Reklama

Dobra śmierć

Niedziela częstochowska 11/2005

Margita Kotas

Śmierć św. Józefa, kwatera prawego skrzydła ołtarza głównego w archikatedrze częstochowskiej

Śmierć św. Józefa, kwatera prawego skrzydła ołtarza głównego w archikatedrze częstochowskiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

19 marca Kościół katolicki wspomina św. Józefa, oblubieńca Najświętszej Maryi Panny, opiekuna Pana Jezusa. Do tak wielkiej godności Opiekuna swego Syna powołał Bóg męża o niezwykłej cnocie. Dlatego św. Józef stawiany jest na czele wszystkich świętych Pańskich, a Kościół obchodzi jego pamiątkę jako uroczystość, mimo iż przypada ona w Wielkim Poście.
Jego czci poświęcony jest w sposób szczególny cały miesiąc marzec, a w tygodniu każda środa. Kult św. Józefa w Polsce datuje się na przełom XI i XII wieku. Już wówczas w Krakowie obchodzono jego święto pod datą 19 marca. Największy rozwój nabożeństwa do tego Świętego przypadł na wiek XVII i XVII. Z XVII wieku pochodzi największe sanktuarium Świętego w Polsce - w Kaliszu.
Jak głosi tradycja, św. Józef, umierając, miał spoczywać w ramionach Jezusa i Maryi, stąd zapewne Kościół obrał go za patrona dobrej śmierci. O tym szczególnym patronacie św. Józefa pamięta się jednak chyba najrzadziej. Być może winna jest temu tendencja do odpychania myśli o kresie ludzkiego życia i opacznie pojęty termin dobrej śmierci, łączonej częściej ze zjawiskiem eutanazji, przynoszącej rzekomo lekką śmierć, niż z chrześcijańskim przygotowaniem do tej ostatniej drogi człowieka. Pochylmy się zatem nad tym trudnym zagadnieniem.
W dziele Tomasza à Kempis O naśladowaniu Chrystusa, w rozdziale poświęconym rozpamiętywaniu śmierci, otrzymujemy wiele cennych wskazówek dotyczących naszej gotowości na śmierć. W jednej z myśli czytamy: „Błogosławiony, który godzinę śmierci ma zawsze przed oczyma i codziennie się do niej przygotowuje”. Chrześcijanin, który na pierwszym miejscu w swym życiu postawi Boga, w dniu śmierci więcej będzie miał powodów do radości niż lęku. Przykłady wielu świętych Pańskich potwierdzają tę prawidłowość. Po życiu godnym, wypełnionym miłością do Boga i ludzi, śmierć jawi się jako nagroda - przejście do życia w bliskości z Panem. Św. Teresa od Dzieciątka Jezus na łożu śmierci szeptała: „Ja nie umieram, ja wchodzę w życie”. Podczas liturgii pogrzebowej śpiewamy zaś z wiarą, iż życie wiernych zmienia się, ale się nie kończy. Śmierć zatem dla osoby wierzącej nie jest końcem, ale punktem wyjścia dla nowego życia. Dlatego też Kościół świętuje dzień śmierci błogosławionych i świętych jako dzień ich narodzin dla nieba.
„Moje walizki spakowane... jestem gotów do podróży” - przytacza słowa papieża Jana XXIII kapelan szpitala Heinrich Pera w książce Sens choroby, sens śmierci, sens życia. Papież wypowiedział je, gdy zrozumiał, że zbliża się kres jego życia. Heinrich Pera podkreśla, iż wszyscy patrzący na jego postępowanie mieli wrażenie, że istotnie był gotów na śmierć. Dziś taka postawa jest bardzo rzadka, a przyjęte powszechnie w społeczeństwie kultury zachodniej spychanie umierania i śmierci niejako poza margines życia czyni ten problem jeszcze trudniejszy. A przecież, jak pisze Pera, „Jak narodziny, tak i śmierć należą do mojego życia. Nie mogę żyć pełnią życia, jeśli je skracam, wycinając z niego istotny element, jakim jest umieranie. (...) Umieranie nabiera sensu, gdy uda się je zobaczyć, zinterpretować jako zakończenie i dopełnienie życia. Wierzący doświadczają go jako przejścia - przekroczenia progu, za którym odnajdują Boga”. Jan Paweł II mówi na ten temat: „Doświadczenie uczy, że ponad ludzką pociechą największą pomocą dla umierającego jest wiara w Boga i nadzieja na życie wieczne”.
Poważnym problemem pozostaje przygotowanie do ostatecznego spotkania z Bogiem, które odbywa się jakby na dwóch etapach. Jednym z nich jest życie godne chrześcijanina, którym wierny zasłużyć może sobie na spotkanie z Ojcem. Tomasz à Kempis, rozważając nad problemem ludzkiej śmierci wskazuje, by żyć tak, jakby każdy dzień miał być dniem ostatnim i by raczej unikać grzechu zamiast uciekać od śmierci. Drugi etap stanowi bezpośrednie przygotowanie osoby umierającej do śmierci, które - jak się okazuje - nie jest takie łatwe, zważywszy, że wielu ludzi odchodzi z tego świata z dala od najbliższych, którzy mogliby zadbać o właściwe duchowe przygotowanie na tę chwilę. „Osoba walcząca ze śmiercią potrzebuje obok siebie przede wszystkim kogoś, kto ją kocha. Kiedyś umierający pozostawał zwykle w otoczeniu rodziny, w atmosferze cichego skupienia i chrześcijańskiej nadziei, dziś przebywa często w zaludnionych i ruchliwych salach pod kontrolą lekarzy i personelu, interesujących się głównie biofizycznym aspektem choroby. Coraz częściej śmierć ujmowana jest w kategorie wyłącznie medyczne, co odczuwa się coraz bardziej jako brak poszanowania dla złożonej sytuacji osoby cierpiącej.
Świadomość, że już wkrótce umierający spotka się na zawsze z Bogiem, winna skłaniać rodzinę, bliskich, personel medyczny, sanitarny i zakonny do towarzyszenia mu na tym decydującym etapie egzystencji i do troski o każdy, także duchowy, aspekt sytuacji, w jakiej się znajduje” - pisze Ojciec Święty, odnosząc się do tego problemu. Niestety, niezwykle często personel szpitalny, jak i same rodziny umierającego zapominają o chrześcijańskim aspekcie odchodzenia z tego świata, pozostawiając swoich pacjentów czy też bliskich bez duchowej pomocy na tę drogę. A przecież, tak jak umocnieniem w przeżywaniu choroby jest sakrament namaszczenia chorych, tak w chwilach odchodzenia z tego świata sprawą najistotniejszą jest pojednanie się z Bogiem w sakramencie spowiedzi i przyjęcie Wiatyku - Komunii św., udzielanej uroczyście na przejście do wieczności, oraz modlitwa bliskich towarzysząca temu przejściu. W zadbaniu o te duchowe aspekty odejścia naszych bliskich powinna wyrażać się nasza miłość i przywiązanie do nich. Tylko tak bowiem będą mogli odejść z tego świata w sposób godny, a ich śmierć będzie można nazwać dobrą. O tak rozumianą dobrą śmierć dla nas samych i dla naszych bliskich módlmy się wraz ze św. Józefem - tym, który przeszedł do Niebieskiej Ojczyzny w ramionach Jezusa i Maryi.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pojechała pożegnać się z Matką Bożą... wróciła uzdrowiona

[ TEMATY ]

Matka Boża

świadectwo

Magdalena Pijewska/Niedziela

Sierpień 1951 roku na Podlasiu był szczególnie upalny. Kobieta pracująca w polu co i raz prostowała grzbiet i ocierała pot z czoła. A tu jeszcze tyle do zrobienia! Jak tu ze wszystkim zdążyć? W domu troje małych dzieci, czekają na matkę, na obiad! Nagle chwyciła ją niemożliwa słabość, przed oczami zrobiło się ciemno. Upadła zemdlona. Obudziła się w szpitalu w Białymstoku. Lekarz miał posępną minę. „Gruźlica. Płuca jak sito. Kobieto! Dlaczegoś się wcześniej nie leczyła?! Tu już nie ma ratunku!” Młoda matka pogodzona z diagnozą poprosiła męża i swoją mamę, aby zawieźli ją na Jasną Górę. Jeśli taka wola Boża, trzeba się pożegnać z Jasnogórską Panią.

To była środa, 15 sierpnia 1951 roku. Wielka uroczystość – Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Tam, dziękując za wszystkie łaski, żegnając się z Matką Bożą i własnym życiem, kobieta, nie prosząc o nic, otrzymała uzdrowienie. Do domu wróciła jak nowo narodzona. Gdy zgłosiła się do kliniki, lekarze oniemieli. „Kto cię leczył, gdzie ty byłaś?” „Na Jasnej Górze, u Matki Bożej”. Lekarze do karty leczenia wpisali: „Pacjentka ozdrowiała w niewytłumaczalny sposób”.

CZYTAJ DALEJ

Prymas Polski: gdy czynisz znak krzyża, głosisz miłość Boga

2024-05-05 16:06

[ TEMATY ]

abp Wojciech Polak

flickr.com/episkopatnews

Abp Wojciech Polak

Abp Wojciech Polak

„Gdy z wiarą patrzysz na krzyż, gdy czynisz znak krzyża na sobie, gdy znakiem krzyża błogosławisz drugich, głosisz miłość Boga potężniejszą niż grzech, potężniejszą niż śmierć. Miłość, która zwycięża obojętność i nienawiść, która niesie przebaczenie i pojednanie, która przygarnia i jednoczy” - mówił w niedzielę w Pakości Prymas Polski abp Wojciech Polak.

Metropolita gnieźnieński przewodniczył uroczystościom odpustowym na Kalwarii Pakoskiej, w Archidiecezjalnym Sanktuarium Męki Pańskiej, z okazji święta znalezienia Krzyża świętego. W homilii przypomniał, że właśnie na Krzyżu, w męce, śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa, najpełniej objawiła się miłość Boga. „To miłość, która rodzi życie” - podkreślił, przypominając, że znakiem tej miłości każdy chrześcijanin został naznaczony w dniu swojego chrztu świętego. „I choć znaku tego nie widać na naszych czołach, to powinien być w naszym sercu”.

CZYTAJ DALEJ

Abp Jędraszewski: tylko budowanie na Chrystusie pozwoli ocalić siebie i swoją tożsamość

2024-05-05 18:59

[ TEMATY ]

abp Marek Jędraszewski

Karol Porwich/Niedziela

Abp Marek Jędraszewski

Abp Marek Jędraszewski

I dawne, i niezbyt odległe, i współczesne pokolenia, jeśli chcą ocalić siebie i swoją tożsamość, muszą nieustannie zwracać się do Chrystusa, który jest naszą skałą, kamieniem węgielnym, na którym budujemy wszystko - mówił abp Marek Jędraszewski w czasie wizytacji kanonicznej w parafii św. Sebastiana w Skomielnej Białej.

W czasie pierwszej Mszy św. proboszcz ks. Ryszard Pawluś przedstawił historię parafii w Skomielnej Białej. Sięga ona przełomu XV i XVI w. Pierwsza kaplica pod wezwaniem św. Sebastiana i św. Floriana powstała w 1550 r., a w XVIII w. przebudowano ją na kościół. Drewnianą budowlę wojska niemieckie spaliły w 1939 r. a już dwa lata później poświęcono tymczasowy barokowy kościół, a proboszczem został ks. Władysław Bodzek, który w 1966 r. został oficjalnie potwierdzony, gdy kard. Karol Wojtyła ustanowił w Skomielnej Białej parafię. Nowy kościół oddano do użytku w 1971 r., a konsekrowano w 1985 r. - Postawa wiary łączy się z zatroskaniem o kościół widzialny - mówił ksiądz proboszcz, podsumowując zarówno duchowy, jak i materialny wymiar życia wspólnoty parafialnej w Skomielnej Białej. Witając abp. Marka Jędraszewskiego, przekazał mu ciupagę.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję