Wszyscy obecnie zatrzymujemy się przy osobie Jana Pawła II. Powracamy naszymi myślami, pamięcią do tych chwil, kiedy mieliśmy okazję się z Nim spotkać, może nawet porozmawiać. Głęboko w sercu zapadła mi audiencja w Sali Klementyńskiej w 1994 r. Pamiętam przechodzącego wtedy obok mnie Papieża, który spokojnym, ale przenikliwym wzrokiem wyszukał mnie w tłumie i zapytał: „Czy ksiądz jest już proboszczem?”. Zabrakło mi słów, aby coś odpowiedzieć, ale jakoś się udało: „Jestem wikariuszem parafii Bożego Ciała w Łomży”. Jeszcze raz popatrzył, pokiwał głową i poszedł dalej. Takich spotkań się nie zapomina. Kiedy powoływaliśmy do istnienia Centrum Katolickie w Łomży nie mieliśmy najmniejszej wątpliwości, czyje to Centrum ma nosić imię. Wybraliśmy szczególnego Patrona, największego z Polaków. Chcieliśmy wsłuchiwać się w Jego głos, kierowany szczególnie do ludzi młodych. Bo właśnie tam gromadzą się młodzi ludzie, by korzystać z biblioteki, z sali komputerowej, świetlicy. Tam gromadzą się ludzie w małej kaplicy na modlitwie. Tam pracuje nasze diecezjalne radio „Nadzieja”. Dzisiaj mogę powiedzieć, że to wszystko składamy jako podziękowanie Ojcu Świętemu na Jego 27-letni Pontyfikat. Słyszę dzisiaj, że „Papież odszedł”, że nie ma go już wśród nas”. Dla mnie Jan Paweł II jest obok mnie jeszcze bliżej, niż kiedykolwiek. Kiedyś Go mogłem tylko słyszeć, dziś, czuję, że jest obok mnie.
Ucieszyłem się, kiedy w czasie cierpienia Ojca Świętego ludzie świeccy zaproponowali modlitwę. Przeszła ona moje najśmielsze oczekiwania. W nocy z piątku na sobotę, o godzinie 1.00 nasza kaplica wypełniona była wiernymi. Przeważała młodzież. To też znak czasu, o którym nie wolno nam zapomnieć. I jeszcze ten jeden moment, kiedy Ojciec Święty odwiedził Łomże. Powiedział wtedy: „Bogu dziękujcie ducha nie gaście”. Wiem, że te słowa stały się udziałem naszej parafialnej wspólnoty, którą tworzymy od lat.
Pomóż w rozwoju naszego portalu