie!
Rzeczywiście. Kościół nie tylko z zewnątrz robi wrażenie. Budowano go systemem gospodarczym. Jedynie prace wymagające specjalistycznego sprzętu zlecano firmom - najczęściej osobom związanym z parafią. „Trzeba dać pracę swoim” - podkreśla Ksiądz Proboszcz. Rzeźbiony kamień oraz wieża kościoła ściśle dopasowują się do stylu drugiego parafialnego domu Bożego. Prace wykończeniowe cały czas trwają. Gdy odwiedziłam Polankę Wielką, panowie akurat układali kostkę chodnikową między zabudowaniami. Uśmiechnięci, oświadczyli, że postanowili tego dnia zrobić całą długą drogę od kościoła do plebanii. „Trzeba, nasz Proboszcz to fajny chłop, dobry gospodarz, który wie, czego chce i sam też wiele od siebie wymaga, to się z nim dobrze pracuje” - powiedział jeden z nich. „Nie byłoby nowego kościoła i jeszcze wielu rzeczy by nie było, gdybyśmy nie mieli takiego proboszcza” - podkreślają napotkani ludzie. „Proszę zobaczyć, jak śliczny mamy kościół! Jak on nas zjednoczył”.
Także miejscowy konserwator z naciskiem zaznacza, że Ksiądz Proboszcz dba nie tylko o nowe, lecz troszczy się o zabytki.
-To moja wielka pasja - uśmiecha się ks. dziekan Porzycki.
- Przeszłość buduje przyszłość. Ona nas ubogaca. Trzeba o nią się troszczyć. Ks. Porzycki prowadzi mnie do najbardziej niezwykłego miejsca, jakie zdarzyło mi się oglądać w diecezji bielsko-żywieckiej, a mianowicie biblioteki parafialnej. To nie jest taka sobie zwyczajna biblioteka. Takie, owszem są i to dość dobrze zaopatrzone. To biblioteka, która podzielona jest na 3 części: papieską (czasopisma poświęcone Papieżowi Polakowi, książki Ojca Świętego), starodruki - najstarszy z 1631 r., oraz pozostałe książki z księgozbioru.
- Skąd taka fascynacja? - pytam ks. Porzyckiego.
- Zdziwi się Pani, ale ja też jestem również z pokolenia JPII - uśmiecha się Ksiądz Proboszcz. - Studiowałem na roku z trzema księżmi biskupami.
- A ile było wtedy kleryków w jednym roczniku?
- 34.
- To jeden na dziesięciu. Niezły wynik!
- Byłem na roku z abp. Stanisławem Dziwiszem, obecnym moim ordynariuszem bp. Tadeuszem Rakoczym i bp. Janem Zającem. No i najważniejsze, wykłady w seminarium prowadził ówczesny biskup Karol Wojtyła. Jak mogę nie mieć Jego książek, nawet tych dawno wydanych? Książki to moja pasja!
- Te starodruki są nieźle utrzymane, pewnie były przechowywane w jakimś dobrym miejscu.
- Powiem Pani szczerze - ks. Porzycki robi długą pauzę. - Znalazłem je na strychu w szufladzie. W starym meblu. Myszy po nich goniły. Nikt już o nich nie pamiętał. Zabraliśmy je, odkurzyliśmy, częściowo przeszły renowację. Tu trzeba by było grubych dziesiątek tysięcy, jeśli nie setek. Skąd na to wziąć? Zrobiłem tyle, ile na ten moment mogłem. Zabezpieczyłem, by się nie niszczyły i przenioasłem w porządne miejsce. To przecież jakaś historia naszej parafii, naszej ziemi. Trzeba o to dbać!
Ks. Porzycki pokazuje mi jeszcze stare, nawet XVII-wieczne księgi parafialne. To kawał historii każdej polańskiej rodziny. Czego tu nie ma, czasem księża byli tak skrupulatni, że zapisywali, ile komu się dzieci urodziło, ile taka rodzina miała bydła, mórg pola... Gdyby tak ktoś postanowił odtworzyć losy swego rodu... Nie znajdzie nic bardziej dokładnego!
Wchodzimy do kościoła. Uwagę zwraca przepiękny ołtarz. To połączenie tradycji z nowoczesnością - tak lubiane przez Ks. Dziekana. W głównym ołtarzu umieszczono obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem z I poł.
XVII wieku, na ścianach wiszą stacje drogi krzyżowej, barokowe półpostacie, Ecce Homo i Matka Boża Bolesna oraz wiele innych. Mój zachwyt wzbudza finezyjnie wykonana balustrada na chórach oraz kaplica Matki Boskiej, poświęcona Janowi Pawłowi II - tu drugiego każdego miesiąca wierni się modlą o rychłą Jego beatyfikację.
Kościół to nie tylko budynki, to przede wszystkim ludzie. I to oni opowiadają o wycieczkach, Różach Różańcowych, o pouczających kazaniach...
- No tak, dbamy o to, by młodzież zawsze szła z pielgrzymką do Częstochowy. Ale to nie jest samodzielna pielgrzymka - Ksiądz Proboszcz zaznacza skromnie. - My stanowimy tylko jedną grupę. Piątą. W tym roku idzie do Częstochowy młody Wikariusz. A my jedziemy całą grupą ich powitać przed klasztorem. To taka nasza parafialna tradycja. To też ważne. A ja byłem z pielgrzymką w Rzymie, pokłonić się Ojcu Świętemu. Planowaliśmy to wcześniej, mieliśmy wszyscy nadzieję, że przywitamy Jana Pawła II w dobrym zdrowiu. Niestety stało się inaczej. Modliliśmy się przy Jego grobie. A przy okazji zwiedziliśmy Włochy. Na sam Rzym przeznaczyliśmy 4 dni. To była bardzo kształcąca podróż.
Przy parafii działają jeszcze: schola - bardzo energiczna, grupy ministrantów i lektorów oraz grupa osób stale pomagająca w kościele.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Halina Frąckowiak: Różaniec to modlitwa, która naprawdę zmienia serce

Halina Frąckowiak o wierze, prawdzie i muzyce.

Kiedy artystka pojawia się na scenie, widownia natychmiast czuje ciepło, spokój i niezwykłą wrażliwość. Nie jest to tylko efekt kunsztu muzycznego czy lat doświadczeń. To coś więcej – przenikająca całe jej życie duchowość, głęboka relacja z Maryją i zakorzenienie w wierze.
CZYTAJ DALEJ

Jerozolima: ostatnie tajemnice Bazyliki Grobu Świętego zostaną ujawnione

2025-09-21 13:57

[ TEMATY ]

Jerozolima

Bazylika Grobu Pańskiego

Adobe Stock

Jerozolima, Bazylika Grobu Świętego. Edykuła – budowla kryjąca grób Chrystusa i kopuła rotundy Anastasis

Jerozolima, Bazylika Grobu Świętego. Edykuła – budowla kryjąca grób Chrystusa i kopuła rotundy Anastasis

Procesje wokół kaplicy grobu i zmartwychwstania Chrystusa w Bazylice Grobu Świętego w Jerozolimie są nadal wstrzymane. Za osłonami i plandekami słychać odgłosy młotków, pił i wiertarek, trwają badania i pomiary; mini-ciężarówki wyrównują wyrwane dziury w ziemi, a robotnicy uszczelniają historyczną podłogę grubymi kamiennymi płytami. Niemniej jednak dostęp do dwuczęściowej komory grobowej, w której zgodnie z tradycją złożono ciało Jezusa po ukrzyżowaniu, jest otwarty.

Gdy w 2016 roku opiekujący się świątynią prawosławni, katolicy i Ormianie uzgodnili w ekumenicznym porozumieniu pilną konieczność renowacji najświętszego miejsca chrześcijaństwa, założyli, że Bazylika Grobu Świętego musi pozostać otwarta, a liturgia musi być sprawowana. Mają nadzieję, że już w przyszłym miesiącu zwiedzanie edykuli z rosyjską cebulastą wieżą powinno być, bez przeszkód, ponownie możliwe.
CZYTAJ DALEJ

Niezwykła przyjaciółka Ojca Pio

2025-09-22 19:37

[ TEMATY ]

św. Ojciec Pio

Grafika Studio Serafin

Pragnienie śmierci znalazło poczesne miejsce w duchowości Ojca Pio. Nie było ono wyrazem ucieczki od cierpienia czy rozpaczy, lecz dojrzałą tęsknotą za pełnym zjednoczeniem z Bogiem. Myśl o jej bliskim nadejściu nie tylko Stygmatyka nie przerażała, lecz przeciwnie, nieodparcie pociągała...

Śmierć w rozumieniu Ojca Pio nie była końcem życia, ale przejściem do pełnej komunii z umiłowanym Bogiem. Wyznał, że pod wpływem działania Jego łaski stała się dla niego „szczytem szczęścia” i jego „przyjaciółką”. Takie jej pojmowanie ukazuje głęboki związek zakonnika ze św. Franciszkiem z Asyżu, który w swej „Pieśni słonecznej” nazwał ją „siostrą”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję