Reklama

Znajomość fizyki prowadzi do Boga

Ujrzeli Jego gwiazdę na Wschodzie

Niedziela legnicka 1/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z prof. dr. Haraldem Leschem, astrofizykiem z Uniwersytetu w Monachium oraz wykładowcą filozofii przyrody w Jezuickiej Wyższej Szkole Przyrodniczej, rozmowa na temat astronomii, gwiazdy betlejemskiej oraz stosunków pomiędzy religią a wiedzą przyrodniczą.

Redakcja: - Obecnie wiele osób jest zaciekawionych swoją przyszłością, którą chce odgadnąć na podstawie gwiazd. Co Pan na to?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Prof. dr. Harald Lesch: - Nie wierzę w astrologię. Jako poważny badacz przyrodniczy mogę tylko stwierdzić, że w momencie porodu znacznie większy wpływ na dziecko ma położna niż wszystkie zgromadzone gwiazdy na niebie. Los człowieka nie kształtuje się pod wpływem gwiazd.

- W Piśmie Świętym występują trzy postacie, które wszystko postawiły na pewną gwiazdę - powszechnie są uznani jako Trzej Królowie, a w Biblii określani jako magowie i astrologowie. A więc w pewnym sensie Pańscy koledzy...

- Tak, ci trzej koledzy to jest ciekawa historia. Jednak nie wiadomo dokładnie, jak ją interpretować. Czy w tym wypadku nie chodzi o bardzo mądre i głębokie rozpoznania i historie. Dziś już wiemy, że rzeczywiście nad Betlejem zdarzył się ten fenomen gwiazdy.

- Cóż to znaczy z astrofizycznego punktu widzenia?

Reklama

- Ci trzej astrologowie, którzy tam w Babilonii w jakiejś szkole astrologicznej wyuczyli się rzemiosła, byli w stanie obliczyć dokładnie konstelacje gwiezdne. Oni wiedzieli, że wkrótce pojawi się jasna gwiazda w miejscu, które określali jako Kraj Zachodni, a więc Izrael. Jupiter - gwiazda bardzo jasna w gwiazdozbiorze Ryb.

- Skąd my o tym wiemy?

- Johann Keppler wyliczył w średniowieczu, że rzeczywiście taka możliwość istniała. Potem historia ta uległa zapomnieniu, ponieważ nie brano wówczas Kepplera poważnie, a on był astrologiem i musiał zarabiać na swój chleb poprzez stawianie horoskopów. W roku 1923 niemiecki archeolog znalazł w dzisiejszym Iraku małe gliniane tabliczki. Na nich znajdowały się obliczenia babilońskich astronomów. Było to dowodem, że mogli oni już takie obliczenia przeprowadzać przed narodzinami Chrystusa. Dokładnie w 6 roku przed Chrystusem. Można nawet z dużym prawdopodobieństwem wyliczyć, kiedy Trzej Królowie wyjechali na swoich wielbłądach. Ja jednak uważam to za błąd.

- A co sądzić o warkoczu komety znanym z wielu przedstawień szopek?

- Te wszelkie obrazy pochodzą istotnie ze średniowiecza, kiedy odczytywano pojawienie się komet jako zwiastunów wojen i zaraz. To tłumaczenie mnie zawsze nieco irytowało, szczególnie w związku z narodzinami Chrystusa. Umieszczenie komety w szopce miało podkreślić rangę wydarzenia. Prawdopodobnie wystąpiła tutaj pewna artystyczna dowolność.

- Biblia mówi o zdumieniu wobec kosmosu z powodu wszechmocy Boga. Czy w Pana pracy również jest miejsce na zdumienie?

Reklama

- Stale! Im dłużej się tym zajmuję, tym bardziej się zdumiewam. Werner Heisenberg powiedział: „Mało wiedzy z fizyki oddala od Boga, natomiast duża wiedza z fizyki prowadzi do Boga”. To zdumienie, które stoi u początków filozofii, prowadzi do pytania: „w jaki sposób to wszystko nad nami wisi. Dlaczego to wszystko nie runie w dół?”

- Czy religia może wyjaśnić to, co jest jeszcze niewiadome, nieznane?

- Teologiczne pytania i rozważania nie służą do tego, by zatykać luki naukowe. Przyrodnicy są jak malarze, malują obraz przyrody. Ci, którzy je oglądają, często patrzą inaczej, te obrazy znaczą dla nich więcej niż dla samych malarzy. My, przyrodnicy, wiemy o naturze wiele, ale często mamy spojrzenie zbyt naukowe, natura może za mało nas porusza. Można na przykład pojmować miłość jako czysto biochemiczny proces, który ma miejsce w korze mózgowej. Ja jednak nie chciałbym żyć w takim tylko świecie.

- Św. Franciszek opisuje gwiazdy jako „jasne, czyste, piękne”, uznaje za brata Słońce i za siostrę Księżyc.

- Coś w tym jest, ale ja nie chciałbym się tak daleko posuwać. Bardziej interesujące jest to, że gwiazdy wytwarzają wszystkie ciężkie pierwiastki. My - ludzie składamy się z azotu, węgla, tlenu itd., a więc można powiedzieć, że w 92% składamy się z pyłu gwiezdnego. Ale tego wówczas Franciszek nie mógł jeszcze wiedzieć. Dziś bym do niego zawołał: „Franciszku, wszystko jest o wiele lepsze niż to sobie w snach wyobrażałeś.
Pozwól nam wyśpiewać wielką pieśń o drodze mlecznej, o gwiazdach, które eksplodują i które kierują ciężkie pierwiastki znowu w przestrzeń, w której powstają nowe gwiazdy”.

- W Apokalipsie napisano, że przy końcu świata Słońce się zaćmi, a gwiazdy spadać będą z nieba. Czy to jest prawdopodobne?

- Może kiedyś spadnie z nieba jakiś olbrzymi odłamek, wtedy rzeczywiście wszystko się zaćmi. Miejmy nadzieję, że zostanie nam to oszczędzone, aczkolwiek często się to zdarza na wielu planetach. Być może stanie się tak, że słońce tak będzie nas grzało, że zrobi się tak gorąco, że spakujemy walizki i przeniesiemy się na inną planetę. Myślę, że ważniejsze od myśli katastroficznych jest to, by wspólnie zastanowić się, jak ochronić naszą planetę, by nie zginęła. By naprawić szkody, które powodujemy, potrzeba wiele czasu.

Bet. Gottes Volk, Wiedeń nr 220

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Świadek sumienia

2025-05-20 11:15

Niedziela Ogólnopolska 21/2025, str. 22

[ TEMATY ]

święci

św. Jan Sarkander

commons.wikimedia.org

Św. Jan Sarkander

Św. Jan Sarkander

W czasie męczeństwa dochował wierności tajemnicy spowiedzi.

Jan urodził się w Skoczowie. Studiował w Pradze i Grazu. Otrzymał święcenia diakonatu z rąk kard. Franciszka Dietrichsteina, a 3 dni później, 22 marca 1609 r., w Brnie przyjął święcenia kapłańskie. Pracował w sześciu parafiach, z których ostatnią był Holeszów. Żył w Czechach opanowanych przez husytów, w czasach prześladowań katolików. Dał się poznać jako gorliwy misjonarz, dzięki któremu wielu protestantów powróciło do wiary katolickiej.
CZYTAJ DALEJ

Biskupi w USA idą do sądu, by bronić tajemnicy spowiedzi

2025-05-30 11:24

[ TEMATY ]

spowiedź

Stany Zjednoczone

Vatican Media

Nowe prawo w stanie Waszyngton nakazuje księżom zgłaszać przypadki nadużyć seksualnych poznane w konfesjonale. Katoliccy biskupi odpowiadają pozwem, broniąc wolności religijnej i nienaruszalności tajemnicy spowiedzi.

O pozwie biskupów pisze Catholic News Agency (CNA). Jak informuje, 2 maja 2025 roku gubernator stanu Waszyngton Bob Ferguson, podpisał ustawę, która od 27 lipca zobowiązuje duchownych do zgłaszania podejrzeń o wykorzystywanie dzieci – także tych, które poznali wyłącznie podczas sakramentalnej spowiedzi. Za niewywiązanie się z obowiązku grozi kara do roku więzienia i 5 tysięcy dolarów grzywny.
CZYTAJ DALEJ

Błogosławione w Braniewie – bolesne męczennice komunizmu

2025-05-30 19:30

[ TEMATY ]

Braniewo

siostry katarzynki

beatyfikacjia

Red

Miały od 26 do 64 lat. Ginęły po kolei – w ciągu kilku miesięcy 1945 roku. Dlatego, że do końca pozostały z dziećmi - sierotami, z pacjentami w szpitalu, z osobami starszymi, które nie miały rodzin ani opieki. Z tymi wszystkimi, którzy nie byli w stanie się bronić ani uciekać przed Armią Czerwoną, która brutalnie wkroczyła wtedy na Ziemię Warmińską. Czy można zrozumieć postępowanie sióstr katarzynek?

Pracowały na całej Warmii, w różnych domach zakonnych i w różnych miejscach: domach dziecka, szpitalach, ośrodkach opieki. Gdy żołnierze sowieccy zaczęli zajmować te ziemie, ludzie zaczęli się masowo ewakuować. Nie mogło być na tych ziemiach dzieci, które nie miały rodziców, chorych bez własnych rodzin czy najstarszych mieszkańców. Takich osób nie opuściły jednak siostry katarzynki. Mimo że były przez czerwonoarmistów bite, gwałcone, torturowane – na przykład w szpitalnej piwnicy, gdzie szukały schronienia wraz ze swymi podopiecznymi. Te, które zostały wtedy z pacjentami, były wielokrotnie wykorzystywane przez Sowietów. Niektóre więziono, a potem zesłano w głąb ZSRR. Pracowały w łagrach, zmarły z wycieńczenia. Siostra, która zorganizowała ewakuację dzieci – zgromadziła je w grupie na dworcu kolejowym, sama zaś poszła szukać dla nich wody i pożywienia. Żołnierz Armii Czerwonej zastrzelił ją, gdy tylko wyszła na zewnątrz. Były siostry, które zginęły wskutek ciągnięcia ich za samochodem po ulicach Kętrzyna. Po zajęciu Gdańska przez Sowietów pod koniec marca 1945 r. rozpoczęły się mordy, grabieże i gwałty na miejscowej ludności. Ofiarą napaści padły też siostry katarzynki, które znalazły się w mieście po przymusowej ewakuacji macierzystego domu w Braniewie. Jak podaje KAI, 58-letnia siostra Caritina Fahl, nauczycielka i ówczesna wikaria generalna Zgromadzenia, ze wszystkich sił starała się bronić młodsze siostry przed gwałtem. Została straszliwie pobita, zmarła po kilku dniach. Takie były ich losy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję