Reklama

AIDS - problemy etyczne: strategie zapobiegania (6)

Niedziela legnicka 43/2001

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Prewencja jest jak na razie jedynym środkiem zapobiegającym rozprzestrzenianiu choroby. Prewencja taka z jednej strony dotyczy stopnia kontroli przypadkowych metod zakażenia i w tym sensie nie pojawiają się szczególne problemy etyczne, o ile nie są związane z odpowiedzialnością zawodową. Medyczny charakter tej prewencji pozwala na jej łatwiejszą organizację dotyczącą ryzyka związanego z transfuzją krwi, korzystaniem z igieł, szczególnym traktowaniem osób cierpiących na hemofilię poprzez uregulowania higieniczne i dokładniejsze badania krwi do transfuzji.

Chcę pokrótce podsumować wyznaczniki etyczne mające racjonalne i teologiczne podłoże. Jeżeli chodzi o narkomanów, wiadomo, że największe niebezpieczeństwo stanowi fakt, iż oprócz narażania własnego życia poprzez przyjmowanie narkotyków, osoby te nie są panami samych siebie, nie wydaje się także, aby przyjmowali do siebie konieczność posługiwania się sterylnymi strzykawkami do każdego "strzału"; wręcz przeciwnie ze względu na "rytuał" przekazują jeden drugiemu używaną strzykawkę, zwiększając zagrożenie zakażeniem. Także obowiązek szacunku wobec innych nie zawsze dociera do uzależnionej osoby. Faktycznie, największy odsetek zakażeń odnotowuje się właśnie wśród narkomanów. W tym kontekście celem owocnej walki nie jest korzystanie ze sterylnej strzykawki, ale globalna walka z narkomanią. Okazuje się tutaj, że nie można osiągnąć istotnych i pozytywnych rezultatów, pozostając w wynaturzonej logice narkomanii. Problem zatem przechodzi, czy raczej wraca na obszar społecznego, politycznego, wychowawczego, a także prawnego zaangażowania w intensywniejszą i skuteczniejszą walkę z rozpowszechnianiem narkotyków, zapobiegając przyczynom, tłumiąc handel, pomagając rodzinom, szkołom i organizacjom, centrom i wspólnotom poświęcającym się resocjalizacji narkomanów.

Ale najbardziej dyskusyjna kwestia dotyczy relacji między zapobieganiem AIDS a zachowaniem płciowym w naszym społeczeństwie: właśnie na tym polu propozycje Kościoła katolickiego napotykają na największe trudności w zderzeniu z mentalnością domagania się swobody seksualnej. Aby określić prewencję, która byłaby nie tylko skuteczna, ale także prawdziwa i szanująca wszystkie ludzkie wartości, należy powtórzyć to, co stwierdziliśmy w związku z narkomanami, a mianowicie, że środek zaradczy nie może wywodzić się z logiki, która spowodowała zło, czyli z logiki seksualnego permisywizmu. Prawdziwy środek zaradczy może pochodzić jedynie z opanowania i odpowiedzialności w stosunku do zachowania płciowego. Warto zatem przypomnieć, że etyka seksualna ma swą wartość w odniesieniu do człowieka i to przede wszystkim zdrowego człowieka; cnota czystości oznacza harmonię wartości cielesnych i duchowych i wyraża także harmonię z Bogiem oraz nastawienie na rodzinę. Rodzina jest kontekstem dla zdrowego wyrażenia aktywności seksualnej pojmowanej jako cielesna i osobista jedność małżonków. Jednak cnota czystości ma poza tym zapobiegawczą wartość terapeutyczną, co sprawdza się także w przypadku innych chorób przenoszonych drogą płciową.

W zakresie zapobiegania możemy dzisiaj wyróżnić trzy różne stanowiska metodologiczne: 1) przede wszystkim jest stanowisko inspirowane wizją pełnego dobra osoby: nie dąży się jedynie do uniknięcia infekcji i zakażenia, ale proponuje się model życia, którego celem jest rozpowszechnianie i obrona całego dobra człowieka. Jest to stanowisko, które w bardziej uwydatniony i bezpośredni sposób odnajdujemy w dokumentach katolickich episkopatów i katolickich moralistów. W tym ujęciu ma być przede wszystkim proponowany ideał życia seksualnego podporządkowanego wartości rodziny i małżeńskiej wierności, obraz wartości, który prowadzi do pokonania kultury śmierci w świecie narkotyków, w szacunku dla życia, cielesności i pozytywnej kreatywności opartej na społecznym zaangażowaniu i szacunku dla społeczeństwa; 2) jest także model " medyczno-epidemiologiczny": nie negując dobrego charakteru pełnej propozycji personalistycznej, o której powyżej, obrońcy tej pozycji zmuszeni do codziennego stawiania czoła konkretnym przypadkom osób - ofiar choroby, pozbawionych etycznego punktu odniesienia, utrzymują, że kiedy nie można doprowadzić do narkotycznej i seksualnej abstynencji, kiedy jeden z partnerów należy do grupy ryzyka, należy nalegać na korzystanie z czystej strzykawki i z prezerwatywy. Twierdzą oni, że mimo że nie rozwiązuje to problemu zapobiegania w stu procentach, to jednak odsetek ten jest wysoki.

Należy jednak uczynić pewne zastrzeżenie co do tego założenia właśnie w związku z faktami, a mianowicie: nakłanianie narkomanów do wyrzucania strzykawek lub wręcz ich darmowe rozdawanie nie odniosły generalnie pozytywnego efektu, ponieważ narkoman lekceważy takie namowy z powodu efektu psychologii śmierci i samozniszczenia i postrzega w dzieleniu się jedną strzykawką fakt i patologiczny gest solidarności. Jeżeli chodzi o zastosowanie prezerwatywy wśród homoseksualistów i osób praktykujących prostytucję i wymieszanie płciowe, należy stwierdzić, że iluzja czy fałszywe bezpieczeństwo może pociągnąć za sobą poważne konsekwencje związane z rozprzestrzenianiem się zakażenia: osoba mająca fałszywe poczucie bezpieczeństwa może zwiększać ilość ryzykownych kontaktów, doprowadzając do unieważnienia "statystycznej nadziei" na zabezpieczanie się przed infekcją. Jednak to nie wszystko: nawet jeżeli niepowodzenie prezerwatywy doprowadzi do zakażenia "tylko" niewielu osób, załóżmy - 10% partnerów, będzie to jednak poważna szkoda w odniesieniu do tego, co powiedzieliśmy o wartości człowieka i to nawet pojedynczego człowieka. Poza tym ewentualne zmniejszenie odsetka zakażeń ogólnie, przy jednoczesnym utrzymaniu odchyleń i nieporządku w zachowaniach seksualnych nie pozwala na dostrzeżenie całego dobra człowieka, całego człowieka w każdym człowieku. Dlatego też w obliczu kampanii propagujących korzystanie z prezerwatywy jako najpraktyczniejszego i najbezpieczniejszego środka w podstawowym zapobieganiu AIDS, wielu lekarzy (i nie tylko oni) zadaje sobie pytanie, czy faktycznie jest to wystarczająca i pewna ochrona przed infekcją wirusem HIV, biorąc pod uwagę, że w literaturze specjalistycznej prezerwatywa jest uważana za środek antykoncepcyjny jedynie drugiej lub trzeciej klasy. Wiadomo od dawna, że jako środek antykoncepcyjny prezerwatywa jest zawodna w 7-15%; jeżeli w takim stopniu przedostają się plemniki, ile jest w stanie przedostać się wirusów HIV nieskończenie mniejszych od plemników!; 3) trzecia pozycja to model "ideologiczny" propagowany przez tych, którzy bronią nie tylko dopuszczalności, ale także prawa do liberalizacji seksu (homo-hetero-biseksualność) i narkotyków i kładą nacisk na znaczenie informacji w zapobieganiu, która pozwala na roztropny wybór prezerwatyw i norm higienicznych. Są zwolennikami "swobodnego" i "bezpiecznego" seksu i zazwyczaj minimalizują także niebezpieczeństwo AIDS, twierdząc, że chodzi o instrumentalną przesadę, w której celem jest stłumienie wolności "cywili". Nie potrzeba komentować tej ideologii, odwołującej się do "oświeceniowej" koncepcji człowieka rzucającego się całkowicie w wolność i sądzącego, że jest w stanie uratować się dzięki zwykłej informacji.

Jeżeli mówimy o prewencji, a także normach higieny szpitalnej i sanitarnej, należy skupić się przede wszystkim na dostarczeniu rzetelnej informacji w środowisku rodziny, szkoły i społeczeństwa. Jasne jest zatem, że linia etyczna zmierza w kierunku powstrzymywania się od kontaktów płciowych, ponieważ są one niedozwolone i ponieważ w pewnych przypadkach prowadzą do zakażenia. Mówiąc w szczególności o sytuacji małżonków, umotywowana abstynencja, wymagająca dużego męstwa i wyższej miłości do małżonka, nie jest sprzeczna z celami małżeństwa i wymaga się jej często w przypadku innych chorób i sytuacji małżeńskich.

Nie wydaje się także, aby można było przywoływać zasadę " czynu o podwójnym efekcie". Jak wiadomo, zasada taka zakłada, że zasadniczy cel, do którego się dąży, realny i obiektywny, z jednego punktu widzenia jest dobry, a poza tym istnieje proporcja między efektem pozytywnym moralnie a efektem moralnie negatywnym. W naszym przypadku zastosowanie prezerwatywy nie jest samo w sobie dobrym czy neutralnym czynem, łączy się bowiem nieodzownie z antykoncepcją, dlatego też według niektórych autorów, korzystanie z prezerwatywy jest zawsze rzeczą błędną. Humanae vitae w punkcie 15 przyzwala na korzystanie ze środków prowadzących do materialnego niedopuszczenia do prokreacji, pod warunkiem, że powód ich zastosowania jest wyłącznie terapeutyczny, jest naprawdę konieczny, efekt sterylizujący nie jest bezpośrednio zamierzony.

Surowość narzucana parom małżeńskim, które mogą znajdować się w fazie zakażenia, jest jednym z tych poświęceń, jakie w ich stanie życiowym, tak jak i w przypadku innych zawodów i sytuacji narzuca się ze względu na umiłowanie wyższego dobra. Nie neguje to faktu, iż z subiektywnego punktu widzenia mogą zaistnieć sytuacje, w których zastosowanie prezerwatywy może być niemożliwe do zdefiniowania na poziomie subiektywnej odpowiedzialności. Obiektywnie należy jasno stwierdzić, że pary, w których jedno z partnerów jest seropozytywne, które chcą być w pełni bezpieczne i pragną uszanować wszystkie wartości małżeństwa, nie mogą zdawać się na prezerwatywę, ale na powstrzymanie się od ryzykownych kontaktów płciowych.

W zgodzie z tym, co powiedzieliśmy powyżej, można krótko stwierdzić, że treści prawdziwej edukacji muszą zawierać się w ogólnej wizji wartości człowieka, cielesności i ludzkiej płciowości, a nie ograniczać się do technicystycznych uproszczeń. Kompanie opierające się jedynie na bezpłatnej dystrybucji prezerwatyw oraz strzykawek wśród narkomanów mogą stać się nie tylko zwodnicze, ale mogą wręcz przynosić odwrotny skutek i zachęcać do narkotyków i nadużyć płciowych; w każdym razie są one pozbawione prawdziwie humanistycznych treści i pozbawiają odpowiedzialności. Są one jak ci, którzy chcąc wychować złodziei, ograniczają się do stwierdzenia: jeżeli nie możecie przestać kraść, zakładajcie przynajmniej kamizelki kuloodporne, aby właściciel albo strażnicy nie trafili was z rewolweru. Należy zniechęcać złodziei, ponieważ kradzież jest niesprawiedliwością i nie można jej czynić " bezpieczną".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W Toruniu ruszył proces emerytki, która skrytykowała Jerzego Owsiaka

2025-06-18 22:24

[ TEMATY ]

Owsiak Jerzy

Autorstwa Ralf Lotys (Sicherlich)/commons.wikimedia.org

Jerzy Owsiak

Jerzy Owsiak

W Sądzie Rejonowym w Toruniu miała miejsce pierwsza rozprawa w procesie emerytki, która skrytykowała w komentarzu na Facebooku niejasności finansowe związane z działalnością Jerzego Owsiaka - informuje Ordo Iuris.

Sprawa dotyczy 66-letniej emerytki z Torunia, która w styczniu tego roku w komentarzu na Facebooku skrytykowała niejasności finansowe wokół prezesa Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Dwa dni później, 15 stycznia o godz. 6:25, kobieta została zatrzymana w swoim mieszkaniu przez funkcjonariuszy Komendy Miejskiej Policji w Toruniu i doprowadzona na komendę, gdzie przedstawiono jej zarzut popełnienia przestępstw: publicznego nawoływania do popełnienia zbrodni oraz kierowania gróźb karalnych wobec Jerzego Owsiaka. Wobec emerytki zastosowano środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego, zakazu opuszczania kraju oraz dozoru Policji (polegającego na obowiązku stawiennictwa na komisariacie trzy razy w tygodniu), zakazu kontaktu z Jerzym Owsiakiem i zbliżania się do niego na mniej niż 100 m, jak również zakazu publicznego wypowiadania się o okolicznościach dotyczących czynów będących przedmiotem postępowania.
CZYTAJ DALEJ

„Każdy chce być kochany i sam kochać” – biskup odwiedził rodzinny dom dziecka

2025-06-18 19:21

[ TEMATY ]

dom dziecka

Rodzinny Dom Dziecka

Diecezja Bydgoska

„Kamilek miał niecały rok, to tu nauczył się chodzić” - powiedział z dumą Adam Joppek, który razem z Violettą wychowują jedenaścioro pociech, w tym dwoje biologicznych. Nie kryli szczęścia, kiedy ich rodzinny dom dziecka odwiedził bp Krzysztof Włodarczyk.

Myśl o tym, by stworzyć miejsce szczególnej miłości, dojrzewała w ich sercach od dłuższego czasu. - Zawsze pracowaliśmy dla biednych, prowadziliśmy różną działalność, ucząc bezdomnych zarabiania pieniędzy. Jedna z osób, która była alkoholikiem, wyszła z nałogu, wróciła do rodziny. Warto było to robić chociażby dla niej - mówi Adam Joppek.
CZYTAJ DALEJ

Abp Depo podczas uroczystości Bożego Ciała: wyznajmy publicznie wiarę w Chrystusa

Potrzebna jest nam dziś obecność Eucharystii, nasze publiczne wyznanie wiary w Chrystusa byśmy się nie zagubili na drogach życia i nie zbłądzili pomimo wojen, bezprawia i ludobójstwa, apelował abp Wacław Depo. Metropolita częstochowski przewodniczył Mszy św. na Jasnej Górze, która rozpoczęła uroczystości Bożego Ciała. Po Eucharystii wyruszyła centralna procesja eucharystyczna do Archikatedry św. Rodziny.

Abp Wacław Depo, metropolita częstochowski w rozmowie z @JasnaGóraNews zwrócił uwagę, że tak, jak w Eucharystii dokonuje się cud przemiany chleba w Ciało, a wina w Krew Jezusa, tak samo my idąc z Najświętszym Sakramentem ulicami miast wyznajemy Jego obecność pośród nas i Jego samego kroczącego wśród nas - „jest to bardzo ważne wyznanie wiary w obecność Jezusa”. Zaznaczył, że obietnica Chrystusa się spełnia: „Jestem z wami po wszystkie dni, aż do kończenia świata” i to nie jest symbol, ale rzeczywistość.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję